Archiwum - Psiaki XVI
Sorgen - Wto Mar 05, 2013 16:54
Sądząc po tym co pisała Ninek o swoim bracie to obstawiam że jednak bida ze schroniska odpada
sachma - Wto Mar 05, 2013 16:54
Sorgen napisał/a: | Ja sobie nie wyobrażam mieć psa jedynie do budy, choćby biegał luzem, chodził na spacery i miał ze mną kontakt. Buda ok ale jednak pies miałby wstęp do domu. |
Znajoma ma tybetana... ten pies nie chce wejść do domu on woli zając strategiczne miejsce na tarasie i obserwować cały teren. w lato drzwi na taras ma otwarte - pies nawet nie myśli o wchodzeniu..
Briard się nie nadaje do mieszkania tylko na dworze. Bez kombinowania, lepiej rasę, która będzie szczęśliwa mieszkając na dworze, a nie taka która będzie się męczyć z powodu braku kontaktu z człowiekiem..
Są rasy, które nie potrzebują non stop człowieka przy sobie, które były hodowane do pilnowania obejścia i większość dnia spędzały na swoim terenie w samotności - w takie trzeba celować, bo one będą szczęśliwe u takiej osoby
Sorgen - Wto Mar 05, 2013 17:05
Ja nie pisałam że pies będzie musiał być w domu tylko że będzie miał do niego wstęp, jak nie będzie chciał włazić to ok jego sprawa
No i tu się rodzi problem bo jednak niemal wszystkie rasy które się dobrze czują tylko na polu i bez stałego kontaktu z właścicielem to psy twarde, dominujące i niezależne.
Ja bym do takich warunków faktycznie proponowała podhalana. Jeśli będzie miał do dyspozycji posesję i wychodził na spacery to myślę że miałby ok To fajna, stabilna rasa, z dobrym instynktem stróżowania, do rodziny przywiązana, do obcych nieufna ale z wysokim progiem reagowania więc byle co nie wyprowadzi takiego psa z równowagi. Cichy, sierść się ładnie sama czyści (oczywiście jeśli się kupi szczeniaka z sierścią dobrej jakości).
sachma - Wto Mar 05, 2013 17:23
Sorgen napisał/a: | Ja nie pisałam że pies będzie musiał być w domu tylko że będzie miał do niego wstęp, jak nie będzie chciał włazić to ok jego sprawa |
ten przykład był raczej po to, żeby pokazać, że niektóre rasy wcale nie cierpią z tego powodu, że nie mają dostępu do domu
Ninek - Wto Mar 05, 2013 17:24
Nie ma szans żeby brat wziął psa ze schroniska. Szuka konkretnej rasy po której wie czego sie spodziewać. Gdyby chciał coś małego to na pewno wzięliby jakąś bide, ale nie ogromnego psa o którym na dobrą sprawe nie wiadomo nic. On ma dwoje małych dzieci i chce krowiastego psa. W takiej sytuacji ja też nie wzięłabym psa ze schroniska (a wszystkie moje zwierzęta to bidy).
Anonymous - Wto Mar 05, 2013 17:36
Ninek, a z jakich względów brat jest tak uparty na dużego psa? Nie do końca wielkość gwarantuje pożądane cechy charakteru.
Ninek - Wto Mar 05, 2013 18:00
Viss, on małych psów wręcz nie lubi. Sam jest dużym chłopem i od zawsze mówił, że jak pies to wyłącznie duży.
Łudze sie, że da sie namówić na coś 'mniej dużego', tak do 30 kg zamiast 40 kg...
Nakasha - Wto Mar 05, 2013 19:20
Ninek, ale wszystkie duże, stróżujące psy są trudne, wymagające odpowiedzialnego i konsekwentnego prowadzenia. Owszem, mogą być rodzinne, czemu nie, ale to nie znaczy, że nie są jednocześnie dominujące czy trudne do ułożenia, szczególnie jeśli nikt z nimi nie będzie regularnie pracować.
Psy stróżujące właśnie takie miały być - samodzielne, niezależne, odważne, terytorialne.
Są duże, łatwiejsze do kontrolowania psy, ale niekoniecznie typowo stróżujące, np. mastiff angielski, bernardyn, czy nawet dog niemiecki.
Ninek - Wto Mar 05, 2013 19:40
Nakasha napisał/a: | czy nawet dog niemiecki. |
Ten zwłaszcza nadaje sie do budy
Nakasha - Wto Mar 05, 2013 20:17
Ninek, nie, ale NIE MA psa nadającego się do budy, dużego i łagodnego.
Hodowcy piszą na stronach różne rzeczy... raczej nikt nie napisze, że psy, które hoduje są agresywne i trudne. Napiszą, że są "niezależne", "samodzielne", "odważne", "wymagają konsekwentnego prowadzenia". Wzorzec też określa charakter, ale faktycznie ile psów ma charakter zgodny ze standardem? Wcale nie tak wiele...
