To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Zachowanie, psychika i oswajanie - PROBLEMY Z OSWAJANIEM? MOŻE KTOŚ POMOŻE!

monijjca - Wto Lis 25, 2014 19:31

Słuchajcie, mam niewidomego szczurka, kupiłam go w zoologicznym (niestety) serce mi się kroiło jak go widziałam. Maleństwo ma z 2 miesiące, najprawdopodobniej zostało ugryzione w oczko czy coś. W zoologicznym ludzie zazwyczaj biorą najładniejsze i "zdrowe" szczurki, także wiedziałam że ona dupki w czyimś domku nie zagrzeje i nie zazna za dużo szczęścia, najprawdopodobniej żyła by non stop w małej klitce w sklepie, lub wziął by ją jakiś gamoń dla węża ;( Ale mniejsza. Chodzi mi o fakt, jak tu takiego szczurka co nie widzi, mniej więcej przekonać do siebie.. Boi się wychodzić z klatki, nie chce żebym ją brała na ręce itd. Ewentualnie za innym szczuraskiem czasem się przypałęta do mnie na kolana. Chciałabym żeby jak najszybciej się zapoznała ze mną i z tym że ja jej krzywdy nie zrobie. Smakołyków też za bardzo brać ode mnie nie chce, także nie wiem jak tu ją przekupić. Prosze o pomoc :oops: :falover:
limomanka - Wto Lis 25, 2014 21:31

monijjca, w takiej sytuacji najlepszym wyjściem jest namówienie sklepu na wydanie szczura za darmo.
monijjca - Wto Lis 25, 2014 22:24

Rozumiem. :-) :-D W każdym razie, jak oswoić takiego szczurka ze mną? Czy sam prędzej czy później nauczy się od swoich ogoniastych koleżanek że jestem kimś fajnym kto pogila po pleckach, pobawi się i da coś dobrego? :-)
limomanka - Wto Lis 25, 2014 23:49

monijjca, niewidomego szczura oswaja się tak samo jak każdego innego ogona. Szczury i tak bardziej polegają na węchu i słuchu, niż na wzroku, więc powinna sobie dobrze radzić.
Powiedz jeszcze czy zabrałaś myszę do weterynarza? Dobrze by było gdyby ktoś obejrzał jej oczy, poza tym sklepowe szczury często bywają przeziębione i w pasożytach.

sharonjastrz - Śro Lis 26, 2014 14:41
Temat postu: Oswajanie
Wczoraj kupilam szczura ktory ma kilka miesiecy, ale nie wiem jak go mam oswoić. Z klatki sam sie boi wychodzic na razie. Jak go wzielam na lozko to przez godzine siedzial w kącie lub probowal sie schowac pod koldra. Kiedy go glascze piszczy albo syczy, wiec na razie go nie ruszam zeby go juz nie stresowac. Do klatki ledwo go wsadzilam bo uciekal, sie wyrywal, pisczal niesamowicie, syczal. Moze tak sie zachowuje bo mam go dopiero drugi dzien, ale martwie sie tym ze nie przejdzie mu to a w koncu sama zaczne sie go bac. Kolezanka powiedziala ze popelnilam blad kupujac szczura w zoologicznym? Czy to ma takie duze znaczenie czy jest kupiony w zoologicznym czy w hodowli? pomocy :(

[ Komentarz dodany przez: limomanka: Śro Lis 26, 2014 16:16 ]
Przeniosłam temat do już istniejącego. Proszę także, żebyś używała polskich znaków i zwracała większą uwagę na ortografię - takie mamy zasady na forum.

limomanka - Śro Lis 26, 2014 16:16

sharonjastrz, po pierwsze faktycznie szczur jest ze sklepu i to może być powód, dla którego jest nieoswojony. Sklepy to nie najlepsze miejsca na pozyskanie ogonków, a dlaczego wyjaśni Ci ten temat: http://forum.szczury.biz/viewtopic.php?t=3346
Po drugie oczywiście miałaś za mało czasu, żeby oswoić malucha. Oswajanie jest procesem. Podstawowe metody przybliży Ci ten wątek: http://forum.szczury.biz/viewtopic.php?t=16350
A potrzecie i bodaj najważniejsze - Twój szczur potrzebuje drugiego ogonka tej samej płci. Szczury są zwierzętami bardzo silnie stadnymi, człowiek tego stada w żaden sposób nie zastąpi. W towarzystwie innego ogona także dużo łatwiej idzie oswajanie, zwłaszcza jeśli ten drugi jest adoptowany (co oczywiście popieramy) i oswojony z ręką w poprzednim domu. Możesz adoptować malucha przez forum (dział oddam) lub poszukać np. na fb (Szczurze Adopcje i grupy szczurze).

