To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Archiwum - Psiaki vol. III

LunacyFringe - Sob Lip 19, 2008 23:31

Olimpia, to podaj jakieś konkretne rady .
Pozatym A&A pracują nad tym z Baajem , ale nie działa . Więc co radzisz na taki problem? Rady , a nie zaczepki.

Oli - Sob Lip 19, 2008 23:35

Lunacy, widzisz, nie wiesz, że ja z AA rozmawiałam o tym wszystkim zanim wzięli Baaja. Nie piszę żadnych zaczepek, wyrażam własne zdanie. I byłabym wdzięczna, gdyby tak to było odbierane. Dodatkowo takich rad nie udziela się przez net - jak ktoś chce, proszę bardzo - można się spotkać i pogadać. Jest kilka możliwości pracy w takiej sytuacji. Oczywiście łatwiej jest jak pies jest mały i np. większość czasu przesypia.

[ Dodano: Sob Lip 19, 2008 23:37 ]
LunacyFringe napisał/a:
Pozatym A&A pracują nad tym z Baajem , ale nie działa .
Nie działa, bo po pierwsze pracują za krótko z nim nad tym (jeszcze za krótko), a po drugie możliwe, że zaczęli za późno pracować. W tym sensie, że teraz zaczyna być pod górkę, a wcześniej byłoby łatwiej.
sssmok - Nie Lip 20, 2008 00:08

Olimpia napisał/a:
Off-Topic:

To nie zaczepka, a stwierdzenie faktu. Poza tym, Asaurus mnie obraził, a zostało to jakimś cudownym zdarzeniem pominięte. Widzę, że czytacie co chcecie z moich wypowiedzi.

Chyba musialo juz zniknac, bo nie widze gdzie.

Olimpia napisał/a:
Zastanówcie się kiedy AD zaczęła pracować nad problemem Baaja z samotnością, a kiedy zaczęła szkolić go w podawaniu łapy i "myśleniu". Może wtedy dostrzeżecie o co mi chodzi. Jak się ma świadomość problemu to się go stara rozwiązać od początku. Może gdyby uczyli Baaja od maleńkości, że zostaje sam, to by obecnie było lepiej?

Moze byloby lepiej, a moze nie. Tego juz sie nie dowiemy. Mozemy tylko czekac co z tego wyniknie teraz.
Ale tak jak pisalam przy niektorych wilczakach po prostu nic sie nie da zrobic.
Jakos wierzyc mi sie nie chce, ze az tyle osob w ogole nic nie robi z psami, bo tak duzo z nich ma ten sam problem...

Olimpia napisał/a:
To, że ma problem, to nie oznacza, że można traktować to jako wymówkę i usprawiedliwienie.

Owszem, nie powinno sie tego traktowac jako wymowki. Ale z drugiej strony ma sie wytlumaczenie jesli nic nie skutkuje.
Baaj to jeszcze bardzo mlody pies i moze mu sie dziesiec razy zmienic.

Olimpia napisał/a:
Wrócę do psów w typie bull. Czy uważasz, że jeśli taki pies przejawia agresję w stosunku do innych psów i/lub właściciela to należy to tak pozostawić?

Nigdy nie powinno sie odpuszczac pracy z psem - bez wzgledu na rase. Z psami, ktore z zalozenia sa problematyczne, powinno sie pracowac dwa razy wiecej. Ale to chyba normalne.

Olimpia napisał/a:
Dodatkowo jestem przez nich atakowana wyrażając swoje zdanie. Nigdzie nie wyraziłam się o rasie wilczak. Cały czas piszę o PSIE jako takim. Interesuję się behawiorem nie od dziś, także tzw. psią psychologią. Pomogłam niejednemu psu, a raczej jego właścicielom. Przykre jest to, że niektórym zbyt wysoko zadarty nos nie pozwala dostrzec dobrych intencji innych. :roll:

Piszesz o Baaju, wiec uogolniasz do wilczakow. Z kolei wilczaki uogolniasz do innych psow. Nie znasz tej rasy, ale pomimo tego idziesz w zaparte, bo na pewno masz racje. Tak odbieram Twoje wypowiedzi. Przyklad: wycie. Rozumiem, ze pomagasz psom, wlasciecielom etc., ale pamietaj nie kazdy pies psu jest rowny i nigdy nie mozna tak uogolniac.

