Archiwum - Pomoc dla hodowcy znów potrzebna :D - ankieta!
Oli - Pią Cze 12, 2009 18:49
Skoro tak uważasz, to po co ta cała ankieta? Przecież o mioty kontrolne nikt nigdy nie pytał.
Nakasha - Pią Cze 12, 2009 18:59
Oli, przy szczurach z WKR i miotach kontrolnych jest zawsze ryzyko, chętni są tego świadomi bardziej lub mniej, podobnie gdy w metryce jest inbred - niby wszystko ok, nikt nie podnosi za bardzo alarmu, bo zakładamy, że tamten zagraniczny inbred był jednak "dobry".
Ale ta sytuacja jest o tyle szczególna, że po raz pierwszy polski hodowca robi coś takiego, nie ma tu takiej praktyki, nie ma doświadczenia, ludzie widzą tylko spokrewnione szczury i hasło "inbred zawsze jest zły i zawsze powoduje wady genetyczne!". Więc jakbym niczego nie wyjaśniała i zrobiła sobie taki miot, to by się mogło okazać, że chętnych nie będzie w ogóle. Po to mi ankieta
Jak pisałam: nie muszę robić tego miotu, na forum SHSRP rozważałam drugą wersję, a mianowicie połączenie Felicity i Darkona, a krycie Frostem gdy skończy 1,5 roku.
Oli - Pią Cze 12, 2009 19:02
Nakasha napisał/a: | Po to mi ankieta | ok, rozumiem.
Nakasha napisał/a: | na forum SHSRP rozważałam drugą wersję, a mianowicie połączenie Felicity i Darkona, a krycie Frostem gdy skończy 1,5 roku. | czytałam i uważam takie rozwiązanie za lepsze. według mnie wtedy mimo wszystko sprawdzenie i kontrola byłaby lepsza niż jedynie przy skrzyżowaniu rodzeństwa.
maris - Pią Cze 12, 2009 19:04
Nie zdecydowałabym się na maluszka z tego miotu, więc mój głos na nie.
yes - Pią Cze 12, 2009 19:05
nie zagłosuje,bo to dla mnie teraz teoria. myślę o samiczce dla mojej hodowli. nie mam miejsca na inne zwierzaki. z tego miotu nie byłoby materiału o którym mogłabym myślec jako o linii. przykro mi, ale miot kontrolny to nic złego dla kogos to po prostu chce szczurka. a ta parka... cudna!!
Nakasha - Pią Cze 12, 2009 19:08
Jeśli będzie mało głosów na tak, a bardzo dużo na nie, to pozostanę przy pierwotnej wersji Felicity + Darkon i Frost po 1,5 roku to z jednej strony da więcej szczurów do obserwacji, ale też rozłoży sprawdzenie linii w czasie
Ale możliwe, że znajdą się osoby, które zaryzykują, wiedząc czego można się spodziewać. Więc pytam się i czekam na odpowiedzi
A co sensu miotów kontrolnych, to w skrócie, bo chyba trzeba do tego wrócić: gdy linia nie jest do końca pewna, ale dobrze rokuje i warto zaryzykować, bo spodziewane korzyści przewyższają ewentualne ryzyko.
marhef - Pią Cze 12, 2009 19:16
Nakasha napisał/a: | A linia zapowiada się naprawdę nieźle |
Ponawiam pytanie - dlaczego, co jest takiego szczególnego w tej linii?
Nakasha - Pią Cze 12, 2009 19:21
marhef, to samo co w większości linii: fajny rodowód ze strony mamy, to z jednej strony, a z drugiej to, jak wyglądają i zachowują się eFki. Już o tym pisałam
Są bardzo duże (2-miesięczna samica jest wielkości 3-4-miesięcznej, samiec podobnie, a miot był liczny), mają zrównoważone charaktery, a umaszczenie zbliżone do standardów.
Niczym się nie różnią od innych miotów kontrolnych, no może wielkością
Po prostu "dysponuję" rodzeństwem, a piszę to już któryś raz, to jest najszybszy i najpewniejszy sposób sprawdzenia ich linii a jednocześnie u nas najmniej popularny
Anonymous - Pią Cze 12, 2009 19:44
od razu zaznaczę, że jestem zupełnie zielona jeśli chodzi o genetykę.
ale od lat czytam na tym forum, że chów wsobny to zło. że choroby ujawniają się już w pierwszym pokoleniu. żeby nie kupować szczurów w zoologu, bo często są chore i zaniedbane.
a tutaj hodowczyni wychodzi z propozycją chowu wsobnego, do którego polityka forum jest nastawiona negatywnie, chowu wsobnego, gdzie jedno zwierze jest z zoologa i wszyscy temu przyklaskują. nie mam zamiaru wszczynać wojny, czy się czepiać, ale po prostu chciałabym, żeby mi ktoś w łopatologiczny sposób to wyjaśnił. tym bardziej, że american blue, to nie jest jakiś kolor niemożliwy do wyciągnięcia mniej ryzykowną drogą. po co ryzykować chorymi maluchami? i czemu nagle chów wsobny to nie jest ryzyko, tylko znakomity sposób na sprawdzenie wartości genów?
