To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

O szczurach ogólnie - Szczurek ze sklepu - sens kupna lub zabrania

Falcon-chan - Czw Paź 25, 2007 22:22

Jej :cry: to co napisała Mataforgana przeraziło mnie. Chyba mam w miarę zoologa w mieście. Raju jak w domciu wiadomo tam nie było ale takich brutalnych warunków jeszcze nie widziałam O__O.
Co ci ludzie robią w tej pracy? ;/ gazetę czytają zamiast się zając nimi? Klatek im szkoda :x ?

AngelsDream - Czw Paź 25, 2007 22:50

Falcon-chan, sklep ma zarabiać, a nie dbać o szczury/zwierzęta.
s_s_s - Pią Paź 26, 2007 04:02

Dokładnie. W większości zoologicznych sprzedawcy mają wszystko gdzieś.
A TOZ nie lepszy, pisałam do nich kilka razy w sprawie jednego sklepu - zero reakcji.
Może dlatego że mieszkam w małym mieście i nie ma tu ich oddziału. W każdym bądź razie w sklepie o którym mówię jest kilka akwarii, wielkości jakieś 30x20, a w każdym po kilka królików i świnek morskich, jedna na drugiej. Szczurów na szczęście nie mają, ale są za to myszy. Jakieś hmm 30 sztuk - w jednym akwarium... Jedna na drugiej, widać że chów wsobny, wszystkie tej samej maści. Ewidentnie hodowane na pokarm, właściciel (często pijany zresztą) ma węża. O takich rarytasach jak jedzenie czy wodzie można pomarzyć. Akwaria w środku zaparowane, cyrkulacja baardzo mała (przykryte od góry klapą z dziurami). Najgorsze jest ta bezsilnność, już tyle razy pisałam w sprawie tego sklepu, próbowałam z właścicielem gadać - nic to wszystko nie daje. I tak się męczą te zwierzęta.
Ale tak się zastanawiam - może zadzwonić na policję? Chyba to podchodzi pod znęcanie się nad zwierzętami? Tylko czy oni coś zrobią... Ech...

Layla - Pią Paź 26, 2007 07:45

Off-Topic:
Ja w ogóle ubolewam nad ogólnym traktowaniem w Polsce zwierzaków "klatkowych". Wciąż uchodzą za zabawki dla dzieci, znęcanie się nad nimi jest jakoś mało "medialne" :? Właściwie sprawa SKRa była pierwszą nagłośnioną sprawą znęcania się nad gryzoniami. I to tylko dlatego, że robił filmiki. Ile jest takich idiotów, którzy nie kręcą filmików? :?

Nisia - Pią Paź 26, 2007 09:54

Viss napisał/a:
Myślę, że porównywanie decyzji o następnym szczurze z decyzją o sklepowym jest nietrafiona. Prócz samego szczura nie ma tu co porównywać. Decyzja o sklepowym różni się zasadniczo tym, że jest obarczona "moralniakiem".

Ale decyzja o kolejnym szczurze też. Bo choćby "zabiera' sie innym pieniądze na leczenie w razie czego - każdy szczur kosztuje, a nikt nie zarabia więcej tylko dlatego, że ma szczury.

Problem "moralniaka" zalezy od tego, co jest dla kogo ważniejsze. Jeśli dla kogoś jest ważniejsze ograniczenie liczebności stada, to "moralniak" pojawia się przy szczurze nadprogramowym, a jeśli ważniejsze jest nie kupowanie ze sklepu to "moralniak" jest przy zakupie.
I dlatego decyzja o następnym szczurze jest równocenna decyzji o zakupie w sklepie.

A dla mnie osobiście większym "moralniakiem" byłoby sprowadzanie coraz większej ilości szczurów, które by się nie miesciły w klatce, nienawidziły sie i których utrzymanie kosztowałoby mnie coraz więcej przy i tak moich mocno ograniczonych zasobach.
ZA to nie miałabym żadnych obiekcji przed kupieniem szczura, gdybym akurat szukała i "zakochała się".

