Archiwum - Psiaki XIV
mmarcioszka - Pią Lip 20, 2012 01:18
KAŻDY pies miejscu, gdzie przebywają ludzie czy zwierzęta powinien byc na smyczy. Lubię psy, ale tylko te, które znam i im pozwalam do siebie podchodzić bez wołania i ostrzegania. Kompletnie nie rozumiem i nie toleruj jednak sytuacji, gdy obcy pies do mnie odbiega(bez różnicy czy idę wówczas sama czy z innym zwierzęciem). Jesli właściciel woła psa, stara się go utrzymac etc a pies nadal biegnie 'na mnie' - zwracam mu uwagę i proszę o zabranie psa, a jesli całkowicie olewa takie zachowanie swojego pupila jestem nieugięta, potrafię zrobic awanturę czy też zawiadomić SM/policję. Trzymanie psa przy sobie na smyczy to OBOWIĄZEK właściciela. Ponad to uważam, że dotyczy to wszystkich zwierząt, nie tylko psów. Jesli ktoś nawet do mnie pochodzi, a szczury i królik sobie biegają, to najpierw pytam, czy mogą-jesli nie zabieram je oczywiscie, jesli tak podchodzą do gościa WYŁĄCZNIE pod moją kontrolą. I nie jest dla mnie istotne, że są u siebie przez szacunke do intymności drugiego człowieka
Oli - Pią Lip 20, 2012 01:25
PALATINA napisał/a: | gdy sama widzę, że powinnam | osobiście uważam, że może 1% ludzi faktycznie widzi, że powinna. mnie do szału doprowadza i nigdy nie proszę takiej osoby, która po mojej reakcji przywołania psów, zapięcia ich na smycz i trzymania przy nodze nie przywołuje swoich psów. a jak jeszcze muszę się zatrzymywać i czekam z psami przy nodze na łaskawą reakcję właściciela to nie odpuszczam sobie kazania, bo ja swoje psy zabezpieczam i nie widzę powodu, dla którego miałabym ryzykować zdrowie i życie mojego 14kg psa, bo ktoś sobie uważa, że jego blablador jest łagodny, czy jakikolwiek inny pies. naprawdę czasem mam ochotę nawrzucać, tak po prostu by się móc wyładować na debilach. przykre to jest, bo mało który człowiek posiadający psa umie się zachować odpowiednio.
i zawsze staram się nie dopuszczać, by podbiegały do kogoś, chociaż robią to tylko w celu przywitania się. jak im się zdarzy to mówię do psów, że nie każdy chce się z nimi witać, a osobę przepraszam i nigdy nie spotkałam się z negatywną reakcją wtedy.
valhalla - Pią Lip 20, 2012 08:50
Sysa napisał/a: |
No i mogę potwierdzić, że jesteś dla psów bardzo miła i kochana, gdy im ufasz Więc żaden z Ciebie antypsi potwór |
Bo ja mogę polubić psa, często nawet zdarza mi się polubienie od pierwszego wejrzenia, jak to było z Yarpenem Przez wiele lat jeździłam na wakacje do cioci, która miała psa (teraz niestety zarówno ciocia, jak i pies już nie żyją), był wielki, ale kochany, chociaż bał się własnego cienia. Uwielbiałam z nim chodzić na spacery. Niestety ujawniała się wtedy zawsze moja alergia, 2-3 dni z psem czy kotem, a ja już chodzę zasmarkana Gdyby nie to i gdybym miała dom z ogrodem, to kto wie - może nawet chciałabym mieć jakieś zwierzę większe od szczura Podejrzewam, że do zapachu można się przyzwyczaić, w końcu szczury też pachną intensywnie, zwłaszcza samce
asia030984 - Pią Lip 20, 2012 09:33
To jest najbardziej denerwujące, gdy Ty dbasz o to, aby Twój pies nie podbiegał do kogoś, ćwiczysz, a jakiś inny właściciel widząc,że Ty zapinasz swojego psa, bądź przywołujesz nic sobie z tego nie robi
