Archiwum - Psiaki XVI
Sysa - Śro Mar 06, 2013 11:55
Warczenie w zabawie to normalna sprawa. Yarpen np. wydaje też dźwięk podobny do warczenia przy drapaniu po tyłku, ale jest to wyraz najwyższej ekstazy
Mnie też interesuje np jak ktoś bierze kangala, wilczaka, maliniaka i szczeniak nagle uznaje, że czas z właścicielem powalczyć o pozycję w stadzie. Jedni szczeniaka wtedy przyciskają do ziemi, inni ignorują, inni leją, inni olewają...
Co najlepiej zrobić Waszym zdaniem przy psie, który kiedyś niewątpliwie przerośnie nas masą i siłą?
Lazanka - Śro Mar 06, 2013 11:56
Ninek napisał/a: | Przydałoby sie legowisko w kształcie łóżka xD Płaskie ale z jednym bokiem podwyższonym
Fox też lubi spać z głową wyżej ale nie na legowisku - śpi tak na wszystkich progach w domu (w przedpokoju mamy kafle i są wyżej niż podłogi w pokojach). Na legowisku zazwyczaj śpi z głową na podłodze |
Iskra wlasnie spi wywalona u siebie z glowa zadarta i podparta o bok komody nie wiem jak moze jej byc wygodnie ale widocznie sie nie znam
sachma - Śro Mar 06, 2013 12:24
Lazanka, ja mam to legowisko z pierwszego linku. Moje psy je lubią, bo one w ogóle lubią mieć wyżej pysk, na kanapie zawsze układają sobie koc czy poduszkę, żeby pysk był wyżej.
Ja nie olewam ataków czy kłapania zębami, reaguje ostro i stanowczo, ale nie bije. Warczenie olewam - ale moją filozofię już tu przedstawiłam.
Ninek - Śro Mar 06, 2013 12:37
Sysa, ja z dużym psem przede wszystkim nie pozwalałabym sobie na agresywne zabawy - zero szarpania, zaczepiania i prowokowania.
Nie mógłby traktować mnie jak koleżanki równej sobie - tak jak robi Fox.
Od małego musiałby znać zasady i ich przestrzegać.
DOPISANE
Na próby ataków reagowałam fochem Z głośnym 'protestem' (takie głośne wciągnięcie powietrza ustami) odwracałam sie od psa i nie zwracałam na niego uwagi. Szybko przybiegał i przepraszał
katasza - Śro Mar 06, 2013 13:27
Sysa napisał/a: | czas z właścicielem powalczyć o pozycję w stadzie |
a to teoria dominacji nie zostala obalona?
Sysa - Śro Mar 06, 2013 16:10
katasza, niby obalona, ale wielu wciąż w nią wierzy.
Tutaj użyłam skrótu myślowego najbardziej oddającego chyba to, o co psu chodzi.
Nie wiem jakiego lepszego Ty być użyła stwierdzenia na opisanie tego, co robi pies, gdy próbuje rządzić właścicielem, ustalac swoje zasady bądź gdy szczeniak pierwszy raz warczy broniąc przed nami miski.
Ja wierzę w hierarchię w stadzie, choć niechętnie nazywam to dominacją. Bardziej podoba mi się nazywanie tego byciem przewodnikiem dla psa, ewentualnie partnerstwo, w którym człowiek ustala zasady. Jak zwał tak zwał. Czysto pozytywne partnerstwo do mnie nie do końca przemawia jak i czysto dominacyjne podejście. Inna rzecz, że do każdego psa trzeba podchodzić inaczej, dlatego nie neguję żadnej z tych metod, może z wyjątkiem tych wyjątkowo brutalnych, bo bicie psa to żadna metoda wychowawcza.
Ale to nazewnictwo.
Ludzie, czy nie można zadać pytania, żeby usłyszeć konkretne odpowiedzi bez czepialstwa o słownictwo?
Ja pytam bardzo konkretnie. Szczeniak rasy, któa jest wielka i niezależna nie pozwala nam dotknąć swojej miski, warkiem odgania od zabawki czy próbuje nas wygonić z naszego łóżka. Łapie nas zębami ostrzegawczo lub co gorsza rzuca się na nas. Co wtedy?
Jak się zachować, zeby psu nie pokazać, że to działa, żeby nie pogłębić problemu.
Nie ukrywam, ze szczególnie interesuje mnie zdanie osób, które miały taki problem / takie zdarzenie i psu jasno dały do zrozumienia, że tak nie wolno.
