Archiwum - Psiaki vol. II
polna - Czw Kwi 03, 2008 23:47
Layla napisał/a: | AngelsDream napisał/a: | Layla, a nie mówiłam?! |
Nie weźmiemy raczej z hodowli, nie żebyśmy mieli coś przeciwko, ale wolimy wziąć bidę. W końcu każdemu według potrzeb |
Mam dla Ciebie propozycje - wątek Ziomka http://www.forum.mampsa.p...stale-t327.html
Mały jest teraz u mojej znajomej.
Layla - Czw Kwi 03, 2008 23:49
polna, psina cudo, ale my najpierw się postaramy o mieszkanie, bo nie planuję przemieszczać się co rok z pieskiem Będziemy poszukiwać niedużej suni
AngelsDream - Czw Kwi 03, 2008 23:50
Layla, trzeba było nie pisać, bo będziemy się znęcać.
polna - Czw Kwi 03, 2008 23:50
No nic, domku szukamy dalej. Może ktoś poszukuje podobnego pieska, ma ok. miesiąca na znalezienie stałego domku inaczej trafi do schroniska niestety.
Layla - Czw Kwi 03, 2008 23:52
W każdym razie jak będę gotowa to poproszę was o pomoc w poszukiwaniu jakiejś kruszyny dla nas. Nigdy nie miałam psa, na razie dla mnie to kosmos. Ale mój chłop u mamy ma suczkę, skundlonego posokowca (właściwie teraz to już nie jego pies).
Oli - Czw Kwi 03, 2008 23:53
Wiecie, a ja mam dwie perspektywy tematu odwoływania. Kora się słucha i bez problemu można ją odwołać chociaż ona jest tak łagodna, że przez wszystkie 9 lat jakie ją mam ani razu nie tylko nie zaatakowała żadnego psa, ale też nie dała się żadnemu sprowokować. Mówię poważnie. Ona idzie się przywitać, a jedyna forma zabawy jaką uznaje to ganianie się. Nie lubi podgryzania, a każdy pies, który choć łapę położy na jej plecach musi wysłuchać wiązki puszczonej prosto do ucha w postaci głośnego jazgotu i kłapnięć. Duszek natomiast jest zupełnie inny - on jest bardzo samodzielny. Jeśli widzi innego psa to cały świat przestaje istnieć. Niestety Duszek nie idzie do psa się pobawić/przywitać tylko "zaczepiać" i to niestety w złym tego słowa znaczeniu. Dlatego też chodzi na smyczy (spuszczany jest tylko kiedy nie ma żadnych psów na horyzoncie, a i tak muszę mieć oczy dookoła głowy), a jak widzę kogoś z psem bez smyczy i nie znam psa, to proszę o zabranie go. Jak ktoś mówi, że jego pies jest łagodny, to ja odpowiadam, że mój jest zbój. Jeśli słyszę odpowiedź "Proszę się nie bać, mojemu nic się nie stanie" (niestety na ogół mówią to właściciele sporo większych psów od Duszka) to ja odpowiadam "Nie boję się o Pańskiego/Pani psa, ale o mojego". Na ogół takiemu delikwentowi robi się wtedy głupio. Zamierzam wybrać się z Duszkiem na szkolenie, ale najpierw muszę uzbierać trochę kasy, no i sama go do tego przygotować. Niestety na to drugie potrzebny jest czas, na którego brak obecnie bardzo cierpię.
AngelsDream - Czw Kwi 03, 2008 23:58
Olimpia, wiesz jeszcze jak nie słyszę tego tekstu o zabawie i że piesek jest łagodny, to nie mam piany... Gorzej jak właśnie trenuję z Bezą, a coś rozbrykanego przebiega po Bezie...
agacia - Pią Kwi 04, 2008 00:23
To ja w weekend mialam mala przygode. Wracalismy z treningu z psami (ja z 1 psem na rowerze i Radek z 2 przy wozku i Lucynka luzem) i w drodze powrotnej zza zakretu wyszedl bokser. My z naszymi psami zatrzymalismy sie przy plocie i trzymamy je na krotko,a za chwile pojawia sie wlasciciel bokserka i wola go wola,a pies nic tylko idzie do naszych. Na szczescie nie podszedl,bo zle by sie to dla niego skonczylo. Jak wlasciciel podszedl do nas to powiedzial tylko,ze nie trzeba bylo naszych trzymac,najwyzej by pogryzly jego Juniora to moze przestalby zwiewac Dalej wygladalo to mniej wiecej tak,ze wlascicel szedl do psa i go wolal,a pies uciekal od niego
Oli - Pią Kwi 04, 2008 00:33
Bo zapewne jak go już dogonił to mu lanie spuszczał... To dość częste u pseudo-właścicieli psów.
AngelsDream - Pią Kwi 04, 2008 00:36
agacia, witki opadają...
agacia - Pią Kwi 04, 2008 00:43
Ja rozumiem,ze moze sie zdazyc,ze pies ucieknie,ale jak zdaza mu sie to regularnie to nalezaloby pomyslec nad lepszym zabezpieczeniem plotu. Chociaz musze przyznac,ze jak zobaczylam ta scene to jakbym siebie z Azja widziala z czasow jej mlodosci,no ale Azjatka juz nie jest od dawna puszczana ze smyczy.
marhef - Pią Kwi 04, 2008 01:53
http://wiadomosci.wp.pl/w...=1207266396.136
O lol
Ninek - Pią Kwi 04, 2008 12:25
Co do odwoływania psów. Najbardziej wkurza mnie przekonanie ludzi, że jeśli ich pies jest łagodny w stosunku do innych przedstawicieli swojego gatunku, to mój też musi taki być. Tylko, że później to ja musze uspakajać swojego przerażonego psa i odganiać tego drugiego, żeby nie był dziurawy Moja Vega boi sie psów, których nie zna i reaguje na nie agresywnie, jeśli podejdą do niej i nie odchodzą gdy warczy - gryzie. Szkoda, że do niektórych nie docierają prośby aby odwołali swojego psa a później oczekują tłumaczeń i przeprosin bo ich pies sie przestraszył
Moje psy da sie odwołać jeśli drugi pies jest na smyczy, do mnie w takiej sytuacji przyjdą zawsze. Jeśli pies jest luzem i biegnie w ich strone, bywa różnie. Vega zazwyczaj przybiega przerażona, a Majka biegnie sie bawić i musze sie troche nawrzeszczeć żeby wróciła Ale to tylko i wyłącznie moja wina, za mało z nią pracowałam gdy była szczeniakiem. Jej charakter (przyjaciel całego świata i z każdym psem musi sie przywitać) tylko utrudnia zadanie.
Nie spuszczam ich ze smyczy gdy widze w okolicy psy i o godzinach w których dużo obcych biega luzem. W sumie tylko ze strachu o nie. Już kiedyś miałam dziure w ręce po tym jak musiałam Majki bronić przed wściekłym, wielkim psem W takich chwilach ciesze sie, że mam małego psa, którego zawsze moge wziąć na ręce.
Moja mum zakochała sie w Baaju i Anarchii Codziennie wypytuje czy są jakieś nowe fotki
PALATINA - Pią Kwi 04, 2008 12:45
marhef,
Dobre!
AngelsDream - Pią Kwi 04, 2008 13:18
Ninek, tiaaa. Doskonale rozumiem, co masz na myśli. To wybitnie denerwujące, że niektórzy nadal wierzą w to, że dorosłe psy bawią się ze sobą: część tak, ale część naprawdę tego nie lubi i nie robi.
Specjalnie dla twojej mamy możemy zrobić Baajowi jakieś fajne zdjęcia.
|
|
|