Byłam raz na polu z Fifą i ona sobie biega, patrzę idzie babka z dwoma psami - owczarek niemiecki i malamut, albo coś podobnego. Ja swoją zawołałam, a ona, że ten malamut jest młody (większy od mojego) i nic nie zrobi. I sobie poszła. Pies został. Zaczął skakać na mojego psa, nie mogłam sobie z nim poradzić, bo moja suńka akurat tych psów nie lubi. A babę wcięło. No myślałam, że z siebie wyjdę
Sorgen - Pią Lip 20, 2012 09:56
W takich sytuacjach bardzo się cieszę że mam psa z serii "toTENzTYCH" Jak wołam do kogoś żeby swojego psa zabrał to często ludzie widzą najpierw flexe bo Delta gdzieś się podziewa na jej drugim końcu a jednak większość ludzi jak widzi flexe to myśli że mały piesek na jej końcu jest No więc ładnie wołam jeszcze raz, wtedy zazwyczaj Delta się interesuje na co pani woła więc galopem biegnie do mnie i staje obok w pozycji wystawowej obserwując. To zazwyczaj pomaga i właściciele nagle odnajdują smycze i łapią psy. Gdy jakiś jest wyjątkowo oporny mówię że nie ma problemu i że w takim razie ja spuszczam swojego psa żeby się pobawiły To zawsze działa
Oczywiście gdyby taki pies podbiegł to moja cipka wywala się do góry kołami niezależnie od tego jakie zamiary ma inny pies Ale to wiem ja, inni nie muszą
Czasem mam wrażenie że gdyby ją jakiś pies zaczął gryźć to zanim by się idiotka zorientowała i postanowiła bronić już by ją pocharatał
babyduck - Pią Lip 20, 2012 10:00
Cytat: | Ja jestem przekorna strasznie i nigdy nie biorę psów na smycz, gdy ktoś do mnie krzyczy w złości, z agresją lub gdy mnie straszy policją.
Biorę, gdy ktoś prosi lub gdy sama widzę, że powinnam. |
Ja trochę Palatinę rozumiem. Nie każdy właściciel, który nie zapiął psa na smycz w odpowiednim momencie, jest głupi, złośliwy, czy robi to z premedytacją. Czasem po prostu zdarza się nie pomyśleć, nie zauważyć/nie zdąrzyć i jestem pewna, że w sumie, to po cichu przyznają Wam rację.
Jestem zwolenniczką pokojowego podchodzenia do sprawy i kulturalnego rozwiązywania konfliktów. Niestety atak rodzi atak. Wiem, że jeśli wrzasnę na kogoś, to ktoś mi odpysknie i bez sensu napsujemy sobie krwi.
Jeśli ja chcę, żeby ktoś zabrał psa, to przyciagam Negrę do siebie i czekam, aż właściciel zareaguje. Jeśli trzeba, to zasłaniam ciałem psa. Czasem mowię "Przepraszam, czy może pani zabrać psa? Dziękuję". Wtedy z reguły ktoś odciąga swojego psa i jeszcze mnie przeprasza.
Jeśli to Negrze zdarzy się podbiec, to zależnie od sytuacji albo ją odwołuję i jest po sprawie, albo biegnę po nią i przepraszam drugą stronę. Wiem, gdzie jest mój błąd, ale nie życzę sobie, żeby ktoś darł się na mnie, skoro może to powiedzieć normalnie. Zwłaszcza, że nigdy nie olewam sprawy i zawsze reaguję.
valhalla - Pią Lip 20, 2012 10:05
babyduck, ja akurat wczoraj krzyknęłam, bo babka stała 50 m dalej i nie usłyszałaby, gdybym powiedziała to normalnym głosem Krzyknęłam DO niej, nie NA nią - chociaż fakt, że zdenerwowanym głosem, bo się przestraszyłam.
PALATINA - Pią Lip 20, 2012 10:06
Ale emocje!
Tymczasem nikt z Was nie pyta, czy moje psy często chodzą bez smyczy i gdzie?
Na osiedlu są zawsze na smyczy (chyba jako jedyne pośród miliarda ganiających w samopas burków), w drodze do parku też są zawsze na smyczy.
