To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Mioty urodzone - rok 2011 - Miot S SunRat's - rezerwacje str 4

Pyl - Sob Kwi 13, 2013 01:39

Szmerek ma się dobrze :)
W listopadzie 2012 ciężko przeszedł atak górnych dróg oddechowych (katar powodował duszności i łykanie powietrza, a to powodowało silne wzdęcia i nietrzymanie temperatury), w styczniu 2313 miał dużego kaszaka/starego ropnia na łopatce (po dziabie?), na początku kwietnia 2013 uraził sobie tylną lewą łapkę - wszystko przeszło. W marcu miał robione badanie moczu - wyszła hemoglobina i białko, badanie krwi nie wykazało źródeł nieprawidłowości, więc być może jest to efekt sposobu pobierania moczu. Będziemy badanie moczu powtarzać przy okazji.
Nad problemem nadmiernej wagi aktywnie pracujemy, obecnie waży (uwaga!) 600g i jest to waga, którą będę chciała u niego utrzymać.

heniok - Wto Kwi 23, 2013 22:20

W związku z sytuacją, która miała miejsce w ostatnich dniach, a dotyczy szczurów z tego miotu pozwolę sobie przekazać Wam garść przykrych informacji.

10.04.2013 zostaliśmy poinformowani przez PW, że właścicielka Aiszy, Aurei, Safiry i Usi nie jest w stanie dalej zajmować się swoimi szczurami i chce im szukać DT w Poznaniu, a docelowo je oddać. Nie zgodziliśmy się na to, postanowiliśmy, że szczury wrócą do nas jak tylko uda się znaleźć dla nich transport, a domku będziemy szukać już my. Dzięki pomocy pszczółki wczoraj, a więc 12 dni od informacji o konieczności oddania szczurów, dziewczynki były już w Warszawie. Niestety tylko 3, gdyż jedna z nich (Aisza) wg słów właścicielki została znaleziona w klatce martwa rano w dniu transportu (wg informacji od właścicielki miała guza, co przyczyniło się do jej śmierci).

Po obejrzeniu pozostałych 3 szczurzyc w Warszawie przez zaufane osoby z forum (nie mogliśmy ich odebrać wczoraj bezpośrednio) zapadła decyzja o jak najszybszej wizycie z nimi u lekarza weterynarii. Informację jakie uzyskałem po tej wizycie przyprawiły mnie o palpitację serca, dziewczynki są w bardzo złym stanie fizycznym, dr Ania bała się im podać koniecznych leków odrobaczających ze względu na ich stan. Safira ma ropnie w uszach, Usia ropne zapalenie płuc, dodatkowo mają roztocza/grzybicę…

Obecnie dziewczynki są już w trakcie leczenia, będę informował o stanie ich zdrowia.
Dziękuję osobom zaangażowanym w pomoc dziewczynkom i być może ratowanie ich życia.
Prosimy o kciuki za dziewczynki. :(

Bel - Wto Kwi 23, 2013 22:35

niespodziewała bym się tego po niej... trzymam kciuki za dziewczynki :kciuki: :kciuki:
Kami - Wto Kwi 23, 2013 22:44

O rany... trzymam kciuki za dziewczynki. :kciuki: :kciuki: :kciuki:
MalaBoo - Wto Kwi 23, 2013 23:00

heniok, przykro mi, że nie tłumaczysz do końca sytuacji. Gdybym była na miejscu w Poznaniu, nie doszłoby do tego do czego doszło, dowiedziałam się przez telefon o stanie dziewczyn i z innego miasta pisałam do Ciebie od razu jak sytuacja wygląda, co wiem i kiedy będę w Poznaniu żeby móc dziewczyny oddać.

/edit.
moim błędem było to, ze nie oddałam ich przed wyjazdem do innego miasta kiedy były w 100% zdrowe ale w tamtym momencie nie wiedziałam, że nie będzie mnie tak długo w Poznaniu i że dojdzie do czegoś takiego, cały czas miałam nadzieje, że wrócę i nie będę musiała im szukać nowego domu. Nikomu nie życzę stawienia się w mojej sytuacji, zobaczenia moich wyrzutów sumienia i tego, że Ty jako hodowca wiedzący jak sprawa wygląda stawiasz mnie w takim świetle. Wyszłam w tym momencie na osobę która dopuściła do takiego stanu szczurów będąc przy nich na co dzień i na osobę bez serca która szukała domu dla nich żeby pozbyć się problemu.

