W kupie raźniej - szczury są stadne - SAMICE - łączenie samic w różnym wieku
polegalu - Śro Paź 15, 2008 23:21
A moje juz ponad miesiąc się tłuką. Precka dostała w tyłek porządnego gryza, albo wyrwane kłaczki. Od tej pory panicznie reaguję na ich walki. Rozdzielam je, bo co mam robić... Leja się non sto. Najczęściej to Torę biore na ręce i ją przeważnie karce kładąc, ale mam wrażenie , ze mnie zaczyna nie lubić. Ile można ustalac hierarchie? Precka jest posłuszna kładzie się i piszczy.Nauczyliśmy Tore jedynie nie gryzienia mnie i mojego chłopaka - to jakis postęp. Ale mamy wrażenie, że Tora wyżywa się na małej. Oczywiscie czesem przechodzą obojętnie, ale nigdy nie jest tak, ze Precka swobodnie może biegać, przeważnie obrywa. Na neutralnym terenie (wanna, inny pokoj) też Precke raz ugryzła. Jedyne co to to, ze nie gryzie Precki juz przez kratki jej klatki, bo Tora sie wycwaniła i skakuje na parapet z Precka:P. Potrafi czasem bez niczego beszczelnie wziąć ziarna i uciec.
Mam na to 3 opcje:
- postawić jedną klatkę na drugiej, ale z dnem, by tylko się czuły, a nie widziały,
- wywieść Tore na jakiś czas (do chłopaka), pozbyć się zapachów Torki i puścić na ten teren Precke, a niech sobie pozaznacza
- lub nie wypuszczac Torki i niech ta widzi,że Precka tez może biegac swobodnie.
Co jeszcze mogę zrobić?
DeliSekerim - Czw Paź 16, 2008 09:15 Temat postu: Hmmm... Moim zdaniem Torba jest zazdrosna o Preckę, i może się na niej wyładowywać np. za to ze ja karcisz i zaczyna odczówać ze teraz wazniejsza jest Precka dla ciebie. Ja mimo ze nowa jest malutka i bazbronna to nadal zajmuje sie Didim tak jak wczesniej, żeby nie myslala ze jak jest mala to nie bede sie nia zajmowac. Biore je najpierw razem, pozniej mala wrca do klatki i je a Didim dalej biega i zaczepia mnie tak jak kiedys. Chyba Torba musi byc caly czas na pierwszym miejscu jak kiedys i jak poczuje ze nic sie miedzy wami nie zmienilo to zaakceptuje kolezanke i nie bedzie powodow do walk i zazdrosci.
Chyba ze sie myle, moze nie zrozumialam tematu ??
[ Dodano: Czw Paź 16, 2008 09:20 ]
No moje dziewczyny już 1 noc spędziły razem i było dobrze... Kilka piskow, bo Didim uspokajała Miki jak ta zaczynala za bardzo szaleć, ale jesczze klaczki nie latały ani krew sie nie lała, o jedzenie czy picie tez nie ma awantur. Spały przytulone do siebie w nocy... Boje sie tylko i nie wiem co zrobic, bo na 10 mam do pracy i dopiero o 16 mama bedzie w domu i nie wiem czy zostawic je razem i spokojnie isc do pracy czy rozdzielić?? Co myślicie??
Anonymous - Czw Paź 16, 2008 09:21
DeliSekerim napisał/a: | jedno małe spięcie o jedzenie było ale jak huknęłam | to więcej nie krzycz na żadną z nich, to sie mija z celem, bo samice najczęściej kłócą sie właśnie o jedzenie. Zamiast robuić z tego potencjalny problem, wstaw dwie miski z tym samym jedzeniem, a problem zniknie lub będzie mniejszy.
I jeszcze jedno - spięcia między nimi będą zawsze. Mniejsze, większe, ale będą. Dokładnie jak między ludźmi, dlatego nie wtrącaj sie w te kłótnie.
--------------------------------------------------
polegalu:
polegalu napisał/a: | Od tej pory panicznie reaguję na ich walki. Rozdzielam je, bo co mam robić... | no i masz tego skutek - przestają cie lubić. Sto razy sie mówi, żeby sie nie wtrącać, jeśli nie leje się krew! Robisz nadal podstawowy błą i masz tego efekty.
