Zachowanie, psychika i oswajanie - Uniwersalne, polecane sposoby na oswajanie szczurów
Kosmodrom - Czw Mar 12, 2009 01:57
Metoda na wąchacza przynosi zdumiewająco dobre efekty. Pocharatka łazi po mnie jak chce. Uwielbia wspinać się po bluzie, siedzieć na ramieniu no i już wiem że kocha kaptury . Niestety gorzej będzie z moją biedną Zdrapką. Jej kuracja wymaga niestety codziennych zastrzyków... Minimum ma to trwać 7 dni. Bardzo mnie to smuci bo wiem, że dużo dłużej zajmie mi przez to zdobycie jej zaufania. Bez wątpliwości najważniejsze jest jej zdrowie ale boję się czy nie zostanie jej przypadkiem do mnie jakiś uraz . Mam już plan dawania jej po każdym zastrzyku jakiegoś smakołyku. Może to trochę pomoże w łagodzeniu bólu po strzykawce....
Anonymous - Czw Mar 12, 2009 10:35
Nie martw sie ja mojemu maluchowi musialam ostatnio na sile do pyszczka strzykawka podawac antybiotyk. Darl sie okropnie, pozniej ode mnie uciekal, a po jakis 2 h juz normalnie podchodzil itd., ale smakolyki nie zaszkodza
madzial13 - Czw Mar 12, 2009 23:27
Czytam i czytam o tym oswajaniu, ale nadal mam mnóstwo wątpliwości.
1. Po pierwsze, piszecie, żeby oswajać dwa naraz. Niemożliwe. Po wzięciu na ręce latają jak wściekłe, szukają drogi ucieczki. Biorę raz jedną, raz drugą, przez pierwsze 20 minut jest panika, potem się trochę uspokajają, ale nie ma mowy o siedzeniu i na przykład czytaniu książki. Muszę stać z opuszczonymi rękami, wtedy trochę siedzą na ramieniu. Jakieś sugestie? I nie piszcie mi proszę o bluzie, bo punkt 2.
2. Po drugie, sikają i kupkają na mnie. Dużo. Wszystko natychmiast idzie do prania. Czy to tak zawsze już będzie, czy im to przechodzi? Bo miłe to nie jest, kiedy czuję, że cała śmierdzę.
3. Wyciąganie z klatki: jedna wchodzi na rękę, druga za nic w świecie. Łapanie jej stresuje i ją i mnie. Jakieś pomysły, żeby nie gonić jej po całej klatce?
4. Czy mam na czas zaprzyjaźniania się usunąć z klatki domek, żeby nie mogły się chować na wiele godzin?
5. Kiedy można zacząć je puszczać po pokoju i jak je potem złapać?
6. Jakie są szanse, że w panice szczur zeskoczy z wysokości, np. z biurka.
Z góry dziękuję za podpowiedzi
babyduck - Pią Mar 13, 2009 00:11
madzial13, a od jak dawna szczurki są u Ciebie?
1. Możliwe, da się oswoić dwa na raz. To oczywiste, że szukają drogi ucieczki, nie znają Cię, nie wiedzą gdzie są i jak się tam znalazły, skoro same nie poszły. Jak nie chcesz skupiać się tak bardzo na tym, żeby nie uciekły, to wejdź z nimi do wanny.
2. Szczurki kupkają w sytuacjach stresowych. Im są starsze i bardziej oswojone, tym rzadziej to im się zdarza. Póki co przyzwyczaj się i nie wkładaj na czas oswajania "wyjściowych" rzeczy. Sama też możesz uczyć je załatwiania do kuwety. Jak widzisz, że szczurek przystaje i zaczyna robić kupę, wsadzaj go szybko du kuwety.
Co do sikania - szczury zostawiają swój mocz dla oznaczenia terenu, w którym były. To tak jak Jaś i Małgosia zostawiali za sobą okruszki, żeby móc wrócić. Intensywniej znaczą miejsca, gdzie czują się bezpiecznie, miejsca już sprawdzone. Może to i śmieszne, ale powinnaś się czuć zaszczycona będąc obsikaną - to by znaczyło, że Cie akceptują.
3. Jeden bardzo skuteczny pomysł - na przynętę. Otwórz dłoń i zbliż do niej trzymany w drugiej ręce smakołyk - serek lub jabłuszko lub co tam Twoje szczurki lubią. Niech podejdą do dłoni, daj im smakołyk. potem cofaj przynętę, aż zaczną Ci wchodzić na dłoń. Po jakimś czasie powinny same na nią wchodzić w poszukiwaniu łakoci.