Pyl - Wto Kwi 23, 2013 23:46

MalaBoo, myślisz, że szczurom robi to jakąkolwiek różnicę czemu i z czyjej winy cierpią? Ktoś za nie kiedyś wziął odpowiedzialność - za ich życie i komfort lub dyskomfort tego życia.

:kciuki: :kciuki: :kciuki: za siostrzyczkę i jej koleżanki.

MalaBoo - Śro Kwi 24, 2013 00:01

Pyl, jak usłyszałam, przez tel od mojej mamy "Usia ciężko oddycha" to dokładnie w ten sam dzień napisałam o tym Heniokowi tak samo jak o tym, że chcę je oddać bo wiedziałam, że nie będę mogła podołać z opieką nad nimi. Wiem, że im to różnicy nie robi, wiem, że cierpią ale wiem też, że nie zostawiłam ich na pastwę losu (wbrew pozorom) i z innego miasta już próbowałam na tyle na ile mogłam zapanować nad sytuacją, w tej chwili są w dobrych rękach i wiem, że są pod dobrą opieką, choć tyle mogłam dla nich zrobić. Prosiłam mamę żeby mówiła mi o ich stanie zdrowia ale Ona zwyczajnie nie widziała nic dopóki Usia nie zaczęła wydawać nieprzyjemnych odgłosów i robić boczkami.

To co piszę nie jest próbą wzbudzenia współczucia czy poklepania mnie po plecach i powiedzenia, ze super zrobiłam, że odezwałam się do hodowcy i powiedziałam o wszystkim, widzę swoje błędy, moje sumienie jest mocno obciążone, dziewczyny są w fatalnym stanie. Chciałam tylko wytłumaczyć po części sytuacje bo ze słów Henioka wychodzę na potwora a ja też mam uczucia, kocham dziewczyny cały czas tak samo jak kochałam i nie jest mi z tym wszystkim łatwo.

to by było na tyle..

AngelsDream - Śro Kwi 24, 2013 00:09

Już kiedyś napisałam na tym forum, że dobrymi chęciami brukowane jest piekło. Także piekło zwierząt. MalaBoo, kiedy decydowałaś się na szczury, nikt Cię do tego nie zmuszał, to była Twoja decyzja i Twoja odpowiedzialność. Łatwo wiesza się psy na hodowcy, bo nie dosłał jakiegoś dokumentu albo nie miał akurat pieniędzy, żeby dołożyć się do jakiegoś badania, a rzadko kiedy ktoś ma odwagę napisać, że zwyczajnie i do końca nawalił. Zwierząt nie obchodzą nasze piękne słowa ani życiowe trudności. One same się do naszego życia nie wpraszają, zjawiają się tylko i wyłącznie zaproszone, nigdy inaczej.

Byłam jedną z osób, które wczoraj oceniały ich stan. To nie był przyjemny widok. I nie wiem, jak można było tego nie zauważyć. Więcej, nie wiem, jak Ty mogłaś tego nie zauważyć i nie poinformować Mao, że naraża swoje stado, że powinna uważać.

Może masz pecha o tyle, że wcześniejsze wpadki domków raczej nie były roztrząsane, zazwyczaj hodowca po prostu klął pod nosem, wpisywał dom na czarną listę i zastanawiał się, ile jeszcze osób go zawiedzie... Nie tym razem.

Po prostu nie.

Pyl - Śro Kwi 24, 2013 00:11

MalaBoo, a czy dziewczynki po wykryciu choroby Usi były u weta? Dostały jakieś leki? Jakie? Bo jeśli dostały teraz ten sam antybiotyk to tracimy szansę na skuteczne leczenie.
Kiedy w ogóle ostatnio były u weta? Miały ostatnio robione RTG?

Czy jest szansa na sekcję i ew. badanie bakteriologiczne i histopatologiczne Aiszy?

unicorn - Śro Kwi 24, 2013 00:14

Jej. :( Niefajnie się czyta takie wieści. Tym bardziej, że u mnie z jedną sroką od paru tygodni jest fatalnie. Trzymam kciuki. 
Asaurus - Śro Kwi 24, 2013 00:20

Tego typu informacje powinny być podawane do publicznej wiadomości zawsze i możliwie najszybciej. Konkrety, fakty, stan zwierząt, to wystarczy, aby każda myśląca osoba wyrobiła sobie opinię na temat innych osób zaangażowanych w sprawę. Mam także nadzieję, że gdy będzie się więcej mówić o takich przypadkach, to inni pomyślą zawczasu i oszczędzą zwierzętom cierpienia.
MalaBoo - Śro Kwi 24, 2013 00:30

AngelsDream, wiem, że nawaliłam i nie wieszam psów na hodowcy bo nie dołożył tylko dlatego, że zrobił ze mnie potwora kiedy mnie NIE BYŁO W DOMU A SZCZURY BYŁY POD OPIEKĄ MAMY która nie potrafiła wychwycić objawów choroby i właściwie się nimi zaopiekować przez dłuższy czas co nie jest też jej winą bo to nie Ona brała za nie odpowiedzialność i nie Ona wnikała w to jak oceniać stan szczurów i wychwytywać choroby. Gdybym wiedziała, że mnie tyle czasu nie będzie to bym znalazła im dt przed wyjazdem - tylko o to mi chodzi.

