To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Archiwum - Psiaki VIII

agrawa69 - Wto Maj 25, 2010 13:00

Szura napisał/a:


agrawa69, my mamy chopo, ale nie bojowy, tylko zwykły fizjolog pokryty gumoplastikiem, zakochałam się w tym kagańcu, wszystkim polecam, są lekkie, wytrzymałe, toleruje je nawet część psów, która nie znosi kagańca, bo są dla psa wygodne. Świetna jakość przy fajnej cenie.

Wiem. Oba moje psy w tym chodzą, a ja polecam wszystkim. Granda nie toleruje kagańców,a na fizjologiczny wcale nie zwraca uwagi. Te kagańce to rewelacja, latem sa niezastąpione. Psy mogą w nich swobodnie ziajać i pić, są lekkie ,wygodne i łatwo je szybko ściągnąć ;)

Szura napisał/a:
Swoją drogą - przez tydzień po operacji oczu Diego chodził bez kagańca. 70% mniej psów go zaczepiało, część sama z siebie rezygnowała, ale i właściciele nagle jakoś zbystrzeli...

A to moze wynikać z tego, że czesto pies bez kagańca czuje sie pewniej i wysyła inne CSy reszcie psów. W kagańcu CSy mogą być inne lub niektóre częściowo nieczytelne/źle odczytywane przez drugiego psa.

Biała - Wto Maj 25, 2010 13:49

Warte podziwu :)
Jestem wielką fanką rdziców i samej Samanthy ;)

http://www.youtube.com/wa...feature=related

http://www.youtube.com/wa...x=74&playnext=2

AngelsDream - Wto Maj 25, 2010 14:11

Biała, zawstydza dorosłych.

Baaj aportuje przysłowiowe cokolwiek. :mrgreen:

Celar uczy się chodzić na "miejsce" i walczymy z zabiegami pielęgnacyjnymi.

I przy okazji: http://www.gazetakrakowsk...-domu,id,t.html :roll:

Martuha - Wto Maj 25, 2010 14:18

Boże co za baba,taką właścicielkę bym ukarała normalnie :roll:
AngelsDream - Wto Maj 25, 2010 14:20

Martuha, ile psów utonęło... Ten i tak miał szczęście.
Fea - Wto Maj 25, 2010 19:21

Sorry, ja jeszcze o tym wcześniejszym. Ja też mam agresywnego psa. Agresywnego jak szlag i bez wyraźnej poprawy, jedyne co nam się udało wypracować, to względne i nie zawsze działające zatrzymywanie uwagi na mnie. Ale nie o tym chciałam. Otaczają mnie jeszcze bardziej agresywne psy - przykładowo, jedni sąsiedzi mają wielką popieprzoną sukę rottweilera, drudzy dorastającego wilczura, który już przerósł mojego kundla. Oba wychowywane na 'wiejskie stróżujące', czyli totalnie nijak z ewentualnym wzmaganiem agresji. Oba na jego widok dostają białej gorączki, rottka rzuca się na siatkę, wilczur chce przeskakiwać płot. Nie mówiąc już o tym, ilu buców na tej wsi spuszcza łańcuchowe psy na noc. Jurand nie umie bronić się kagańcem, a zęby ma starte i paszczą też się średnio obroni.
I gdyby kiedykolwiek doszło do starcia między moim psem a jakimkolwiek innym agresorem, pierwsze, to zrobiłabym, to zadbanie o to, żeby mojemu psu się nic nie stało. Bo to jest mój pies, bo to za niego jestem odpowiedzialna, a nie za jakieś bydlę, które się na niego rzuca. I o wiele bardziej martwi mnie mój pies, o wiele bardziej zmartwiłyby mnie jego ewentualne obrażenia, niż cudzego psa, ba, jakby się tego psa odgonić nie dało i stanowiłby realne zagrożenie, to przyłożyłabym czymkolwiek, co nawinęłoby mi się pod rękę, choćby to była łopata czy inne mordercze narzędzie. Ostatnio wychodziłam z Jurandem, a sytuacja jest tak absurdalna, że po własnym ogrodzie musze go prowadzać na smyczy - furtka do sąsiadów jak zwykle otwarta i wilczur wyskoczył na nas w korytarzu. I, pardon maj frencz, zasunęłam mu z kopa. Wcale to nie było dla mnie przyjemne, ale w takich chwilach myślę tylko o tym, żeby mojemu psu nic się nie stało, a wilczura mam w dupie. Jeśli z tej przyczyny popieram zabijanie psów, to niech tak będzie.