A co do dyskusji z AA - przy takim stylu rozmowy miedzy Wami nie widze szans na dogadanie sie, bo zadna ze stron nie odpusci... Kazdy uwaza, ze ma racje, a tak naprawde wszyscy po troszku maja ;)

Oli - Nie Lip 20, 2008 00:22

sssmok napisał/a:
Chyba musialo juz zniknac, bo nie widze gdzie.
Owszem, zostało wycięte. Tak samo jak mój post, za który dostałam słowne ostrzeżenie. :]

sssmok napisał/a:
Jakos wierzyc mi sie nie chce, ze az tyle osob w ogole nic nie robi z psami, bo tak duzo z nich ma ten sam problem...
Nie mówię, że nie pracuje. Tylko znając AD i jej perfekcyjność (czasem będącą przydatną, a czasem nie - tutaj mam na myśli akurat pozytywny wydźwięk) nie chce mi się wierzyć, że nie zaczęła od razu pracować nad oczywistym problemem lub zaczęła (w końcu do klatki był Baaj przyzwyczajany), ale przestała.

sssmok napisał/a:
Baaj to jeszcze bardzo mlody pies i moze mu sie dziesiec razy zmienic.
I oby mu się zmieniło na lepsze lub przynajmniej został ukierunkowany na trochę lepsze.

sssmok napisał/a:
Piszesz o Baaju, wiec uogolniasz do wilczakow.
Piszę o nim jako przykładzie, nie uogólnieniu. Mogę tak samo podać inne psy z problemem lęku separacyjnego, które znam, ale wy ich nie znacie co niewątpliwie utrudniło by sens przykładu. :wink:

sssmok napisał/a:
Rozumiem, ze pomagasz psom, wlasciecielom etc., ale pamietaj nie kazdy pies psu jest rowny i nigdy nie mozna tak uogolniac.
Nie uogólniam. Gdybym tak robiła, to nie miałabym takich efektów w pomocy jakie mam (tylko ja o nich publicznie nie rozgłaszam, bo nie widzę takiej potrzeby). Są pewne schematy jednak, które każdy pies powinien "spełniać'. W mniejszym lub większym zakresie, ale powinien. Poza tym abstrahując teraz od samego Baaja czy wilczaków. Jeżeli dana rasa ma z czymś problem, to świadomi właściciele (jakimi w końcu są A&A, bo wiele dowiadywali się o rasie zanim się zdecydowali) od samego początku starają się nad problemem pracować. Zwłaszcza, że A&A są zwolennikami szkolenia od maleńkości.

sssmok napisał/a:
A co do dyskusji z AA - przy takim stylu rozmowy miedzy Wami nie widze szans na dogadanie sie, bo zadna ze stron nie odpusci... Kazdy uwaza, ze ma racje, a tak naprawde wszyscy po troszku maja ;)
A to już nie moja wina. Ja pisałam i piszę, co uważam za dobre i prawidłowe. Jednak tak samo piszę co uważam za złe i wyrażam krytykę wprost. To nie mój problem, że ktoś nie umie znieść krytyki lub moje słowa odbiera jako atak, a nie moją opinię i pewne fakty. :wink:
idaa - Nie Lip 20, 2008 00:37

Żeby mieć demolkę w mieszkaniu nie trzeba mieć wilczaka :lol: . Wystarczy zostawić na 5 minut wyżła minsterlandzkiego. W życiu nie widziałam tak zdemolowanego domu. Łącznie z pogryzionymi płytami CD, wyrwanymi kablami od kompa, przewróconą i totalnie zdewstowaną 2,5 metrową choinką, nie licząc kwiatów, torebek , butów, rzeczy kuchennych. Pies nie do zmęczenia. Siostra po dwóch latach demolki mieszkania, wybrała opcję oddania psa koleżance z ogromnym podwórkiem. Teraz jest przeszczęśliwy. Wchodzi do domu kiedy chce, biega pod opieką po lesie. I przede wszystkim teraz nie musi zostawać sam. To przesądziło.
marhef - Nie Lip 20, 2008 00:46

Mój pies demolował jako szczeniak. Do tego stopnia, że poobgryzał tapety w przedpokoju :]
Potem samo mu przeszło, gdy widział że ma zostać sam szedł na swoje miejsce i kładł się spać.

