To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Archiwum - Psiaki vol. II

PALATINA - Nie Kwi 06, 2008 15:41

Ninek napisał/a:
Majka ma 'syf' w uchu

Mojej Jagnie wraca co kilka miesięcy.
Chyba grzybek sądząc po zapachu i konsystancji... :?

Co do rodziców. Moi sie kompletnie nie znają na wychowaniu psów.
Ale rzadko mają okazję coś mi psuć. :wink:

Ninek - Nie Kwi 06, 2008 15:52

PALATINA napisał/a:
Ninek napisał/a:
Majka ma 'syf' w uchu

Mojej Jagnie wraca co kilka miesięcy.
Chyba grzybek sądząc po zapachu i konsystancji... :?

Moja mum mi właśnie uświadomiła, że Majka już jakiś czas temu miała :| U niej to też grzyb. Myślałam, że pozbyłyśmy sie cholery na stałe a tu suprajs :roll:

PALATINA - Nie Kwi 06, 2008 15:57

Ninek,
Ja w stanach beznadziejnych wpuszczam Oridermyl (to troche pójście nałatwiznę, bo na wszystko działa :roll: ), a gdy tylko trochę się zaczyna odnawiać, to czyszczę uszy preparatami z jodyną (Betadine lub Płyn Lugola) - zazwyczaj pomaga. :wink:

agacia - Nie Kwi 06, 2008 16:14

Bylam wlasnie z psami na spacerze i mialam sytuacje jak opisywane jakis czas temu. Ide i widze z daleka rodzinke z 2 psami. Jedna akita na smyczy i mlody,choc juz nie maly golden. Golden oczywiscie leci w nasza strone, a byl dosc daleko. Za nim biegnie 2 dzieciakow i go wolaja i mi krzycza,zebym sie nie bala,bo on nie gryzie (co z tego jak moje moga ugryzc). Rodzice nic na to nie reaguja,ale pewnie i tak pies by do nich nie przyszedl. Przeszli,a ja kawalek jeszcze poszlam i zawrocilam. Powoli wracam i patrze a goldenek taple sie w takim blotnistym bajorku przy zejsciu z walu,a cala rodzinka go wola i probuja wszelkich sposobow,zeby wyszedl z wody,a w zasadzie z blotka ale on nic. Szczerze mowiac to smiac mi sie chcialo jak to widzialam. A w tym bajorku woda jest taka,ze jak pies wejdzie to jest caly czarny i smierdzi czyms blizej nieokreslonym. No i ciezko sie to zmywa. W sumie to juz niepierwszy nieposluszny golden jakiego widzialam. Mam wrazenie,ze niektorzy mysla, ze goldeny czy labki rodza sie juz wyszkolone :roll:
PALATINA - Nie Kwi 06, 2008 16:55

agacia napisał/a:
Mam wrazenie,ze niektorzy mysla, ze goldeny czy labki rodza sie juz wyszkolone

Niektórzy myslą tak chyba o każdym psie... :?

Szukając psa, bardzo mi zależało na tym, żeby był nieufny do obcych, bo irytowały mnie wszystko-kochające goldeny itd.
Po kilka latach doszłam do wniosku, że chyba łatwiej się żyje z wszystko-kochającym psem. Mam na myśli pies kontra społeczeństwo. Chwilami żałuję, że takiego nie mam. Nie goldena czy labka, ale innego "pozytywnego psa".

kasia_123 - Nie Kwi 06, 2008 20:15

nie mogłam się powstrzymać :lol:




Co do ludzi marudzących jaki to piesek nieszczęśliwy to przedwczoraj dwie stare baby szły i narzekały że Salsa ma kaganiec i jakie to strasznie okrutne że taki niewielki piesek w kagańcu Jestem pewna że jakby szła bez kagańca i zaczęła na nie ujadać to by narzekały że taki groźny pies bez kagańca chodzi :shock:

AngelsDream - Nie Kwi 06, 2008 20:44

No ja dziś odprowadziłam kolegę na przystanek. Że droga krótka, wzięłam Baaja, żeby obejrzał ulicę, samochody i autobusy.

Pomijam pijanego chłopaka, który spytał czy to husky. Spytał, czy może pogłaskać, jak powiedziałam, że pies łapie zębami, więc jak chce, to proszę bardzo. Koleś w śmiech i się cofnął. Za chwilkę Baaj zrobił piękny pokaz, że jednak za ręce łapie - kolega się do niego schylił. To, że puścił to inna sprawa.

