Archiwum - Psiaki
AngelsDream - Śro Lip 18, 2007 14:19
PALATINA, ja się przyznam, że wygląd choć drugorzędny, to jednak jest dla mnie dość istotny i po prostu nie mogłabym mieć psa tylko ze względu na jego charakter.
PALATINA - Śro Lip 18, 2007 14:37
AngelsDream,
Dlatego mam właśnie PONy (kocham sierściuchy! - a wśród sierściuchów wybrałam takie, których charakter mi pasuje)!
I przyznam, że nie mogłabym mieć szorsktowłosego czarnego psa, choćby nie wiem, jak był idealny z charakteru. Ja po prostu nie trawię czarnych szorstkowłosych, tak już mam.
Wygląd ma znaczenie!
kasia_123 - Śro Lip 18, 2007 16:56
Mi też jest ciężko patrzeć na psa rasy Husky, Samoyed, Chow Chow, Malamut i jeszcze długo by wymieniać...ale można im pomagać chłodzić się w lecie
Moja sąsiadka rozkład basen dla dzieci na tarasie i pies tam się chłodzi (suka malamuta) ...wcześniej oblewała ją szlauchem z pewnością psu było o wiele lepiej.
Właśnie zbieram się do weterynarza...mała zostanie zaszczepiona na wściekliznę i wytępimy pchełki
PALATINA - Śro Lip 18, 2007 19:35
A mi się przypomniało, co jeszcze brałam pod uwagę wybierając rasę psa - Długowieczność!
Stanowczo nie chciałam psa, którego średnia życia wynosi ok 8 lat, a są takie.
U PONów wiek np. 17 lat nie jest niczym niezwykłym (na warszawskiej wystawie wystawiana była 16-letnia suka w świetnej kondycji, tylko przygłucha już ).
P.S. Co do upałów, to mi chyba bardziej jest szkoda buldożków niż husky. Te psinki tak potwornie zipią, że mam wrażenie, że zaraz się uduszą.
Layla - Śro Lip 18, 2007 20:01
No, buldożki nie najlepiej znoszą upały. Dla mnie też właściwie wygląd ma jakieś tam znaczenie, a głównie wielkość, bo lubię małe psy-wypierdki
kasia_123 - Śro Lip 18, 2007 22:44
ja np. nie chciałabym psa z długą sierścią taką jak mają psiaki PALATINy
Chociaż nie powiem...PON'y są śliczne, ale jednak nie dla mnie.
Również nie chciałabym psa z włosami a nie sierścią - York czy Shih-tzu odpadają (ale odpadają także przez swoją wielkość o czym wspominałam wcześniej)...jak dla mnie te psy wyglądają jakby miały non stop tłuste te włosy i się świecą pewnie jeśli się odpowiednio pielęgnuje to tak się nie dzieje....ale ja np. bym nie pielęgnowała znając siebie
Moja kuzynka ma Shih-Tzu rocznego (Yogi), jest brązowy i cieszy oczy...zawsze się śmieję że jak uwali się na korytarzu to wygląda jak mop. Jakiś czas temu byli z nim u psiego fryzjera...i obciął go na krótko żeby psu było chłodniej, więc jak go ostatnio widziałam to wydawał się 2 albo 3 razy mniejszy niż wcześniej...i w ogóle w pierwszym momencie myślałam że to inny pies. W piątek będę u kuzynki robić włosy to może zrobię Yogiemu kilka zdjęć hehe...pewnie jest już trochę bardziej włochaty, chyba że znów byli z nim u fryzjera
anka1136 - Śro Lip 18, 2007 22:58
a mnie sie podobaja briardy pony bobtaile i bearded collie z krotko-wlosych dobki, bulki i dogi
nie przepadam za husky'mi itp. moja kolezanka bedzie miec yorka i na dodatek jak najmniejszego z miotu nie lubie takich psow - przez osoby ktore je zle albo w ogole nie wychowuja.
kasia_123 - Czw Lip 19, 2007 02:31
anka1136, taa drażnią mnie ludzie, którzy nie wychowują psów...szczególnie tyczy się to małych psów bo wychodzą z założenia że taki mały piesek to może wszystko.
