To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Archiwum - Koty vol. III

Mangusta - Czw Sty 28, 2010 11:41

taa, tylko ta wielka brechta mamuśki z jej córeczką jest trochę nie na miejscu - niedźwiedź by raz łapą machnął to by kota rozsmarowało po ziemi a te "łahahaha łihihihi".
Anonymous - Czw Sty 28, 2010 13:06

Mazoku, dokladnie... Ja bym w panice wolala kota i cala az sie trzesla. Widac niedzwiedz uznal, ze gra nie jest warta swieczki i sobie poszedl.
Anonymous - Czw Sty 28, 2010 13:08

na ile starczają wam te 7kg worki karmy?
AngelsDream - Czw Sty 28, 2010 13:22

Niedźwiedź przyszedł po śmieci - gdyby ludzie nie byli... brudasami, nie byłoby kłopotu. Kot zachował się instynktownie - kotka w mojej rodzinie regularnie spuszczała manto ich psu stróżującemu i czasem zastanawiałam się, które z nich ma w sobie więcej agresji. A reakcja ludzi myślę, że pod wpływem stresu głównie.
Mangusta - Czw Sty 28, 2010 13:32

może się mylę ale z tego co oni tam mówili to brzmiało jak jakiś język skandynawski, a jedno co można powiedzieć o nich to to że na pewno nie są brudasami (a już szczególnie w porównaniu z Polską). niedźwiedź mógł wziąć cokolwiek, mogły go nawet ściągnąć zapachy z kuchni, nie wierzę że mieszkając w lesie nikt niczego nie trzyma na werandzie bo boi się że mu to zaraz jakiś dziki zwierz ukradnie.

z resztą kij tam ze śmieciami, mnie tylko razi zachowanie właścicieli. to że się niedźwiedź nie odwinął to jest tylko masakryczne szczęście kota.

AngelsDream - Czw Sty 28, 2010 13:38

Mazoku, cokolwiek to było, było przynajmniej w worku, a nie luzem - już to jest różnica. Kot miał szczęście, to fakt, ale to częste w naturze, że duże zwierzęta ignorują ataki mniejszych. To jak z tymi malamutami, co zaprzyjaźniły się z misiami polarnymi, a przecież misie polarne są jeszcze bardziej agresywne. Inna sprawa, że koty często czują się wielkie i niepokonane. :)
Fea - Pią Sty 29, 2010 07:38

Kurna, moje koty potrafią tak okazywać niezadowolenie, że jak je zganiam ze stołu, mam potem wyrzuty sumienia. Typowa scenka - włażę do domu, kot leży kałdunem do góry na stole (zwykle Dante), każę mu spadać = przez następne trzy dni kot na sam mój widok robi talerzykowate ślepia i wycofuje się w lekkiej panice, nie daje się dotknąć i omija mnie szerokim łukiem, jakbym go co najmniej z tego stołu zrzuciła przy użyciu wekiery, przy okazji ciskając o ścianę. W ogóle mam wrażenie, że Kitler i Dante mnie nie lubią. Tylko Ketling przychodzi się połasić. Reszta spieprza przede mną po ścianach, bo jestem tą niedobrą, co nie pozwala spać w koszyku na chleb. No i jest mi z tym nieco nieciekawie.
Anonymous - Pią Sty 29, 2010 09:31

Fea napisał/a:
Typowa scenka - włażę do domu, kot leży kałdunem do góry na stole (zwykle Dante), każę mu spadać = przez następne trzy dni kot na sam mój widok robi talerzykowate ślepia i wycofuje się w lekkiej panice, nie daje się dotknąć i omija mnie szerokim łukiem,


:lol: Pełna dramaturgia...

Fea - Pią Sty 29, 2010 09:42

No dramaturgia, ale mnie to wkurza, bo w życiu łapy na kota nie podniesłam, karmię go, staram się miziać i ogólnie kocham, a on reaguje na mnie jak na wroga. Źle sie z tym czuję.
Anonymous - Pią Sty 29, 2010 10:04

u nas w takim razie jarek jest tobą ;p
Anonymous - Pią Sty 29, 2010 10:12

Cytat:

No dramaturgia, ale mnie to wkurza, bo w życiu łapy na kota nie podniesłam, karmię go, staram się miziać i ogólnie kocham, a on reaguje na mnie jak na wroga. Źle sie z tym czuję.


