Leczenie - Guzy (w tym gruczolaki) przysadki mózgowej
nimka - Śro Wrz 18, 2013 01:28
Pyl napisał/a: | nimka, nie jest tak źle z pobieraniem krwi. Badam krew szczurom dość często, na kilkadziesiąt przypadków w narkozie pobierano moim szczurom tylko kilka razy - oceniam to na jakieś 10% przypadków. Bardziej można się obawiać stresu jaki może być spowodowany przez pobranie krwi i jego wpływu na guza. Ale badanie krwi u szczurów z problemami ma sens - pozwala na zdiagnozowanie problemów z wątrobą czy nerkami, które również mogą dawać dziwaczne i trudne w interpretacji objawy. |
a mi w PulsVecie nie bardzo chcieli pozwolić na pobieranie krwi bez narkozy
Stąd też mój wniosek że raczej rzadko się udaje pobrać bez narkozy
Ja badałam krew 2-3 razy i zawsze trzeba było narkozę dać - była próba wbicia igły w łapkę i szczur się na tyle wyrywał, że wetka proponowała jednak narkozę wziewną.
A kto Twoim szczurom pobierał krew? I czy jeszcze ktoś do pomocy w trzymaniu był obecny?
Z łapki czy z ogona? Udawało się za pierwszym wbiciem, czy trudno było trafić przez wiercącego się szczura?
Mao - Śro Wrz 18, 2013 09:13
nimka, u mojej pierwszej przysadkowej krew badała dr Godlewska. Pobierała z łapki, bez narkozy (szczur miał widoczne objawy przysadkowe). Asystowała dr Wdowiarska, szczura trzymałam ja. Udało się od razu.
O narkozę poprosiłam w przypadku samiczki, u której wiedziałam, że tu może być trudno pobrać jej krew bez "gazowania".
quagmire - Śro Wrz 18, 2013 09:22
Off-Topic: | Ja tam proszę o narkozę zawsze. Za bardzo się stresuję przy własnych zwierzętach. |
Pyl - Śro Wrz 18, 2013 11:40
Off-Topic: | nimka, różnie, ostatnio głównie dr Ania (np. wczoraj), ale to nie reguła, czasem dr Asia czy inni lekarze. Krew pobieramy głównie z ogonka (dr Ania tak preferuje), ale jeśli lekarz woli to i z łapki, wystarczają zazwyczaj dwa nakłucia. Najczęściej ja trzymałam szczury, ale ostatnio zastępuje mnie ktoś z obsługi - bo jakoś wychodzi, że przy obcej osobie krew lepiej leci Czasem potrzeba dodatkowej osoby jak się ogoniasty bardzo wierci.
Narkozę dostawały szczury agresywne, bardzo wyrywające się albo ciężko chore, gdzie stres pobrania może skutkować np. silną dusznością. I zazwyczaj decyduje o tym lekarz widząc z jakim szczurem ma współpracować. |
sylwia9993 - Śro Wrz 18, 2013 12:36
Dzięki za odpowiedzi.
Jesteśmy już po wizycie. Wczoraj i dziś rano Malwinka jest zdecydowanie słabsza-jest osowiała, ma chwiejny chód, coraz większe problemy z trzymaniem jedzenia w łapkach, je bezpośrednio z miski, przewraca się przy próbie mycia. Jest znów taka wiotka. W lecznicy okazało się dodatkowo, że ma osłabioną reakcję na światło z lewej źrenicy. Nie schudła na szczęście. Pytałam, czy może to być guz przysadki i czy można spróbować leczenia kabergoliną, ale Pani doktor powiedziała, że takie objawy (łącznie z problemem z przednimi łapkami) są przy problemach z mózgowiem lub przednim odcinkiem rdzenia kręgowego, a nie koniecznie musi to być przysadka. Poza tym, na kabergolinę reagują tylko guzy wydzielające prolaktynę, a wtedy pojawia się też powiększenie gruczołu mlekowego i mlekotok, a u niej nic takiego nie ma.
Podano jej witaminę B1+B12, enrofloksacynę (w razie gdyby było to bakteryjne zapalenie mózgu) i Rapidexon. Na moją prośbę dostałam Galastop i mam podawać po około 1/32 ml codziennie (około jedna kreska w strzykawce insulinówce). Natomiast usłyszałam, że Diostinex ma zbyt dużą dawkę i nie byłoby jak jej podzielić. Są to dawki dużo mniejsze niż te o których czytałam na forum, więc już sama nie wiem. Poza tym, czy teraz ewentualna poprawę mam przypisać sterydom czy Galastopowi?
Jutro mamy zgłosić się na kolejną serię zastrzyków.
Jeszcze jedno pytanie: czy szczury leczone sterydami jeszcze zanim wprowadzono terapię kabergoliną gorzej reagowały i krócej przeżywały i czy gdy Galastop nie pomoże, zostaje już tylko sterydoterapia?
Co byście zrobili na moim miejscu: dalej sterydy i te małe dawki Galastopu czy szukac gdzie indziej?
pszczoła - Śro Wrz 18, 2013 12:38
sylwia9993, ja bym szukała gdzie indziej... I podała ten galastop, z tym że dawka wyliczona przez wetkę jest o wiele wiele za mała.
smeg - Śro Wrz 18, 2013 12:47
Nie zawsze przy guzie przysadki pojawia się mlekotok - z moich obserwacji wynika, że bardzo rzadko. Większość guzów przysadki u szczurów wydziela prolaktynę i ładnie daje się leczyć kabergoliną. Ale nie ma sensu podawać takich małych dawek Galastopu - na Twoim miejscu podałabym jej na raz ok. 4 ml (w zależności od jej wagi, gdzieś w tym temacie był podany sposób wyliczania dawki), a po 3 dniach drugie tyle. Poprawa powinna się pojawić po pierwszej, a już na pewno po drugiej dawce. Jeśli jej nie będzie, trzeba szukać przyczyny gdzie indziej.