Najlepszy przykład to mojej przyjaciółki ciotka i jej rodzina. Kupili Yorka (zabawka dla dzieci 7 i 9 lat)...pies na dworze jest noszony przez 7 letnią dziewczynkę, która płacze jak do psa inny pies podleci i chce się bawić. Wracają ze spaceru a pies załatwia się im w domu...no cóż widać tak lubią. Psa nigdy nie zostawili w domu...zabierają go wszędzie, a nawet w niedziele do kościoła dzielą się na grupy żeby Rupert (pies) nie został przypadkiem sam w domu. Jadąc do rodziny na obiad czy coś to pies z nimi oczywiście.
Moja przyjaciółka ma sukę Owczarka Niemieckiego, która jest już wiekowa i drażnią ją małe psy....ale oczywiście jak rodzina zjedzie z Rupertem to wszyscy drą się na Azę (ON'ek) żeby zostawiła Ruperta. Podobnie jest przy stole kiedy wszyscy jedzą obiad....Aza ma iść do innego pokoju żeby nie żebrała przy stole, ale Rupert siedzi na kolanach u ciotki i je prawie z jej talerza.
Pies jest tak rozwydrzony że na prawdę tego się opisać nie da...oni nigdy nawet go nie skarcili, nie reaguje na imię, ucieka, niszczy im wszystko w domu mimo że ma już ponad rok a dzieci powiedziały "on jest jak zabawka i ma ładnie wyglądać".
Anonymous - Czw Lip 19, 2007 08:28
a ja kocham kundle
od zawsze mielismy kundelki. kiedy byłam małym smykiem, tata przyniósł od kogoś małą czarno-rudą kulkę. kulka była krótko i szorstkowłosa, miała sterczące jak radary uszy i była... bez ogona. tzn. w miejscu ogona miała malusieńką kitkę, zakończoną śmiesznym pędzelkiem z dłuższych włosków.
i wyrosła na niewielkiego, śmiesznie, ale bardzo szlachetnie wyglądającego kundelka. nazwaliśmy go Dynduś babcia zwała Dyndka również Józio, a skubany reagował na obie wersje był niesamowitym psem. szalenie inteligentnym i zmyślnym, kombinował jak najęty, żeby osiągnąć swój wydumany cel
spał ze mną w łóżku, w nogach zawsze wiedział, jak się wślizgnąć po cichu do łóżka i grzał jak mały piecyk. uwielbialiśmy się.
miał tylko jedną wadę, otóż - Dynduś kochał panienki. jak tylko wyczuł, że jakaś suka w okolicy ma cieczkę, nie było siły i sposobu, żeby go zatrzymać. robił najwymyślniejsze podkopy i stosował skomplikowane intrygi, żeby tylko czmychnąć na kilka dni i zabalować. i wracał potem, ze skruszoną miną nieszczęśnika lub zwycięzcy, z tą ogono-kitką merdającą z daleka, choć bywało, że przychodził cały w strupach, ranach, z ponadrywanymi uszami.
zawsze był bardzo dumnym psem i strasznie się kochaliśmy.
i właśnie takie małe dyndki zostały mi w sercu na wieki wieków. najlepszym dowodem jest 5 pimpków na podwórku rodziców i moja Iskra chociaż ona trochę wypada ze schematu, bo jest ciutkę kudłata
mielismy przez kilka lat kaukaza, ale niespecjalnie przypadł rodzinie do gustu. mój tata uwielbia ONki i ciągle marzy o sprawieniu nam ładnej dwójki, kiedyś.
ja z kolej, jesli miałabym mieć rasowego psa, to chciałabym whippeta. miałam okazję dobrze poznać jednego, gdy jeszcze przyjaźniłam się z Amandą i pomieszkiwałam u niej. łipcie są świetne.