Lama - Nie Lip 20, 2008 08:09

A co można zrobić, żeby pies nie latał po mieszkaniu jak szalony, kiedy widzi, że wychodzimy z domu i go ze sobą zabieramy? Jak mówię mojej suce "zostajesz", to smutna kładzie się w pokoju i sobie popiskuje, ale jest grzeczna. A kiedy widzi, że bierzemy ją ze sobą (nie muszę nawet brać do ręki smyczy, a i tak cholera wyczai), to biega jak szalona, piszczy, wyje, rzuca w nas piłeczką i próbuje nas pospieszyć. Jak jej każę usiąść, to grzecznie siada i... skomle. A po chwili znowu biega i wszystko i wszystkich depcze i denerwuje. Zaczyna się, jak tylko zobaczy, że się ubieramy albo jak ja wchodzę do łazienki się malnąć (też nie wiem jak wyczaja, że idę na normalne posiedzenie, a kiedy popindrzyć się przed lustrem - musi to jakoś przeczuwa). Oszukać się jej nie da, tzn. jak mówię "zostajesz", a tak naprawdę zamierzam ją ze sobą wziąć, to ona i tak jak głupol zaczyna biegać, bo wie, że idzie ze mną...
L. - Nie Lip 20, 2008 09:03

Lama, a może jednak jest coś charakterystycznego w Twoim głosie lub zachowaniu ?
Jakiś ton, albo konkretny ruch , który sobie suka wyczaiła :]

btw.
Przegladając wcześniejsze posty zauważyłam, że Angels zostawiła to co Baaj narozrabiał.
Tak się zastanawiam czy nie lepiej byłoby to usunąć.
On może zacząć to traktować jako własne zabawki i dojść do wniosku, że skoro porozwalał i nikt nie rusza, czy nie został skarcony to mu to uszło na sucho i jest jego.

Ogólnie rzecz biorąc uważam, że pies podczas nie obecnosci właściciela powinien mieć tylko jedną zabawkę, którą w tym momencie uważa za swoją i niech sobie robi z nią co chce. My tylko powinnismy co jakiś czas ją zmieniać, żeby psu to urozmaicić, żeby mu się po prostu nie znudziła.

Nie wiem czy tego AA próbowali..
Chodzi mi o zwykłe wychodzenie na spacer przed wyjściem.
Długi wybieg, zabawa z innymi psami i wracamy do domu.
Zachowujemy się normalnie i nie żegnająć psa wchodzimy od tak z domu.

* * * * *
A ja od znajomej dostałam taaakie cudowne zdjęcie z dedykacją :D
ROKA od Janusów, mała Tosa Inu :]
jeden z moich Tosich ideałów (w tym jej mama również :serducho: )



Lama - Nie Lip 20, 2008 10:14

L. napisał/a:
Lama, a może jednak jest coś charakterystycznego w Twoim głosie lub zachowaniu ?
Jakiś ton, albo konkretny ruch , który sobie suka wyczaiła :]

Tyle, że ona się tak zachowuje przed wyjściem z każdym członkiem rodziny, nieważne czy ze mną, z moim bucem, tatą, czy siostrą.
Próbowaliśmy ją ignorować, ale to nic nie daje - ciągle lata jak szalona...

Oli - Nie Lip 20, 2008 10:51

Mam pytanie co do samodzielności wilczaków - w czym ona się przejawia? Pytam, bo jak dla mnie zbyt duże przywiązanie do właściciela i lęk separacyjny kłóci się z tym stwierdzeniem.
satanka666 - Nie Lip 20, 2008 11:33

Lama napisał/a:
Tyle, że ona się tak zachowuje przed wyjściem z każdym członkiem rodziny, nieważne czy ze mną, z moim bucem, tatą, czy siostrą.
Próbowaliśmy ją ignorować, ale to nic nie daje - ciągle lata jak szalona...

moja ma to samo ;/ zawsze wyczai :roll:

sssmok - Nie Lip 20, 2008 11:47

Olimpia napisał/a:
Mam pytanie co do samodzielności wilczaków - w czym ona się przejawia? Pytam, bo jak dla mnie zbyt duże przywiązanie do właściciela i lęk separacyjny kłóci się z tym stwierdzeniem.


Samodzielnosc przejawia sie tym, ze psy mysla i podejmuja samodzielnie decyzje. Swietnie radza sobie w terenie i nie sa non-stop uwiazane przy wlascicielu, pomimo, ze kontroluja jego obecnosc. Przywiazanie do wlasciciela to jedno, a samodzielnosc to drugie. Dla mnie to sie nie kloci.