Czasem slowna kara bardziej boli niz bicie. Jesli inni im na wszystko pozwalaja to moze uznaly, ze warto sie z nimi trzymac. Wiem jak sie czujesz, bo ja tak nie z kotem ale ze szczurem mialam.

Czlowiek za przeproszeniem w tylek pcha sie zwierzowi, a on ma go gdzies.

Ja glownie ustalam porzadek w domu jesli chodzi o kota i on mimo, ze czuje duzy respekt i wystarczy, ze jak cos broi i ja sie popatrze to juz zwiewa to zaraz wraca i juz jest wielka milosc i za mna kapcie by pogubil. Tylko u nas jest taka roznica, ze my oboje opracowujemy strategie wychowania i nie ma tak, ze jedno pozwala, a drugie nie.

L. - Pią Sty 29, 2010 17:20

Cytat:
na ile starczają wam te 7kg worki karmy?

a ile gram dziennie je Twój kot :) przecież to łatwo obliczyć.

Felek je około 1,2 kg na miesiąc więc taki worek starczyłby mu na jakieś 6 miesięcy.
Ale on je 2 saszetki mokrego dziennie, więc kotu, który je tylko suche, abo mniej mokrego starczy na krócej.

Anonymous - Pią Sty 29, 2010 17:48

no właśnie nie tak łatwo, bo ja jestem debilem matematycznym ;p

na orijenie pisze, że młody przy swoich 4kg powinien dostawać 90g dziennie, a to wychodzi ponad 2,5 kg miesięcznie. ale nie wiem, czy te dawki są przewidziane jako jedyne pożywienie, czy przy mokrym. bo młody dostaje codziennie to 90, co nie zje to wsypuje z powrotem, dlatego nie wiem ile zżera w rzeczywistości. muszę chyba przez parę dni się przyłożyć do obliczania. a no i on dostaje coś innego oprócz tej karmy codziennie, jakieś serca, kawałki fileta etc, przy takim żarciu powinno się zmniejszać dawkę suchego? bo już zgłupiałam. no i jak nie chcę się bawić w karmy dla kastratów, to jak powinnam zmieniać proporcje tych normalnych?

L. - Pią Sty 29, 2010 21:58

agu,
skoro dostaje 90g i nie zjada wszystkiego to znaczy, że to dla niego za dużo. przed wsypaniem karmy z powrotem zważ ile nie zjadł, odejmij i viola ;]
nie wiem ile kuot powinien dostawać suchego przy mokrym, bo to wszystko zależy od kaloryczności karmy. przy orijenie bedzie inaczej, przy applawsie inaczej itd.

jak na opakowaniu powinno być napisane czy tabelka uwzględnia mokre i suche. ale pewnie uwzględnia tylko suche. więc logicznie myśląc jeśli kot dostaje to i to, to dawka suchego powinna być mniejsza (podobno przy 100g saszetce dziennie od przepisanej ilości suchego odejmujesz 20g)

co do karmy dla kastratów to już pisałam. tylko hmm... ty masz wczesnego kastrata?
bo ogólnie zasada jest taka, że po kastracji: jak kot gwałtownie i szybko przybiera na wadze to powinnaś zmniejszyć dawki karmy, a jak waga jest stabilna to dawki zostają takie jakie były.

z tą zabawą przy kastratach kwestia jest taka, że po kastracji apetyt kota wzrasta o 26%, ale rzeczywiste zapotrzebowanie organizmu na energie spada o 30%.

Anonymous - Pią Sty 29, 2010 22:11

no ja go już przyniosłam bez jajek, także nie wiem jak mu się apetyt zmienił. ale jak zostawia to suche, to nie powinnam mu chyba zmniejszać dawek z premedytacją nie? tyć nie tyje, żebra mu dalej czuć..


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group