To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Archiwum - Koty ^^

sssmok - Sob Paź 27, 2007 21:01

Fea napisał/a:
sssmok napisał/a:
Kocury (kastraty) sa bardziej miziaste i spokojniejsze niz kotki, chociaz sa wyjatki.

Nasz lemur prawdopodobnie się do owych wyjątków zalicza. Taki sam świr jak przed kastracją, tyle że mi to w ogóle nie przeszkadza, gorzej byłoby, jakby cały dzień leżał plackiem jak truchło ; )

Miziasty i spokojniejszy nie znaczy placek :D
Przykladem jest moj Kacper, niby jest taki cichutki i spokojniutki, ale jak nadchodzi godzina 23 to wpada w"szal" i biega po scianach, meblach i bije psy :D
Po pol godzinie do godziny sie uspokaja.
Wydaje mi sie, ze wiekszosc meskich osobnikow chetniej przyjmuje pieszczoty. Ale to tylko zalozenie i sa wyjatki ("potwierdzajace regule" :D )

Savash - Nie Paź 28, 2007 12:04

Patrząc na każdy gatunek - babeczki są bardziej indywidualne. Wiadomo, same wszystko zrobią, są zaradne ... a panowie - nooooo wystarczy spojrzeć na mojego tatę, gdy lekko się przeziębi. W domu panuje atmosfera jakby zaraz miał umrzeć :mrgreen: i kocury też takie są - miziaste, jak się czegoś przestraszą muszą się wymruczeć na czyichś kolanach, jak boją się ciemności ( a są takie co się boją ) to przychodzą i ględzą by zapalić im światło, albo zaprowadzić je do miski z pokarmem... A kastracik to podwójny miziak, co jednak nie znaczy, że kot zmienia się w leżącego w jednym miejscu mruczącego potwora - mój kastracik ostatnio zerwał mi karnisz bo łapał ćmę. Ale jak potem przepraszał :serducho: :mrgreen: :serducho:
sssmok - Nie Paź 28, 2007 13:38

No i faceci sa bardziej histeryczni jak cos im sie stanie :P
Layla - Nie Paź 28, 2007 14:29

Off-Topic:
sssmok, i to w każdym gatunku :P

sssmok - Nie Paź 28, 2007 15:17

Off-Topic:
Jak najbardziej :D

Anonymous - Nie Paź 28, 2007 17:11

Miałam też pewną dość zaskakującą historię z kotem mojej siostry u mnie w domu/oddała go na "przechowanie"/Gdy wrócilam do domu zobaczyłam kratkę wentylacyjną,która jest w kuchni na ścianie leżącą na podlodze a kota ani śladu,wiadomo co pomyślałam.Miauczenia nie było słychać.Mimo wszystko nie traciłam nadziei,gdy już zrezygnowałam z poszukiwań we wszystkich kątach mieszkania,weszłam do kuchni,moje oczy powędrowały do góry i co zobaczyłam kota na wiszącej szafce z dala od otworu wentylacyjnego jak patrzył na nasze poszukiwania.Miał wielce wymowną minę.Moze z otworu wentylacyjnego zalatywał zapach obiadu od sąsiadów ?/mieszkam w bloku/.Swoją drogą zadziwia mnie,że ten kot tak wysoko potrafił wskoczyć,pod sam sufit.Odtąd kuchnia gdy wychodziliśmy była zamknięta.
sssmok - Nie Paź 28, 2007 17:48

Jak zobaczylam kota bujajacego sie, na srodku pokoju, na zyrandolu - to juz przestalam sie dziwic :D
Anonymous - Nie Paź 28, 2007 17:55

sssmok no tak to byl dopiero widok,dobrze,że żyrandol nie spadł. :wink:
Savash - Nie Paź 28, 2007 20:53

A ja mam hipotezę odnośnie szukania kotów po domu. Moje uwielbiają wymykać się na dwór, a że dookoła mam same psy - to mają zakaz wychodzenia. Jak jednego nie ma przez dłuższy czas, to cała rodzina zaczyna szukać. Moja Fiffi jest w tej dziedzinie mistrzynią - potrafi się tak idealnie zkamuflować, że czasami my już nerwowo nie wytrzymujemy a kot wychodzi zza wideo z zaspaną i zdziwioną miną - i stąd moja teoria. Kot myśli tak - " Skoro ja ich widzę, to oni widzą mnie" :mrgreen: Może z tą kratką wentylacyjną było podobnie.
Anonymous - Pon Paź 29, 2007 21:05

I pewnie się zastanawiał co my tak nerwowo biegamy po domu.
sssmok - Pon Paź 29, 2007 23:34

Moj kot ma inna teze: najlepiej usiasc w najbardziej widocznym miejscu, bedzie to tak ewidentne, ze nikt Cie nie zauwazy :)
Anonymous - Sob Lis 03, 2007 14:43

No i pojawił się u mnie nowy lokator 3 mies.kotek.Przyjechał z wioski od mojej znajomej bo mieszka tam 15 kotów w tym 8 małych.Byłam z nim dzisiaj u weterynarza na odpchleniu i odrobaczeniu.Na razie kotek nie wie co to kuweta i szuka miejsca ustronnego w różnych kątach pokoju /trzeba bardzo uważać/.Niestety te kupy nie są zbyt piękne bo bardzo rzadkie no i cuchnące,ale może przez stres,nie wiem też co tam jadał.Ta wizyta u weterynarza tak go zmęczyła,że leży i śpi na kanapie.Przyznam się,że mam na razie mieszane uczucia,bo mimo wszystko żałuję,że nie jest szczurkiem,a zwłaszcza moją Mimi.Myślę,że nazwę go Tofik.
devilline - Sob Lis 03, 2007 19:22

Ewa K, na początku kupki moga być dziwne - zmiana pokarmu i inne takie. Co prawda Archie to szczur, ale jak go przywiozłam to robił dziko zielone bobki. Po paru dniach nabrały odpowiedniego kształtu, konsystencji i koloru :P
Prosze wymiziac kociaka, na pewno się do niego przekonasz ;) Ja też na początku (znowu szczur!) miałam mieszane uczucia gdy zobaczyłam Archie'go, ale po paru dniach nie wyobrażałam sobie bez niego życia - wstyd mi tylko było żem taka powierzchowna. :oops:

Anonymous - Sob Lis 03, 2007 20:35

Dziękuję,te kupki to mogą być po paście na odrobaczenie.Przylepa z niego to fakt,tylko sa kłopoty jeśli chodzi o robienie do kuwety.Miejsce jej postawienia zupełnie mu nie odpowiada,a tam gdzie on chce ją mieć to drzwi się nie da otworzyć,musimy się jakoś dogadać.Kot wymiziany,jakos to nam razem będzie,jemu jest pewnie trudniej niż mi,bo pochodzi z ogródka wiejskiego.
Tygrys - Sob Lis 03, 2007 21:43

Ewa K, pozdrów Tofika kota od mojego Tofika psa :wink:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group