To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Mioty urodzone - rok 2011 - Miot kontrolny L Happy Feet - malce w nowych domach

Vaco - Sob Mar 02, 2013 01:55

Lokis :) Bardzo przepraszam, że Lucky nie ma zdjęcia. Niestety nie ryzykowałam straty palca, a był dzisiaj wyjątkowo nie w humorze, czyli ostatnio prawie zawsze...


anaa - Czw Mar 21, 2013 09:26

jak tam rodzeństwo?
my codziennie na tabletkach na przysadkę i nie zapeszać jest bardzo dobrze, i płucka też chwilowo odpuściły.. i Lilcia powróciła do gryzienia krat dopóki nie otworzymy klatki :mrgreen: wie o której wstajemy i gryzienie zaczyna przed budzikiem :DD

Mucha321 - Czw Mar 28, 2013 17:13

Lovin :) Trochę ostatnio źle się czuł, ale juz wszystko w porządku.








Vaco - Wto Kwi 02, 2013 20:09

Ja jeszcze niedawno chciałam napisać, że już wyszliśmy ze wszystkim na prostą, ale na szczęście się powstrzymałam :/ Guzy Lokisa okazały się ropniami, zostały oczyszczone i zniknęły. Na ich miejsce pojawiło się kilka nowych, mniejszych i większych, rosnących w różnym tempie. Jeden jest tak blisko kręgosłupa, że naciska na rdzeń w taki sposób, że Lokisek traci czucie w tylnych łapkach i ledwo chodzi :/ Drugi z tych gorszych, jest praktycznie przy samym pysiu, za żuchwą... Temperatura cały czas podniesiona. Misiek pięknie znosi leczenie antybiotykami, Pana Doktora nawet jeszcze lubi, po oczyszczaniu ciałka oblizuje rączki w podziękowaniu... Strasznie mi go szkoda, bo widzę jak bardzo uciążliwe to się staje :(
edit: a Lucky gryzie ludzi...

AngelsDream - Wto Kwi 02, 2013 20:30

Vaco napisał/a:
edit: a Lucky gryzie ludzi...


Tak po prostu czy zdarza mu się kogoś lubić i nie gryźć?

Vaco - Wto Kwi 02, 2013 20:38

Ciężko powiedzieć, czy on kogoś lubi/nie lubi. Generalnie przyjechał do mnie jako dorosły chłopak, przed łączeniem ze stadem był wspaniałą łysą kluseczką, tak samo Lokisek. Nie miałam żadnych zastrzeżeń co do ich zachowania i miałam nadzieję, że charakter okaże się podobny do Limbo, który niestety odszedł o wiele za wcześnie. I tutaj pojawia się problem - łączenie, dla nich to było wielkie wydarzenie, tyle nowych szczurów. Lokisek po czasie bardzo ładnie się uspokoił i zaadaptował, jest kochanym ślimaczkiem-lizaczkiem. Lucky natomiast najpierw stał się agresywny i niepewny w stosunku do szczurów, po kastracji trochę się to "ustabilizowało". Nie jest to stabilizacja jaka powinna być, bo przerodziło się to w dziwne zrywy. Przykładowo je sobie z innym szczurem z tej samej miski, a nagle *dziab*, albo szamotanina. Z braniem na ręce/głaskaniem w klatce i poza to loteria, dziabnie albo nie dziabnie. To zależy od jego humoru i widzimisię. Ale nie zauważyłam, żeby konkretne osoby były bardziej, lub mniej narażone na jego humory :( To nie jest tak, że to taka krwiożercza, łysa kula. Bardziej taka chodząca niestabilność emocjonalna.
AngelsDream - Wto Kwi 02, 2013 20:48

Vaco napisał/a:
Bardziej taka chodząca niestabilność emocjonalna.


Rozumiem. Rozważałaś może środki uspokajające?

Vaco - Wto Kwi 02, 2013 20:54

Próbowałam tabletek ziołowych i melisy w poidełku, ale nic to nie dało. Od melisy dodatkowo strasznego rozwolnienia dostał :? ... Zastanawiam się nad tabletkami dla psów i kotów z tryptofanem, ale nie wiem czy to dobry pomysł (?).
AngelsDream - Wto Kwi 02, 2013 20:56

Vaco, bez porozumienia z weterynarzem pewnie nie. Ale ogólnie bym spróbowała, żeby i jemu, i Tobie, i reszcie szczurów było łatwiej.
Vaco - Wto Kwi 02, 2013 20:58

Jutro i tak muszę iść do weterynarza, to porozmawiam z nim na ten temat :)
Vaco - Pią Kwi 19, 2013 20:18

Dzisiaj wróciłam po 15 do domu i przywitałam wszystkich w klatce, wszystko było ok, zakropiłam Lokisowi oczka, bo ostatnio mu strasznie wysychały. Teraz zaczęłam sprzątać klatkę i znalazłam go zwiniętego w sputniku, już nie żył. Nie wiem co się stało, bo poznikały mu praktycznie w całości ropnie na skórze, nie kichał ani nic... Jutro jadę na olimpiadę do Szczecina i nie jestem w stanie go zanieść osobiście na sekcję, ale TŻ obiecał że go zaniesie. Czeka w kartoniku w lodówce... Nie wiem czy w ogóle mi go przyjmą, bo przez to że dzisiaj jest bardzo ciepło, zdążył już zacząć strasznie śmierdzieć i nie są to zwłoki w dobrym stanie, cały jest bardzo obrzęknięty i ogólnie cały się "wylał" >< W każdym razie Tomek ma poprosić weta o jakikolwiek papier (czy to wyniki sekcji, czy to odmowę przyjęcia ze względu na rozkład). A jeszcze dzisiaj myślałam o tym, że za miesiąc 2 latka ;(
AngelsDream - Pią Kwi 19, 2013 20:25

Vaco, bardzo mi przykro. :(
limomanka - Sob Kwi 20, 2013 10:45

Vaco, nie wiem co napisać, bo to nagła i na pewno bolesna śmierć. Trzymaj się jakoś...
Vaco - Nie Kwi 21, 2013 10:11

Dziękuję Wam bardzo...
Mojego weta nie ma, a nikt inny mi sekcji nie chce zrobić, bo obdzwoniłam już wszystkich. Do Chmielewskiego do Szczecina nie mogę się dodzwonić. Kami i Wunia podały mi numer do Azi, ale smsy są jako nieodczytane/niedoręczone. Napisałam jej wiadomość na gg, tutaj poprzez PW i na Facebooku. Sekcje poprzednich chłopaków z hodowli przeprowadzałam z własnej kieszeni, ale tym razem niestety mogłabym pokryć jedynie połowę kosztów sekcji. Może we Wrocławiu u Azi albo gdzie indziej mogłabym go odpowiednio zapakowanego wysłać, nie wiem tylko na ile będzie to rzetelna sekcja, bo dziś jest już niedziela, a on odszedł w piątek. Cały czas leży w lodówce, więc może nie jest gorzej niż było. Póki co czekam na info od Azi, bo hodowla niby zawieszona, ale żyje rodzeństwo...

Mucha321 - Śro Maj 01, 2013 11:17

Vaco, przykro mi strasznie :glaszcze:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group