Im bardziej ty reagujesz panicznie i emocjonalnie tym większy z tego problem robisz, również dla szczurów. One doskonale wyłapują twoje emocje, nastrój. Zamiast być spokojną i nie wtrącać się, ty faworyzujesz jedną z nich karząc druga częsciej, panikujesz i niepotrzebnie w ogóle jestes tam.
Przestań im przeszkadzać, przestań kombinować. Nie gryza sie, żeby sie wyeliminować, więc je zostaw w spokoju. Nikt nie powiedział, że będziesz miała stadko kochające sie miłością anielską. Może twoje baby będa sie lały przez resztę życia, a może tak juz spaprałaś stosunki między wami, że taki jest efekt.
DeliSekerim - Czw Paź 16, 2008 09:36 Temat postu: ... Co do jedzenia Didim z Miki to wlasnie tym huknieciem zalatwilam sprawe. Teraz kazda sobie je maja wielka miche. Didim wie i czuje ze nadal jest kochana i dlatego jest grzeczna. Nie wtracam sie w afery i bo ktos musi rzadzic w domu to normalne. Tylko moje pytanie skoro nie dzieje sie nic zlego czy moge je zostawic razem w klatce i isc do pracy?? To dopiero pierwsza doba jak sa razem w klatce.
Anonymous - Czw Paź 16, 2008 09:40
Cytat: | Co do jedzenia Didim z Miki to wlasnie tym huknieciem zalatwilam sprawe. | wierz mi, że nie. Na jakis czas je wystraszyłaś, ale to nie potrwa długo. Poza tym nie zmienisz natury zwierzęcia. A straszeniem zwierzęcia osiągniesz raczej odwrotne rezultaty. Daj im dwie miski, jak wiekszość z nas i już.
Jeśli jest to pierwsza doba razem w klatce, to nie zostawiaj ich na długo samych.
DeliSekerim - Czw Paź 16, 2008 09:52 Temat postu: Dla nich wszystko!! No dobrze, wziełam urlop na rzecz moich kochanych dziewczynek... A czy jak bedzie wszystko dzisiaj dobrze, to jutro juz bede mogla isc do pracy?? Najwyzej zatrudnie opiekunke na jutro, bo bede musiala isc do pracy??
Anonymous - Czw Paź 16, 2008 10:05
Wszystko zależy od tego jak one się zachowują razem. Jeśli sie kłóca i sprzeczają, bawią, a nie tłuką poważnie, to możesz je zostawić. Ale to twoja decyzja, trudno mi wyrokowac nie widząc ich.
Bema - Czw Paź 16, 2008 10:16
Off-Topic: | DeliSekerim napisał/a: | wziełam urlop na rzecz moich kochanych dziewczynek | pełne poświęcenie |
DeliSekerim - Czw Paź 16, 2008 10:19 Temat postu: Hmmm... No właśnie nie dzieje sie nic złego... Wręcz przeciwnie wszystko wygląda jakby było w porzadku. Czasem sie pokotłuja ale sierść nie lata, krwi nie ma, Didim raczej tylko uspokaja mala i smiesznie to wyglada... Iskaja sie, skacza jak szalone, Jedza razem, spały też wtulone w siebie. Didim jakby spowazniala przy małej jak jest w klatce to sie nia zajmuje i jakby mowila "lez nie krec sie i nie marudz jak cie iskam" heh. Nie fukaja na siebie, nie pusza sie...
Pytam duzo i pisze jak sie maja sprawy, bo to pierwszy raz jak mam dwa szczurki, a nie jednego. A pewna jestm ze sa tu osoby ktore maja doświadczenie wieksze przy stadku i znaja pewne zachowania juz i reakcje tych ogonkow na swoje towarzystwo. A co do urlopu to dla nich zawsze i wszystko w tym tygodniu to juz drugi dzien kocham to moje pocieszki ponad zycie... Powaznie daja mi tyle usmiechu i czułości. Didim potrafi siedziec godzinami na mnie i sala mnie lizać, iskać no cała heh... Mama mowi ze to niemożliwe zebym w przeciagu 5 dni tak sie do mnie przywiazywały już zwierzatka...