Ninek - Śro Mar 06, 2013 16:23
Sysa, ja z dużymi psami nie miałam do czynienia ale przede wszystkim nie pozwoliłabym wchodzić do SWOJEGO łóżka.
Miske uważam akurat za psią świętość i nie uznaje zabierania jej psu w trakcie jedzenia, choć z drugiej strony uważam, że szczenie, które mam od małego powinno mi ją oddawać bez protestów.
Psa dużej rasy nie wychowywałabym bezstresowo. Nie mówie tu o biciu i karceniu za wszystko, ale jakby próbował mnie ugryźć to zostałby przywalony do ziemi. Dokładnie tak jak to robią psy ze sobą nawzajem.
Na mojego Foxa np cudownie działa 'gryzienie' czy zaganianie go tak jak on nas próbuje zaganiać. Jak zaczyna przeginać to zaganiam go na legowisko - dokładnie tak jak to robią ze sobą psy.
katasza - Śro Mar 06, 2013 16:33
O matko, nie czepia sie o slownictwo tylko serio pytam.
Bo czytam wszedzie ze pies nie tworzy z czlowiekiem stada, ze nie probuje dominowac, itd a tu nagle czytam takie rzeczy to sie pytam
sachma - Śro Mar 06, 2013 17:00
Sysa napisał/a: | Szczeniak rasy, któa jest wielka i niezależna nie pozwala nam dotknąć swojej miski, warkiem odgania od zabawki czy próbuje nas wygonić z naszego łóżka. Łapie nas zębami ostrzegawczo lub co gorsza rzuca się na nas. Co wtedy? |
ja nie miałam takich kłopotów ze szczeniakiem, ale 3letnim 40kg psem. Chodziło o miskę, próbę założenia kagańca, sytuację kiedy miałam smakołyk a pies chciał go koniecznie dostać, nie wykonując przy tym żadnego polecenia, próbę czesania itd. Ogólnie pies rzucał się zawsze wtedy kiedy coś było nie po jego myśli - siłą próbował mnie zmusić żeby było tak jak on chce. Dino zawsze miał na sobie kolczatkę i krótką smycz - zwykła obroża nie dawała możliwości zapanowania nad nim. Często jedyną rzeczą jaka na niego działała było rzucenie go na ziemię i przytrzymanie na boku przez pewien czas, jednocześnie uspokajając. Nigdy go nie uderzyłam, nawet jak próbował mi odgryźć rękę, kiedy musiałam bronić kogoś przed nim używałam kolczatki. Nigdy nie odpuszczałam, nigdy się nie zawahałam, zawsze byłam pewna siebie i reagowałam na każdy, najmniejszy przejaw nieposłuszeństwa bardzo stanowczo - nie chciał usiąść to go sadzałam, nie czekałam długo na wykonanie polecenia - wiedziałam że zna komendy, bo sama go ich uczyłam kiedy był szczeniakiem - znikł mi z oczu na 2lata i się porobiło... Nie było możliwości że pies nie robi tego czego od niego wymagam.
Nie było we mnie agresji, ale zdecydowanie i spokój. Leżąc na nim starałam się przywierać do niego jak największą powierzchnią, regularnie i spokojnie oddychać, ustabilizować swoje tętno, żeby spokój przemawiał przeze mnie, do tego bardzo spokojnie i cicho do niego mówiłam, uspokajałam głosem.
Pomogło - z psem mogę zrobić wszystko, mimo że długi czas z nim nie pracowałam i kontakt znów mam sporadyczny. Przestał się rzucać na ludzi, co jest dla mnie najważniejsze.
katasza - Śro Mar 06, 2013 19:44
Sie chwale
Anonymous - Śro Mar 06, 2013 20:57
katasza, świetny pimpek, jak ma na imię?
Lavi - Śro Mar 06, 2013 21:30
Ja z innej beczki. Czy ktoś wie, co to za rasa?
http://i1.kwejk.pl/site_m....jpg?1362565747
Jakiś buldog? Ma nieziemskie umaszczenie i zakochałam się w nim po uszy
katasza - Śro Mar 06, 2013 21:55
http://www.youtube.com/wa...eature=youtu.be
Moj kundel bury nazywa sie Frodo Fanka 'Wladcy Pierscieni' nie jestem ale ojciec podsunal i stwierdzilismy ze do tego popapranca rozczochranego pasuje idealnie
PALATINA - Śro Mar 06, 2013 21:55
Załapałam ZONK.
