Leczenie - WSZYSTKO O KASTRACJI (jaka śmiertelność, powikłania,opieka)
wilczek777 - Nie Cze 10, 2012 11:34
Że opadanie hormonów trwa to zrozumiałe. Ale różnie bywa z tym. Są przypadki gdzie po 2 tygodniach są już takie efekty że aż miło. Mam pytanie w razie awarii. Co zrobić jeśli szczurek postanowi wygryźć sobie szwy a nie da rady go wcisnąć w kołnierz czy inne zabezpieczenie? Czy w tym wypadku są jakieś super metody na to żeby ranka się zagoiła?
blanny - Nie Cze 10, 2012 12:36
Lepiej do tego nie dopuścić. Przecież nie chcesz, by wywlekł sobie na wierzch jelita albo coś innego.
A kołnierz zakłada się pod narkozą, więc nie ma możliwości, że szczur na to nie pozwoli.
quagmire - Nie Cze 10, 2012 14:20
blanny, niekoniecznie i nie zawsze. Do tego przy kastracji samca nie rozcina się powłok brzusznych, więc sobie raczej nic nie wywlecze. Warto po prostu zadbać, żeby przez 3-4 dni nie wygryzł, powinno się zrosnąć.
blanny - Nie Cze 10, 2012 15:37
Pamiętam, że była jakaś użytkowniczka na tym lub innym forum, która właśnie miała taki problem, że w nocy samiec sobie rozgryzł szew i dobrał się do jelit, które wyjął sobie na wierzch. Dlatego o tym napisałam. Wcześniej nie wiedziałam nawet, że to możliwe.
wilczek777 - Nie Cze 10, 2012 19:10
Kastruję u najlepszej wet w szczecinie. Nie zakładają żadnych kołnierzy ani nic ponieważ szczurek ma utrudnione pożywianie się a wnerw jaki jest przy posiadaniu tego sprzętu na szyi nie jest wart szczurzych nerwów. Po kastracji ogon leży w inkubatorze, dochodzi do siebie a odbiera się wygłodniałe biegające stworzonko które ma gdzieś szwy bo są świetnie założone. Skoro mój dzikus zdobyczny nic nie zrobił to leniwiec domowiec tym bardziej. Pytam profilaktycznie bo wszlkie rany "goją się jak na szczurze" i nawet po 3-4 dniach już ranka jest ładnie zabliźniona. Wystarczy utrzymać czystość i babranie się nie wchodzi w grę
susurrement - Nie Cze 10, 2012 23:07
quagmire, jasne, że może sobie wywlec. niestety.
wilczek777, sprawa nie jest taka prosta, niekiedy nawet najlepiej założone szwy szczury są w stanie wygryźć. dobrze wycięty i założony kołnierz nie jest wcale tragedią dla zwierzęcia; chyba, że jest wybitnie delikatny. poza tym wystarczą dosłownie 2-4 dni, zależnie od zwierzaka i potem można cholerstwo zdjąć. można też zakładać tylko na czas nieobecności właściciela w domu. w każdym razie zdecydowanie lepiej zabezpieczyć, niektóre szczury są niesamowicie sprytne, a może się to bardzo źle skończyć.
Oli - Nie Cze 10, 2012 23:17
susurrement napisał/a: | w każdym razie zdecydowanie lepiej zabezpieczyć, niektóre szczury są niesamowicie sprytne, a może się to bardzo źle skończyć. | już sam fakt, że szczur z wygryzionymi szwami goi się dłużej i tym samym musi dłużej być odosobniony od stada jest dużym stresem. pomijam fakt, że taka otwarta rana może zacząć się paprać, co jest bolesne i jeszcze bardziej wydłuża gojenie. biorąc to pod uwagę uważam, że kołnierz na te kilka dni nie jest wielkim stresem. Ja swoim szczurom zawsze daję dużą pajdę (na ogół piętkę) suchego chleba, ćwiartkę jabłka i gerber w misce na te kilka dni - nic się nikomu nie stało do tej pory. naprawdę lepiej dmuchać na zimne.
blanny - Nie Cze 10, 2012 23:18
Zgadzam się totalnie z susu. Moim zdaniem kołnierz to zupełna konieczność, bo lepiej przemęczyć się dwa dni niż o 2 w nocy wieźć szczura do weta, bo ma jelita na wierzchu albo znalezienie rano martwego ogona, który sobie wygryzł coś niezbędnego do życia czy się wykrwawił. Serio, te 2-4 dni w kołnierzu to nie taka wielka cena. Poza tym, nie dramatyzujmy, kołnierz nie jest wielką tragedią dla szczura. U mnie Nessie po niecałym dniu się przyzwyczaił, normalnie w nim jadł miękkie rzeczy (banany, gerberki, serek, jajko na miękko, itd.), pił z poidełka, bawił się ze mną, spał. Nie próbował popełnić samobójstwa ani nie potrzebował potem psychologa.
Edytuj: I z Oli oczywiście też się zgadzam.
Ninek - Pią Gru 28, 2012 08:48
Przewertowałam kilkanaście stron, ale nie znalazłam.
W jakim wieku najwcześniej można kastrować samczyka?
