Archiwum - Psiaki X
satanka666 - Śro Lut 09, 2011 15:36
też bym się przeraziła, na szczęście nie sypiamy razem ;D
Madziula - Śro Lut 09, 2011 17:00
Przedstawiam Wam mojego lelucha. Ma na imię Sido
A to Salma, moje kochanie
babyduck - Śro Lut 09, 2011 21:52
Madziula, czy Sido wydoił już swojego browarka?
Madziula - Śro Lut 09, 2011 22:06
babyduck, Sido nie wyraził zainteresowania piwkiem
( a tak się cieszyłam, że wynagrodzę mu, ze nie pojechał z nami do Warszawy)
Za to Salma wypiła jednym tchem
Na pocieszenie powiem, ze za to papuga przypadła mu do gustu( dla osób, które nie wiedzą papuga to nowy misiek Sida)
bardzo się cieszę, że miałam okazje poznać Twoją psinkę (ta psinka co nam tak dużo do opowiedzenia miała cały czas rozmawiać z nami chciała )
Pozdrawiam
furburger - Śro Lut 09, 2011 22:08
a jak sprawy pięknego Kapsla ?
AngelsDream - Czw Lut 10, 2011 14:33
Pozostajemy w klimatach stadnego tulania:
Sysa - Czw Lut 10, 2011 15:00
AngelsDream, super! Stadne tulania to motyw przewodni tego tygodnia.
A ja dziś musiałam dojść do smutnych wniosków, że moja praca z psem jest okropna przy innych psach.
Głównie przeze mnie, bo nie wierzę we własne siły, w moją więź z psem i w chęć psa kontaktu ze mną. A przecież jak uciekłam to przybiegł...
Dodatkowo dostaję zawału jak pies biega luzem. Nadużywam smyczy. Bez niej czuję się jak bez ręki, niepewna.
Łatwo się zniechęcam i frustruję.
Gdy pies się frustruje, nie wiem co robić. Też się frustruję. Choć jest lepiej niż było.
Dużo pracy przede mną.
Za to jak byliśmy sami to nawet strefy na schodach na dworzu robił, mimo że to wyjątkowo słabo ogarnięta komenda...
AngelsDream - Czw Lut 10, 2011 15:05
Sysa, hasło "dużo pracy przede mną/nami" to coś, co każdy, kto chce czegoś więcej, niż tylko posiadać psa, powtarza sobie rzadziej lub częściej.
Widziałam ludzi, którzy mają psy dużo dłużej ode mnie - psy sportowe dodajmy - i sobie nie radzili w momencie stresu. W każdym zwierzaku coś można poprawić i warto to robić. Głowa do góry.
Ninek - Czw Lut 10, 2011 15:26
Ja sie chyba za bardzo irytuje, żeby móc robić z psem coś więcej niż zwykła, codzienna nauka niezbędna do łatwiejszego życia z psem.
Jak najlepiej uczyć szczeniaka chodzenia na smyczy?
Mokka i smycz to tragedia. Moje suki idą po jednej mojej stronie, przy nodze, na luźnych smyczach a ten mały kretyn 'wisi' na drugiej stronie, miota sie, włazi pod nogi, zaczepia wszystkich miniętych ludzi, łapie do ryjka każdy papierek/kamyka/patyczek, wskakuje na każdy murek.
Zdałam sobie sprawe, że nie potrafie nauczyć szczeniaka normalnego spacerowania Majke nauczyłam jako dorosłą (jako szczeniak chodziła o niebo lepiej niż Mokka), Vega dorosła do mnie trafiła, więc innej opcji nie miałam.
Nie wiem jaką taktyke najlepiej przyjąć.
AngelsDream - Czw Lut 10, 2011 15:28
Ninek, zacznij tylko ją brać na spacery i skup się tylko na jej chodzeniu.
Ninek - Czw Lut 10, 2011 15:37
| AngelsDream napisał/a: | | Ninek, zacznij tylko ją brać na spacery i skup się tylko na jej chodzeniu. |
Ale ona odrobine lepiej chodzi, jak widzi, że moje suki idą grzecznie.
Poza tym gdzie ja w ciągu dnia znajde czas na osobne spacery? Tylko ja z nimi wychodze, ew idziemy obie z mamą.
EDIT
Chodzi mi wyłącznie o samą metode na nauke chodzenia. Moją suke spuszczałam i nauczyłam ją na smakołyki, z Vegą poszło w ogóle bez metody - samo z siebie.
Sysa - Czw Lut 10, 2011 15:44
AngelsDream, dzięki.
Ninek, skoro wychodzisz z mamą to może się rozdzielajcie wtedy? Bierz szczeniaczka i ćwicz.
My uczyliśmy Yarpena na kliker i w większości przypadków chodzi super. Jak ciągnął to stawaliśmy, wołaliśmy, jak podszedł czy chociaż zluzował smycz to kontynuowaliśmy spacer.
AngelsDream - Czw Lut 10, 2011 15:45
Ninek, bardzo często szczeniaki wyprowadzane z innymi psami są pozornie grzeczniejsze, aż w końcu jest spacer indywidualny i nagle pies zachowuje się dziwacznie. Rozumiem, że nie masz czasu, ale moim zdaniem powinnaś spróbować wygospodarować chociaż kilka minut na indywidualny spacer, choćby i wokół domu. A metod jest tyle, że trudno poradzić jedną - nie istnieje taka odgórnie słuszna.
Ninek - Czw Lut 10, 2011 15:50
Sysa, razem wychodzimy maksymalnie raz dziennie. Pozostałe spacery to ja i 3 psy - katastrofa.
Mała nie raz i nie pięć była sama na spacerze i wtedy to w ogóle tragedia.
Stawanie nie daje żadnego efektu, szarpie sie i wiesza na smyczy aż w końcu zaczyna szczekać.
Jeśli mała zostanie, to tak czy siak będziemy zmuszeni do częstszych spacerów tylko z nią (nauka załatwiania sie na dworze, nie na podkład).
Bo matka kombinuje, żeby Mokka jednak została...
AngelsDream - Czw Lut 10, 2011 15:54
Ninek, a szeroka obroża i lekkie podszarpywanie, jak tylko zaczyna ciągnąć? Plus długa smycz, taka przynajmniej dwumetrowa. Może to, co Ty widzisz tylko jako ciągnięcie na smyczy, jest objawem np. stresu/strachu/pobudzenia. Trudno doradzać przez sieć. Wiele rzeczy trzeba po prostu pokazać, bo ważny jest moment, kiedy się do psa odezwiesz, kiedy pochwalisz, kiedy i za co dasz smakołyk.
|
|
|