Spuszczam psy w parkach (tylko), gdy wiem, że są bezpieczne i gdy widzę, że nie ma szczeniąt w pobliżu (bo moja Czata potrafi się rzucić na szczenię) lub innych natrętnych małych piesków (Czata ma kilka pogryzień na sumieniu - choć od wielu lat nikogo nie ugryzła, a gdy gryzła, były to sytuacje, że ona była na smyczy, a pogryziony pies nie).
Jeśli puszczę psa ze smyczy, to wtedy gdy wiem, że on może chodzić luzem.
Gdy widzę z daleka, że ktoś się czai i boi o siebie lub swojego psa, to po prostu biorę piłkę do ręki (zawsze chodzimy z piłeczką, gdy psy są luzem) i idę gdzieś na ubocze (moje psy są przylepione do piłki i jak mam ją w ręku, to mnie ani o centymetr nie opuszczą).
A że jestem przekorna i złośliwa to inna sprawa.
Gdy mam psy na smyczy, a ktoś mi robi awanturę, to potrafię je spuścić.
Gdy mam w ręku torebkę z kupą, a jakiś babsztyl wścieka się, że psy srają.. to ową kupę wywalam przy nim na trawnik i wyrzucam do kosza pustą torebkę.
babyduck - Pią Lip 20, 2012 10:10
valhalla, ok, rozumiem, że są różne sytuacje. Ja mam więcej wyrozumiałości w stosunku do osób, które się psa boją, bo ich reakcja często jest niekontrolowana i nad strachem ciężko zapanować. Ja mam to szczęście w nieszczęściu, że mój pies nie jest proludzki i do nikogo sie łasił nie będzie. Nie pobiegnie po mizianie, nie pobiegnie za biegaczem czy rowerem. Wylewna jest tylko w stosunku do znajomych lub bardzo życzliwych osób, które same i mądry sposób nakłaniają ja do kontaktu.
To co wyżej napisałam raczej w odniesieniu do sytuacji, kiedy pies podbiega do innego zapiętego na smyczy.
asia030984 - Pią Lip 20, 2012 10:11
moja też przyklejona do piły, a piłka jest zawsze
Spuszczam na polu. Właśnie najbardziej denerwujące są małe kundelki, bądź inne maluchy biegające luzem i agresywne! Można właścicielom zwracać uwagę, a oni nic! jeden nawet mnie ugryzł, ale według właściciela - przecież on jest łagodny. Jak łagodny skoro gryzie?! Moja Fifa już na takie psy zaczęła reagować - jak ją podgryzają to potrafi zębami kłaknąć, jednak nie ugryzie. Ale pies się przestraszy. a na osiedlu mam dużo takich tępych ludzi
Layla - Pią Lip 20, 2012 10:11
PALATINA napisał/a: | to ową kupę wywalam przy nim na trawnik i wyrzucam do kosza pustą torebkę. | bez urazy, ale to jest totalnie dziecinne. Brudzisz wspólną przestrzeń przez jakiegoś babsztyla
PALATINA - Pią Lip 20, 2012 10:13
Moje psy też nie są proludzkie i zawsze mam problem, gdy dzieci czy dorośli chcą je pogłaskać (bo ładne i mają kokardki). Nie mogę pozwolić, bo nie wiem, czy moje suki nie ugryzą. Może nie (żadnego człowieka jeszcze nie ugryzły), ale zawsze bardzo warczą, szczerzą się i ujadają ku ogromnemu zaskoczeniu osoby, wyciągającej rękę..
Cytat: | Brudzisz wspólną przestrzeń przez jakiegoś babsztyla |
Tak i robię to powstrzymując się przed wtarciem owej kupki babsztylowi w twarz.
Nie obchodzi mnie, że to dziecinne.
Zresztą nocą też często nie sprzątam po psach, bo w wysokiej trawie nie mogę znaleźć.
Layla - Pią Lip 20, 2012 10:17
To tylko pogratulować podejścia.
PALATINA - Pią Lip 20, 2012 10:24
Off-Topic: | Nie mam obowiązku być idealna. |
valhalla - Pią Lip 20, 2012 10:28
PALATINA napisał/a: | Off-Topic: | Nie mam obowiązku być idealna. |
|
Dobre Zapamiętam to sobie, gdy będę zmuszona zrobić jakiemuś właścicielowi psa awanturę i zostanę posądzona o chamstwo...
|
|
|