Anonymous - Pią Paź 26, 2007 10:05

Ja proponuję zostawic przepychanki wreszcie i pogadać o konkretach. :)

AngelsDream napisał/a:

-trzeba nasyłać TOZ, SPS, i co tylko można
-samemu trzeba też mówić i się nie bać
-w sklepach nie kupować

Rozmawiałam nt z Mają i Grześkiem (SPS) po tym jak mnie szlag trafił w Kakadu na Targówku.
"Procedura" powinna wyglądać tak (jeśli coś jest nie tak ze zwierzęciem/-tami):
- zanim pracownik weźmie zwierzę na zaplecze i będzie po ptokach należy zwierzątko wziąć z klatki/akwa i obejrzeć. Jeśli faktycznie nie teges to dzwonimy do TOZu, do Straży Miejskiej, a najlepiej do Straży dla Zwierząt. Wszyscy oni maja psi obowiązek zjawić się na rządanie. Można także złożyć skargę do SPSu, dziewczyny sa także inspektorami TOZu.
- czekając na w/w można sobie pogadać z obsługą na takie ciekawe tematy jak opieka weterynaryjna, kto sie tym u nich zajmuje, kiedy ostatnio był wet itp. Generalnie chodzi o to, żeby zbierać informacje. Fajnie tez zrobić zdjęcia, jeśli cos jest tego warte.

A potem to juz niejako z górki, bo skargi na sklep idą do Prezydenta Miasta itp i on musi coś z tym zrobić. Trzecia skarga i sprawa ląduje w Sądzie.

Jest to dobry sposób, choc niezbyt miły (mnie to jakoś nie przeszkadza, bo jak sie dzieje krzywda zwierzątku, to sie robię okropnie niemiła i agresywna :mrgreen: ), zwłaszcza skuteczny na opornych sprzedawców/właścicieli sklepów. Grzywne może ich nie ruszaja, ale sądownie to już co innego. A sklep z takimi sądowymi wyrokami można nawet zamknąć.

Plan był taki, że ja z Michałem robimy inspektora TOZu i zatruwamy wszystkim życie do skutku. Niestety sprawa się rozlazła, bo od wrzesnia my mamy przerąbane, nie ma na to czasu i z całą pewnościa sił.
Teraz jest troche lżej i z pewnościa wrócimy do sprawy.

sachma - Pią Paź 26, 2007 10:10

jak dla mnie kupowanie szczura w sklepie do najgorsza z mozliwych decyzji - ale to juz chyba kazdy z nas wie. Ja sama rozdawalam szczury ze sklepu na forum, ale.. no wlasnie zawsze jest jakies ale... ja po tym moralniaka mam do tej pory, bo mimo obietnic sprzedawcow szczury sie tam pojawily znow.. ostatnio.. ale tym razem sa juz rozdzielone i mimo malych klatek maja miski pelne i poidla z czysta woda - wtedy pomoglam, tylko i wylacznie dlatego ze szczury dostalam ZA DARMO - i uwazam ze w innym wypadku nie powinno sie brac szczurow ze sklepu, bo nawet najmniejsza cena to juz zarobek dla wlasciciela, a jak na czyms sie zarabia to czemu tego nie sprzedawac?

spelnianie egoistycznych zachcianek na szkode innym zwierzeta jest dla mnie nie dopuszczalne i nie wazne ze ktos sie zakochal, nie wazne ze warunki sa zle, placac za takiego szczura tylko upewniamy sprzedawce ze nawet chory i zabiedzony szczur sie sprzeda, wiec po co wydawac wiecej, jesli mozna wydac mnie i i tak zarobic tyle samo?

jest mi przykro kiedy przegladam ta dyskusje. to moje prywatne odczucia, moze mylne, ale dla mnie to temat dla uciszenia sumienia, dla usprawiedliwienia egoizmu i myslenia na krotka mete.

tyle ode mnie, ale to bylo raczej przewidywalne, bo zawsze mowilam ze jestem za bojkotowaniem zoologow..

Anonymous - Pią Paź 26, 2007 10:40

no cóż...
w tym sklepie, o którym wspominałam, te maluchy... cóż, między całym tym sajgonem leżało róznież kilka maluchów martwych. w róznym stanie. nikt z obsługi sklepu na to nie reagował.
ja doprowadziłam tylko do tego, że sprzedawca przy mnie jednorazowo wyjął te martwe maluszki.

nie wiem, jak sprawa wygląda w tej chwili, bo sklep mam od dłuższego czasu nie po drodze i po prostu tam nie bywam.

