To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Archiwum - Koty ^^

Anonymous - Nie Gru 09, 2007 14:42

Ewa, nie trzeba. wetka mowila, ze kot, ktory nigdy nie wychodzil z domu, wcale nie musi zaczac znaczyc terenu. ale moze i jak zacznie i sie go wykastruje, to zapach, niestety, moze pozostac :/

dlatego m.in. my nie ryzykowalismy. poza tym, mielismy nadzieje, ze kolege to troche utemperuje, ale chyba jeszcze na niego nie czas ;)
ale znaczyc - nigdy nie znaczyl i jego mocz nie smierdzi.

ponoc najlepszym okresem do kastrowania kocura jest osmy miesiac zycia.

Anonymous - Nie Gru 09, 2007 15:34

an, Tylko,że mój pewnie będzie jednak wychodzący bo mieszkam na parterze i mam schody z balkonu,to jednak będzie znaczył :?
Wiem,że na kastrowanie jeszcze za wcześnie,a co do wytemperowanie to jeśli by mu ten zabieg pomógł na to byłabym zadowolona. Jak zaczyna skakać z podłogi prosto na moje plecy gdy siedzę w kuchni na krześle to jestem gorzej podrapana niż przez sczurki :?

Anonymous - Nie Gru 09, 2007 18:25

a ja dzisiaj wrzucam kilka zdjec Bohuna:

mister universum ;P
w pelnej krasie (i dlugosci) [z nacpanym wyrazem pyska]
lekko zdezorientowany
polujacy na moja rekke zza mojego kolana ;)

Anonymous - Nie Gru 09, 2007 18:35

an, Prawdziwy z niego Bohun :)
zywym_trudniej - Nie Gru 09, 2007 19:24

Ewa K. kota wychodzącego koniecznie trzeba wykastrować, po pierwsze jeśli tego nie zrobisz będziesz po części odpowiedzialna z mioty kociąt w okolicy, a po drugie kot może uciekać gdy poczuje kotkę a to jak wiadomo jest niebezpieczne i może się źle skończyć. Ja mam niewykastrowanego rocznego kota i nie znaczy terenu. Ale kastracja mimo wszystko go nie ominie. Stał się uciążliwy pod innymi względami. Po pierwsze zapach jego moczu jest bardzo ostry, nawet jak załatwi się w kuwecie to zapach czuć w całym mieszkaniu. A po drugie ma bardzo duży popęd seksualny. Już mówię czym to się objawia. Wyśpiewuje mi w domu serenady i bardzo głośno użala się nad swoją chcicą. Usiłuje kopulować z drugim kocurem którego, mam w domu, małym kotkiem, psem, a nawet ze mną. Jak wiadomo satysfakcji mu to nie przyniesie, a wtedy płacze jak kotka w rui. Na dłuższą metę dość uciążliwe zarówno dla mnie jak i dla kota.
Anonymous - Nie Gru 09, 2007 20:11

zywym_trudniej, To w takim razie sprawa jest jasna,po prostu żal trochę było pozbawiać go tej części ciała,ale wet też już mówiła,że ok 7 mies umówi się ze mną na kastrowanie. :)
Ewa - Pon Gru 10, 2007 13:24

Ewa, mamy kocurki w tym samym wieku. Wg wetek należy poczekać aż pierwszy raz ostrzyka teren i wtedy migiem na odjajenie. Moze to być nawet w piątym miesiącu życia, choć jest to rzadkością i trochę zależy od pór roku. Nie mozna kastrować przed dojrzewaniem bo kot rośnie do monstrualnych rozmiarów i ma coś ze zdrowiem. Ponadto niewykastrowany kot wychodzący podobno toczy boje z innymi , nierzadko z uszczerbkiem ciała.

A tak z innej beczki, to co oznacza ugniatanie miekkich rzeczy łapkami z dodatkiem mruczenia błogostanu na "twarzy"?

nezu - Pon Gru 10, 2007 13:44

Ewa... zdania o wczesnej kastracji (przed okresem dojrzewania) kocurów są bardzo podzielone. Ten proceder stosuje większość amrykańskich hodowców kotów w Ameryce, w Europie też już się to robi. W Polsce chyba jedna hodowla? też stosuje tą metodę i sobie ją chwali. I nie wiem czy to kwestia chęci uniknięcia trafiania kociąt do rozmnażalni bez patrzenia na zdrowie kota, czy dbałość i o ich los i o zdrowie...
Niektórzy mówią o pewnych wadach anatomicznych po takiej kastracji, o zbyt małej głowie w stosunku do tułowia, problemach z rozwojem cewki moczowej, z drugiej strony są i tacy którzy temu zaprzeczają. No i w zasadzie ciężko jednoznacznie stwierdzić jak jest naprawdę...

