To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Leczenie - Osłabienie. Ospałość. Nieskoordynowane ruchy.

marhef - Pią Cze 12, 2009 17:13

harpoonka, a w UK nie ma lombardów? Ja się tak zawsze ratowałam zastawiając telefon czy cyfrówkę jak zachorował mi szczur i byłam bez kasy.

No i niestety, bezwład ogonka wskazuje na problemy neurologiczne :/

harpoonka - Pią Cze 12, 2009 17:24

Zadzwonilam do szefa - wyplaci mi pieniadze wczesniej !!
Chester idzie na wizyte o 17:40 - bedziemy musieli sie spieszyc, bo po pieniadze ide pare minut po 17:00 (wczesniej szefa nie bedzie w miescie).

O lombardach nic mi nie wiadomo, ale poszukam jesli jeszcze kiedys zdarzyla sie podobna sytuacja. Bez telefonu czy czegos innego moge zyc, a szczurek musi zobaczyc lekarza jak najszybciej.

Prosze, trzymajcie kciuki za mojego malucha :kciuki:

babyduck - Pią Cze 12, 2009 17:33

Kup też zestaw witaminy B (B Complex) i podawaj 1/3 tabletki dziennie. Pomaga, ale nie zastąpi antybiotyków i sterydów.
harpoonka - Sob Cze 13, 2009 19:56

Bylismy wczoraj z Chesterem u weterynarza. Trafilismy na mila i bardzo delikatna wetke, ktora wydawala sie wiedziec, jak podejsc do szczura.
Niestety guzek na glowie Chestera nie nadaje sie do operacji - jest usytuowany zbyt gleboko i w nietypowym miejscu (sam czubek glowy, nieco na tyle miedzy uszkami - tak jakby wychodzil az z karku). Troche ciezko to opisac, a nie mam w tym momencie komputera, na ktorym moglabym zaladowac fotki i pokazac jak to wyglada (uzywam systemu awaryjnego - duze problemy z systemem).
Chester dostal dwa zastrzyki, ktore mialy pomoc mu czuc sie lepiej. Niestety zapomnialam zapytac, co w zasadzie zostalo mu podane. W kazdym razie wyglada na to, ze moje chlopaczysko czuje sie lepiej. Nie leci juz tak przez rece, nie jest az tak bardzo zdezorientowany i wiecej je. Wprawdzie wciaz ma problemy z twardym, suchym jedzonkiem, ale na mokre ma apetyt. Schudl w ciagu tych ostatnich dni i wyglada tak... biednie.
Jest jednak weselszy i wrocil do pozostalych szczurkow. Bardzo tego chcial i ozywil sie, kiedy nie musi juz siedziec w "parterowce" tylko z jednym towarzyszem. Duzo spi, odpoczywa, a reszta szczurasow wydaje sie w pewien sposob rozumiec jego stan i zostawia go w spokoju.

Kupilam mu dzisiaj warzywka, dzieciece jedzonko i jogurty. Dostaje witaminki wymieszane z woda, wczoraj ze smakiem zajadal sie gotowanym makaronem z marchewka i brokulami... Czasami jednak musze karmic go z reki. Z miseczki nie bardzo chce jesc.
Nie wiem, co wiecej moge dla niego zrobic. Jakies sugestie, rady?
Z gory dziekuje !

marhef - Sob Cze 13, 2009 20:07

harpoonka, Chester dostał pewnie steryd, który daje organizmowi "kopa" - stąd pewnie to ożywienie.
Nie wiem czy w Anglii są Nutridrinki, ale przydałoby się coś takiego, jeśli szczurek schudł.

