To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Leczenie - Guzy (w tym gruczolaki) przysadki mózgowej

Pyl - Śro Sie 14, 2013 14:10

cornflakegirl, moje się nie drapały, za wyjątkiem PoLucka, która miała zagrzybiony placek na karku (zamiast martwicy po zastrzyku z antybiotyku zrobiła jej się miejscowa grzybica skóry). Trochę wydaje mi się to dużym zbiegiem okoliczności, żeby u obu Twoich guz uciskał tak samo. Alergia też mało prawdopodobna "masowo".
Jakieś roztocza (wyjdą w zeskrobinie? to maleńkie jest)? Grzybki?

cornflakegirl - Śro Sie 14, 2013 19:01

Pyl, Przy grzybie raczej nie ma świądu. Robią się takie łyse placki. Ale i to wzięłam pod uwagę - smarowałam je jakimś tam właśnie roztworem na grzyba, nie pamiętam nazwy. Nie było poprawy.
Przejrzałam ten preparat od lewa do prawa - wetka tak samo. Preparat też później wybarwiłyśmy nic nie ma :shock: no i one były odrobaczane 3 tyg temu.

Podejrzewam też coś innego - nie wiem czy to możliwe, ale odnoszę wrażenie, że Tola zbyt mocno iska Siwą. Bo gdy ta ją iska Siwa piszczy, ale nie może się obronić, później w tym miejscu są takie czerwone kropeczki. Tola takich strupków nie ma. One raz drapią się bardziej raz mają jakby "remisję". No i wytrzeszcz mają tego samego oczka.

Zrobiłam też badanie kału, nic nie znaleziono, żadnych pasożytów, resztek, jaj.

Moja wetka już rozkłada ręce. Podejrzewa, że to może być reakcja na lek, skutek uboczny, bądź właśnie rośnięcie guza.

AngelsDream - Śro Sie 28, 2013 15:46

Jeśli dobrze liczę, Perkun ze zdiagnozowanym guzem przysadki żył 172 dni.

Od 8 marca aż do dziś.

Początkowo leczony dostinexem, dobrze zareagował na bromergon.
Nie mam pewności (jeszcze), ale sądzę, że zabrało go coś niezwiązanego z samym guzem. Miał ponad dwa lata i osiem miesięcy, zabrakło mu pięciu dni do granicy dwóch lat i dziewięciu miesięcy. Funkcjonował do samego końca w stadzie, wymagał dokarmiania miękkim, ale i twarde chrupał. W pewnej chwili na szczęście przestały mu przerastać siekacze, niestety miał dość spore objawy arytmii (częsta przy problemach przysadkowych).

Biała - Pon Wrz 09, 2013 20:53

Informacja gdyby ktoś potrzebował.

We wrocławskim Zwierzyńcu Kabergolina 1mg - 12 zł

nimka - Nie Wrz 15, 2013 23:11

Stefan (pisałam już o nim stronę wcześniej) dziś:

- od rana niedowład silny wszystkich łapek: zleciał z hamaka próbując na niego wejść, poturlał się po czym tylko mógł niżej. Od razu przerobiłam mu klatkę na jednopoziomową. Po panelach się mocno ślizga, rozjeżdżają się mu łapy. Nie daje rady nawet przodu (głowy) podnieść na przednich łapach. Musiałam poidło jeszcze niżej zawiesić. Ledwo daje radę wsadzić głowę w niską miskę z sinlac'iem (ale je).
- wychłodził się, teraz ma w klatce dwie butle z ciepłą wodą, tuli się do nich. Nie mierzyłam temperatury, ale mocno niska była. Zauważyłam niestety późnym popołudniem... bo rano nie chciał żeby go dotykać.
- nie jest odwodniony
- oczy: gorzej, chyba też od dziś/wczoraj bo ostatnio już było lepiej. Teraz jakieś jasne blizny ma, jakby mu się porządnie wysuszyły rogówki.

Wczoraj sam wyszedł z wysokiej klatki (na górze była doczepiona ta królicza) i wszedł na jej górę, bez problemu, więc to musiało się dziś/wczoraj w nocy zacząć.

Dałam mu dziś 1/3 tabletki Cabaserilu.

