To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Zachowanie, psychika i oswajanie - Dojrzewanie samców, dominacja i jej przejawy

PALATINA - Wto Lip 24, 2007 19:02

Ja miałam w życiu ze 30 szczurów :roll: (powoli tracę rachubę) i agresywnych do ludzi były w zasadzie 3. Tylko, że to nie do końca jest tak, że można im było przypiąć łatkę "agresor" i tyle.
Myszka - samiczka z zoologa, rzucała się na ręce, jeśli pachniały jakimś detergentem (płyn do mycia naczyń, do podłóg itd). Gryzła wtedy mocno i bez zastanowienia. Gdy się miało neutralne ręce, wszystko było oki.
Benjamin - szczur z laboratorium, gryzł, gdy się go budziło, a on zaspany nie do końca wiedział, co jest grane. Zanim się dobrze obudził, potrafił już się wbić w czyjąś rękę.
Gareth - szczur kupiony jako dorosły w zoologu. Gryzł na terenie własnej klatki, poza nia był łagodny jak aniołek. Na terenie własnej klatki gryzł też Heniek (szczur, który jako dorosły był zabrany z laboratorium) - ale dopiero, gdy się go chciało dotknąć.


Tak więc, naprawdę rzadko zdarzają się gryzące szczury i zazwyczaj sa po jakis przejściach lub mają jakiś problem zdrowotny.

-----------------------------------------------------------------------------
A wracając do mojego właściwego tematu: Cyryla...
Uspokoił się trochę.
W stosunku do mnie jest raczej grzeczny. Czasem zdarza mu się na mnie "nakrzyczeć", ale nie próbuje gryźć, tylko się jeży strasznie, (ale dość rzadko).
Ze szczurami dogaduje się dobrze, z wyjątkiem Marcyśki. Na niego się uwziął. Goni go po klatce lub po mieszkaniu, fuka na niego. Nie pozwala mu spać na tym samym piętrze, co sam śpi itd. :? :(

happyland - Śro Lip 25, 2007 00:12

Dzieki .Wy jestescie wszyscy bardziej doswiadczeni wiec polegam na waszych opiniach.Mam nadzieje ze wszystko bedzie ok. Jak nie sprobuje to sie nie dowiem.Na pewno bedzie dobrze. Ech nie dobrze byc taka panikara :shock:
Jezi - Nie Lip 29, 2007 03:06

Mój szczur gryzł gdy miał wielką burzę hormonów, gdy dorastał. Ale niestety było to całkiem poważne, raz gdy nie wiedząc że tam jest, włożyłam rękę za łóżko w poszukiwaniu szczotki, udziabał mnie tak że przegryzł mi jedną z ważniejszych żył na nadgarstku, na którym dodatkowo mam tatuaż. Ostro rozrył mi skórę. Mój błąd bo dałam mu wejść sobie na głowę, przedtem non stop wgramalał mi się na dłoń i gryzł po palcach, szczególnie gdy był w klatce albo na łóżku (jego teren). A wtedy zaczęła się wojna, uzbroiłam się w spryskiwacz do kwiatów i za każdym razem gdy zjeżał się i już chciał mnie przegonić, to dostawał po pyszczku wodą. Nigdy go nie uderzyłam, raz czy dwa dostał jaśkiem bo akurat do mnie biegł. A teraz gdy widzi białą butelkę, albo gdy po prostu mówię do niego ostrym tonem jest spokój. Pogryzł mi poza tym czterech znajomych :/ Zawsze w dłoń i zawsze na łóżku, zazwyczaj gdy już byłam o niego spokojna, i wydawało mi się że nie nabroi. Dużo trzeba było cierpliwości, ale teraz jest spokój święty, tulak się zrobił i pieszczoch, i jestem na 100% pewna że gdy powiem ostro "nie" to przewróci się na bok, skuli i będzie spokój.
Anonymous - Nie Lip 29, 2007 16:24

Happy - poza tym ważne jest ustalenie hierarchi w stadzie - znaczy to ludzie mają dominować - można przewracać na pleckia , ale ja wolę podgryzać - delikatnie karki ;) .
Co do dziecka 6 letniego mimo wszystko nie zostawiałąbym go sam na sam ze szczurem- dla dobra obydwóch. Co do ugryzień - szczury gryzą mocno- ale to małe zwierzatka i dla człowieka te ugryzienia nie są śmiertelne ;) , chociaż bywają bolesne czasem nawet dłużej niż by się chciało.