Pomijam dzieci lecące z gablami do szczeniaczka. Na szczęście szczeniaczek jakoś powoduje, że dzieci jednak się cofają. A może to ja? :twisted: Kto był na wystawie szczurów ten wie :>

Dobiła mnie para z dzieckiem na rękach. Dziecko się piłuje, że chce takiego... I tak tego słucham i nie wytrzymałam i się odwróciłam i mówię, że wcale nie chcą takiego psa. Że wyrastają duże, są krnąbrne, wymagają ciągłej pracy poza tym mają przykrą właściwość w szczenięctwie, że łapią za ręce. Koleś popatrzył na moje dłonie i oczy jak spodki, ale przestał dzieciakowi przytakiwać.

sachma - Nie Kwi 06, 2008 20:54

ja mimo ze psy kocham, nie mam ciagotek do glaskania czy zaczepiania - uwielbiam sie gapic obserwowac , ale wole nie dotykac ;) czesto u weta jakis pies wskakuje mi na kolana czy do mnie podchodzi, ale rzadko zdarza sie zebym glaskala, bo to w koncu obce zwierze (moj pies nie znosil glaskania po glowie, bo po niej obrywal od poprzedniego wlasciciela, inny pies kiedy sie go glaskalo lapal za nadgarstek i przeciagal reke na klatke piersiowa bo tam najbardziej lubil glaskanie - nie wiem czy gdyby obcy pies mnie tak zlapal zrozumialabym o co chodzi...)

ja wlasnie przez rodzicow i rodzenstwo przestalam sie mieszac w wychowanie ich psow.. z kaukazami sie meczylam kilka tygodni i co tylko grzecznie wykonywaly polecenia rodzinka zaczela psuc komendy, dawac smakolyki "na zachete" zamiast za wykonanie polecenia.. owczarka chcialam wychowac, to uslyszalam ze "jak moge tak malego psa uczyc!" a pozniej za kazdym razem kiedy mowilam zeby mu na cos nie pozwalali to slyszalam "on wyrosnie"... dlatego cierpliwie czekam na wlasnego czworonoga.. dobrze ze Seba ma podobne podejscie do psow jak ja :P (czyli nauke zaczac jak najszybciej, pies musi byc karny i posluszny a my konsekwentni)..

Dagus - Nie Kwi 06, 2008 23:17

kasia_123 napisał/a:

Co do ludzi marudzących jaki to piesek nieszczęśliwy to przedwczoraj dwie stare baby szły i narzekały że Salsa ma kaganiec i jakie to strasznie okrutne że taki niewielki piesek w kagańcu Jestem pewna że jakby szła bez kagańca i zaczęła na nie ujadać to by narzekały że taki groźny pies bez kagańca chodzi :shock:


apropo psa w kagańcu przypomniała mi się zabawna historia :)
Bella miała operacje na oczy i w toku rekonwalescencji i gojenia sie ran musiała nosić kołnierz, a ze szkoda było suni, bo nie dość ze z roznych pomieszczen musiała wychodzic tyłem, to cięzko jej coś złapać było albo sie napić, więc spacerami umilalismy jej czas - w tym kołnierzu oczywiscie :) no i komentarze były boooskie :) i cuuudownie było wymyslac odpowiedzi :P
1) "a czemu ona ma taki duży kaganiec" odp: żeby głosniej szczekała, bo się echo niesie :)
2) "a co to jest?" opd: "ona jest tak agresywna, że zwykłe kagance nie wystarczają, wie pani wszystkie od razu rozwala :) "

Najlepsze jest to, ze większosc wierzyła :)

Oli - Nie Kwi 06, 2008 23:49

Jak ktoś widzi tak wielkie psisko, to może uwierzyć. :wink: W czwartek na chirurgii pilnowałyśmy wybudzającą się z narkozy sukę owczarka środkowoazjatyckiego i nie powiem, respekt się czuło... :] Początkowo tak na nas spode łba patrzyła, że gdyby zabijała wzrokiem to od jednego spojrzenia byśmy padły. Potem ją "obłaskawiłyśmy" siedzeniem z nią i głaskaniem, ale za każdym razem jak coś przy niej robiłyśmy (opatrunek, zastrzyk podskórny) to jedna z nas trzymała głowę, a druga wykonywała daną czynność. Jak ktoś wchodził do pomieszczenia zostawał zmrożony spojrzeniem Sawy i każdy to zauważał... :| Bardzo ładny pies, niestety sunia miała obcięte i uszy i ogon, ale respekt budzi i to niemały. :roll: Najdziwniejsze, że to nawet nie był strach tylko takie uczucie - tej pani lepiej nie wchodzić w drogę, a będzie wszystko ok. :cojest:
zasadzkas - Pon Kwi 07, 2008 00:01

Na nachalnych ludzi do głaskania psów polecam kaganiec fizjologiczny maszera. Wygląda jak dla niedźwiedzia i jak Milwa miała go na sobie to ludzie przechodzili na drugą stronę ulicy. Z respektu. I grube łańcuchy na szyję. Psa, choć właściela pewnie też mogą zrespektować co poniektórych :mrgreen:
Dagus - Pon Kwi 07, 2008 00:35

