Leczenie - WSZYSTKO O KASTRACJI (jaka śmiertelność, powikłania,opieka)
Pyl - Pon Cze 13, 2011 00:43
shiro4, na sterydzie większość chorych szczurów sobie radzi, bo to daje kopa. Coś oprócz tego dostaje? I ponawiam pytanie na jakiej podstawie wet stwierdził guzy nerek - jakie badania robił?
Tygrys66 - Pon Cze 13, 2011 11:55
Potwierdził czymś te guzy nerek? Bo na pierwszy rzut oka to nie wiem gdzie by je musiał rzucić...
Trzymam kciuki żeby już było dobrze
A tak na marginesie to co rozumiecie przez badanie organoleptyczne? Palpacyjne (obmacywanie) i ogólnie wygląd? Bo u nas to się za to przede wszystkim kojarzy ze zmysłem węchu i smaku (przy innych podają osobne nazwy) i jak to sobie wyobraziłam przed kastracją to cóż... xD
Pyl - Pon Cze 13, 2011 12:25
Off-Topic: | Tygrys66 napisał/a: | A tak na marginesie to co rozumiecie przez badanie organoleptyczne? Palpacyjne (obmacywanie) i ogólnie wygląd? |
Dokładnie tak, ale również wliczając zachowanie (sposób chodzenia np. kręcenie się w kółko, czołganie; zachowania lękowe, czochranie, drapanie...). A z zapachem to też racja, bo też potrafi wiele powiedzieć o stanie szczura. Zmysłu smaku moi weci raczej wykorzystują Ale samo obmacywanie to dla mnie podzbiór. Fachowych nazw to po prostu nie znam |
shiro4 - Pon Cze 13, 2011 23:52
Nie robił usg jeśli o to chodzi,to doświadczony lekarz i twierdzi,że widać po wyglądzie jego oraz po macaniu,mój pies wyglądał kiedyś podobnie dostaje steryd i witamine B,raz jest lepiej raz gorzej, ma wolę walki.Poproszę o usg najwyżej, cholera z moim ryśkiem było podobnie niestety i też ten lekarz mi powiedział co i jak.Kontrola w środę i trzymam za niego kciuki chwilę już to trwa...
Pyl - Wto Cze 14, 2011 00:46
Off-Topic: | To ja chyba mam niedouczonych wetów, bo nie dość, że nie są w stanie stwierdzić guzów na macanta to jeszcze wymagają i badania krwi i/lub USG. I potrafią się mylić (przed wynikami badań) pomiędzy niedziałającymi nerkami a niedziałającą wątrobą.
Czego wet oczekuje po leczeniu - powiedział jaka jest perspektywa? Rokowania? Jaki efekt ma dać steryd?
No i chyba trochę oftopujemy, bo z tematem kastracji to ma już niewielki związek. shiro4, może przeniesiemy te dywagacje do Twojego wątku? |
susurrement - Wto Cze 14, 2011 01:00
Off-Topic: | "guzy" nerek mozna palpacyjnie wymacac; wlasnorecznie wymacalam problem z nerka u Renowego Cyranka. niemniej nie da sie palpacyjnie okreslic coz to jest - tu przydatne jest usg. powinno sie takze zbadac krew aby sprawdzic czy nerki funkcjonuja prawidlowo. |
blanny - Wto Cze 14, 2011 02:30
Dante po kastracji wciąż się nie zmienia. Dalej jest tak samo nerwowym, agresywnym, zaborczym, szczekająco-piszczącym na obce szczury ogonem. Czy to znaczy, że po prostu trafiłam na diablątko i nic tu nie pomoże?
Nie wiele to ma wspólnego z kastracją, ale tak mi się przypomniało, jak przyniosłam Dantego przed zabiegiem do obejrzenia. Dr Rzepka przeżywała, że nie jest rasowy, bo tak się jej podobał.
Swoją drogą Shiro, jeśli Twój szczur zaczyna wyglądać jak Twój pies.. Ja bym się martwiła. Jak zacznie merdać ogonem, wrzuć filmik. A tak na poważnie, to trzymaj się cieplutko. Chciałabym Cię jakoś rozweselić, podnieść na duchu, ale chyba nie umiem. Trzymam kciuki za bidulka.
Anonymous - Wto Cze 14, 2011 05:20
blanny napisał/a: | Czy to znaczy, że po prostu trafiłam na diablątko i nic tu nie pomoże? | to znaczy, ze jego zachowanie nie było i nie jest dyktowane hormonami. A czym jest można zgadywać. A skąd masz Dantego?