PALATINA - Czw Sie 30, 2007 21:01

Podzielę się z Wami moimi obserwacjami.
Może to przypadek, a może coś w tym jest.
Chłopaki (+Bonitka) spędzili prawie miesiąc na działce. Klatka była zmniejszona (duża, ale bez dołączonej szynszylówki jak ostatnio). Teren absolutnie nowy. Nigdy wcześniej nie byli na działce.
Rysiek spuścił z tonu tak bardzo, że nawet mogłam go puścić po pokoju z dorosłym samcem mojej siostry i nie było żadnych spięć! :shock: :lol1:
Po powrocie do Warszawy jest nadal bardzo dobrze!
Rysiula i Marcyśka sie pogodzili całkowicie. Często śpią razem w hamaku, co się ostatnio wcale nie zdarzało!
Zastanawiam się, czy zmiana środowiska mogła mieć jakiś wpływ, czy to czysty przypadek.
Ale zmiana jest bardzo widoczna. Jadąc na działkę bałam się, że w ciaśniejszej klatce Cyryl zrobi Marcysiowi krzywdę! Tymczasem już pierwszego dnia razem spali! :shock:

Semena - Śro Sty 23, 2008 10:44
Temat postu: Dojrzewanie samców, dominacja
Czytam u Was na forum na temat dominiacji szczurow. Czy walka o dominację nie zwiększa się w przypadku dwóch niekastrowanych samców?

poprawiłam tytuł na język polski, falka

S - Śro Sty 23, 2008 10:59

Ja mam baby, ale wszystko zależy od charakterów. Ostatnio nasiliły sie u mnie przepychanki pomiędzy dwoma babami i dominowanie trzeciej do tego stopnia, że ta trzecia oczekuje tylko i wyłącznie, że zostanie zdominowana, a nie pogłaskana (Też próbowała być alfa). Czwarta unika reszty stada w czasie napadów wojowniczości u tych dwóch.

Jak chłopaki są pokojowo nastawione - zbyt leniwe żeby się bić, to mogą się zaprzyjaźnić zamiast walczyć o władzę.

Anonymous - Śro Sty 23, 2008 11:05

Semena napisał/a:
Czy walka o dominację nie zwiększa się w przypadku dwóch niekastrowanych samców?
jeśli stado tworza dwa samce, to najwidoczniej walcza o to kto będzie alfą. Jak juz to ustala, to powinno byc ok, hierarchia będzie ustalona. Natomiast może tez być tak, że jeden z samców nie chce ustąpić i wtedy będzie to trwało długo, lub będzie potrzebna kastracja jednego z nich, jeśli nie będą w stanie same sie dogadać między sobą.
Jest tez kwestia charakteru, o czym pisała S.

Ja mam 6 samców, z czego 2 musiałam wykastrować ponieważ były zbyt agresywne i zbyt dominujące, więc były wieczne walki aż polała sie krew.

W jakim wieku sa twoje chłopaki?

Semena - Śro Sty 23, 2008 11:10

Ja dopiero będę ich kupować od Sachmy (o ile się zgodzi mi ich sprzedać, bo wlasnie mamy pertraktacje na temat kastracji). To rodzeństwo. Może to ulatwi im ustalenie hierarchii?
Anonymous - Śro Sty 23, 2008 11:20

Moi bracia F Rat's Troop są niezwykle zgrani, widać wręcz, że jest między nimi większa zażyłośc niz między reszta stada.
Szczerze mówiąc nie widze żadnego sensu w mysleniu o kastracji teraz, kiedy nie masz kompletnie pojęcia jakie charaktery maja chłopcy, jak sie będą zachowywać i jak dogadywać.

Jeśli w ogóle może powstać jakis problem to najpewniej dopiero w okolicach 6 m-ca, kiedy zaczną dojrzewać.
Nie ma żadnego sensu w kastrowaniu ich zapobiegawczo i na zaś. :roll:

S - Śro Sty 23, 2008 11:23

Semena, na pewno ułatwi.

Na początku - przez kilka miesięcy, będą się bawić w ustalanie hierarchii, jak wszystkie maluchy: koty, psy,... Potem sama powinna się ustalić.

Semena - Śro Sty 23, 2008 11:30

Dzięki. Macie racje. Trochę dodaliście mi otuchy. Tylko, zeby sachma nie zniechęciła się do mnie z powodu moich pytan na temat kastracji. Wyszłam przed nią na barbarzynkę, krzywdzicielkę zwierząt... :?
AngelsDream - Śro Sty 23, 2008 11:31

Ja miałam dwie pary braci i nie zauważyłam między nimi : Fadirem i Faraiem oraz Grottim i Ghostem, walk o pozycję. Oni ż tą pozycją wyszli z hodowli i z taką zostali.
ntliee - Śro Sty 23, 2008 11:56

a ja może dorabiam sobie trochę, ale
Spike i Bloo mają wspólnego tatę..kiedy ostatnio Bloo próbował dominować resztę chłopaków, to jednak Spike'a zostawił w spokoju..mam wrażenie że lepiej się dogadują i że jednak łączy ich jakaś większa więź i zażyłość, pomimo tego że mają kompletnie różne charaktery, może czują między sobą jakieś pokrewieństwo?

Nisia - Śro Sty 23, 2008 14:09

ntliee, a może to jest tak, że po prostu znają się od urodzenia i są dla siebie takim "elementem od zawsze". Więc nie widzą powodów do kłótni.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group