I nie czuje się jakbym miała pecha, dobrze, że Heniok poruszył temat, bo nie powinno się milczeć w takich kwestiach, szkoda tylko, ze zrobił to w taki sposób.

Pyl, nie, nie były. Wróciłam do domu, nie miałam i nie mam do teraz pieniędzy, chciałam żeby jak najszybciej dziewczyny trafiły do Wawy. Dzwoniłam do weta, nie chcieli mnie przyjąć "na kredyt" (o tym wszystkim informowałam hodowce). Aisze pochowałam wczoraj więc sekcja jest już niemożliwa. Heniok dzisiaj napisał, że chce ją sfinansować, gdybym wiedziała o tym wcześniej, nie chowałabym Aiszy tylko przetrzymałabym ją do czasu sekcji.

Asaurus, nie znasz sytuacji, nie znasz mnie więc nie mów proszę o myśleniu zawczasu bo o szczury dbałam najlepiej jak potrafiłam, wychwytywałam nawet lekkie zadrapania, po kilku kichnięciach szczura jechałam do weta na osłuchanie i gdybym była w domu, na miejscu i miałabym możliwości to byłoby tak nadal.

/edit.

Pyl, cytat z 29 grudnia - wtedy ostatnio były u weta, później nic złego się nie działo do mojego wyjazdu. -
MalaBoo napisał/a:
Całe stado było ostatnio na imunoglukanie bo dziewczyny kichały. Usiątko gruchało i było słychać szmery w oskrzelach więc była ponad tydzień na enro. Po 2 kontroli u weta nie było już nic słychać w płucach i oskrzelach więc odstawiliśmy enro i jest już wszystko ok ;)

AngelsDream - Śro Kwi 24, 2013 00:37

MalaBoo, a jak miał to zrobić inaczej, powiesz mi?

Miał Cię przeprosić, bo pisze prawdę, że szczury są zaniedbane? Czy może przewidywać przyszłość i wiedzieć, że odpowiedzialny, świadomy dom nagle zmieni się o 180 stopni i zafunduje hodowli SunRat's, a przy okazji także Emerald Moon, przeżycia rodem z hodowlanego horroru?

Nie wiem, może teraz wyjdę na niewrażliwą (nie pierwszy raz, przyzwyczajona jestem) i bezwzględną, ale napiszę to wprost: nic, absolutnie nic Ciebie i Twoich decyzji nie usprawiedliwia.

A reszta... Reszta może powinna być już milczeniem.

MalaBoo - Śro Kwi 24, 2013 00:45

Jak? mógł dodać, że nie było mnie na miejscu w Poznaniu i z innego miasta pisałam do niego o całej sytuacji wiedząc tylko, ze Usia ciężko oddycha. Tyle mógł zrobić.

AngelsDream, nie wychodzisz na niewrażliwą, sama bym tak podeszła do siebie jeszcze miesiąc temu a w tej chwili stoję po drugiej stronie i jestem wściekła na siebie tak samo jak Ty jesteś i osoby czytające to wszystko są wściekłe na mnie i jednocześnie zaczynam rozumieć niektóre osoby tłumaczące się tutaj na forum bo tego po prostu nie idzie zrobić, nie idzie się wytłumaczyć. Mi nie chodzi o to żeby ktoś mnie żałował tylko nie róbcie ze mnie wszyscy potwora nie znając sytuacji do końca. O.o

AngelsDream - Śro Kwi 24, 2013 00:48

MalaBoo, bo może z niektórych rzeczy po prostu nie ma sensu się tłumaczyć?

W moich oczach nie jesteś potworem, tylko nieodpowiedzialną osobą, która zrobiła nieumyślną krzywdę niewinnym zwierzętom. Może gdybym nie słyszała, jak jedna z nich rzezi i nie czuła, jak drugiej tłucze się serce, mogłabym się pochylić nad tym, że Tobie też jest trudno, a tak myślę sobie tylko, że łatwo jest pewne deklaracje podawać na piśmie, a o ile ciężej je wypełnić...



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group