Co do reszty, zgodzę się. Zasada jest taka, że im szybciej po wystąpieniu pierwszych "objawów" wskazujących na dojrzewanie naszego pupila zgłosimy się na kastrację, tym lepiej i dla nas i dla kota. :)
U Rudiego dojrzewanie objawiło się testosteronowym zapaszkiem i pierwszymi próbami siusiania... na łóżko i ciuchy. Strzykać jeszcze nie zaczął. Od 7 miesiąca życia ma wydmuszki :twisted: .
Jeśli kastracja odbędzie się za późno, a kocur już nauczy się znaczyć teren (strzykać), to może mu to już zostać na całe życie. A nawet kocie siuśki bez męskiego smrodku fiołkami nie pachną... ;)

<dopisek>
Dlaczego ma taki błogostan na mordce? ;)
W okresie niemowlęcym kociak ssąc mamę ugniata jej brzuch, zeby mleko mocniej płynęło. Większośc kotów podświadomie utożsamia takie "ugniatanie" z bezpieczeństwem okresu wczesnego dzieciństwa i stąd ta błogość, całkiem zresztą naturalna. ;) . One się w ten sposob relaksują, tak jak my słuchając muzyki czy czytając książkę.

Gorzej, jeśli kot przy tym wszystkim próbuje jeszcze ssać rękę/ubranie/kant stołu/ucho.
Taka sytuacja oznacza najczęściej chorobę sierocą. Taki kociak najprawdopodobniej został zbyt wcześnie oderany mamie.

Anonymous - Pon Gru 10, 2007 13:56

I tak jestem uzależniona od decyzji weterynarza,przecież go nie zmuszę by zrobił to wtedy kiedy ja chcę ocenia kota i mówi kiedy przyjść.Mojej siostry,zaczął już nieźle znaczyć zanim z nim poszli bo nie mieli czasu :roll: ,ale na szczęście po wykastrowaniu nie znaczy. :)
nezu - Pon Gru 10, 2007 14:03

Ewa K, spokojnie, myślę, że wet znajdzie odpowiedni moment na kastrację :)
Do niczego tu nie zmuszamy, zreszta Tofik to jeszcze gżdyl ;) i nie "strzykanie" ani amory mu w głowie, tylko wygłupy :mrgreen:

A Twoja siostra miała duuużo szczęścia. Znam dwa przypadki w najbliższym otoczeniu kiedy zwłoka z kastracją skonczyła się tym, że średnio co 3 dni muszą prać ciuchy czy posciel z kocich siurków, myć podłogi i ściany... :lol1:
Oczywiście jak wszędzie, to kwestia indywidualna zwierzęcia.

jokada - Pon Gru 10, 2007 14:07

nezu napisał/a:
W Polsce chyba jedna hodowla? też stosuje tą metodę i sobie ją chwali. I nie wiem czy to kwestia chęci uniknięcia trafiania kociąt do rozmnażalni bez patrzenia na zdrowie kota, czy dbałość i o ich los i o zdrowie...
Jest więcej takich hodowli ;) osobiscie znam jedną
nezu napisał/a:
Niektórzy mówią o pewnych wadach anatomicznych po takiej kastracji, o zbyt małej głowie w stosunku do tułowia,
to ma znaczenie praktycznie tylko w przypadku gdy sie chce potem wystawiać kota kastrata ;)

poztaram sie jakies linki do artykulow o kastracji wczesniejszej znalesc

Anonymous - Pon Gru 10, 2007 14:13

nezu,
nezu napisał/a:
Tofik to jeszcze gżdyl i nie "strzykanie" ani amory mu w głowie, tylko wygłupy
to prawda :lol1:
nezu napisał/a:
A Twoja siostra miała duuużo szczęścia
moja siostra to pod tym względem naprawdę szczęściara,kot nawet jeszcze jej/i całe szczęści i oby tak dalej/nie zachorował,a mój ledwo go wzięłam był chory i teraz coś zaczyna psikać :?
Anonymous - Pon Gru 10, 2007 14:15

taak. Bohuniasty zostal wykastrowany w wieku 6 miesiecy. nie zaczal jeszcze wtedy znaczyc terenu, ael wchodzil nam dosc agrsywnie na glowe i nie bylo za bardzo wyboru. ale rzeczywiscie, jakby na niego nie patrzec, to ma mala glowe w stosunku do tulowia o.O Przypadek?

A jesli chodzi o ssanie reki... Bohu, owszem, ssie, ale swoja wlasna lape o.O i tylko przednia, nigdy nogi. smiesznie to wtedy brzmi, bo slychac ostre mlaskanie, duzo mocniejsze niz np u kocura rodzicow, ktory namietnie ssie koce na ktorych spi.
czy to tez moze byc objaw choroby sierocej, czy tylko kolejnego dziwactwa mojego podopiecznego? :)

nezu - Pon Gru 10, 2007 14:25

Tak, może to oznaczać zbyt wczesne oderwanie go od matki.

Zresztą sporo problemów behawioralnych kotów również ma z tym związek. Ssanie siebie lub ludzi, czy przedmiotów to najmniejszy problem w takim przypadku i jesli zachowania kota ograniczają się do tego ssania, to można się cieszyć..
Słyszałam, że u kociakow zbyt szybko odebranym matce często nie wykształca się prawidłowo sposób zachowania w stosunku do innego domownika. Taki kot nie ma umiaru, gryzie i drapie i nie widzi w tym nic złego, bo w okresie, kiedy jego matka powinna go za zbyt agresywne zapędy i mocne ugryzienia/zadrapania karcić po kociemu, nikt tego nie robił.

Anonymous - Pon Gru 10, 2007 14:35

nezu, To ciekawe jak to było z Tofikiem i jego matką bo jest momentami okropnie złośliwy,ja swoje,on swoje,a potem się jeży jak ryś na mnie :wink: .-gdzie są moje słodkie szczurki ;(


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group