To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Leczenie - WSZYSTKO O KASTRACJI (jaka śmiertelność, powikłania,opieka)

Nikaa - Czw Lut 23, 2012 14:39

Ale to chyba nic nie da....to jest małpa nie szczur :P , i będzie się na 100% wspinać... zawsze się wspina, nie korzysta z "drabinek" i włazi po prętach... więc się trochę cykam.
dominiquita - Nie Kwi 15, 2012 07:58

Witam,

Piszę, bo mam problem ze swoja szczurzycą, która była kastrowana z powodu ropomacicza.
Ponieważ tuż po narkozie wyszarpała sobie szwy, dostała hełm na głowę. I tu się zaczął bal - nie może trafić do poidła, miseczkę ma wystawioną, ale też nie mam pojęcia, czy do niej trafia. Podkarmiam ją gerberem, do nutridrinka ma już uraz, bo musiałam jej na siłę władować środek przeciwbólowy. Antybiotyk pochłania bez oporów wraz z jajecznicą (dostaje enroxil). Boi się własnego cienia. Martwi mnie to, bo nie chcę, żeby się odwodniła. Kiedy bezpiecznie można jej to zdjąć z głowy? P. doktor mówiła, że po 10 dniach, razem ze szwami a to strasznie długo. Zastanawiam się, czy nie można tego zrobić po tygodniu? oczywiście będę jutro dzwonić do p. doktor, ale plus minus chciałabym wiedzieć, jak to się wszystko przedstawia

majlena - Pon Kwi 16, 2012 13:31

dominiquita, ale co znaczy nie trafia do poidła? nie ma siły dojść? czy myślisz,że nie wie gdzie jest? nie znajduje? to postaw jej bliżej. i może wodę w miseczce.
a ten hełm to co to? to kołnierz? możesz zamienić na rolkę. poczytaj, jest temat o rolce, którą się zakłada na tułów, żeby nie mogła schylić się tak, żeby wygryzać szwy.
boi się? to może daj jej więcej swojego ciepła.
a szwy z tego co słyszałam goją się różnie. też teraz czekam aż mojej szczurzycy się zagoją. jedni mówią, że może wystarczyć tydzień, inni - więcej. to zależy, czy nie ma komplikacji i czy szczur nie wygryza szwów.

dominiquita - Pon Kwi 16, 2012 16:40

W formie jest dobrej, siły ma za 5 szczurów, bo wspina się, drze ligninę w strzępy i gryzie pręty klatki. Myślę, że źle widzi w kołnierzu i dlatego wszystkiego się boi i nie trafia do poidełka. Miseczkę ma, ale nie mogę stwierdzić, czy coś z niej pije. Miska ma dość dużą średnicę (taka porcelanowa dla świnek morskich) i ciężko stwierdzić, czy coś ubywa. Je na bank, bo w nocy słyszę mlaskanie i rano nie ma już gerbera. Dziś poszłam do pracy i też gerber zniknął. Staram się jej nie stresować swoją obecnością, bo sama z siebie jest nieufna, a po zaaplikowaniu środka przeciwbólowego pewnie mnie nienawidzi. Rana goi się ładnie, nie ma wysięków, dbam, żeby w klatce było czysto i 2 razy dziennie zmieniam ligninę.

Chętnie podjęłabym temat rolki, ale boję się, że jak zdejmę kołnierz, to jej nie opanuję, wyszarpie sobie szwy i się wykrwawi (to mój pierwszy, operowany szczur). A do weterynarza mam jakieś 150 km. Tzn takiego, co zna się na szczurach. Generalnie cały dzień śpi w domku i wychodzi tylko w nocy.

Niamey - Pon Kwi 16, 2012 17:46

dominiquita, trzymanie szczura w kołnierzu jest trudne, ale wcześniejsze zdjęcie to zawsze ryzyko. Piszesz, że do weta masz 150km - ja bym nie ryzykowała i nie zdejmowała - może się nie stać nic, a możesz mieć rozprutego szczura. Po prostu musi się przemęczyć te kilka dni - dawaj mu dobre jedzonko w dostępny dla niego sposób i powinno być dobrze.
majlena - Pon Kwi 16, 2012 18:59

dominiquita, z tego co piszesz, to wszystko wydaje się być w porządku. jeśli je, to i pije. poidło z kulką też ma? jakbyś usłyszał, że pije z poidła, to byś mógł tę miseczkę z wodą usunąć.
jeśli obawiasz się, że nie dasz sobie rady ze szczurem. że nie założysz szybko i mało stresowo rolkę, to po prostu zostaw kołnierz i tyle. szczurek wytrzyma, a potem za jakiś czas zapomni i znów będzie Cię kochać.