AngelsDream - Wto Maj 25, 2010 19:38

Fea, no tak, ale czy ja mam kopać kundelka do kolana, który szczeka, bo się boi? I czy jednak nie łatwiej pracować nad swoim psem, niż wszystkimi dookoła?

Sytuacja z dziś: psia łączka, nasi panowie na smyczy, o dziwo wszyscy swoje psy albo zabierali, albo odchodzili. My z boku, pracujemy, równocześnie idą dwie panie z psami. Ich duży pies ogon w górę, nakierowanie na Baaja, Baaj nie pozostaje dłużny. Michał skupia psa na sobie, odchodzi jeszcze bardziej w bok - Baaj odpuszcza, tamten pies też luzuje, ale zaraz jest uderzany smyczą, szarpany, bity kilkakrotnie po głowie. Nie ma jak podejść, skoro pies ma akcje, tak? Nie narażę Celara na niebezpieczeństwo, ale kontrast ogromny. My na smaki, na aport, na kontakt. Mimo tego, że Baaj jest "gorszy".

sachma - Wto Maj 25, 2010 19:39

Lenny dziś ukradł szaszłyka - mięso i drewniana wykałaczka, jadł w biegu udało mi się odebrać mu tylko kawałek mięsa wykałaczkę wchłonął
Nie wiem co mam zrobić.. czy on to przetrawi? Jutro rano jestem umówiona z wetem, czekać czy jechać teraz? a jak jechać to co można zrobić? jak nie jechać to też co można zrobić?

AngelsDream - Wto Maj 25, 2010 19:40

sachma, zależy jak zjadł. Spodziewaj się jednak komplikacji, jeśli drewno naruszy jelita. :(
Fea - Wto Maj 25, 2010 19:48

AngelsDream napisał/a:
Fea, no tak, ale czy ja mam kopać kundelka do kolana, który szczeka, bo się boi?
Pewnie, że nie. Dlatego piszę o realnym zagrożeniu. Sytuacji, w których leci za mną jakaś ratlerkowa Perełka na krótkich nóżkach i jazgocze, nawet nie biorę pod uwagę, bo i po co.
AngelsDream - Wto Maj 25, 2010 19:53

Fea, tylko dla jednych realne zagrożenie to taki wilczur w przedsionku, gdzie ja bym chyba wyszła z siebie, a dla innych minięcie się z Baajem na szerokim chodniku. Ocena jest bardzo różna.
Mangusta - Wto Maj 25, 2010 19:58

Realne zagrożenie to pies puszczony luzem i lecący na ewidentny atak na naszego psa. Jego wymiary jedynie ukierunkowują fakt, czy zagrożenie jest dla nas, czy on sobie je sam stwarza.
AngelsDream - Wto Maj 25, 2010 20:02

Mangusta, dla rozsądnej osoby owszem, ale takich często brakuje. Poza tym bywa, że właściciel uważa, że pies luzem, ale w kagańcu może robić wszytko. Pomijam, ile psów ma tragicznie dobrane kagańce. :roll:
Fea - Wto Maj 25, 2010 20:02

Boże no, są ludzie, dla których zagrożeniem jest sam fakt istnienia gdzieś psa, ale przecież nie będę każdego freaka brała pod uwagę. Poza tym o sytuacjach, w których stawiam dobro swojego psa nad dobrem cudzych psów, piszę patrząc przez swój pryzmat.
Mangusta - Wto Maj 25, 2010 20:23

AngelsDream napisał/a:
Mangusta, dla rozsądnej osoby owszem, ale takich często brakuje. Poza tym bywa, że właściciel uważa, że pies luzem, ale w kagańcu może robić wszytko. Pomijam, ile psów ma tragicznie dobrane kagańce. :roll:
ale my gadamy o nas i o naszych psach, a nie czyimś burku na sznurku. Nie obchodzi mnie co ktoś myśli o moim psie, nie musi koło niego przechodzić, ja Bajki nikomu nie narzucam, staram się ludzi omijać. Wiadomo że zdecydowana większość ludzi wychowuje psy źle, ale choćbyśmy sie posrali na miętowo to 90% ludzi się nie zmieni, dlatego mówimy tutaj o realnym zagrożeniu dla nas, a nie dla córki wujka ciotki sąsiada.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group