Podobno landseery są w miarę zrównoważone, tak samo jak mastify angielskie, nowofundlandy, może leonbergery czy bernardyny?... ale to z kolei psy, które potrzebują wiele kontaktu z człowiekiem, no, może landseery trochę mniej. Jeśli pies jest rodzinny, to rodziny potrzebuje. Jeśli jest stróżujący i podwórkowy, to jest uparty i dominujący.
Nie wiem, czy znajdzie się rasa, które spełni sprzeczne oczekiwania - trzeba będzie jakieś wymaganie obniżyć, np. pogodzić się z tym, że z psem i nad sobą trzeba będzie trochę popracować, albo z tym, że nie będzie żyć tylko na podwórku....
Albo bardzo, bardzo uważnie wybierać sobie szczeniaka danej rasy. bo predyspozycje rasy to jedno, a co widać u konkretnego szczeniaka, to drugie. Jak rasa jest elastyczna, to i spośród "niezależnych" może się trafić naprawdę sympatyczny psiak.
Sysa - Wto Mar 05, 2013 23:12
Co się powinno zrobić, gdy nasz pies na nas warknie czy markuje ugryzienie atak?
Nie było mi to na szczęście nigdy potrzebne, ale zastanawia mnie to czasem. Jak prawidłowo się zachować, gdy nasz pies próbuje być w stosunku do nas agresywny. Czy jest róznica czy to szczenię czy dorosły pies? Czy lepiej to olać czy zareagować ostro i jak?
sachma - Wto Mar 05, 2013 23:24
Sysa napisał/a: | gdy nasz pies na nas warknie |
dla mnie to nie jest zachowanie agresywne.. Lenny na mnie warczy - nie zabraniam mu tego, ma prawo do przestrzeni osobistej i ma prawo oznajmić że jego przestrzeń jest naruszana. Lenny na nas warczy i tu w zależności od sytuacji, albo odpuszczamy, albo olewamy - jeśli rzeczywiście jego przestrzeń naruszamy to ok, niech ma spokój, jeśli jednak warczy, bo się rozwalił na łóżku, a któreś z nas się położyło i do niego za bardzo przytuliło to totalnie go olewamy - nasze legowisko, nasze pierwszeństwo
faktem jest że u niego na warczeniu się kończy - jak nic nie może wskórać to po prostu się oddala.
Jak próbował gryźć, czy markował atak dostawał po pysku, nie mocno ale dla zaznaczenia że nie wolno, słyszał też "fe". Nigdy nie było w takich sytuacjach zawahania. To samo z Dinem, który atakował i jednak te swoje 40kg waży.. ale warczeć też może, nie wolno mu atakować i w przypadku próby ataku też dostawał w pysk z wyraźnym fe - uderzenie w kufe nigdy nie było mocne, działało jako zamknięcie paszczy i zaznaczenie - nie boję się, nic nie zyskasz zresztą jak chcę psy uspokoić to naciskam ręką na kufę - dzięki temu np Odie przestaje skakać i się wycisza
rudziak - Wto Mar 05, 2013 23:30
Sysa ostre karcenie po warczeniu może doprowadzić do sytuacji, że pies następnym razem zaatakuje bez sygnału. Warczenie jest naturalną formą komunikacji psów, ostrzeżeniem, że pies czuje się niekomfortowo. Jeżeli pies warczy na swojego właściciela to znaczy, że coś jest nie tak w ich relacji i trzeba nad tym popracować (bądź nad jakimś jej elementem).
Sysa - Wto Mar 05, 2013 23:32
sachma, warknięcie warknięciu nierówne. Co innego jeśli pies ma prawo warknąć, bo robisz coś nieprzyjemnego dla niego, a co innego gdy warknięciem pies próbuje wymóc na Tobie coś czego nie powinien.
Może to nie jest stricte zachowanie agresywne, ale też nie to było głównym tematem mojego pytania
Inna rzecz, ze ja nie wiem czy bym chciała, żeby mój pies w ogóle na mnie warczał, nawet jeśli np. chce mu coś wyciągnąć z pyska...
I tu uprzedzam czepianie się, nie chodzi o to, żeby nie dawał sygnałów ostrzegawczych przed atakiem, ale żeby mi ufał na tyle/akceptował moją obecność/szanował moją "dominację" na tyle, zeby nie czuł potrzeby warczeć.
Dziękuję za odpowiedź.
agacia - Wto Mar 05, 2013 23:34
Ninek, 40kg pies nie jest jakiś olbrzym, zwłaszcza, ze twój brat chciałby takiego grubo ponad 50kg
Około 30 to ważą moje psy, a pewnie twój brat potraktowałby je w kategorii małych
|
|
|