ale nie będę mieć łipcia, bo nie miałabym chyba czasu i możliwości zapewnienia mu warunków do codziennego wybiegania się. moja Iskra ma mniejsze potrzeby w tym temacie i pozostanę wierna kudłatej
Tygrys - Czw Lip 19, 2007 08:51
A ja czekam na jesień i mojego wymarzonego labradora. To moja druga ukochana rasa po amstafach, ale cóż...mama i siostra szaleją za labkami więc będzie. Tofik
Layla - Czw Lip 19, 2007 10:18
Wizerunek małych psów jest taki a nie inny włąśnie przez ludzi. Naprawdę york, buldożek czy nawet ratlerek nie musi być rozkapryszoną laleczką, którą się nosi w torebce (w torebce to yorka i ratlerka, bo buldożka nie ). Małe psy mogą być radosnymi i dobrze wychowanymi przyjaciółmi człowieka, jeśli opiekun potraktuje poważnie opiekę nad nim. Natomiast wciąż pokutuje pogląd, że mały psiak to zabawka, wkurza mnie to. A już panienki z yorkami mnie kompletnie wkurzają Yorki są naprawdę fajne, tylko się z nich robi lalki do szpanowania.
A wychowywać trzeba każdego psa. Kiedyś oglądałam taką psią Super Nianię (angielski program) i była tam kobitka z buldożkiem francuskim, więc ja oczywiście oczy w ekran. Buldożki to psiaki zaborcze, trzeba je "ustawić", bo będą nieznośne. Ona traktowała swojego buldożka jak zabawkę i pozwalała mu na wszystko. Pies nie pozwalał jej na nic - zabierał z rąk pilota, komórkę (tak!), wyciągał ciuchy włożone przed chwilą do pralki. Dezorganizował życie. Jakoś go z pomocą tej psiej Super Niani ustawiła, ale sami widzicie, co można zrobić z takim psiakiem jak się go nie wychowa.
Yyyy tak w ogóle to tylko ja tu lubię małe pieski?
PALATINA - Czw Lip 19, 2007 10:41
Layla napisał/a: | A wychowywać trzeba każdego psa. |
Święte słowa!
A co do kochania kundli: Oto nasz rasowy kundel - Eutka
i mokry PON (Jagna)...
Anonymous - Czw Lip 19, 2007 10:46
Nie tylko Ty Layla
Ja wprawdzie wole duze psy, ale nie zapowiada sie ze bede mieszkala w domku jednorodzinnym, a nie wyobrazam sobie trzymania duzych psow na 70 m kwadratowych.
Zgadzam sie z Layla. Chociaz psy takie jak York, Shi Tzu czy np. Lhasa apso, u mnie wogole nie przejda. Jak dla mnie to te psy sa glupie (przepraszam jesli kogos urazilam, ale to tylko moje zdanie), uparte (mimo ze lubie ta ceche u psow, ale one sa uparte w ten gorszy sposob). Kocham buldogi angielskie, francuskie, mopsy, charciki wloskie a juz moja najwieksza miloscia (i mojego taty ) jest Boston Terrier
Layla - Czw Lip 19, 2007 10:50
Terier Bostoński Uwielbiam!!
Małe psy, np,. yorki są nie tyle głupie, co mają taki a nie inny sposób bycia, są energiczne bardzo. Ja akurat yorka mieć nie chcę, bo mi się przyfilmił od bardzo długiego czasu ten buldog francuski i się nie mogę z niego wyleczyć...
falka - Czw Lip 19, 2007 12:13
buldoga francuskiego miała kiedyś moja ciotka i kojarzy mi się niestety z bardzo śmierdzącym pierdzeniem nie wiem czy nieodpowiednio go karmili, czy nie wyprowadzali, ale to była zapachowa tragedia poza tym pożerał wszystko w zasięgu wzroku np. pestkę od brzoskwini czy szminkę (z pestką to był hardkor) sorki Layla
|
|
|