Jakiś czas temu (w wątku moim pewnie jest info kiedy) odstawiłam mu Cabaseril na próbę i nie było gorzej - do dziś. W zasadzie po tej krótkiej terapii Cabaserilem mu się sprawność łapek poprawiła całkowicie, jak u zdrowego szczura. Z oczami też było lepiej (tylko porfiryna z tego oka po której stronie miał ropień w policzku). Ropień usuwany ponad 2 miesiące temu. Ładnie się zagoiło. Nie odrasta.

Bardzo ciężko jest mu się poruszać...

Jutro przedzwonię do PulsVetu zapytać co jeszcze mogę mu podać (może więcej cabaserilu). W taką pogodę to nie wiem czy jest sens gdzieś go wieźć... musiałabym go trzymać pod bluzką, żeby nie wymarzł... albo kocem transporter obwinąć, tylko co to daje przy szczurze, który nie trzyma temperatury...


Czy po takim całodniowym leżeniu praktycznie bez ruchu jest szansa na poprawę?

Oczy mu się jeszcze bardziej od rana rozwaliły... nie chciałam go męczyć kroplami (unika dotyku, wyrywa się), raz przed chwilą tylko wpuściłam (sztuczne łzy). Ma większe blizny (?) niż rano.

I ma też coś na kształt "drgawek padaczkowych", ale jak dla mnie to nie do końca (porównując z filmikem od Pyl). Jakby albo nie mógł się dobrze ułożyć, albo wpadał co 10-30 sekund w panikę, że nóg prawie nie czuje czy coś. Próbuje przód podnosić i zaraz upada. To moment trwa, dużo krócej niż na filmie od Pyl z PoLuckiem. Jak się w końcu ułożył na szyjce od butelki (pół litra po martini), to przestał - i leżał spokojnie.


Nawet nie wiem czy mogę iść spać... :(
W nocy nigdzie nie będę dzwonić, bo bez sensu. Rano do PV zadzwonię, zapytam co myślą.

Zgubiłam gdzieś żelowe opatrunki, nie ma jak sensownie podgrzać, zostają tylko butelki z wodą...

Dziwnie oddycha, ale nie świszczy. Typowo sercowo jakby też to nie wygląda...

Wygląda, jakby był nieprzytomny, ale może mi się zdaje. Trochę jednak reaguje (na dotyk - że mu się nie podoba).

quagmire - Pon Wrz 16, 2013 10:42

nimka, jest szansa na poprawę. Daj znać, jak się ma dzisiaj.
nimka - Pon Wrz 16, 2013 10:55

Niestety Stefan umarł w nocy - rano przed 9 już był całkiem zimny i sztywny. Kładłam się po drugiej w nocy. Rano zastałam go dokładnie w tej samej pozycji co o 2 w nocy. Wyglądał jakby zasnął...

Sekcji nie będę robić, bo chyba i tak już nieco za późno (nie wiem ile tak leżał).
Z resztą chyba nie ma wątpliwości, że to guz przysadki - co innego mogłoby tak nagle go dopaść?


Tyle dobrze, że wszystko trwało tylko jedną dobę, nie dłużej... Do przedwczoraj czuł się całkiem nieźle (pomijając "starość").


Info dla ludzi: pierwsze podejrzenie guza przysadki było na początku czerwca tego roku, po wizycie u okulistki. Problemy z oczami miał jakoś przez miesiąc-półtora przed wizytą u okulisty. Objawy wtedy: tylko niedomykanie powiek, suchość rogówek, blizny na oczach, niewielkie. Potem chwilowo miał problem z łapkami (spadał z hamaków, półek), ale nie aż tak jak wczoraj. Bromergon chyba nie działał (albo bardzo nieznacznie - tylko na oczy, bo na nóżki wcale). Cabaseril ładnie pomógł, sprawność w zasadzie odzyskał w stu procentach. Odstawiłam na próbę i długo było dobrze (tzn. odstawiłam bez konsultacji z lekarką - to nie jej decyzja była).

AngelsDream - Pon Wrz 16, 2013 10:58

Dziś rano:

nimka napisał/a:
Już nie ma Stefana...


:(

Mao - Pon Wrz 16, 2013 11:27

nimka napisał/a:
co innego mogłoby tak nagle go dopaść?

U nas nagły był wylew.