4. Nie wiem, czy to dobry pomysł. Szczury w dzień dużo śpią, więc pewnie to nie jest kwestia chowania się, tylko komfortu snu. Nie wszystkie szczury lubią spać w otwartej przestrzenie, tym bardziej, jeśli to nowe miejsce. Chyba powinny mieć swój azyl, gdzie będą się czuły bezpiecznie.
5. Naucz je przychodzić na zawołanie lub na jakiś dźwięk (cmokania, pukanie o podłogę, dzwonienie etc.). Najpierw na ograniczonej przestrzenie, np. biurku lub łóżku. Polega to na tym, że kiedy szczurek jest w miarę blisko wołasz go po imieniu. Jeśli podejdzie do ciebie - nagródź go czymś dobrym. Im częściej tym lepiej. Imię powinno kojarzyć się z czymś dobrym, więc kiedy chcesz je skarcić lub powstrzymać od robienia czegoś użyj innego słowa, np. "nie". Szczur ma kojarzyć - imię = coś miłego.
Jak już będą reagować na imię lub dźwięk przynajmniej w takim stopniu, żebyś mogła je wywabić z kryjówki, możesz puścić je na pokój. O bezpiecznych wybiegach jest osobny temat.
6. To zależy jak bardzo się wystraszy. Przeważnie szczury najpierw oceniają swoje możliwości skoku, ale co zrobi zwierzę w panice - to trudno przewidzieć.
Życzę powodzenia w oswajaniu. Pamiętaj, że to wymaga czasu i cierpliwości. Nie zniechęcaj się zbyt szybko.
madzial13 - Pią Mar 13, 2009 11:07
Babyduck, dziękuję za te rady
Szczurki są u mnie od tygodnia.
Lili jest sklepowa, dałam się na nią namówić przemiłej sprzedawczyni, gdy udowodniła, że szczurka jest miziana i kochana i nie boi się rąk. Faktycznie, nie była jakoś straszliwie spanikowana.
Lusia jest z domowej wpadki i jest o dwa tygodnie młodsza.
Przez pierwsze dwa dni to Lusia panikowała po każdorazowym wejściu do pokoju i każdym moim ruchu (klatak stoi na dostawce do biura, więc gdy cały dzień pracuję przy komputerze - nawzajem się widzimy). Lili chętniej intersowała się ręką wsuniętą do klatki. Ale sytuacja uległa zmianie, i teraz Lusia się chętniej daje namówić do wyjścia, a Lilka czym prędzej zmyka do domku.
A teraz jeszcze pytanie w sprawie tej wanny:
Mam wziąć obie i usiąść z nimi w wannie i dać im po sobie dreptać, tak?
Rany, strznie to wszystko jest skomplikowane, ale staram się, staram
babyduck - Pią Mar 13, 2009 11:30
madzial13 napisał/a: | Mam wziąć obie i usiąść z nimi w wannie i dać im po sobie dreptać, tak? | Dokładnie tak. Wanna pomaga również w ten sposób, że jest zimna. A one pewnie będą wolały człapać po czymś miękkim i ciepłym, czyli po Tobie.
Tydzień to mało, biorąc pod uwagę, że nie były wcześniej oswajane. Tak jak mówiłam - cierpliwości.
madzial13 - Pią Mar 13, 2009 13:24
właśnie się zorientowałam, że to Twój blog ostatecznie mnie zainspirował to adopcji dziewczynek, a cudna morda Corleone złamała opór mojego męża. Miło Cię poznać
babyduck - Pią Mar 13, 2009 13:29
Wow, cieszę się bardzo Nie myślałam, że ktoś tam zagląda.
Swoją drogą, foć swoje pchełki i zakładaj im temat na forum.
Anonymous - Nie Mar 15, 2009 08:53
Off-Topic: | babyduck napisał/a: | Nie myślałam, że ktoś tam zagląda. |
Ja też zaglądam tajniacko |
madzial13 - Wto Mar 17, 2009 13:19
no to jest tak:
Po dwóch tygodniach jesteśmy na etapie: ja wkładam rękę do klatki, one po mnie wychodzą (z oporami jeszcze i udaje się zwykle wieczorem, a nigdy rano). Idziemy do wanny, tam dzikie harce po mnie i po wannie.