[offtopic]
Olimpia napisał/a:
Nie uogólniam. Gdybym tak robiła, to nie miałabym takich efektów w pomocy jakie mam (tylko ja o nich publicznie nie rozgłaszam, bo nie widzę takiej potrzeby).

Hmmm... jak dla mnie te dwa zdania sie kloca :P

Oli - Nie Lip 20, 2008 11:59

sssmok napisał/a:
nie sa non-stop uwiazane przy wlascicielu
Jak w takim razie wytłumaczyć lęk separacyjny? Przywiązanie w normie, owszem, nie kłoci się z samodzielnością, ale problem z lękiem separacyjnym nie jest normalnym przywiązaniem. Domyślam się, że chodzi tu bardziej o fakt, że wilczaki tak jak wilki "porzucenie" i separację od stada rozumują jako karę. Tylko czy w takim wypadku nie lepiej byłoby selekcję prowadzić na pozbycie się tej wilczej cechy? Dodatkowo, czy posiadając wilczaka i jakiegoś innego psa lub drugiego wilczaka problem z lękiem separacyjnym się zmniejsza czy zupełnie przestaje istnieć?
sssmok - Nie Lip 20, 2008 12:12

Olimpia napisał/a:
sssmok napisał/a:
nie sa non-stop uwiazane przy wlascicielu
Jak w takim razie wytłumaczyć lęk separacyjny? Przywiązanie w normie, owszem, nie kłoci się z samodzielnością, ale problem z lękiem separacyjnym nie jest normalnym przywiązaniem. Domyślam się, że chodzi tu bardziej o fakt, że wilczaki tak jak wilki "porzucenie" i separację od stada rozumują jako karę. Tylko czy w takim wypadku nie lepiej byłoby selekcję prowadzić na pozbycie się tej wilczej cechy? Dodatkowo, czy posiadając wilczaka i jakiegoś innego psa lub drugiego wilczaka problem z lękiem separacyjnym się zmniejsza czy zupełnie przestaje istnieć?


Lek separacyjny wystepuje w momencie oddzielenia od stada i jest traktowany jako kara. Nie u kazdego psa jest mocno nasilony, bo nie kazdy pies traktuje nas jak stado.
Inne psy nie wplywaja na zachowanie - poniewaz jesli nas nie ma stado nadal jest rozbite. Wystarczy brak jednej osoby lub psa, aby pojawily sie "objawy".
Prawda jest taka, ze nie da sie na wszystkie cechy prowadzic selekcji. Trzeba cos wybrac, bo zazwyczaj podniesienie jednej cechy, obniza wartosc drugiej - chyba, ze mamy doczynienia z cechami sprzezonymi.

Wytlumacze jeszcze raz:
- pies odzdzielony od stada reaguje jak wilk - w naturze oddzielenie od stada najczesciej konczy sie smiercia
- pies przebywajacy ze stadem zachowuje sie samodzielnie, podejmuje decyzje, oddala sie i wraca, ale pozostaje w kontakcie ze stadem

Oli - Nie Lip 20, 2008 12:16

sssmok napisał/a:
Inne psy nie wplywaja na zachowanie - poniewaz jesli nas nie ma stado nadal jest rozbite. Wystarczy brak jednej osoby lub psa, aby pojawily sie "objawy".
Po co w takim razie narażać psa na stres i to silny, a dodatkowo narażać go na niebezpieczeństwo zrobienia sobie krzywdy? Może nie należy w takim razie wilczaków trzymać jako psy domowe? Czy lepiej sprawdziłyby się np. w gospodarstwie, gdzie właściciel jest cały czas na miejscu? Pytam, bo nie rozumiem sensowności tej rasy. W tym sensie, że została ona kiedyś stworzona do konkretnych celów a obecnie chyba nikt z Was do tych celów nie wykorzystuje swojego wilczaka.

sssmok napisał/a:
Wytlumacze jeszcze raz:
- pies odzdzielony od stada reaguje jak wilk - w naturze oddzielenie od stada najczesciej konczy sie smiercia
- pies przebywajacy ze stadem zachowuje sie samodzielnie, podejmuje decyzje, oddala sie i wraca, ale pozostaje w kontakcie ze stadem
Ok, teraz rozumiem o co Ci chodziło.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group