Skoro temat podniesiony...

Ligia miała ok. roku i 9 miesięcy, kiedy zauważyliśmy, że ma nieznaczny wytrzeszcz jednego oka i że unika kontaktu z rękami, co jej się nigdy nie zdarzało. Zdecydowałam podać jej na początek Bromergon. Kilka dawek nie przyniosło rezultatu, ale przeniesienie na Cabaser również nie pomogło specjalnie. 28 lipca, w wieku 1 roku i 10 miesięcy Ligia odeszła z przyczyn innych niż przysadka (długotrwałe zapalenie płuc, nie reagujące zbytnio na anybiotyki).
Sekcja wykazała guza przysadki wielkości ok. 4 mm. Ligia była prawdziwym maleństwem (260g) i na jej główkę to naprawdę dużo.

Pyl - Pon Wrz 16, 2013 11:49

nimka, przykro :glaszcze:

A jeśli masz szansę to może jednak warto zrobić sekcję - czasem silne niedotlenienie może dawać objawy analogiczne do przysadkowch. Nie dla wiedzy samej w sobie, ale dla pozostałych ogonów warto.

quagmire - Pon Wrz 16, 2013 11:51

nimka, też miałam szczurka, który miał podejrzenie guza przysadki, a umarł ma wylew (przysadka była ok).
Pyl - Pon Wrz 16, 2013 12:02

I jeszcze jedno - nie pisałam o tym w tym wątku.

Dotychczas często nie była robiona histopatologia guzów przysadki - przyjmowało się założenie, że w większości są to łagodne gruczolaki, chyba, że wyglądały znacząco inaczej. U Nutka guz okazał się gruczolakorakiem, czyli nowotworem złośliwym. To już w mojej "praktyce" któryś guz przysadki, który na gruczolaka nie wyglądał lub nim nie był. Dla mnie wniosek jest taki, że w przypadku szczurów hodowlanych trzeba jednak wykonywać hp guzów przysadki, przynajmniej dla osobników, które odeszły np. przed ukończeniem drugiego roku życia. Być może pomoże to minimalizować w hodowli zagrożenia dotyczące złośliwych nowotworów przysadki.

quagmire - Pon Wrz 16, 2013 13:22

Pyl, ale u Nutka to był gruczolakorak przysadki?
Pisałaś:
Pyl napisał/a:
Przy przysadce gruczolakorak

Ja zrozumiałam, że to guz obok. A że uciskał i był w głowie, to objawy dawał, jakie dawał.
Nie wdawałam się nigdy w szczegóły, ale to co nazywa się guzem przysadki jest chyba zawsze hormonalne, to, że w tym miejscu pojawi się inny guz, to wydawało mi się, że to inna kwestia.

Pyl - Pon Wrz 16, 2013 13:37

quag, wysłany był wypreparowany guz. Ja zrozumiałam, że przysadki, ale nie wiem czy po wypreparowaniu można to ocenić czy jest przy czy z przysadki. Moim zdaniem mogą być guzy przysadki różne, tylko w większości są to łagodne gruczolaki - bo niby czemu natura miała by się ograniczać, że nigdy nie będzie złośliwego guza przysadki? Ale to moja logika - wetem nie jestem.
Ale w sumie chyba nie ma to zbyt dużego znaczenia dla prowadzenia linii - jeśli są objawy przysadkowe i jest guz w miejscu przysadki i "niestosowny" (zbyt młody) wiek szczura to jednak warto robić histo. W szczególności, gdy szczur nie reaguje na kabergolinę.

nimka - Pon Wrz 16, 2013 15:12

Pyl napisał/a:
A jeśli masz szansę to może jednak warto zrobić sekcję - czasem silne niedotlenienie może dawać objawy analogiczne do przysadkowch. Nie dla wiedzy samej w sobie, ale dla pozostałych ogonów warto.

że tak to ujmę: już się mrozi, nie miałam co z nim zrobić (na razie u mnie jeszcze).
Nie wiem czy w takim wypadku jeszcze jest sens robić sekcję?


Pyl napisał/a:
Nie dla wiedzy samej w sobie, ale dla pozostałych ogonów warto.

Moich?
A dokładniej? Co mu mogło być co by zagrażało innym? Nic mi nie przychodzi do głowy...



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group