Archiwum - URATOWANE PRZED UTOPIENIEM SZCZENIAKI!!! SZUKAMY DOMU!!!
Oli - Wto Paź 12, 2010 21:47
vedzion napisał/a: | Źle zagojona pępowina czy przepuklina chyba byłyby widoczne? | tak, byłoby widać, że coś jest nie tak
vedzion napisał/a: | Najpierw odrobaczymy maluchy | proponuję odrobaczyć wszystkich, mamę też, bo to od niej maluchy jeśli już to dostaną pasożyty
vedzion - Wto Paź 12, 2010 21:52
No pewnie, że mamusię też!
Ninek - Śro Paź 13, 2010 12:30
vedzion, może załatwcie porządną bude już teraz? Mamusia sama zaczęłaby sie do niej przyzwyczajać. A nóż spodobałaby sie jej na tyle, że sama przeniesie dzieciarnie
Słodkie robalki
vedzion - Sob Paź 23, 2010 21:06
To znowu ja... Buda oczywiście już jest i to cieplutka, druga w drodze...
A pieski rosną i są kochane. Zaczęły już same jeść, chociaż są jeszcze dokarmiane przez mamusię. Rosną jak na drożdżach. Na chwilę obecną mam sprawdzoną płeć u 8 z 9 piesków, bo jeden maluszek spał słodziutko w głębi busy i nie miałam sumienia go ruszać. Jest 5 suczek i 3 pieski i jeden niesprawdzony.
Uploaded with ImageShack.us
Uploaded with ImageShack.us
Uploaded with ImageShack.us
Uploaded with ImageShack.us
Oli - Sob Paź 23, 2010 23:54
a domki jakieś są już?
vedzion - Nie Paź 24, 2010 07:15
Byli u nas parę dni temu Państwo z córeczką, którzy zaklepali sobie jedną suczkę. Mają już kaukaza, też suczkę i chcą drugą sunię. Powiedzieli, że takie pieski, wychowane "w lesie", czyli mieszkające od urodzenia na dworze ( w ocieplonych budkach) mają znacznie większą odporność i nie chorują.
Oprócz tego zaklepany jeden piesek, no i my jednego bierzemy.
Dałam wczoraj ogłoszenie na dogomanii z aktualnymi zdjęciami, zobaczymy.
Swoją drogą niesamowite jest wrażenie, jak podjeżdżam pod ten nasz nowy dom i na powitanie wybiega Aza, a za nią czarne kuleczkowe stadko i wszyscy chcą się od razu przytulać. Pieski są niesamowicie przytulaśne. Bły już raz odrobaczone, pod koniec przyszłego będą odrobaczone drugi raz, a potem to według zaleceń pani doktor, pierwsze szczepienia i tak dalej.
Pieski są niesamowicie wesołe i cały czas się ze sobą bawią. Byłam przerażona jak wczoraj
rozbiegły się po całym terenie (zdjęcie poniżej).
Uploaded with ImageShack.us
Nawet nie moglam wszystkich w kadr złapać. Ale po chwili, Aza zaczęła robić wokół nich koła - biegala w kółko nich tak długo, aż wszystkie wróciły do budek.
vedzion - Nie Paź 24, 2010 07:30
I jeszcze kilka fotek pieseczków...
Uploaded with ImageShack.us
Uploaded with ImageShack.us
Uploaded with ImageShack.us
Uploaded with ImageShack.us
Uploaded with ImageShack.us
Uploaded with ImageShack.us
Uploaded with ImageShack.us
Uploaded with ImageShack.us
Przypominam, że te absolutnie piękne i fantastyczne pieseczki są DO WZIĘCIA !!!!
Bel - Nie Paź 24, 2010 09:06
vedzion, ja chcę je wygłaskać
vedzion - Nie Paź 24, 2010 10:54
believe_86, nie widzę przeszkód
Pamietaj tylko, że są tak słodkie, że jak już wyprzytulasz i wygłaszczesz to tak się zakochasz, że przepadniesz... No i drugi pies jak w banku
vedzion - Śro Lis 24, 2010 22:33
Pieseczki mają już 9 tygodni, są przeurocze. Były już dwukrotnie odrobaczone, mają też za sobą pierwsze szczepienie, no i wszystkie mają książeczki zdrowia.
Do oddania zostały jeszcze 4 suczki.
Uploaded with ImageShack.us
Na zdjęciach są maluchy oraz rodzice.
W dalszym ciągu zachęcam do zastanowienia się nad wzięciem do siebie puchatej kulki.
Poza tym poszukuję jeszcze domów dla czterech małych koteczków. Przychodząca do nas na jedzonko kocica urodziła 4 kociaki w naszym ogródku. Kotki mają już 7 tygodni i są piękne. Postaram się jutro wrzucić fotki.