Olimpia napisał/a:
J W czwartek na chirurgii pilnowałyśmy wybudzającą się z narkozy sukę owczarka środkowoazjatyckiego i nie powiem, respekt się czuło... :] Początkowo tak na nas spode łba patrzyła, że gdyby zabijała wzrokiem to od jednego spojrzenia byśmy padły. (...) Najdziwniejsze, że to nawet nie był strach tylko takie uczucie - tej pani lepiej nie wchodzić w drogę, a będzie wszystko ok. :cojest:


Te owczarki mają spojrzenie nie do podrobienia :) a jak czeka na intruza to spuszcza łeb i te swoje slepia w góre, nie da się nie czuć respektu :)

[ Dodano: Pon Kwi 07, 2008 00:46 ]
:)

Anonymous - Pon Kwi 07, 2008 10:01

Jeny, na pierwszym zdjęciu widać, że to bydle.. Ile ta panienka waży?
I nie mogę sie nadziwic po jaka cholerę ludzie kopiuja te psy. Przecież z obciętymi uszami i ogonem wyglądaja idiotycznie, nie mówiąc juz o zwykłej brzydocie. Poza tym, jeśli to jest taki pierwszy pierwotny i w ogóle pies, to po kiego diabła zmieniac w nim coś na siłę?? :shock:

PALATINA - Pon Kwi 07, 2008 10:08

zasadzkas napisał/a:
Na nachalnych ludzi do głaskania psów polecam kaganiec fizjologiczny maszera. Wygląda jak dla niedźwiedzia i jak Milwa miała go na sobie to ludzie przechodzili na drugą stronę ulicy. Z respektu. I grube łańcuchy na szyję.

Mi się mimo kagańca fizjologicznego babeczka do głaskania Czaty rzuciła. :roll:
Łańcucha nie było, ale gdyby był, to i tak utonąłby w sierści.
Czata akurat była nie w humorze, bo na krótkiej smyczy i w kagańcu, i czekałysmy na autobus, a ona nie lubi autobusów (w przeciwieństwie do Jagny, która je kocha!).
Tak więc babeczka oberwała po łapie kagańcem, bo ją Czata chciała nastraszyć. :twisted:

P.S. To pewnie przez te spineczki kolorowe moje suki są tak oblegane. Widział ktoś spineczkę z trupią czachą lub coś w tym guście? :>

Dagus - Pon Kwi 07, 2008 12:08

Viss napisał/a:
Jeny, na pierwszym zdjęciu widać, że to bydle.. Ile ta panienka waży?
I nie mogę sie nadziwic po jaka cholerę ludzie kopiuja te psy. Przecież z obciętymi uszami i ogonem wyglądaja idiotycznie, nie mówiąc juz o zwykłej brzydocie. Poza tym, jeśli to jest taki pierwszy pierwotny i w ogóle pies, to po kiego diabła zmieniac w nim coś na siłę?? :shock:


Już tłumacze :) wszyscy zasłaniają się Tradycją! chodzi o to, że psy te pierwotnie ( czesc z nich do dzis ) pracowały na stepach Azji i pilnowały zwierząt gospodarskich przed wilkami i innymi drapiezniakami. Pracowały w grupie, zdane tylko na siebie. Obcinanie im uszów i ogonów było więc pewnym rodzajem zwiększenia ich szans w walce, ponieważ zarówno uszy jak i ogony były najbardziej narazone w walce z przeciwnikiem na ich chwyt a co za tym idzie przegraną. Rozumiem to i szanuje tą Tradycje.
Tu ładnie tez wszystko opisane: http://www.azjaty.pl/Home...a/Historia_Rasy
Nie potrafie jednak zrozumiec jak ma sie ona to XXI wieku w srodkowej Europie. Po co to teraz?
Teraz tłumaczą to bardziej absurdalnymi rzeczami:
1) komary tną ich psy po uszach i sie cos tam robi - ludzie wytnijamy wszystko w co moze urgyzc nas komar
2) czesciej pies ma zapalenie ucha - zgadza sie, ale co za problem co 2 tygodnie je czyscic?
3) niekopiowany wygląda jak skonczony kundel a oni chca miec psa z klasa, z wygladem - tego nei da sie skomentowac

spor wciaz trwa http://www.forum.molosy.p...p?t=140&page=12 chociaz juz gadac mi sie z nimi nie chce, moj login to Azjatka, poczytaj a ogarnie cie przerazenie, szczegolnie wypowiedz jednej pani na stronie 14 bodajze, ktora stwierdzila, ze mimo ze stracila psa w narkozie, to gdyby niekopiowane ucho jej psa nie mialo ładnego kształtu to mimo rozterek od razu poszedl by pod noz. Szok, szok i szpan.

P.S. Waga oscyluje pomiedzy ponad 60 (letem) a 70 i troche ( zima gdy ma 5*wiecej futra)



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group