Bel - Pią Gru 28, 2012 08:49
Ninek, po 3-4 miesiącu
wilczek777 - Nie Sty 27, 2013 15:46
Jako, że mojego tematu nikt za bardzo nie odwiedza przeniosę pytanie tutaj.
Bibs ma ponad 8 miesięcy, jest ładnie zbudowany, nigdy nie płakał porfiryną i wygląda na zdrowego jak koń - szczura. Mam pytanie związane z lękiem. Czy kastracja pomoże w sytuacji gdzie szczurek jest mocno lękowy?
Bibs jaki jest taki jest ale jego niektóre zachowania źle rokują na przyszłość. W porównaniu do moich destruktorów jest mocno wystraszony. To on chowa się przed obcymi, reaguje nerwowo na głośniejszy dźwięk czy łapanie w rękę np. kiedy trzeba towarzystwo szybko schować do klatki. Czasem gdy z Białasem obgryzają tapetę lub niszczą coś łapię ich za fraki (karcę szczury wyłącznie głośnym "tss" a kiedy to nie daje skutku łapię delikwenta za kark dwoma palcami i zazwyczaj zaprzestają czynienia zła- zaznaczam, że nie sprawiam im tym bólu i nigdy żaden szczur nawet nie pisnął) po czym biorę na ręce i odkładam w inną część pokoju - tylko Bibs reaguje paniką i wyrywa się jak szalony przy najmniejszym dotknięciu w takiej sytuacji.
Tak naprawdę te sprawy to drobiazgi w porównaniu do jego reakcji na jakiekolwiek inne ogony. W planach jest powiększenie stada( albo o ogony mojego TŻ jak zamieszkamy razem albo o jakieś maluchy we will see) a Bibs zachowuje się jak 2 letni dziadyga wychowany samotnie. Sam zapach powoduje u niego palpitacje a bliskość innego ogona powoduje takie stany, że nie wiem czy śmiać się czy płakać. Ogon tańczy jak szalony, najpierw sam szczur jest sztywny a po chwili wystrzeliwuje w jakieś niedostępne miejsce. Najczęściej kończy się to tak, że mam szczura na głowie... Męczy mnie to zwłaszcza, że reaguje tak również na osobniki młode i niezwykle przyjaźnie nastawione. Kiedy taki przymilny kolega się zbliża na neutralnym terenie jest piiiiiisk pozycja na dwóch łapkach z odpychaniem i skok na mnie. Szkoda, że na co dzień łajza tak nie przychodzi... Boję się, że lęk ten spowodowany jest nieprzyjemnościami jakie Bibs przeszedł za młodu kiedy to Mitril przegryzł mu ucho a niewykastrowany wtedy Białas gwałcił namiętnie. Wtedy kastracja nic a nic nie da. Z drugiej strony jeśli ten lęk powodują właśnie te przeżycia z napastliwymi, agresywnymi potworami to czemu nie potrafi zachowywać się spokojniej przy młodym szczurku z którym teoretycznie lepiej by mu było (przy moich destruktorach nie wiele w Bibsie jest z "młodzika" który ma dużo energii, lubi zabawy etc.
Pyl - Nie Sty 27, 2013 16:12
wilczek777, tutaj masz sporo na ten temat. Moim zdaniem pomoże.
wilczek777 - Nie Sty 27, 2013 16:24
Dziękuję Pyl właśnie tego tematu szukałam Trzymajcie kciuki za słuszną decyzję.
ramydada - Czw Lut 28, 2013 19:20
Przejrzałam wszystkie strony w tym temacie, jednak nie znalazłam opisu, w jaki sposób zabezpieczacie szczurki po zabiegu kastracji (chodzi o wskazówki dotyczące konstruowania kołnierza). Mój szczur jest 1 dzień po zabiegu, byłam z nim 24 h na dobę, a jednak udało mu się pozbyć 1 szwu zewnętrznego, nawet przy jego niewielkim zainteresowaniu raną pooperacyjną. Na razie to jest jeden szew, byłam dziś u weterynarza i ten powiedział, że 1 szew to jeszcze nie tragedia, ale wolę nie ryzykować, że ten mój kochany gnojek wyciągnie sobie kolejne (niestety nie dam rady nie spać jeszcze przez parę kolejnych dób i go pilnować ).
Dziś skonstruowałam sama kołnierz, niestety tektura okazała się nienajtrwalszym materiałem w przypadku mojego szczura i chwila moment, rachu-ciachu i po kołnierzu. Wetka poleciła mi "ubrać" go w jakąś skarpetę albo rajstopy- pewnie pozbędzie się tego po jakimś czasie (krótszym lub dłuższym), ale przynajmniej wtedy nie będzie zajmował się szwami. Ktoś z was próbował czegoś takiego? Kwestią jest głównie przetrwanie nocy, żeby szczur siedzący w transporterze, choćby z nudów nie zaczął sobie gmerać przy byłych jajkach. W dzień jestem w stanie praktycznie non-stop mieć go przy sobie.
quagmire - Czw Lut 28, 2013 19:27
ramydada, proszę: http://www.forum.szczury....p=764754#764754
|
|
|