Mój numer telefonu to 600 988 244
Anonymous - Wto Lis 30, 2010 16:55
drugi od prawej ! jak mały onek !
dobrze że są tacy ludzie jak ty
vedzion - Wto Lis 30, 2010 22:50
Silver . !, dziękuję. Piesiątka są wspaniałe. Druga sunia pojechała do nowego domku. Zostały 4 suczki i 1 piesek. A druga od prawej, ta z brązowym to sunia. Mega puchata i przytulaśna. Moja faworyta. Ten jeden piesek, który też jest jeszcze do oddania też ma brązowe dodatki.
No i kotki. Pisałam o czterech, teraz są trzy, bo w sobotę jeden z nich jedzie do Siemianowic Śląskich.
Do oddania pozostały takie kotki :
Uploaded with ImageShack.us
Uploaded with ImageShack.us
Anonymous - Śro Gru 01, 2010 18:30
Kurde szkoda że już na więcej zwierzaków nie mogę sobie pozwolić
ale popytam znajomych może ktoś się znajdzie
H. - Sob Sty 01, 2011 11:49
vedzion, prosimy o wieści
vedzion - Sob Sty 01, 2011 14:53
Erato, bardzo proszę. Oto wieści...
Do oddania pozostały dwie suczki nazwane przeze mnie Mycha i Nuka. Poza tym mam jeszcze trzy pieski, które zostaną ze mną. Cztery suczki są już w nowych domach i mają się świetnie. Wszystkie pieski są już dwa razy zaszczepione i za dwa tygodnie będą jeszcze zaszczepione na wściekliznę. Wszystkie zdrowe i całe mimo przygód...
Niedawno ktoś ukradł, a raczej porwał nam z ogrodu dwa szczeniaki, pieska Blinia i suczkę Mychę. Ktoś wykorzystał dwie godziny, gdy nikogo nie było a pieski biegały po dworze. Mam pieskow kurowała się u nas w domu po sterylizacji, więc przez te dwie godziny nikt piesków nie pilnował. Załamałam się, bo jeśli ktoś ukradł pieski a nie przyszedł zapytać czy są do oddania i to jeszcze na wsi, to podejrzewałam, że dobry los piesków nie czeka. Zorganizowałam grupę poszukiwawczą 6 osób i przez 6 dni szukaliśmy piesków. Pytaliśmy wszystkich sąsiadów w okolicy i w sąsiednich wioskach, ale nikt nic nie widział, nie słyszał i nie wiedział. Pojechałam nawet na giełdę do Słomczyna, bo tam jest taki "dział" tej giełdy, gdzie sprzedawane są zwierzęta. Masakryczna ta giełda swoją drogą. Mnóstwo jest psów, jakich się chce, kundelków, rasowych, rodowodowych. Masa jest też kotków, przeważnie odebranych od matki za wcześnie, bo są wielkości takiej, że mieszczą się na dłoni. Do tego przy minus piętnastu stopniach bez odpowiedniego zabezpieczenia przed mrozem siedzą tam w pudełkach chomiki, świnki morskie, papużki... Jak mówię, maskara. Ale moich piesków tam nie było. Zaczęłam tracić nadzieję. Giełda była w niedzielę, a w środę zdarzył się cud, który pokazał tylko jak mądre są moje piesiątka. W środę nasz szef ekipy remontowej wypatrzył przez okno nasze dwa zaginione pieski jak biegną co sił w nogach przez sad należący do sąsiada. Natychmiast pobiegł po pieski. Były przerażone, głodne i bały się wyciągania po nie rąk. Ale udało się je zabrać do domu. Na szyjach miały ślady po sznurze czy czymś czym były gdzieś uwiązane. Piętnaście minut po pieskach pojawił się obok naszego domu sąsiad ze swoim wilczurem i tropił pieski po śladach. Skojarzyliśmy, że dzień przed porwaniem piesków też był obok naszego domu z tym swoim psem, ale "tylko oglądał" szczeniaki. Po prostu wybierał sobie psy na łańcuch. Pieski wykorzystały chwilę jego nieuwagi i uciekły. Szły przez całą wieś do domu. Udało się je odzyskać. Teraz cała piątka jest u mnie w domu. Wywiozłam je z naszego nowego domu, gdzie jeszcze nie mieszkamy. Tam trwa remont, więc do czasu przeprowadzki wszystkie pieski są u nas w "starym domu". Porwane pieski powróciły już zupełnie do równowagi, są wyjątkowo przytulaśne i cudownie kochane. Mam nadzieję, że Mycha i Nuka znajdą nowe domy i kochających właścicieli. Za chwilę wrzucę nowe zdjęcia.
|
|
|