Zachowanie, psychika i oswajanie - Co gryzą i niszcza szczury? Dlaczego?
Bezsenna - Śro Gru 15, 2010 11:08
Moje pannice też z ćwiczą cięcia z zacięciem
Do tej pory udało im się dorwać do:
- bluzy (na szczęście szczurzej-przeznaczonej do oswajania i z góry spisanej na straty)
- anteny TV i kabelka ładowarki
- łóżka: wyciągnęłam już spod niego spore ilości gąbki i strzępków materiału, a słyszę, że zęby piłują na drewnie więc aż się boję sprawdzać jakie są efekty związane z tymi odgłosami
- pościeli – jakimś cudem już dwa razy udało im się dostać do pojemnika na nią i w obu przypadkach wizyta zakończyła się imponującą kolekcją dziur
Obie panny, jako że przyłapane na gorącym uczynku, zostały opierniczone od czubka pyszczka po końcówkę ogonka za tą akcję dywersyjną.
Ciekawe, czy to coś da, bo jak na razie jedynym widocznym efektem tego wykładu było turlające się ze śmiechu po podłodze moje współlokatorstwo…
- zasłonki: sięgnęły po nią przez pręty klatki . zrobiły to w tak wyrafinowany sposób, że udało mi się wkręcić domownikom, iż to li i jedynie „efekt przetarcia”, a w ogóle to „było wcześniej” . sama prawie w to uwierzyłam. I być może to kłamstwo powtórzone 1000 razy stałoby się prawdą, gdyby nie bezczelność dziewuch, które powtórzyły akcję niemal na naszych oczach
- ołówka (sztuk 1) – Lara buchnęła mi go niemal spod ręki i z prędkością błyskawicy śmignęła pod łóżko. Zanim ją dopadłam z ołówka zostały drzazgi i aluminiowa nasadka na gumkę
-papierowych ręczniczków, chusteczek higienicznych i paragonów - są darte w strzępy w mgnieniu oka
-skarpetek (ale tylko frotte) i oczywiście, kiedy są na moich nogach ;p
Papierowych toreb i pudelek na buty nawet nie liczę.
Szczurasy, które miałam parę ładnych lat temu nie były tak szkodogenne , ale pamiętam jak dorwały się do mojej zamszowej marynarki, którą nieopatrznie rzuciłam w okolice klatki… Mój błąd… Ale na szczęście ubranie udało się odratować po interwencji sprawnego krawca.
Jeśli chodzi o wyposażenie klatki, to nic z tych rzeczy. Jedyne, co jest gryzione, to kostka do ścierania zębów (o dziwo).
A dlaczego dziewczyny urządzają sobie takie niszczące zabawy? Hmmm…. Moje pytanie zbyły wymownym milczeniem. Może w Wigilię dowiem się w końcu przyczyny
karraska - Pon Sty 17, 2011 07:30
Ostatnio siedzimy na kanapie a chłopcy po niej brykają. Po chwili zasanowiliśmy się czem Lenek tak cichutko siedzi: był zajęty dziabaniem dziur w bluzie. Nadawno znalazłam też pięknie ogryziony róg nowego łóżka, które stało w taki sposób by nie dało się pod nie wjeść Papieru nawet nie liczę, bo to przeważnie moje nontatki. Paskudy potrafią zwędzidz go tak, bym nie zauważyła.
Największą jednak frajdą jest grzyzienie dziur w ubraniach, kiedy mamy je jeszcze na sobie.
asik8705 - Pon Sty 17, 2011 13:03
U mnie pod ząb poszla moja bluza , nawet nie zauwazylem kiedy , poduszka jasiek , moje spdnie koc okrywajacy fotel i kanape. Wszystko by bylo ok ale dlaczego bluyza i spodnie ( najlepsze ze mialem je wtedy na sobie)
omry - Pon Sty 17, 2011 20:40
Ja to nawet nie mam co liczyć, na pewno wszystkiego nie pamiętam, ale postaram się.
Zaczynając od Fazi.. Ona ma na koncie chyba wszystko. Wszystkie możliwe kable, ścianę, listwy, łóżko, ciuchy, poduszki, kołdry, meble, maskotki, ołówki, wszystkie kartki i pudełka, książki, koce, legowisko psa, jakieś husty, rękawiczki, świeczki, ramkę na zdjęcie, kwiatki, zasłony, tapetę to zerwała z połowy ściany.. A nic nigdy skubanej nie było.
Chłopcy podobnie, ale konkretniej. Timon tak ugrzył kabel od TV, że korki wywaliło (konkretnie, nie obyło się bez fachowca), a Timon był przypalony. Jak się cieszyłam, że żyje!
Uwielbiają błyszczyki. Uwielbiają po prostu. Wystarczy 5 sekund i już po błyszczyku. Ale jak się wycwaniły, nigdy nie gryzą ich na widoku, od razu w najtrudniej dostępne miejsce za szafą lecą.