Ikimino - Pon Gru 01, 2014 12:07

A ja tak wracam z tematem Limonki i jej oswajania. Nie wiem ile czasu minęło, ale stosowałam "kuszenie na jedzenie". Przy otwartej klateczce (ponieważ moja ma otwarcie z boku klatki, a nie u góry) trzymałam rękę aby jadła coś dobrego z niej siedząc na niej - nie pozwalałam na to aby mi jedzonko wyrwała. Powolutku sobie podjadała, aż stawała się coraz bardziej otwarta i ufna.
W efekcie sama już wychodzi z klatki (nie na biurko, ale po klatce chodzi), ciekawi się czasem co jem, wystawia łepek w moją stronę. Ma trochę oporów przy wynoszeniu jej z domku, ale nie stawia się jak dawniej i nie ucieka ode mnie. Da się pogłaskać na mnie i w klatce, puszczona po biurku nie wraca jak najszybciej do domku tylko sobie spaceruje węsząc co się da.
I co najważniejsze - nie robi na mnie kupek! Huraaa! :D
Cierpliwość popłaca. Moje motto na oswajanie szczurków. :P

[ Dodano: Czw Sty 08, 2015 00:31 ]
Motto zawiodlo. Po swietach Limonka oszalala. Ciagle gwalcila Rubi i Mokke. Przytylo jej sie troszke tez i zaczela sie mnie bac. No to wzielam ja do 2 klatki i tam jej daje inne papu i biore do dziewczyn jak jestem w domu. Ale ona nadal trzesie tylek. Wrecz zapiera sie lapami jak ja z klatki wyciagam. Tak z dnia na dzien. Nie rozumiem jej. T.T Co tu robic? Jedzenia mi z reki nie je, nawet w klatce. Wyciagnac jej nie wyjme, bo sie zapiera. Jeszcze mnie martwi, ze jak jest sama w klatce to spokojna jest, a jak je polacze to jej sie uruchamia agresor, dominant i gania jedna lub 2 po klatce zeby zdominowac. Ja serio nie mam reki do takich trudnych przypadkow.

Shiva - Pią Sty 16, 2015 16:27

Zacznę od tego, że Sammy jest ze mną cztery miesiące.
Od początku był strachliwy, płochliwy, bał się ręki, uciekał i chował się z prędkością światła. Nigdy przy tym nie gryzł, ani nie piszczał. Gdy z początku wypuszczałam go z klatki, nie oddalał się od niej, a nawet sam do niej wracał po kilku minutach. Teraz jest postęp, bo wędruje po całym pokoju. Jaki ma stosunek do mnie? Podejdzie do mnie, zaglądnie czy nie mam czegoś dobrego do jedzenia, wejdzie mi na kolana, czasem da się posmyrać za uszkiem. Ale! Gdy tylko widzi zbliżającą się rękę, albo gdy chcę go podnieść, zaraz wyrywa się, ucieka i niesamowicie przy tym drapie. Jakbym robiła mu nie wiadomo jaką krzywdę.
Niby troszkę mi ufa (bo przy wizytach u weterynarza wtulał się we mnie, a nie uciekał nie wiadomo gdzie), ale bardziej woli mnie mieć na odległość. Na mój głos reaguje i przychodzi dość niepewnie tylko gdy wołam: "Sammy, chodź, masz" xD
Jak uważacie, da się go jeszcze "naprostować" i oswoić z ręką, czy po prostu to taki nie-ludzio-lubny-szczur? :) I co bym mogła zrobić, żeby bardziej mi ufał?

limomanka - Sob Sty 17, 2015 11:25

Shiva, bywają ogony, które nie lubią podnoszenia. Jasne, możesz nad nim pracować tak jak do tej pory. Dawać smakołyk, jak się da wziąć na rękę, być może z czasem pozwoli Ci na więcej.
To ważne, żeby dawał się złapać - gdyby zachorował musi być do obsłużenia, ale póki nie reaguje agresywnie na rękę, nie martwiłabym się.
Sama mam ogona, który jest totalnym panikarzem, przy podnoszeniu piszczy jakby go ze skóry obdzierano, ucieka, zapiera się łapkami przy wynoszeniu z klatki. Pracowałam nad nim solidnie, długo - właściwie ta praca ciągle trwa, ale niczego nie udało nam się poprawić. Mimo to Tolo przeżył nawet wystawę, macanie przez turystów, zdjęcia z dziećmi. Nie bardzo to lubi, ale też nie rzuca się na rękę. Oboje akceptujemy ten stan rzeczy :] W przypadku drugiego podobnego panikarza pomogła kastracja - poddałam Acha zabiegowi z zupełnie innych powodów, ale skutki uboczne mnie mile zaskoczyły :)
Myślę, że w przypadku moich ogonów główna przyczyna tkwi w pochodzeniu. Tolek jest szczurem wyciągniętym ze sklepowej karmówki, 10 tygodni życia w takich warunkach dało mu mocno w kość. Od początku był mocno wycofany, a ja nie wiedziałam wtedy jak nad nim pracować i chyba zawaliłam sprawę. Na to nałożył się jego charakter i teraz to szczur, który człowieka traktuje jak dawcę jedzenia i drabinę, a więź zawiązuje wyłącznie z innymi szczurami (a jest szczurem bardzo, bardzo socjalnym).
Acha mam u siebie odkąd skończył 4 tygodnie - wychowałam go od małego. Był oswojony z ręką, ale odkąd zaczął dojrzewać nie bardzo ją lubił. Jak pisałam okazało się, że było w tym sporo winy hormonów. Teraz mam szczura plastelinkę, nadal potrzebującego dłuższej chwili by przyzwyczaić się do jakiejś zmiany, ale lubiącego głaskanie i przebywanie na rękach - chyba, że ma coś do zrobienia :wink:

Sajena - Czw Sty 22, 2015 15:52
Temat postu: Zachowanie młodej ogonki
Mam 1,5 miesięczną ogonkę, jest bardzo ruchliwa, strachliwa i nie chce jeść poza swoją klatką. Tak ma bo jest młoda i jest u mnie od niedawna czy to po prostu jej charakter?

[ Komentarz dodany przez: smeg: Czw Sty 22, 2015 15:56 ]
Scaliłam z istniejącym tematem.

Layla - Pią Sty 23, 2015 09:55

Sajena, pisano Ci już to: szczurzyca czym prędzej potrzebuje koleżanki, więc adoptuj jej drugą samicę, a jeśli nie możesz - oddaj w dobre ręce.

PS Niektóre oswojone szczury też nie jedzą poza klatką.

kasia2406 - Czw Lut 05, 2015 19:07
Temat postu: Osowjenie młodych szczurzyc
Witam! Od wczoraj posiadam dwie samiczki szczurków . Są siostrami z jednego miotu . I to parę pytań:
1 . Ciągle się zaczepiają i prowadzą bójki na pazurki . Czy to normalne ?
2. Bardzo się mnie boją choć jestem bardzo ostrożna w dotykaniu i braniu ich na ręce . Co się dzieje ? Wiem że wymaga to czasu .

Są to moje pierwsze szczurki . Miałam kiedyś myszy .

[ Komentarz dodany przez: smeg: Czw Lut 05, 2015 20:20 ]
Scaliłam z istniejącym tematem.

smeg - Czw Lut 05, 2015 20:19

kasia2406, http://forum.szczury.biz/viewforum.php?f=37 - tutaj jest cały dział o oswajaniu, poczytaj informacje zawarte w tych tematach.
kasia2406 - Pon Lut 09, 2015 14:34

Shiva napisał/a:
Zacznę od tego, że Sammy jest ze mną cztery miesiące.
Od początku był strachliwy, płochliwy, bał się ręki, uciekał i chował się z prędkością światła. Nigdy przy tym nie gryzł, ani nie piszczał. Gdy z początku wypuszczałam go z klatki, nie oddalał się od niej, a nawet sam do niej wracał po kilku minutach. Teraz jest postęp, bo wędruje po całym pokoju. Jaki ma stosunek do mnie? Podejdzie do mnie, zaglądnie czy nie mam czegoś dobrego do jedzenia, wejdzie mi na kolana, czasem da się posmyrać za uszkiem. Ale! Gdy tylko widzi zbliżającą się rękę, albo gdy chcę go podnieść, zaraz wyrywa się, ucieka i niesamowicie przy tym drapie. Jakbym robiła mu nie wiadomo jaką krzywdę.
Niby troszkę mi ufa (bo przy wizytach u weterynarza wtulał się we mnie, a nie uciekał nie wiadomo gdzie), ale bardziej woli mnie mieć na odległość. Na mój głos reaguje i przychodzi dość niepewnie tylko gdy wołam: "Sammy, chodź, masz" xD
Jak uważacie, da się go jeszcze "naprostować" i oswoić z ręką, czy po prostu to taki nie-ludzio-lubny-szczur? :) I co bym mogła zrobić, żeby bardziej mi ufał?
iesz możliwe że w dzieciństwie nie brano go na ręce ? A jest z zoologa czy hodowli ?

[ Dodano: Pon Lut 16, 2015 08:43 ]
Już moje szczurki są coraz bardziej oswojone . Pralinka gdy wkładam rękę do klatki wspina się i chodzi mi po głowie , rękach . Nie boi się już tak i jest szczęśliwa :lol: :lol:
Natomiast Malinka jest nietowarzyska nie lubi gdy się ją bierze na ręce . Tylko liże palce :wink:
Ale mam nadzieje że jak zobaczy jak Pralinka się ze mną przyjaźni , może się do mnie przekona :)

Ikimino - Śro Mar 04, 2015 23:15

Hej. Limonka nadal nie jest oswojona. Jak dołączyłam do stada nową dziewuchę, to zaczęła mnie stopniowo coraz bardziej nie lubić i teraz już nawet bać. :/ Beznadzieja.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group