Archiwum - Psiaki XV
PALATINA - Śro Gru 12, 2012 12:16
Ninek,
Wycinaj. Jeśli jeszcze tego nie zrobiłaś, to różnica będzie spora.
Na odrastających włoskach też się lód robi, ale już nie takie kule jak na dłuższych.
Nakasha - Śro Gru 12, 2012 12:22
A ja bym mu poszukała ładnego, delikatnego imienia.
http://2000names.com/
katasza - Śro Gru 12, 2012 12:26
No wlasnie. Tez chce jakies delikatne
Bel - Śro Gru 12, 2012 12:30
Dla mnie nie musi byc delikatne. Ważne, żeby było nie banalne i zabawne
AngelsDream - Śro Gru 12, 2012 13:11
Dlaczego z nim wytrzymuję?
Oto dlaczego.
Baaj na spacerze nagle się spina, brwi podjeżdżają mu pod uszy, a wzrok skupia gdzieś za moimi plecami. Baaj spinać się umie na sto sposobów, ten konkretny oznacza: anomalia w rzeczywistości, system nie zna wartości wprowadzonej! Ufam w jego ocenę sytuacji, dla pewności zerkam przez ramię. Na szczęście to tylko pani idąca tyłem przez podwórko, kaptur z futerkiem wokół krawędzi pewnie swoje dołożył. Po chwili Baaj także rozumie, że to człowiek i drepcze sobie dalej, dzielnie zbierając zimę do kagańca.
Po spacerze trzeba zjeść, tak? A tu klops, bo ja już stoję w kuchni nad wiadrem z karmą, a miska Baaja na jego bunkrze, w dodatku kubek na karmę też tam został. Stary kubek, trzeba z nim delikatnie. Mówię Baajowi, że trzeba przynieść miskę, przynosi. Kubek też by się przydał (szacuję, że kubek nie przetrwa), Baaj z czterech łap, leciutko wskakuje na dach klatki, łapie kubek, zeskakuje i przynosi. Cały, jedynie obśliniony. Jest dumny i blady. Końcówka ogona się merda. Wszystko w domu można zniszczyć, potrącić, zmiażdżyć w paszczy, bo się nagle zapomina o własnych zębach, ale szczury i kubek od karmy można obsługiwać delikatnie.
Oto, co znaczy - być Baajem.
katasza - Śro Gru 12, 2012 13:20
Moj wspollokator wymyslil sobie wilczaka. Nagadalam mu tyle ze mam nadzieje ze odszedl od tego pomyslu
Bel, delikatne nie musi byc, ja nie lubie delikatnych imion ogolnie, ale do tego psa inne nie pasuje. On jest bezowa kruszynka, ktora nawet jak na mnie skakala po smakolyk to robil to tak byle za mocno sie o mnie nie oprzec
PALATINA - Śro Gru 12, 2012 13:36
katasza,
Jak wyjdzie ze schronu i poczuje się lepiej (psychicznie), może się zmienić.
Nie mówię, że zrobi się z niego zły pies, ale po prostu może być inny niż teraz.
Myślę, że imię wymyślisz, jak z nim pomieszkasz. Będziesz czuła, co do niego pasuje.
katasza - Śro Gru 12, 2012 13:39
wiem, wiem. ale jest np. w schronie bardzo podobna do niego Wera. z nia sie nie da ujsc na smyczy, biegnie w przod, zatrzymuje sie, w tyl. Jak sie wchodzi do klatki to skacze, piszczy, szczeka.
Wiec jesli moj delikatny pies zmieni sie do poziomu Wery to ok, nie chce wiedziec w co Wera mialaby sie zmienic ;p
PALATINA - Śro Gru 12, 2012 13:42
Mojej śp. suce zmienił się ogon.
Z łagodnie opadającego jak u collie ... w świński świderek na plecach, którego niecierpię.
Reszta zachowania pozostała. Była łagodna jak baranek, grzeczna, spokojna, cicha.. Suka idealna!
Bel - Śro Gru 12, 2012 13:42
katasza napisał/a: | nie chce wiedziec w co Wera mialaby sie zmienic | ona może zespokojniec
katasza - Śro Gru 12, 2012 13:48
Wera byla juz kiedys w dt, zdemolowala babce mieszkanie ;p
Uwielbia gryzc gabki i zjadla jej kanape wiadomo ze to jest do przepracowania, ale wole troche spokojniejszego psa On w schronisku nie ma legowiska tylko dwa kocyki, kocyk mozna mu polozyc rano a wieczorem lezy dalej tak samo, nieruszony
AngelsDream - Śro Gru 12, 2012 13:54
katasza napisał/a: | Moj wspollokator wymyslil sobie wilczaka. Nagadalam mu tyle ze mam nadzieje ze odszedl od tego pomyslu |
Może do mnie napisać na GG, podzielę się opinią.
Ninek - Śro Gru 12, 2012 14:05
Oj tak, psy po wyjściu ze schronu bardzo sie zmieniają.
Mój Fox był przekochany między psimi kojcami. Pierwsze co to wywalił sie brzuchem do góry, dawał sie przytulać, głaskać, itp.
A później żeby go przytulić całymi ramionami, musiałam czekać prawie rok. Wziąć na ręce daje sie od niedawna, a jest u nas od maja 2011.
Był kiedyś w przytulisku pies, tajfun po prostu. Niewielki, bo koło 20kg (przypominał posturą ONa, ale był skrajnie chudy i cały rudy). Potrafił tak człowieka przygwoździć do prętów kojca, że sie oddychać nie dało. Wszystko z radości, ale totalnie nad sobą nie panował. W pierwszym domu nieźle nabroił i wrócił po dobie. A w następnym stał sie aniołem. Widuje go regularnie, mieszka na sąsiedniej ulicy.
Bel - Śro Gru 12, 2012 14:06
kurde.. a Pestka nie zmieniła się kompletnie.. jaka była w schronie taka była w domu i 4 lata później wciąż jest taka sama... Pierdolnik a nie pies
AngelsDream - Śro Gru 12, 2012 14:08
Celar nabrał pewności siebie, podszerstka i stanęły mu uszy.
|
|
|