Kąpię sobie goldena. Super pies. Sympatyczny, morda roześmiana, powoli merda ogonem. Suszę, czeszę.. Mija godzina.. Czeszę mu przedpiersie, aż tu nagle kłapnął zębami bez ostrzeżenia. Zero zmiany zachowania, nic. Żadnego warknięcia, ani nawet uniesienia wargi. Szczypnął mnie w przedramię, tak jak się mówi "sorki, możesz czesać w inym miejscu". Tylko to szczypnięcie zrobiło mi wieniec krwawiących dziurek w ręce i mega siniaka wokół. Jestem zła! Mógł warknąć. Do końca suzenia byłam na niego obrażona, a on dalej z uśmiechniętą gębą, wyglądający na pełen relaks! Wrr..
Nakasha - Śro Mar 06, 2013 22:09
Viss, jak kupowałam 3-miesięczną Shirę, to ładnie było widać najważniejsze elementy temperamentu: czy na nową sytuację reaguje: lękiem i wycofaniem, niepewnością, zainteresowaniem, czy też natychmiastową próbą kontroli sytuacji. Shira reagowała zainteresowaniem, Nala w jej wieku niepewnością i wycofaniem, a Nemo chęcią kontroli. I to im zostało, te reakcje się nie zmieniły w procesie dojrzewania. Tak samo cenne jest obserwowanie szczeniaka podczas interakcji z innymi szczeniakami: czy bawi się chętnie, czy inicjuje zabawę, czy się wycofuje, czy warczy na inne szczeniaki, czy przynosi im zabawki, czy przeciwnie: zabiera zabawki, a potem je zostawia, itp. Wiele rzeczy można wychwycić nawet u 8-tygodniowego malucha, jeśli się go poobserwuje przez dłuższy czas. Większość miotu zachowuje się podobnie, ale zazwyczaj są psiaki, które się wyróżniają: albo lękliwością, albo "dominowaniem". I tych warto unikać.
Tylko trzeba mieć pewne doświadczenie w wyłapaniu zachowań, opisie i nadaniu im znaczenia. Np. ja nie miałam o tym pojęcia i na pierwszego psaa wybrałam sobie najbardziej pewnego siebie i nachalnego szczeniaka z miotu. Może pomóc uczciwy hodowca lub wzięcie ze sobą kogoś obeznanego.
Co do warczenia... to jest sygnał ostrzegawczy, mówi o dyskomforcie psa, może być połączony z lękiem i wtedy jest bardziej odstraszający, lub z chęcią ataku i wtedy jest bardziej grożący. Może też być wyrazem podekscytowania w zabawie, ale to łatwo odróżnić.
Nemo czasami na nas warczy, jak robimy coś, co mu się nie podoba, np. za mocno przytniemy mu pazurek, czy się na nim uwalimy. Wtedy nigdy nie przestaję robić tego, co robiłam, tylko czekam i wysyłam mu kilka CSów. Czekam, aż się uspokoi, wtedy chwalę i dalej robię to co wcześniej. Ma prawo warknąć, pokazać, że to mu się nie podoba, ale ja mam prawo mu nie ulec i on musi to uszanować. I jak na razie to działa.
Parę miesięcy temu miał okres buntu i zdarzało mu się warczeć kiedy zganialiśmy go z łóżka czy kanapy lub kiedy zakazywaliśmy mu czegoś robić (np. gonić kota czy gryźć Nali). Ale wtedy reagowaliśmy ostro i dobitnie, bo on nie ma prawa nam się sprzeciwiać w takich sytuacjach. Musi je ścierpieć, nawet jak mu się nie podobają. I rzeczywiście 2 tygodnie powrotu do treningu posłuszeństwa i musztry zdziałały cuda - Nemo zrozumiał, że nie on tu rządzi, a nasze polecenia się wykonuje bez ociągania i oporów.
Ogólnie nie uznaję warczenia na właściciela, ale to trzeba wypracować relacją z psem, a nie karaniem samego faktu warczenia.
My tak właśnie zrobiliśmy: samo warczenie było ignorowane, ale wróciliśmy do intensywnego szkolenia i potem po warknięciu dostawał serię komend. A gdy warczał na komendę, np. nie chciał zejść, to powtarzaliśmy komendę dołączając sygnały mowy ciała i modulując ton głosu. To wystarczyło. Nemo to pies, na którego czasami trzeba huknąć.
|
|
|