harpoonka - Śro Cze 17, 2009 12:17

Chesterowi sie znowu pogorszylo :cry:
Chudnie, mimo ze je kaloryczne rzeczy i dokarmiam go dodatkowo sama, zeby miec pewnosc...
Jego oczy wygladaja jakby "wychodzily na wierzch", sa wylupiaste a guzek na glowie sie powiekdzyl :(
Wrocilismy do stanu poczatkowego... Chester mimo wszystko jest aktywny, jedynie nie daje sobie rady, chociaz sie bardzo stara ;( I wyglada tak smutno z ta porfiryna na pyszczku...
Nie wiem, co zrobic. Weterynarz powiedzial, ze jesli bedzie mu sie pogarszac, to niewiele mozemy dla niego zrobic ;( Jutro z samego rana mamy kolejna wizyte i boje sie, co mi powiedza.
Nie chce, zeby moje kochane Chesteratko odchodzilo ;(

harpoonka - Czw Cze 18, 2009 15:15

Bylam rano z Chesterem u weterynarza... Nie ma dla niego nadzieji ;(
Guzek bedzie rosl i Chester moze czuc sie juz tylko gorzej... Sterydy, ktore dostal ostatnim razem przestaly dzialac po kilku dniach i moje biedactwo znowu jest w zlej kondycji. :cry:
Nie zgodzilam sie na uspienie go podczas wizyty. Poprosilam o troche wiecej czasu, zeby moc sie z nim pozegnac. I zeby on mogl spedzic jeszcze kilka chwil z pozostalymi szczurkami i w jego ulubionych miejscach... Dostal depo medrone, ktory powinien mu pomoc czuc sie lepiej...
Kiedy na niego patrze jest mi strasznie smutno, ale chyba jedyne co moge dla niego zrobic, to pozwolic mu odejsc zanim bedzie cierpial ;(
Moje kochane biedactwo ;( :serducho:

Nanatsusaya - Sob Lis 07, 2009 20:26
Temat postu: Nieruchliwość, apatia, spanie
Nabyłam dziś rano dwa szczurki, samczyki. Właścicielka zoologicznego - znajoma ojca - zapewniła, że są z jednego motu (zresztą są naprawdę bardzo podobne), ale nie jestem pewna ich wieku.
Niepokoi mnie to, że facet w sklepie wyciągnął jednego szczurka za ogon. Czytałam kiedyś że podnosić w ten sposób absolutnie nie wolno, więc przy drugim zaprotestowałam i do pudełka wszedł w sumie sam po ręku sprzedawcy (stąd wnioskuję, że to Hani, bo wtedy jeszcze nie dostrzegałam różnic w wyglądzie).
Problem jest taki, że Mori prawie w ogóle się nie rusza. Z początku uznałam to za strach, ale on się nie rusza nawet jak go dotykam, oprócz niechętnego odsuwania głowy od mojego palca (od jedzenia w moim ręku też). Jego brat, Hani, już po kilku minutach po mnie łaził, a potem przyleciał do mojej mamy jak tylko przyłożyła rękę do otwartych drzwiczek. Mori ruszył się ze swojego kąta (spod "schodków" na piętro) tylko dwa razy - najpierw wlazł na Haniego (dość niemrawo i trochę tak jakby był pijany, chodzi jakoś tak krzywo i powoli, ale wlazł porządnie i to na pewno specjalnie, a Hani zaraz uciekł). Potem rozpoczął marsz ku misce. Po drodze zbliżył się do drzwiczek (akurat Hani właził mi na rękę i Mori chyba to zaciekawiło), a potem władował się do miski. Dla mnie to wyglądało jak upadek z krawędzi do środka - to duże, ceramiczne naczynie było idealne dla dorosłej szczurzycy, dla nich jest chyba ciut przy duże - ale może po prostu łapka się ześlizgnęła jak stanął (szczególnie że ofiara stała tyłem do wnętrza michy...)?
Mori siedzi tam już dziesięć godzin z tymi dwoma krótkimi przerwami. Oczy ma cały czas zamknięte albo przymrużone (oprócz tych dwóch sytuacji). W sklepie szczurki spały przytulone, u mnie siedzą oddzielnie, Hani ściągnął siano z klatki i się już zadomowił, ale tamten... Nawet nie drgnął ani jak przylazła kocica i próbowała dotknąć go przez pręty badawczo łapą, ani jak wpadły jamniki i zaczęły hałasować, a jeden wąchać. Hani nie okazuje żadnych oznak stresu, ale on się dla odmiany bezczelnie myje pod psim i kocim nosem i próbuje wszystko zwiedzić.
Poza tym wydaje mi się, że Mori dyszy (z przerwami, gdy mam wrażenie, że w ogóle nie oddycha). Hani oddycha dużo spokojniej, choć to on gania, a tamten tylko leży zwinięty w kulkę w kącie.

