To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Archiwum - Psiaki VIII

Nakasha - Pon Sty 13, 2014 14:42

zuuzuushii, codziennie wyczesujesz szczotką i furminatorem i jest w miarę ok. Ale trzeba codziennie, nie można tego zaniedbywać.

no widzisz, ja do owczarków niemieckich mam ogromny sentyment, bo mój ojciec je miał i zawsze byłt to cudowne psy. :) :) :) Mój jest... dominujący i nieco nadpobudliwy, ale też nieagresywny. :) I ta nadpobudliwość powoli mu przechodzi z wiekiem. :)

dogi mi się szalenie podobają, ale jak one się ślinią!!! :shock: Przy takim chyba cały czas trzeba by z ręcznikiem chodzić.... u nas odpadają wszystkie rasy, które mają wiszące fafle.

zuuzuushii - Pon Sty 13, 2014 14:52

Nakasha napisał/a:
dogi mi się szalenie podobają, ale jak one się ślinią!!!
:lol: ja mam tak samo a moja Aga to kocha, uwielbia fafle (ja nie mam pojęcia jak coś takiego można lubić :roll: )

Nasz owczarek niemiecki a raczej pies w jego typie kiedyś mnie regularnie gryzł, zostały mi do tej pory blizny na rękach po nim dlatego też mam jakieś uprzedzenia. Myślałam, że mi to minęło ale kiedy tylko przeglądam psy w adopcjach i widzę psa w jego typie to przechodzą mnie ciary. Mam furminator ale jakoś nie mogę uwierzyć, że całkowicie załatwiłby problem a jednak biała sierść tej długości co mają nawet krótkowłose Bosy musi obłazić wszystko...

Mam te dwa typy (Bos i Airedale terrier) ciekawe co wygra :P

Droga ta kremacja. Ja swoje psy zostawiłam w lecznicy ale to bardzo boli i następnym razem wolałabym mieć lepszą alternatywę. Najbardziej przekonuje mnie kremacja bo szczątki zawsze ktoś może wykopać ale jest potwornie droga, szczególnie dla psów powyżej 30 kilo :/

PALATINA - Pon Sty 13, 2014 14:53

monisss,
Ja mam w pokoju czaszkę swojego pierwszego psa.
Wykopałam go prawie 10 lat po jego śmierci. Potrzebowałam psiej czaszki do nauki anatomii i uznałam, że czemu by nie poszukać Fugusa.
Na początku jak ją zobaczyłam, po latach, w których pamiętałam go jako czarnego kudłatego psa (mix pudla), byłam w szoku. Przeraziło mnie przemijanie - tak ogólnie, nie tylko w tej konkretnej sytuacji.
Patrzyłam na czaszkę i wiedziałam, że ja też tak skończę.
2 miesiące czaszka leżała na balkonie. A potem szok minął.
Czaszkę lubię. Kilka lat stała u mnie na regale, ale jej widok raził mojego obecnego męża, więc trafiła do szuflady. Fugus zmarł 22 lata temu. Może dlatego patrzę na niego bez emocji. ;)
Gdy sprzedawaliśmy starą działkę, wykopałam resztę jego kości i przeniosłam na nowy cmentarzyk, na nowej działce. Prochy w urnie na pewno łatwiej by się przenosiło. :P

monisss - Pon Sty 13, 2014 15:07

Nie byłabym w stanie wykopać zwierzaka. Przeraża mnie to. Nawet jak kopaliśmy dół dla kolejnego zwierzaka, to ja omijałam początek, bo bałam się, że to miejsce jest już zajęte.
Ktoś mi powiedział, że trzymając prochy w domu, nie pozwalam psu odpocząć, zatrzymuję go na siłę przy sobie. Od tamtej pory mam duży dylemat, czy zachować urnę. Medalion zdejmę na pewno, czasami mam wrażenie jakbym kilkanaście kilogramów miała zawieszone na szyi. Zaczyna mnie to męczyć.

PALATINA - Pon Sty 13, 2014 16:34

Wykąpałam Czatę. Brzuch ma niefajnie powiększony. Chyba płyn się już zebrał.. a dopiero co spuściłam. ;( Nie mierzyłam, żeby się nie dołować. Bardzo napięty nie jest, ale jest wypełniony - widać gołym okiem.