dominiquita - Pon Kwi 16, 2012 21:08

Tak, poidło też ma. Ale nie słychać kulki. Jak podstawiam pod pyszczek, to się wykręca - pewnie kojarzy z inna próbą podania środka przeciwbólowego. zal mi jej, bo jak to mówią świąd jest gorszy od bólu. Ale chyba nie ma wyjścia i musi wytrzymać.
pszczoła - Wto Kwi 17, 2012 00:20

dominiquita, skoro podajesz szczurci tylko mokre jedzenie, to może ona nie potrzebuje więcej wody. Jak szczur je suche to naturalne, że potrzebuje wody i używa poidła. Ale skoro dostaje mokre jedzonko, to nie czuje takiej potrzeby? Możesz spróbować podać jej wody na łyżce - żeby jej się wygodnie piło. A załatwia się normalnie? Sprawdzaj tylko, czy nie jest odwodniona. Ze zdejmowaniem kołnierza bym nie ryzykowała, chyba że potrafisz jej go potem sama nałożyć albo masz czas aby ją non stop pilnować.
dominiquita - Sob Kwi 21, 2012 07:48

Witam,

Wczoraj byłam z małą na zdjęciu szwów. Była tak agresywna, że trzeba było ją przyspać do zdejmowania szwów. I chyba szczęście w tej sytuacji, bo pani doktor wyczuła w brzuszku kulkę. Prawdopodobnie kikut zaczął ropieć i mała jest do reoperowania :( Ja się chyba załamię...Jak ona to zniesie?

jancia - Sob Kwi 21, 2012 08:15

dominiquita, ropnie to chyba najczesciej zdarzajace sie powiklanie. Mysle, ze nie ma co panikowac. Wazne ze dobrze znosila narkoze itd...wymiziaj mala.. Kiedy macia termin reoperowania?
emileczka - Pon Kwi 23, 2012 12:57

dominiquita, to nie musi być ropień, a reakcja alergiczna na nici, która może się przerodzić w ropień jeśli nie będzie leczona, ale najczęściej antybiotyk i przeciwzapalny działają.
susurrement - Pon Kwi 23, 2012 13:00

dominiquita, dokładnie tak jak pisze emileczka - warto spróbować z antybiotykiem i przeciwzapalnym na minimum tydzień i co parę dni kontrolować wielkość kikutów, bardzo często problem znika po paru dniach. dobrze radzi sobie z tym borgal/sul-tridin w ramach antybiotyku i tolfine jako przeciwzapalny. u mnie np. z Pció był ten problem i po tygodniu można było zapomnieć o sprawie, także bez paniki :)
dominiquita - Pon Kwi 23, 2012 20:11

Bardzo mi przykro, ale Kuku dziś odeszła. Podczas operacji zadecydowałam razem z panią weterynarz o uśpieniu. Miejsce ropienia było chirurgicznie niedostępne, groziło naciekaniem pęcherza - pani doktor powiedziała, że rokowanie jest złe. Jestem zrozpaczona i zła na siebie, bo może gdyby wcześniej trafiła na stół, tak by się nie stało.

Dowiedziałam się też, że jeden z moich samców ma guza przy sercu, serce jest przesunięte. Postanowiłam go skonsultować, bo to już 3 szczur, który zaczął u mnie mieć problemy z oddychaniem. Poprzednie 2 były leczone u miejscowego weta antybiotykami, które nic nie dawały. Wydało mi się to dziwne, że nie chorują wszystkie, mimo że razem siedzą. I miałam rację :(

Ale tak to jest, jak się ma chów wsobny (przeklinam babę ze sklepu, która sprzedała mi ciężarną samicę). Z drugiej strony, skoro już tak się stało, cieszę się że mogłam im dać rok dobrego życia.

jancia - Pon Kwi 23, 2012 20:52

dominiquita napisał/a:
Jestem zrozpaczona i zła na siebie
nie obwiniaj się- chciałaś jak najlepiej :glaszcze:
wilczek777 - Wto Cze 05, 2012 12:47

Obczytałam temat na wskroś bo szykują się dwie kastracje. Czy ktoś może podać w 'pigułce" opiekę nad kastrowanym samcem? Jest jakaś sprawdzona metoda na wygryzanie szwów? Nie wiadomo jak szczurek zareaguje na szycie a weterynarz daleko. I przede wszystkim ile trwa zabieg i wybudzanie? Słyszałam sprzeczne opinie ( że zwierz szybko sie wybudza i nie trwa to długo/ rano zabieg wieczorem dostaje sie szczura) jak to jest?


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group