Archiwum - Psiaki
AngelsDream - Wto Mar 04, 2008 16:17
babyduck napisał/a: | I tak nic z tego nie wyszło, bo rudzielcowi nie zeszło jedno jajko. |
Klasyka, wtedy kłopot odchodzi, psa się kastruje i tyle.
babyduck - Wto Mar 04, 2008 16:19
AngelsDream napisał/a: | psa się kastruje i tyle |
Zawsze mnie śmieszy, że jak wychodzę z Corgiszonem na spacer, to ludzie uważają go za suczkę. A on taki niskopodłogowy, że mu nawet siurka nie widać spod brzucha
Ostatnio usłyszałam: musi ją pani odchudzić, to będzie zdrowsza!
Fauka - Wto Mar 04, 2008 16:20
Psy warto katrować, sama mam w planach na ten miesiąc wizytę z moim psem w tym celu. Pies po kastracji jest mniej agresywny do innych samców i nie ma sklonności do ucieczek oraz chęci włóczenia się. Ok, zgoda dobrze wychowany peis nie ucieka, również moj ale jeżeli gdzieś blisko poczuje sukę to instynkt bierze górę nad przywiązaniem do wlaścicela. Parę razy byłam świadkiem jak pies poczuł zapach i komuś uciekł, często też widze psy z kawałkiem smyczy przy obroży zczepione z sukami, co z tego wychodzi? szczeniaki które sa albo zabijane albo oddawane do schronu. Mój pies nie jest psem hodowlanym, do szczęścia mu jego "męskość" nei jest otrzebna. Pozatym strasznie się męczy kiedy suka sąsiadów się cieka, nie śpi, nie je i ciągle piszczy. Pozatym po kastracji odchodzi problem prostaty u psa.
Co do suk, lepiej czekac aż zachoruje na ropomacicze i bedzie się męczyć? ok, zabieg sterylizacji jest dość poważny ale nie jest aż tak bardzo ryzykowny. Możemy pilnować nasze psy, wiem mam psa ale zawsze może się zdarzyć że jednak nam pies ucieknie, i co potem? powiemy trudno? tak szerzy się bezdomność.
Pies nie bedzie odczuwal straty, nawet nie będzie dobrze wiedzial co się stało, suczka to samo a możemy poprawić im i sobie komfort życia, pozatym zabieg sterylizacji nie ejst tak bardzo bolesny dla psa po, moj kot jest kastratem, zaraz na drugi dzień gdy narkoza przestała już calkowicie dzialać biegał, skakal i pozwalał brać się na ręce, wetka zastosowała specjalne szwy które same po jakimś czasie znikały i jest wszystko ok.
AngelsDream - Wto Mar 04, 2008 16:22
babyduck, jeśli to ten pulchny corgi ze zdjęć, to faktycznie trochę diety by mu nie zaszkodziło.
A jeszcze co do psiego wnętrostwa, to nie ma dla mnie gorszego oszustwa, niż operacyjne sprowadzanie jąder, lub wstawianie protez do moszny, żeby pies mógł być reproduktorem, mimo dyskwalifikującej wady.
babyduck - Wto Mar 04, 2008 16:26
AngelsDream napisał/a: | babyduck, jeśli to ten pulchny corgi ze zdjęć, to faktycznie trochę diety by mu nie zaszkodziło. |
Ten sam.
Właściciele są już uświadomieni. Punktem zwrotnym był moment, kiedy rudego sparaliżowało. Prawdopodobnie był to jakiś uraz związany z przeciążeniem kręgosłupa. Teraz rudy dostaje mniejsze porcje karmy light i większe dawki ruchu. Widać już mu nawet mięśnie na tylnych nóżkach, a z parówy robi się całkiem ładny piesek. No tylko ten korpus ma taki wielki nie tylko z otłuszczenia, ale też z "puchatości".
[ Dodano: Wto Mar 04, 2008 16:28 ]
AngelsDream napisał/a: | nie ma dla mnie gorszego oszustwa, niż operacyjne sprowadzanie jąder, lub wstawianie protez do moszny, żeby pies mógł być reproduktorem, mimo dyskwalifikującej wady. |
To takie rzeczy się robi?
AngelsDream - Wto Mar 04, 2008 16:29
babyduck, no dla psiaka tak na pewno będzie zdrowiej, jak trochę balastu zrzuci. U takich dłuższych psów kręgosłup siada, u większych znowu dysplazja się czai.
Owszem robi się. No bo piesek taki piękny. Miał być wystawowy, a tu pupa, a on taki śliczny, więc mu pomożemy...
babyduck - Wto Mar 04, 2008 16:34
No to już egoizm. Przecież oni tylko psu krzywdę robią! Nie no, jestem w szoku. Jak w ogóle można o takim czymś myśleć, a sprzedając szczeniaki mieć czyste sumienie?
AngelsDream - Wto Mar 04, 2008 16:36
babyduck, po pierwsze robi się krzywdę rasie, bo wnętrstwo jest dziedziczne. Po drugie psu, bo takie jądra częściej mają tendencje do rakowacenia, ale skoro z kundli robi się psy z rodowodem kupując papiery po zmarłym psie/wyrabiając je na lewo, to wszystko można.
babyduck - Wto Mar 04, 2008 16:39
I ktoś taki nazywa się potem "hodowcą", "miłośnikiem psów"...
Chcesz mnie zdziwić czymś jeszcze?
AngelsDream - Wto Mar 04, 2008 16:41
babyduck, a czym bym jeszcze mogła, bo to, że jak suka ma cieczkę dwa razu do roku i na jednej rodzi szczeniaki z rodowodem, a z drugiej są już bez papierów, to pewnie wiesz.
I o fałszowaniu dat urodzenia psa przy zgłaszaniu na wystawy, też.
Layla - Wto Mar 04, 2008 16:43
AngelsDream napisał/a: | kupując papiery po zmarłym psie |
Nie żartuj
babyduck - Wto Mar 04, 2008 16:44
Angels, ja chcę być naiwna i wierzyć w uczciwość prawdziwych hodowców. To są dla mnie rzeczy tak abstrakcyjne i niepojęte jak wyższa matematyka.
I co teraz? Mam być dwa razy bardziej ostrożna? Kurczę. To takie nie fair.
AngelsDream - Wto Mar 04, 2008 16:45
Layla napisał/a: | Nie żartuj |
Nie ośmieliłabym się na taki temat.
babyduck, nawet cztery. Przykro mi, że sprowadzam na ziemię. Mnie też sprowadzili.
Layla - Wto Mar 04, 2008 16:47
Ja planuję psiaka za kilka lat. Myślałam o takim z rodowodem, ale raczej zdecyduję się na bidę. Do wystaw i tak nie mam i nie będę mieć zamiłowania, a z buldogów francuskich i tak leczy mnie własny chłop
AngelsDream - Wto Mar 04, 2008 16:50
Jak już jesteśmy przy wnętrostwie, to ono faktycznie częściej występuje u psów z rodowodem i teraz nie wiadomo, czy po prostu u rasowców się zwraca na to większą uwagę, a może co wielce możliwe w liniach ras predysponowanych pojawiały się takie kwiatki, jak pisałam i teraz w genach się niesie.
|
|
|