Archiwum - Psiaki XIII
agacia - Sob Sty 14, 2012 22:16
No u nas jakies namiastki sniegu tez sa, ale niezbyt duzo, wiec sie nie liczy, a zimno nie jest wcale. Moglby byc chociaz jakis maly mroz to by to bloto stwardnialo.
Lavi - Sob Sty 14, 2012 23:41
W bloku, w którym mieszkam od niedawna jest dość dużo psów. Złożyło się tak, że mamy też psa i pod sobą: czarnego pinczerka. I wszystko byłoby okej, gdyby nie fakt, że ten pies non stop wyje i szczeka. Naprawdę nie byłoby problemu, gdyby zdarzało się to raz na dzień. Ale ten psiak wyje cały czas! Po parę godzin, drapiąc w drzwi... Siedzi, wyje parę godzin, trochę przerwy i znów. Słychać to u nas niewyobrażalnie mocno a jego drapanie w drzwi przypomina odgłos przesuwanych mebli. Postanowiłam spytać, czy według Was jest to dość niepokojące i wypadałoby kogoś zawiadomić? Serce mnie boli jak siedząc cały dzień w domu słyszę płacz tego psiaka... Jeśli właściciele nie mają dla niego czasu i odpowiednich warunków, to po co go trzymają? Zrobić coś z tym czy udawać, że nic nie słyszę i wszystko jest okej? Pierwszy raz jestem w takiej sytuacji i kompletnie nie wiem co zrobić
Oli - Sob Sty 14, 2012 23:44
Lavi, najpierw najlepiej spytaj samych właścicieli, czy wiedzą, że takie coś ma miejsce. Oni wcale nie muszą mieć dla niego mało czasu, czy być złymi właścicielami. Pies może po prostu nie być nauczony zostawania lub z jakiegoś innego powodu stresuje go samotność w mieszkaniu.
Lavi - Sob Sty 14, 2012 23:46
Oli, na to wychodzi, że ich w ogóle tam nie ma. Budzi mnie wycie o siódmej i utrzymuje się niemal cały dzień z godziną albo dwiema przerwy. Dlatego mnie zaniepokoiło. Schodziłam do właścicieli ale ich nie było. Będę w takim razie czatować na nich, żeby ich uświadomić, chociaż słuchając tego drapania to powinni już nie mieć drzwi
Oli - Sob Sty 14, 2012 23:49
Lavi, ale oni mogą nie wiedzieć, że to aż tak wygląda. Może myślą, że pies psoci po cichu, a nie wyje i drapie tak głośno. Wielu właścicieli nie wie, że ich psy się tak zachowują, no bo niby skąd mają wiedzieć, skoro ich nie ma w domu.
Lavi - Sob Sty 14, 2012 23:50
Oli, Okej, pogadam z nimi o tym, chociaż myślę, że inni sąsiedzi już im to mówili, bo mieszkam tu od niecałego miesiąca a już mam ochotę iść i zabrać tego psa do siebie.
Oli - Sob Sty 14, 2012 23:56
Lavi napisał/a: | chociaż myślę, że inni sąsiedzi już im to mówili | a może każdy tak myśli nie chcę na siłę usprawiedliwiać właścicieli, ale czasem warto popytać, poinformować zanim się zadzwoni do TOZu czy straży miejskiej.
Lavi - Nie Sty 15, 2012 00:07
Tak zrobię, bo nie chcę działać na szkodę czy właścicieli czy psiaka. Spytałam, bo nie byłam w takiej sytuacji a właścicieli jeszcze nie miałam okazji spotkać i miałam nadzieję, że podsuniecie rady;) Dzięki bardzo i od jutra będę czatowała na tę parkę z dołu:)
Nakasha - Nie Sty 15, 2012 10:08
Lavi, mi też się wydaje, że najlepiej najpierw porozmawiać z właścicielami. Niektóre psy mogą być nienauczone zostawania samotnie i mogą strasznie wyć.
My mamy śnieg ponad kostki, jest zimno i cudownie! Nala i Nemo tak szaleją w śniegu, coś niesamowitego. Kopią, tarzają się, skaczą, ślizgają się, biegają jak głupki.
furburger - Nie Sty 15, 2012 10:26
My mamy chyba jakieś pecha
jak nie koleś który się drze że pies sika na drzewo to wczoraj kłótnia o kaganiec i smycz
Idę z Damianem pies na krótkiej smyczy przy nodze, widzimy biegnie mały york no to Damian go jeszcze bliżej, bo po Tigerze nigdy nic nie wiadomo w szczególności jak inny pies go zaczepia, no i oczywiście tekst że to samiczka nic nie zrobi, no to ja że on nie pewny i babka z mordą gdzie kaganiec i się zaczęło... ja że kagańca nie ma bo pies się w kagańcu dusi i do niej gdzie smycz u psa, ona- ale ona maluśka jest, ja- co z tego że malutka? może ja się boję małych psów? każdy pies powinien być na smyczy bez wyjątków (w szczególności na osiedlu) to ona mi znowu że pies powinien mieć kaganiec a ja że jej powinien mieć smycz i że niech najpierw popatrzy na siebie co robi a później na innych....
gdyby jej małe gówienko było na smyczy to Damian nie musiałby brać bliżej Tigera bo by szedł spokojnie a że to coś podbiegało do niego to logiczne że reaguje nienawidzę tych ludzi... i wiecznie się czepiają mnie i Damiana do mojego ojca nikt się słowem nie odezwie
Manta - Nie Sty 15, 2012 11:28
furburger napisał/a: | na krótkiej smyczy przy nodze, widzimy biegnie mały york no to Damian go jeszcze bliżej, |
i w ten sposob tylko nakreca sie psa, ze cos sie dzieje i ze trzeba byc w gotowosci
Co do samej akcji - rozumiem wkurzenie, jak wyprowadzam owczarka kuzyna tez nie raz slysze rozne tego typu zaczepki. Ale co najlepsze - jak ide z nim i na smyczy i w kagancu, nikt nic nie powie, ale nagle wszyscy ludzie i sami i z psami obchodza nas szeroookim lukiem, wiec jest to tez jakis sposob
Szura - Nie Sty 15, 2012 13:10
Co do wyjącego psa - zdecydowanie najpierw się dowiedz co i jak. Mój jak jest sam to szczeka (szczęśliwie szczek ma cichy), ma lęk separacyjny, a ja nie mam wolnych trzech miesięcy, żeby go oduczyć solidnie póki co, więc postępy są powolne.
furburger - Nie Sty 15, 2012 17:51
Manta, pies zawsze na blokach chodzi na krótkiej smyczy, a że to małe gówienko podbiegło do niego to pierwsza reakcja- byle go nie ugryzł...
Manta - Nie Sty 15, 2012 17:59
furburger, ja zrozumialam, ze jak zobaczycie innego psa to od razu skracacie smycz, a nie ze jak juz maly byl pod nogami
furburger - Nie Sty 15, 2012 18:02
Manta, nie nie, pies był już na krótkiej smyczy a jak się pojawił pies to na jeszcze krótszej
|
|
|