Mao - Śro Wrz 18, 2013 12:48
sylwia9993, nie zawsze występuje mlekotok i powiększenie gruczołu mlekowego, nie pamiętam tego u mojej pierwszej samicy z przysadką.
Wetem nie jestem, ale sterydami nie mam fajnych wspomnień. U mnie, jeśli coś w ogóle dawały, to tylko na początku, potem szczur flaczał i było jeszcze gorzej niż przed jego podaniem. Jednorazowo - OK, ale wg mnie raczej nie jako "sterydoterpia"
Pyl - Śro Wrz 18, 2013 12:56
sylwia9993, sterydami tylko można obkurczyć guz, zmniejszyć obrzęk w mózgu, ale nie leczy to przyczyny. Najdłużej udało mi się utrzymać na sterydach szczura przez 3 miesiące (kupa wysiłku), ale komfort jego życia był znacząco mniejszy niż ogonów, które reagowały na kabergolinę - a te które reagowały żyły w komforcie przez długie miesiące, dużo dłużej niż na sterydach (sterydy w dodatku znacząco obciążają organizm).
Moim zdaniem jeśli jest poprawa to duża szansa, że po sterydzie - tylko to leczenie "na chwilę" - kończy się działanie sterydu i szczur flaczeje.
Podanie antybiotyku jest OK, trudno faktycznie wykluczyć inne choroby, a szczury nie dają nam wiele czasu na próbkowanie.
Moim zdaniem tak małych dawek Galastopu w ogóle nie warto podawać - to dawkowanie na wstrzymanie laktacji a nie na leczenie guzów przysadki. Mlekotok może występować przy guzach przysadki, ale występuje dość rzadko i nie stanowi kryterium do oceny czy to przysadka. Natomiast różna reakcja źrenic zdecydowanie tak.
quagmire - Śro Wrz 18, 2013 13:13
Jeśli to guz przysadki, to taka dawka nic nie da niestety.
Jeśli masz w miarę "otwartego" weta możesz pokazać mu ten artykuł na temat dawkowania kabergoliny: http://ratguide.com/meds/...cabergoline.php
Możesz też poprosić, żeby zadzwonił do PulsVetu: http://www.pulsvet.pl/
Ewentualnie możesz zadzwonić tam sama, żeby skonsultować się z wetem, a nie z ludźmi z forum. Możesz też napisać maila do któregoś z weterynarzy w PulsVecie.
I kabergolina działa też na guzy wydzielające hormon wzrostu podobno, nie tylko prolaktynę. Inna sprawa, że to bodajże 80% wszystkich guzów przysadki.
A szczur nie ma dużo czasu, zwłaszcza, że to już trochę trwa.
nimka - Śro Wrz 18, 2013 21:13
sylwia9993, te dawki które my tu podajemy są dawkami jakie zalecają lekarze specjaliści od gryzoni (pracujący głownie w PulsVecie). Myślę, że można im zaufać. Tak więc: poszukaj lekarza który zgodzi się podać odpowiednią (czyli dużą) dawkę. Ostatecznie może dasz radę jakoś sama załatwić leki? Albo wybrać się na wizytę do innego miasta, gdzie będzie lekarz, który nie ma nic przeciwko takiemu leczeniu.
Mai-ah - Czw Wrz 19, 2013 14:01
Hop? A jak z tym potrząsaniem głową? Mieliście takie coś u przysadkowca jakiegoś?
pszczoła - Czw Wrz 19, 2013 14:04
Mai-ah, tak, mój przysadkowiec (chłopak) charakterystycznie trzepie główką.
AngelsDream - Czw Wrz 19, 2013 15:01
Mai-ah, tak, jak najbardziej. U nas Perkun też trzepał głową.
sylwia9993 - Czw Wrz 19, 2013 17:35
Udało nam się załatwić Cabaseril- wczoraj kupiliśmy w jednej z warszawskich lecznic i tam też wyliczyli Malwince dawkę: jedna trzecia tabletki co trzy dni. Pierwszy raz dostała wczoraj o 22. Podrzuciłam w swojej lecznicy artykuł ,który polecaliście.
Dziś na wizycie w lecznicy dalej utrzymuje się zwiotczenie mięśni, w ogóle nie zamyka lewego oka, jak się jej świeci latarką. Mimo to, wydaje mi się, że widzę poprawę: nie jest tak niemrawa jak wczoraj, chodzi trochę pewniej i chętniej, choć nadal się chwieje, trzyma jedzenie w łapkach (chociaż trochę niepewnie i czasem jej wypada, ale próbuje), stabilniej stoi przy myciu. Nie wiem tylko, czy mam to zawdzięczać kabergolinie czy sterydom...
Dziś dostała dalej Rapidexon, enrofloksacynę, B1, B12. Jutro ostatni raz ta seria i mamy czekać, czy się poprawi.
Wczoraj w PulsVecie mówili, że znaczna poprawa powinna nastąpić w ciągu doby od podania. Martwię się, czy to nie za wolno idzie...
I jeszcze jedno: dziś zauważyłam, że Malwinka jak gdyby "ugniata" przednimi łapkami. Obserwowaliście coś takiego u swoich chorych szczurów?
Trzymajcie kciuki
|
|
|