To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Leczenie - Czy szczur może mieć wściekliznę?

Oli - Wto Maj 22, 2012 17:33

Ebia napisał/a:
Tym bardziej wet nie powinien tak się zachować. No ale.. wszystko zależy od człowieka
z tym się nie zgodzę, bo są choroby odzwierzęce i wysoce zaraźliwe, których niezgłoszenie może mieć koszmarne konsekwencje. wścieklizna jest jedną z nich i mnie na studiach wiele razy powtarzano - lepiej zgłosić i się pomylić niż nie zgłosić i zostać posądzonym o zaniedbanie oraz narażenie na utratę zdrowia i życia ludzi/zwierząt. Pomijam fakt, że to gryzoń i u niego wścieklizna wygląda inaczej niż u psa, czy kota, czy krowy, ale jest np. taka choroba jak ospa krowia, którą przenoszą szczury i mogą ją przenieść na człowieka, a wirusa tej ospy mogą mieć zwykłe sklepowce z hurtowni. I ten policjant np. popełnił duży błąd, że nie spisał chociażby danych do Ciebie, bo tak się składa, że nawet szczepione zwierzę może mieć wściekliznę.
majlena - Śro Maj 23, 2012 02:31

ja rozumiem to, że lepiej jest być bardziej ostrożnym niż nawet jest to konieczne, że lepiej zrobić badania i obserwować. w tym wypadku wydaje mi się to kompletnie bezsensowne, jeśli chodzi o wściekliznę, ale trudno. po co ta afera...
najbardziej przeraża mnie to, w jaki sposób lekarz zareagował. czy to jest człowiek, który z sercem leczy zwierzęta? bluźniąc na zwierzaka przy właścicielu i każąc wyjść? rozumiem zdenerwowanie, ale nie rozumiem totalnego braku opanowania i poszanowania drugiej osoby. to tak jakby pediatra bluźnił na dzieciaka, który płacze, bo boi się szczepionki!
mój ideał lekarza jest taki, żeby poza wiedzą i doświadczeniem potrafił zajmować się zwierzakami, miał do nich rękę i potrafił zachować się w każdej sytuacji. wiem, przypadki i chwila nieuwagi się zdarzają. ile razy na forum było mówione, że zwierzęta czują strach i niepewność osoby je trzymającej. czy weterynarz nie powinien wiedzieć tego lepiej? a nawet jeśli już się zdarzyło. czy nie powinien w miarę możliwości jak najspokojniej i najszybciej zakończyć akcję (zarażania wścieklizną i uniemożliwienia chirurgowi pracy swoimi cennymi paluszkami).
jeszcze te groźby (bo ja to tak odebrałam), zastraszanie przez lekarza... to jakiś absurd. czy naprawdę nie dało się tego załatwić normalnie? porozmawiać spokojnie, powiedzieć jak sprawa wygląda, co będzie lekarz musiał zrobić i jakie będą dalsze kroki i konsekwencje dla właściciela/zwierzaka?

jestem zniesmaczona, oburzona i... to taki trochę czarny humor (lubię :P )

a z żartów: to lekarz mógł zrobić sobie zdjęcie rentgenowskie palca razem ze szczurem, bo wścieklizna jest wrażliwa na rtg :P

trzymaj się i nie daj się smeg, bądź twarda. trzymam za was kciuki :kciuki:

a może by lekarzowi przedstawić jakieś dowody, dzięki którym nauczył by się jak wścieklizna jest przenoszona przez szczury i dać mu rady, jak obchodzić się z tymi zwierzakami, żeby taka akcja więcej się nie powtórzyła i żeby nie był negatywnie nastawiony, bo to przecież bez sensu... to weterynarz.

bardzo ciekawe artykuły zamieściłaś na temat wścieklizny. ja znalazłam jeszcze coś takiego:
Cytat:
Wścieklizna występuje endemicznie wśród zwierząt wolno żyjących. Każdy gatunek zwierzęcia ma swój biotyp wirusa. Wyróżniamy więc wirus lisi, jenoci czy psi. Człowiek nie ma oddzielnego biotypu. W Europie i Polsce głównym źródłem zakażenia jest lis. Pokąsane przez chorego lisa zwierzęta mogą być źródłem zakażenia dla człowieka. W pierwszym rzędzie dotyczy to psów i kotów, rzadziej innych zwierząt domowych. Drobne gryzonie (mysz, szczur, wiewiórka) na ogół nie stanowią zagrożenia wścieklizną dla człowieka. Człowiek nie zakaża się od drobnych gryzoni; ich biotyp nie potrafi wywołać choroby. Zwierzęta zmiennocieplne nie przenoszą wirusa (kury).
Zróżnicowanie biotypów wirusa powoduje, że np. z dziesięciu psów lub innych zwierząt pokąsanych przez wściekłego lisa, zachorują tylko dwa. Inaczej dzieje się w przypadku tzw. wścieklizny miejskiej, występującej głównie w krajach azjatyckich, gdzie rezerwuarem zarazków są psy. Zgodność biotypowa jest w tym przypadku odpowiedzialna za 100% nieomal zdolność szerzenia się zakażenia wśród kolejnych pokąsanych psów.
zaczerpnięte z http://www.oil.org.pl/xml...00710/n20071005