Chudzinka z niej straszna. Kręgosłup i miednica jak u krowy..
Na udach mięśnie pozanikały, taka cienizna. :cry:
Moja biduleczka... :cry:

edit.
Kremacja w Lublinie - 800 zł. :|
W firmie z W-wy nie wolno być przy psie. Wywożą go gdzieś na Mazury. :roll:

agacia - Pon Sty 13, 2014 20:02

Szczerze mówiąc to chyba bym nie chciała nosić prochów psa na szyi ani trzymać ich w domu :roll:
PALATINA - Pon Sty 13, 2014 20:17

A ja bym chętnie postawiła urnę na półce obok zdjęcia.
Mnie śmierć nie przeraża, ale przeraża tęsknota. :|
Jako nastolatka spałam z zegarkiem zmarłej Babci na ręku.
Gdy miałam go na sobie, wydawało mi się, że ona jest bliżej mnie.

monisss - Pon Sty 13, 2014 21:06

agacia, ja myślałam, że chcę. Odkąd Piggy wróciła do domu, a medalion założyłam na szyje, to trochę zweryfikowało się moje podejście. To duże obciążenie psychiczne, przynajmniej dla mnie. Naprawdę momentami mam wrażenie, że łańcuszek waży tonę, czasami pojawia się uczulenie pod serduszkiem. A jest ze stali chirurgicznej, na którą uczulenia nie mam.
Przy kremacji chciałabym pozostać przy kolejnych psach, ale tylko po to żeby móc rozsypać prochy w jakimś wyjątkowym miejscu :)

PALATINA - Pon Sty 13, 2014 21:11

Tak sobie właśnie uświadomiłam, że za cenę kremacji, mogę już mieć tatuaż z Czatą. Chyba wolę taką pamiątkę.
Najwyżej będę kuć kilofem zamarzniętą ziemię, jeśli umrze w mrozy.
Tylko na tatuaż nadal nie mam pomysłu. Myślę już kilka lat i nic.

monisss - Pon Sty 13, 2014 21:22

PALATINA tatuaż to zdecydowanie lepszy pomysł. Mogłam pozostać przy tej pamiątce, dopisując tylko datę jej śmierci.
Najważniejszą pamiątką są wspomnienia, ich nikt nam nie zabierze. Przecież na zawsze pozostaną w naszych sercach.

agacia - Pon Sty 13, 2014 22:35

monisss, opcja z rozsypaniem prochów jest całkiem sensowna.
yoshi - Pon Sty 13, 2014 23:43

zuuzuushii napisał/a:

A te teriery ludzie dość zachwalają tak więc mnie intrygują, a wygląd przeboleję, może z czasem się przekonam i zakocham...


Terriery są wspaniałe!!! Terriery i molosy! :mrgreen:

Sama kiedyś zastanawiałam się nad airedale terrierem i przeżywałam nimi głęboką fascynację! Dalej mogłabym takowego mieć :) Czasami, ale rzadko spotykamy takowego na spacerach :) Więc ciężko mi coś o nim powiedzieć ;) Jest ok, wesoły i posłuszny ;) Więcej o nich czytałam niż miałam okazję na żywo poobserwować ;)

Z terrierów trochę większych masz jeszcze:
- kerry blue terrier, i w cale nie trzeba go obcinać jak na wystawy ;)
wygląda w tedy jak sznaucerek ;) (A właśnie może sznaucer średni?:> )

- terriera pszenicznego (Irish Soft Coated Wheaten Terrier) może być też strzyżony na sznaucera lub zarośnięty :)

I wspaniałe terriery irlandzkie :serducho: Moje skryte marzenie :wink:

a moją miłością są border terriery :serducho: Tylko one znacznie mniejsze ;)

PALATINA - Wto Sty 14, 2014 00:54

Tak sobie właśnie uświadomiłam, że za cenę kremacji, mogę już mieć tatuaż z Czatą. Chyba wolę taką pamiątkę.
Najwyżej będę kuć kilofem zamarzniętą ziemię, jeśli umrze w mrozy.
Tylko na tatuaż nadal nie mam pomysłu. Myślę już kilka lat i nic.

Nakasha - Wto Sty 14, 2014 09:18

yoshi, mnie przeraża aktywność terierów... i zapęd do polowań... ale podobno większe są spokojniejsze?...

Jak widziałam na wystawie te duże, czarne (rosyjskie), to zachowywały się spokojnie i z godnością. ;)

mmarcioszka - Wto Sty 14, 2014 10:03

U mnie na osiedlu są 3 terriry rosyjskie i o żadnym nie mogę powiedzieć, że jest spokojny.
W lesie zachowują się gorzej niż mój rąbnięty Czarek - na każdy szelest liści jest dziki bieg, a jak znajdą ptaka to koniec... Wszystkie chodzą na kolczatkach.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group