Wiem, że panikuję, ale on jest mniej ruchliwy niż moja Dżuma w ostatnich dniach swojego długiego życia (zdechła ze starości po czterech latach z hakiem). Nie wspominając o jego bracie dzikusie, który śmiga jak torpeda. Moja mać (reszta rodziny na razie się nie zbliża) wróży mu rychłą śmierć, jakbym nie była już wystarczająco zdenerwowana.
Stres? Choróbsko? Trauma po ciąganiu za ogon? A może facet go jakoś uszkodził?
I czy to że nie śpią już razem to normalne?

babyduck - Sob Lis 07, 2009 20:33

Nanatsusaya, przejdź się ze szczurkiem do weta, niech na wszelki wypadek osłucha małego i zbada reakcje. Choć nie wykluczone, że to taka reakcja na stres.
Nanatsusaya - Sob Lis 07, 2009 21:08

Odizolowałam psy i kota (co je bardzo unieszczęśliwiło, ale), wygoniłam rodzinę i zapewniam ciszę i spokój. Dzwoniłam do znajomego weterynarza, niechętnie wymruczał, że gryzoniami to oni (klinika) się nie zajmują, ale jak się uprę to mogę przyjść. Z tym, że to kawałek stąd i taka podróż to dopiero byłby stres, choć mogę się do niego wybrać jutro z samego rana do domu i mnie przyjmie. Co chyba zrobię, jeśli w ciągu nocy się nie ruszy, bo mam zamiar warować w rozsądnej odległości.

Mogę jeszcze czekać do poniedziałku i pójść do weta za rogiem, ale tam byłam tylko dwa razy z naprawdę pilnymi (psimi) przypadkami, którym i tak słabo poradzili.

Futro, uszy, nos - wszystko wydaje się w porządku na tyle na ile widzę z tej kulki. Oczy też czyste, choć cały czas je mruży.

Dori - Sob Lis 07, 2009 21:17

Może jak siedzi taki skulony, "przycupnięty", to coś go w środku boli?
Nanatsusaya - Nie Lis 08, 2009 19:28

Mori w swej nieskończonej łaskawości urządził sobie dwa spacery do miski (wrednie postawiłam ją daleko) i kilka razy do poidełka. Przed chwilą trochę poszalał jak się zorientował, że jest sam w klatce (Hani okupuje rękaw), a teraz znów śpi. Hani waży 90 g (a są tych samych rozmiarów), a znalazłam na forum że to około 5 tygodni, więc chyba ciągłe spanie jest czymś normalnym?
Czekam, nie ruszam, nie stresuję.

wuwuna - Śro Lis 18, 2009 09:22

Scaliłam do odpowiedniego działu i tematu.
Biała - Pon Lut 01, 2010 19:07

Proszę o pomoc

Szczurzyca wiek 1 rok i 1mc mieszka w stadzie
Problemy zaczęły się od kąd jej przyjaciółka odeszła czyli ok 2 tyg temu, nie wychodzenie z klatki, brak chęci wybiegów brałam za tęsknotę od 4 dni stan się pogorszył
oto zaobserwowane objawy
1.Je, a chudnie
2.mało pije
3 je duzo wapienek
4.duzo lize się w kroczu
5 ospała, bardzo dużo śpi
6 tylne łapki osłabły
7.duzo porfiryny na oczach
8 "miękka"

Jesteśmy po wizyci u weta dostała leki przeciwzapalne, osłuchowo, po obmacaniu niby wszystko ok, brak diagnozy.



2 tyg temu straciła bardzo bliską przyjaciółkę

szczu*linka - Wto Lut 02, 2010 12:46

Prosze o jakiekolwiek info
Jeden z moich szczurków zaniepokoił mnie swoim zachowaiem.
porusza się jakby była sparaliżowany z tyłu.ma duzo poryfinki w oczkach, ma opuchnięty narząd rozrodczy, mało je, nie utrzymuje równowagi jak chodzi, schodząc z hamaczka wypada z niego, jak coś je to tak jaby sie zwijała z bólu.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group