Anonymous - Czw Paź 16, 2008 10:28
DeliSekerim napisał/a: | Czasem sie pokotłuja ale sierść nie lata, krwi nie ma, Didim raczej tylko uspokaja mala i smiesznie to wyglada... Iskaja sie, skacza jak szalone, Jedza razem, spały też wtulone w siebie. Didim jakby spowazniala przy małej jak jest w klatce to sie nia zajmuje i jakby mowila "lez nie krec sie i nie marudz jak cie iskam" heh. Nie fukaja na siebie, nie pusza sie... | z opisu wynika, że dobrze sie dogadały i jest juz ustalone co trzeba. Ja bym spokojnie je zostawiła. Jeśli starsza jest tak przyjaźnie nastawiona, to wprost cudownie.
DeliSekerim - Czw Paź 16, 2008 10:38 Temat postu: ... Starałam się jak najdokładniej opisać co robią... Lepiej dmuchać na zimne i dziś zostaje w domu... Jesli nic sie nie zmieni to jutro wyjde do pracy ale zatrudnie opiekunke na ten czas... ;o) No i jeszcze napisze ze zauwazylam ze jak Miki zaśnie gdzie indziej a Didim leży w kąciku to kilka razy skoczyła do Miki jakby mówiła "wracaj do łóżka a nie sama śpisz" i czasem jak Miki przyśnie to Didim przykrywa ja papierem czy też podsypuje trocinami... Didim to bardzo mądra szczurka a ja jej pokazałam że Miki nie zmiania mojego stosunku do niej... Dziękuje Wam bardzo za rady i opinie... bardzo No a teraz śpią przytulone i tak mnie to cieszy że aż głupio heh
Bema - Czw Paź 16, 2008 10:48
Off-Topic: | A kto to jest Ozi? Cieszę się, że łączenie przebiegło bezproblemowo |
DeliSekerim - Czw Paź 16, 2008 10:53 Temat postu: Aaa... Ozi to być może przyszły kumpel dziewczyn... Mały samczyk ktorego kupilam razem z Miki. Byli niestety trzymani w jednej klatce wiec musze obserwować Miki czy nie jest zaciążona. Ozi czeka na zabieg, bo musi być wykastrowany i do tego czasu jest w dużym pokoju z daleka od dziewczyn. Poświecam mu czas na koniec dnia tak żeby dziewczyny nie czuły jego zapachu ode mnie. Bardzo przypadł mojej mamie do gustu bo jest cichutki i spokojny jak przytulanka taka mała
polegalu - Czw Paź 16, 2008 15:07
polegalu:
polegalu napisał/a: | Od tej pory panicznie reaguję na ich walki. Rozdzielam je, bo co mam robić... |
viss napisał/a: | no i masz tego skutek - przestają cie lubić. Sto razy sie mówi, żeby sie nie wtrącać, jeśli nie leje się krew! Robisz nadal podstawowy błą i masz tego efekty.
Im bardziej ty reagujesz panicznie i emocjonalnie tym większy z tego problem robisz, również dla szczurów. One doskonale wyłapują twoje emocje, nastrój. Zamiast być spokojną i nie wtrącać się, ty faworyzujesz jedną z nich karząc druga częsciej, panikujesz i niepotrzebnie w ogóle jestes tam. |
Sorki bardzo ale reaguje, bo doszło do rozlewu (czytaj) i nadal on jest. Precka ma sterte strupów. Wiem cos na temat szczurzych duetów, bo miałam owe i nikt nie zwracał na nie uwagi , gdy sie lały. Więc pytam co robić, gdy do rozlewu dochodzi?!
Nadal mam to tolerować?! Ale skoro to takie normalne to OK, dam im wolną ręke i zobaczymy, najwyżej będzie wielki dym i nie zdziwie sie jak i ofiary... Tak, wiem, szczury się nie zagryzają, ale to chyba wygląda inaczej...
Layla - Czw Paź 16, 2008 15:10
Ale strupki są jeszcze w normie, mój łysol cały podrapany jest. Rozlew krwi mamy wtedy, kiedy szczury gryzą się do krwi, nie jak tylko futro lata.
|
|
|