a, i co do wypowiedzi sachmy - sama jakieś 2 lata temu rozprowadzałam na forum całe stadko maluchów z zoologa, niedaleko którego wtedy mieszkałam. malce urodziły się w wyniku niewiedzy właścicielki - ot, jak większość, nie zdawała sobie sprawy, że samiec i samica równa się młode. kiedy pojawiło się kilkanaście kluch, spanikowała, bo szczury strasznie kiepsko jej schodziły i siedziały w klatkach po pare miesięcy, wtedy zaprosiła mnie na zaplecze i pokazała 'apokalipsę'. zadbałam o samicę przez jakieś 2 tygodnie ( codziennie donosiłam jej smakołyki, jakieś jogurty, gerberki, żeby mogła dobrze wykarmić małe, a potem po prostu je stamtąd zabrałam za symboliczną złotówkę. i poszły do ludzi z forum. nie wiem co się teraz w tym zoologu dzieje, bo od roku mieszkam na drugim końcu miasta, ale historia z maluchami odebrała właścicielce całą ochotę na szczury w sklepie i stały się dostępne tylko na konkretne zamówienie.

tak więc różnie ze przedawcami bywa...

Anonymous - Pią Paź 26, 2007 10:44

Off-Topic:
mataforgana napisał/a:
nie zdawała sobie sprawy, że samiec i samica równa się młode
<lol> może pani nie jest samicą, albo nie spotyka się z samcami <lol>

Anonymous - Pią Paź 26, 2007 10:48

Sztwiara, to by było śmieszne, gdyby nie było tak powszechne. Nie wiem skąd się bierze tak montrualna głupota u ludzi, ale naprawdę większość w ogole nie myśli o tym.
Nisia - Pią Paź 26, 2007 10:54

mataforgana napisał/a:
że samiec i samica równa się młode

To ja kiedyś zrobiłam awanturę w sklepie, bo samice były z samcami, w tym jedna była w widocznej ciąży (ech, łamałam się :oops: gdyby nie ta ciąża :oops: ). Argumenty sprzedawczyni (i właścicielki) dlaczego one się nie rozmnożą:
- bo są rodzeństwem
- bo ona przecież cały czas jest i widzi, a niczego nie zauważyła między nimi.
Tu nie wytrzymałam i wyparowałam: a czego pani oczekuje? Kolacji przy świecach?
Po czym nastąpił monolog o szybkości stosunku szczurzego, płodności, o tym, jak sie liczy dla szczurów pokrewieństwo. Baba słuchała, ale tępy miała wyraz twarzy.
Potem na forum rozmawiałam z kimś, kto też tam bywał. I ten ktoś też stwierdził, że ta baba jest po prostu tępa.
Od tej rozmowy w zoologu tym nie byłam, bo się wkurzyłam. Ta osoba była i powiedziała, że wcale się nie poprawiło...

Anonymous - Pią Paź 26, 2007 10:57

W naszym 'realu' od jakiegoś czasu szczury są w 2 oddzielnych klatkach (sąsiadujących) ale nie wiem czy to ma coś wspólnego z płcią? Jja nie interweniuję bo nie umiem tak z daleka rozpoznać płci i jeszcze u maluchów.
Fea - Pią Paź 26, 2007 10:58

Nisia napisał/a:
a czego pani oczekuje? Kolacji przy świecach?

Ajlawju ; )))
No niestety, u mnie na prowincji też spotykam się z tekstami typu "szczura w ciążę nie zajdzie, bo minimum to trzy miesiące". Jak chciałam facetowi podrzucić ulotki SPSu, to rzekł, że nie ma na to czasu, a poza tym wie lepiej.

Anonymous - Pią Paź 26, 2007 11:01

..i ja nieśmiały jestem i skrępowany... Dużo mnie kosztowała uwaga, że powinni wyjąć kołowrotki. Ale wyjęli mimo, iż pani twierdziła, że "różne są teorie na temat kołowrotków i szczurów". :)
Anonymous - Pią Paź 26, 2007 11:25

Najgorsze warunki bywają w tych małych sklepikach,do których się wchodzi po schodkach w dół gdzieś na małej uliczce-ja w każdym razie takie mam swoje doświadczenia.Przy większych marketach jest większa przestrzeń w sklepie na polepszenie warunków zwierząt i tam gdzie wchodziłam miały umiarkowanie Natomiast te sklepy piwniczne to rzadko który zwierzak ma odpowiednie warunki.Do tego w jednym sklepie to jak zobaczyłam biedaki w zardzewiałej klatce z kołowrotkiem to,aż mi się płakać zachciało,zaproponowałam,że sprezentuję im klatkę,którą kupię w ich sklepie,ale pani wyniośle oświadczyła;"my mamy klatki proszę pani."/a tak wiele odwagi kosztowała mnie ta propozycja./


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group