Off-Topic: | Pyl napisał/a: | To ja chyba mam niedouczonych wetów | Kliszczu ci tego nie daruje |
shiro4 - Wto Cze 14, 2011 09:43
Jasne, nie ma co tutaj pisać o tym bo to już nie temat kastracji.
Pyl - Wto Cze 14, 2011 11:02
Off-Topic: | Viss napisał/a: | Kliszczu ci tego nie daruje | A ja tam myślę, że Kliszcze i inne dr Kasie bardzo dobrze wiedzą co ja mam na myśli i jak cenię ich dociekliwość i wiedzę. Bo jak czytam ten wątek to przenigdy w życiu nie wyprowadzę się poza Warszawę - właśnie ze względu na szczurzych wetów. Hough! |
klauduska - Sob Cze 18, 2011 19:34
Kastrowałam dzisiaj Tie'a na iniekcyjnej u dr Rzepki. Nie miał żadnych problemów przy wybudzaniu i zabieg przebiegł bez żadnych problemów. Siedzi bida w klatce, na szczęście sam pije z poidełka
blanny - Wto Cze 21, 2011 17:24
Viss napisał/a: | blanny napisał/a: | Czy to znaczy, że po prostu trafiłam na diablątko i nic tu nie pomoże? | to znaczy, ze jego zachowanie nie było i nie jest dyktowane hormonami. A czym jest można zgadywać. A skąd masz Dantego? | Przepraszam za tak późną odpowiedź. Dante został zaadoptowany z wpadki. Ale urodził się i pierwszy miesiąc spędził w "dobrym domu". Kiedy go odbierałam, przyjechała cała rodzina.. Mama, tata i córka, widać było, że strasznie kochali maluchy i ich los jest im ważny. Kontaktowali się ze mną potem, jak coś do nich teraz napiszę, po jakimś czasie też odpisują. (Rzadko wchodzą na forum.) Nie sądzę więc, aby problem leżał tutaj. U mnie też nigdy nic mu się nie działo, zresztą reszta moich szczurów jest "normalna", większość mizialska, spokojna (Dzikus jest czasem narwany, ale on nie ma kontaktu z Dante żadnego, są w osobnych stadach.), wszystkie się łączą bez bójek. No i Dante jest inny.. Do tej pory mieszka tylko z Nero, którego non stop przewala na plecy, tłucze i gania po klatce. Jak się zmęczy, to z nim śpi, myją się razem.. Ale nie raz się zdarza, że ni stąd ni zowąd dziabie go do krwi. I po kastracji to się nie zmieniło. Naprawdę nie wiem, w czym może leżeć problem. Od małego taki był, z żadnym szczurem nie mogłam go połączyć. Jedynie Nero jest taka ciapa uległa, więc jakoś to daje radę.
Dodam jeszcze, że adoptowałam go po znalezieniu tematu, gdzie dwa szczurki z jakiegoś miotu wciąż szukały domku. Przez PM dowiedziałam się, że Dantego nikt nie chce (mimo, że to dumbo, więc dziwne to dla mnie trochę było). Żałuję, że nie sprawdziłam wtedy na SPSie (ponoć tam był główny temat), czemu Dantego nikt nie chciał. Może od samego początku miał ostry charakter?
Pixie - Czw Cze 23, 2011 19:55
Wczoraj Albus miał operację ( kastrację ). Chodził jak pijany, zataczał się i nie kontaktował. Dzisiaj natomiast jest z nim już lepiej. Normalnie je, pije i biega ( musiałam go wczoraj poić strzykawką ). Ma założone szwy wewnątrz i na zewnątrz ( te zewnętrzne już zdążył uskubać ale nie wyrwał ich całkowicie ).
Moje pytanie brzmi - mam coś robić, czy zostawić to tak jak jest i czekać na zagojenie się rany? I czy wszystkie szczury wygryzają szwy? ( I chciałam jeszcze powiedzieć, że Albus najprawdopodobniej w sierpniu będzie miał małego kolegę :3 ).
blanny - Czw Cze 23, 2011 20:43
Oczywiście, że nie możesz tak tego zostawić! Skoro ma zewnętrzne szwy i w dodatku je wyrywa, musi mieć kołnierz do czasu ich zdjęcia!! Jeśli je sobie wyrwie to może nawet umrzeć, a w najlepszym przypadku wyciągnąć sobie jelita albo coś innego i skończyć na stole operacyjnym.
Pixie - Czw Cze 23, 2011 21:18
Eww O___o On lekko wyciągnął szwy zewnętrzne, minęła doba i ogólnie rana się zasklepia. A z kołnierza już wylazł, bo próbowałam z panią weterynarz. Jak przejdzie głowa, przejdzie cały szczur :3
|
|
|