Nakasha - Pią Cze 12, 2009 19:49
aga, już to wyjaśniłam, przeczytaj uważnie moje posty
Nie planuję tego miotu dla koloru
Jednopokoleniowy chów wsobny to jest znakomity sposób na sprawdzenie wartości genów i sam z siebie nie jest "zły" - po prostu gdzie Ty znajdziesz w zoologach szczury zinbredowane tylko w 1 pokoleniu i w ogóle w poprzednich? a na forum była mowa o ile wiem o szczurach z zoologa.
Wielopokoleniowy chów wsobny w zoologach to kompletnie coś innego, już to wyjaśniałam.
pituophis - Pią Cze 12, 2009 20:52
Przy jednorazowym skrzyżowaniu rodzeństwa wspólczynnik inbredu wynosi 12,5%. Wiele osób uważa, że dla gryzoni ryzykownym jest dopiero wspólczynnik inbredu większy niż 50%. Najpierw zastanówcie się, co krytykujecie, potem piszcie Wsółczynnik inbredu 12,5% nawet dla psów, dużo bardziej wrażliwych na depresję inbredową, uznaje się za niemal nieszkodliwy (taką granicą jest 10%)
Jeśli po skrzyżowaniu niespokrewnionego rodzeństwa otrzymałoby się potomstwo o mocno pogorszonej żywotności, to w takim razie żadne zwierzę z tej linii nie nadaje się do hodowli bo ilośc recesywnych genów o niekorzystnym działaniu jest dramatycznie duża.
Ja nie widzę nic złego nawet w doprowadzeniu do bardzo dużego stopnia homozygotyczności, jeśli zwierzęta są zdrowe. Tym bardziej, że tutaj nie będzie mnożenia bezwiednie czegokolwiek, tylko monitorowanie stanu zwierząt. To jest nie do porównania z hodowlą sklepową!
Zinbredowana jedna babcia miotu nie ma żadnego znaczenia na inbred omawiany, bo i tak była kojarzona z innymi, niespokrewnionymi szczurami. Jeśli zaś nadal żyje i jest zdrowa - tym bardziej szanse na niesienie akurat przez nią jakichś recesywnych obniżających żywotnośc cech maleją.
Zauważyłem, że inbred demonizują ludzie, którzy nic o nim nie wiedzą.
Być może dobrym pomysłem byłoby wydzielenie tematu o inbredzie.
babyduck - Pią Cze 12, 2009 20:57
Nakasha, nie chcę się czepiać, ale nie ma żadnych dowodów, że wszystkie inbreedy w zoologach są wielopokoleniowe. Mogą być jedno, taka szansa jest większa, albo wcale. Wielopokoleniowe inbreedy w zoologach mogą być, ale nie muszą. W tym planowanym inbreedzie wady nie muszą wyjść, ale mogą.
Niamey - Pią Cze 12, 2009 20:59
Ja o tyle wyrażałabym zgodę na taką próbę, że (tak przynajmniej rozumuję) - jeśli linia niesie coś naprawdę złego, to prędzej czy później i tak to wyjdzie, i wtedy zamiast jednego miotu i kilkunastu szczurów, będzie co najmniej kilka miotów i kilkadziesiąt szczurów z obciążonej linii. I z takiego punktu widzenia ten inbred ma sens. Podsumowując - jeśli linia jest dobra, inbred nie zaszkodzi, a może wzmocnić dobre cechy. Jeśli linia jest zła, inbred uchroni nas przed rozprzestrzenieniem złych genów.
Anonymous - Pią Cze 12, 2009 21:07
Moj tez jest na nie, bo bym sie bala, poza tym ciagle namawiamy wszystkich aby szczurkow nie kupowac z inbreedu bo sa be, a u hodowcow bo tam sa ok, a teraz u hodowcow beda tez z inbreedu i ludziom sie pomiesza i straca wiare w to co glosza wszystkie stowarzyszenia, bo nie zauwaza roznicy.
Oli - Pią Cze 12, 2009 21:09
Niamey napisał/a: | a może wzmocnić dobre cechy | No dobra, to jeszcze jedno - co tak naprawdę wiadomo o zdrowotności tej linii, ich przodków? No, bo to, że maluchy są duże i fajne z charakterów to nie wszystko. Te dobre cechy to tylko to co wymieniłaś Nakasha?
Nakasha napisał/a: | Są bardzo duże (2-miesięczna samica jest wielkości 3-4-miesięcznej, samiec podobnie, a miot był liczny), mają zrównoważone charaktery, a umaszczenie zbliżone do standardów. |
edit/
pitu, dobrze wiesz, że teoria swoje, a w praktyce to jednak inaczej wygląda. Biologia nie działa stricte według zasad matematyki.
|
|
|