Cytat:
Należy wyjaśnić, że drobne gryzonie nie odgrywają roli w przenoszeniu wścieklizny na człowieka i w związku z tym pokąsanie przez mysz, szczura, chomika nie stanowi wskazań do szczepień przeciw wściekliźnie.
zaczerpnięte z http://www.medonet.pl/dol...izna,index.html

w 1999r stwierdzono aż jeden przypadek szczura chorego na wściekliznę
http://www.pzh.gov.pl/old...-12/5512_20.pdf
nie wiem jak było w innych latach

poza tym, czy weterynarz szczepi się profilaktycznie? może tego nie robił i stąd jego nadmierne wkurzenie...
Cytat:
Szczepienia przeciwko wściekliźnie
profilaktyczne: weterynarze, leśnicy
zaczerpnięte z http://www.oil.org.pl/xml...00710/n20071005
Oli - Śro Maj 23, 2012 13:29

cod o biotypów to jest tak, że faktycznie nie muszą wywołać choroby, ale mogą i tutaj nie ma reguły niestety, a że choroba jest w 100% śmiertelna, stąd wszelka ostrożność i te procedury jak człowiek jest zagrożony chorobą.

majlena napisał/a:
najbardziej przeraża mnie to, w jaki sposób lekarz zareagował. czy to jest człowiek, który z sercem leczy zwierzęta? bluźniąc na zwierzaka przy właścicielu i każąc wyjść? rozumiem zdenerwowanie, ale nie rozumiem totalnego braku opanowania i poszanowania drugiej osoby. to tak jakby pediatra bluźnił na dzieciaka, który płacze, bo boi się szczepionki!
nawet nie wiesz ilu jest takich weterynarzy, a także lekarzy ludzkich, którzy wiedzę mają, a podejścia do pacjenta w ogóle nie. Niestety jest tak naprawdę niewielu pasjonatów w tych zawodach, co poniekąd jest przykre, bo to ważne zawody w ludzkiej cywilizacji.

majlena napisał/a:
a może by lekarzowi przedstawić jakieś dowody, dzięki którym nauczył by się jak wścieklizna jest przenoszona przez szczury i dać mu rady, jak obchodzić się z tymi zwierzakami, żeby taka akcja więcej się nie powtórzyła i żeby nie był negatywnie nastawiony, bo to przecież bez sensu... to weterynarz.
można by tak było zrobić, ale należy się wtedy liczyć z kolejnymi bluzgami i prawdopodobnie skreśleniem jako pacjenta - nikt nie lubi przyjmować krytyki i pouczeń, a już na pewno nie od kogoś, kto nie jest w zawodzie. :P

majlena napisał/a:
poza tym, czy weterynarz szczepi się profilaktycznie? może tego nie robił i stąd jego nadmierne wkurzenie...
ze szczepieniem jest pewien problem - jest bolesne i nie wyklucza się możliwości zachorowania po szczepieniu. ;) ja bym osobiście nie ryzykowała szczepień bez powodu. no i w szczepionce nie ma różnych biotypów, jest jeden na ogół.

Cytat:
Przeciwwskazaniem do szczepienia profilaktycznego są ciężkie reakcje alergiczne po podaniu poprzedniej dawki preparatu. W przypadku ogólnych przeciwwskazań, szczepienia należy przełożyć na inny termin.



Stosowanie immunosupresantów oraz choroby przebiegające z obniżoną odpornością mogą wpływać na funkcje mechanizmów obronnych, co predysponuje do rozwoju choroby po ekspozycji na wirus wścieklizny. Po potwierdzeniu wścieklizny u zwierzęcia będącego źródłem zakażenia, terapia immunosupresyjna nie powinna być kontynuowana. Poekspozycyjnej profilaktyce wścieklizny w tej grupie osób towarzyszyć powinno monitorowanie poszczepiennych stężeń przeciwciał.
http://www.wydzialszczepien.pl/170-w-szczepionka-przeciw-wsciekliznie.html
Asmena - Śro Maj 23, 2012 13:38

Oli napisał/a:
nawet nie wiesz ilu jest takich weterynarzy, a także lekarzy ludzkich, którzy wiedzę mają, a podejścia do pacjenta w ogóle nie. Niestety jest tak naprawdę niewielu pasjonatów w tych zawodach, co poniekąd jest przykre, bo to ważne zawody w ludzkiej cywilizacji.

Myślę, że większość z tych ludzi zwyczajnie się wypaliło...

Oli - Śro Maj 23, 2012 14:26

Asmena, patrząc na wielu znajomych ze studiów, to ogromna część nawet się nie zapaliła. Są świetnymi teoretykami, studentami, ale do zwierząt np. nie mają podejścia lub są uprzedzeni do jakiś gatunków.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group