Ale często gdy wchodzę do pokoju - w klatce panika i chowanie się po kątach.
Chciałabym przejść do następnego etapu oswajania na stole lub biurku. I teraz pytania:
1. wziąć jedną na stół czy dwie na raz?
2. jakie są szanse, że zeskoczą na dół?
3. co robić, skoro one wcale nie reagują na smakołyki podstawione im pod nos, gdy są poza klatką? W klatce, chętnie biorą wszystko przez szczebelki. Nie nadużywam tej metody, żeby nie myślały, że jestem firmą caterngową. ale w wannie mają w nosie moje smakołyki. A to sprawia, że nie mogę podnieść swojej, hm, atrakcyjności.
4. I jeszcze, nieco poza tym tematem, gdy starsza gryzie młodszą tak, że młodsza ucieka i piszczy, to czy tymczasowa izolacja starszej w transporterku przywróci ją do porządku?
Szura - Wto Mar 17, 2009 13:31
1. Proponuję dwie na raz. Taka ilość szczurów jest do ogarnięcia, a razem mogą czuć się raźniej.
2. O ile nie spanikują, to małe.
3. Nic. Moje też nie interesują się jedzeniem na wybiegu. Taki urok niektórych szczurów. Bardziej interesują się mną. Swoją atrakcyjność możesz podnieść bez smakołyków.
4. Jeśli nie ma krwi, NIE ROZDZIELAJ. One muszą ustalić hierarchię w stadzie,a Ty to zaburzasz.
babyduck - Wto Mar 17, 2009 13:36
1. Weź dwie, będą się czuły pewniej
2. Zależy od wysokości stołu. Z reguły nie skaczą od razu, tylko mierzą siły na zamiary, więc pewnie będziesz w stanie odpowiednio wcześniej zareagować.
3. Poczekaj z dawaniem smakołyków, aż poczują się pewniej na terenie. Po 1 - mogą się jeszcze bać, a wtedy nie myślą o jedzeniu. Po drugie - to młode samiczki, które generalnie mają wszystko w nosie, bo muszą zwiedzać.
4. Ustalają hierarchię. Izolowanie będzie błędem, bo tylko wydłuży czas układania się w stadko. Teraz starsza chce umocnić swoją pozycję alfy. Jeśli młodsza będzie współpracować i szybko się podda - tym krócej będzie trwał proces układania się. Dopóki nie leje się krew - nich się tłuką.
madzial13 - Wto Mar 17, 2009 13:53
a jeśli zeskoczą z tego stołu, a jeszcze moja osoba wprawia je w panikę, to macie jakieś metody na łapanie. Wizja latania po całym domu za małą myszą skutecznie mnie zniechęca do podejmowania wszelkich prób. Ale myślę sobie, że chciałabym wyjść z tej wanny w końcu (pominę milczeniem minę mojego męża na ten widok), stąd pomysł ze stołem (łóżko odpada, bo to jest niziutki materac). Więc załóżmy, że spanikują i któraś skoczy. I co wtedy robimy?
(Sorry, za poziom tych pytań, ale to moje pierwsze gryzonie ever)
babyduck - Wto Mar 17, 2009 14:36
To wtedy uważamy, żeby nie przydeptać Zawczasu lepiej przygotować pokój i zabezpieczać kable i miejsca, gdzie szczurek mógłby się schować (o tym jest osobny temat). Jak już sobie gdzieś pobiegnie, a nie będziesz wiedziała gdzie, to ostrożnie obejdź pokój nawołując szczurkę, stukaj paznokciami o podłogę, zagrzechocz pojemnikiem z karmą. Jednak, jeżeli będziesz uważna, a na stole postawisz kilka rzeczy, które mogą zainteresować ogonki (pudełka, maskotki etc.), to raczej nie wpadną w panikę i nie będą chciały popełniać samobójstwa. Raczej wybiorą bezpieczną drogę po Twoim ramieniu lub nodze stołu.
Anonymous - Wto Mar 17, 2009 14:51
Wabimy jedzeniem, nie robimy gwaltownych ruchow, nie halasujemy. Mysle, ze jak maluch sie uspokoi to po jakims czasie wyjdzie
Poza tym ja jak wiedzialam, ze moj maluch jest panikarzem to kladlam swoja (noszona wczesniej) bluze na stole. Jak sie bal to nie myslal o zeskoczeniu, a uciekal pod bluze i zaraz wychodzil zobaczyc itd. To byl jego taki maly azyl
|
|
|