Poza tym torbę na rakiety do tenisa mojego taty , mnóstwo moich torebek, ubrań. Nie zapominajmy o łóżku.. Mnóstwo dziur! Piloty, książki, torebki.. No wszystko, no. Zrobili też, jak byli mali, wielką dziurę w płaszczu mojej ciotki. Co się nasłuchałam.. Ale zgodniłam wszystko na nią. Wieszaki ma, a na łóżko mi kładzie taki drogi płaszcz!
furburger - Nie Sty 23, 2011 18:58
To moje szczury chyba jakieś nienormalne są, jedyne co lubią gryźć to moje zeszyty a w szczególności od chemii i biologii ;D
mikanek - Nie Sty 23, 2011 23:11
kilka słuchawek skasowanych, ogryziony portfel (po tym jak jedna wślizgnęła się do torebki), kabel od lampki, kabel od internetu, spódnica właściwie nowa z milionem dziurek, nogi od stolika (te nogi jakoś wszystkie moje zwierza sobie upodobały), obicie od kanapy, teraz drzwi i listewki przypodłogowe atakują, skasowane sznurówki od glanów, dwa zmasakrowane mazaki, guziki z pilota, hmmm więcej grzechów nie pamiętam
A dlaczego gryzą? Myślę, że próbują być dowcipne
greenfreak - Pon Sty 24, 2011 08:07
Żegnaj, ciężko zdobyta arafatko.
gusiek1 - Pon Sty 24, 2011 08:08
mikanek napisał/a: |
A dlaczego gryzą? Myślę, że próbują być dowcipne |
Wyrafinowe poczucie humoru
Nasze (odpukać) jakoś specjalnie nie rozrabiają - ale jak coś trafi do klatki - to nie ma przebacz. Większe zapędy ma Julka, Kasiulka ze spokojem podchodzi do tematu.
Ostatnio obśmiałam się, bo odkurzałam obok klatki - Julka rzuciła się na rurę od odkurzacza Zachowała się jak pies pilnujący domostwa Kasia zabezpieczała tyły Julki.
Hanami - Pon Sty 24, 2011 16:54
A moje szczurki już od dawna niczego nie niszczą. Nie dlatego, że nie chcą lub nie umieją, ale dlatego, że nie mają możliwości. Od kiedy moja czwarta w kolejności, a w sercu do dzisiaj najpierwsza szczurka zniszczyła mi moją najulubieńszą rzecz, a ja w swojej ludzkiej głupocie skarciłam ją za to, wymyśliłam sobie szelki i smyczki dla szczurków. Mocuję je tak, że zwierzyna ma dla siebie okrąg o średnicy ok. 2m. W środku mają wszystko, co wolno szczurkowi zniszczyć, pociąć i olać. Dzięki temu nawet gdy brak mi czasu, żeby z nimi się bawić mają swój codzienny wybieg. Smyczek nie niszczą jakby wiedziały, że to możliwość zabaw bez mojej opieki, chociaż na "uwięzi". A dla tych wszystkich, którzy puszczają szczurciaki samopas i narzekają mam propozycję. Wykażcie się odrobiną kreatywnej wynalazczości. Może dzięki temu pojawi się gadżet na miarę epoki - KAGANIEC dla szczurków. Wtedy i ja skorzystam z takiego sprzętu i puszczę moje maluchy wszędzie, gdzie tylko zechcą sobie wejść.
omry - Pon Sty 24, 2011 20:40
Hanami napisał/a: | A dla tych wszystkich, którzy puszczają szczurciaki samopas i narzekają mam propozycję. Wykażcie się odrobiną kreatywnej wynalazczości. Może dzięki temu pojawi się gadżet na miarę epoki - KAGANIEC dla szczurków. Wtedy i ja skorzystam z takiego sprzętu i puszczę moje maluchy wszędzie, gdzie tylko zechcą sobie wejść. |
Nie przesadzajmy, to przecież są gryzonie. Każdy chyba wiedział, w co się pakuje biorąc te szkodniki.
Ja nie wyobrażam sobie nie puszczać moich rupaczków po pokoju. Starty są, fakt. Ale chyba radość szczurów (nawet ze zjedzenia fajnych rzeczy) jest ważniejsza
Niamey - Pon Sty 24, 2011 21:14
mówiąc szczerze, kaganiec dla szczurów wydaje mi się jednym z bardziej chybionych pomysłów te zwierzęta poznają otoczenie także przy okazji zębów, a poza tym taki kaganiec na pewno utrudniałby wąchanie.
Bel - Wto Sty 25, 2011 14:48
a nie można po prostu przygotowac wybiegu?pochować rzeczy,które są dla nas cenne?zabezpieczyć tak by uniknąć szkód?to chyba nie jest problem.Trzeba tylko ruszyć zad a nie siedzieć i lamentować.A szczury pilnowane w trakcie wybiegu mają nikłe szanse na zniszczenia
mikanek - Wto Sty 25, 2011 15:46
Mnie to ich szkodnictwo nie denerwuje a wręcz bawi, pilot bez guziczków, albo ażurkowy portfel - toż to dzieła sztuki Najważniejsze to dobrze zabezpieczyć kable, żeby szczur nie zrobił sobie krzywdy
Hanami - Wto Sty 25, 2011 16:03
Właśnie o to mi chodzi. Zgodnie z przysłowiem: wiedziały gały, co brały. Chyba, że te wyliczanki szkód są spisywane z humorem a nie wyrzekaniem na poniesione straty. Dlatego moje "panienki" albo bawią się od kontrolą, albo na tych smyczkach w takiej odległości od mebli, że nie sięgają do nich. Na środek "placu zabaw" rzucam im to co wolno im zniszczyć, pod co sobie wejdą itp. Ale ogólnie staram się bawić razem z nimi. Wtedy jestem czasami największym głazem narzutowym, na który się wdrapują. Uwielbiam, gdy chodzą mi po gołych plecach i pobudzają krążenie podskórne.
KAGANIEC był tylko drobną drwiną, chociaż psy mają takie kagańce, że nos jest na wierzchu, a jedynie paszczy otworzyć nie można. Ale ja naprawdę wolę szczurki bez kagańca.
Layla - Wto Sty 25, 2011 16:21
Nie kumam idei smyczy w domu Wystarczy zabezpieczyć pokój. Wychodzę z założenia, że za wszystkie zniszczenia odpowiadam ja, bo źle zabezpieczyłam, albo coś zostawiłam na wierzchu. No i stawiam na samce, zdecydowanie mniej niszczą.
|
|
|