Archiwum - Psiaki vol. IV
AngelsDream - Nie Sty 11, 2009 15:20
tamiska, częściej takie życie fundują swoim psom laski koło 30, które nie mają czasu na prawdziwe dzieci, więc zostają namiastki. Ja wiem, że czasem pies chory, starszy, krótkowłosy - też chciałam Celara odziać, jak zaczął marznąć w listopadzie, ale przeczekaliśmy, ofutrzył się sam i nawet ostatnie mrozy go nie wzruszyły.
U nas na szkoleniu był seter - ludzie zamiatali samochód zanim pies wsiadł, babka wycierała mu pyszczek ze śliny, pies był/jest... rozpieszczony. Tylko młody chłopak dobrze sobie z nim dawał radę, bo po prostu seter został usadzony, jak zaczął przeginać. No i w grupie była też Mania - JRT wg właścicielki. Cóż... Opóżniała całą grupę, w końcu trener stracił cierpliwość i do przewodniczki, która sobie z psem nie radziła i do psa. Jak czasem patrzyłam na lekcje z boku, to miałam ochotę Manię potraktować "po wilczakowemu". Słownie raz trener zobaczył, co się dzieje, jak Baaj przegnie, jak wrócił z przerwy po mustrze, to szedł jak w zegarku...
pituophis - Nie Sty 11, 2009 15:26
Ja już i słyszałem, i niestety widziałem, co ludzie wyczyniają z grzywaczami czy PSPP, makabra, psy potem zaziębiają nerki przy + 10 bez ubrania...
Tess - Nie Sty 11, 2009 15:27
Pitu, jeśli chodzi o Heelery, to wiem, że są dużo stabilniejsze, cichsze itd, niż na przykład szetland. Chociaż ten, którego spotykałam na treningach był tragiczny, wycofany, przestraszony, ale wynikało to z jego przeżyć. Pomimo stabilniejszego charakteru nie mają jednak takich predyspozycji jak np. border, bearded, szetland, belg, kelpie. Zwyczajnie wynika to z ich budowy, nic się z tym nie zrobi. Mają też zupełnie inny styl pracy i są inaczej zmotywowane.
A Mancgestery cóż, co kto lubi. Pomijając, że ja w ogóle nie przepadam za terierami, nie licząc bulli, to widziałam ich sporo na różnych zawodach, za granicą też. I wszystkie zachowywały się jak przeciętny parson. Znajoma się zastanawia, więc rozmawiała z kilkoma osobami, posiadającymi takowe, opinie się zgadzają.
http://video.google.com/v...-8&sa=N&tab=iv# - heeler na agility.
AngelsDream - Nie Sty 11, 2009 15:34
Tess, swoją drogą była główną obrończynią nie ubierania Celara I dobrze na tym Celar wyszedł
Tak mi się nasunęło, że ja wiele psów zajechałabym swoim charakterem i teraz wiem, że jak wybieram psiaka, to musze zwrócić uwagę na to, jak jest odporny i ile zniesie, bo wiele rzeczy mozna zmienić, opanować czy świadomie robić inaczej, ale jak przychodzą emocje, to trzeba się liczyc z tym, że to co zniesie wilczak szetlenda by zabiło i nie mam na myśli bicia. Tylko choćby wzruszenie się na filmie, gigantyczną radość z powodu czegoś, potrzebę izolacji na kilka minut od wszystkiego, czy burczący humor wywołany spadkiem cukru... znam psy tak wyczulone na takie sprawy, że po tygodniu ze mną byłyby psychicznymi wrakami.
Tess - Nie Sty 11, 2009 15:48
Szetland bardzo zwraca uwagę na nastroje. Jak jest pozytywnie to super, ale jak tylko coś jest nie tak, widać od razu u suki spadek wszystkiego. Po prostu się wyłącza. Wiele czasu zajęła mi nauka panowania na emocjami, a i to nie zawsze się udaje, zresztą nawet jak nie okazuję emocji, Bez wszystko czuje.
Angels, za dużo Fe. XD
Anonymous - Nie Sty 11, 2009 16:20
hehe buldogi o to mi sie rozchodzilo hehe takie komiczne one sa na tych krotkich nozkach Mi sie bardzo podobaja tez Briardy To takie dystyngowane i eleganckie psy Slyszalam, ze w Polsce sa bardzo rzadkie i bardzo drogie, ale poprostu cuuuudooo
[ Dodano: Nie Sty 11, 2009 16:25 ]
AngelsDream napisał/a: | tamiska, częściej takie życie fundują swoim psom laski koło 30, które nie mają czasu na prawdziwe dzieci, więc zostają namiastki |
Ja taka pare znalam, co karmili jamnika nawet z butelki Patologia... Pies byl tak rozwydrzony, ze machal ogonem i nagle rzucal sie do reki , a Ci sie z nimi cackali... Pies ma byc psem i juz. Jak komus przeszkadza slinienie itp. to niech sobie nie kupuje, a nie wyciera psu pysk.
jokada - Nie Sty 11, 2009 16:33
e, no wycieranie pyska nie jest jakimś złem
wole to zrobić, niż by pies sam miał to zrobić o kanapę
psiowości mu to nie zabierze
a woda z kałuży jest najsmaczniejsza bo ma dużo witaminek
już ktoś kiedyś stwierdził
psy dzielą się na czyste i szczęśliwe
AngelsDream - Nie Sty 11, 2009 16:42
jokada mi chodzi o wycieranie pyska w trakcie treningu, kiedy pies powinien się skupić na pracy, a nie na tym, czy mu wisi śliny trochę czy nie... Ja jestem dziwna - mi ani włosy, ani ślina nie przeszkadzają. Inna sprawa, że Baaj ślini się wyłącznie do miski ze swoim jedzeniem lub długo trzymanego w ręce smakołyka.
jokada - Nie Sty 11, 2009 16:55
a, nie, jak w terenie/przy szkoleniu to masz racje
w końcu jak się wychodzi z psem to po prostu należny się ubrać stosownie do okoliczności przyrody
mi się mocno podejście do ciuchów zmieniło odkąd jest pies
głównie na takie pod tytulem "nieszkodzi to sie wypierze"
Oli - Nie Sty 11, 2009 17:01
Ubieranie psa przedwcześnie to rzeczywiście duży błąd. Wprawdzie dużo zależy od rodzaju sierści i pies z ewidentnie krótką sierścią jak np. jamnik czy bokser lub dog, weimar itp. przy mrozie -7 będzie marzł. W zeszłym roku, jak Duszek był świeżo po schronisku u mnie to się trząsł z zimna, ale nie kupiłam kubraczka tylko zastosowałam metodę krótszych a częstszych spacerów. Pomogło o tyle, że tej zimy chłopak ma cudownie owłosiony brzuch i lepszą sierść ogólnie i nie marzł przy -10. Jedynie łapy mu marzły, ale to załatwiła wazelina. Nosiłam się z zamiarem kupna mu kubraczka jak te -10 będzie się dłużej utrzymywać i zacznie się trząść z zimna, ale narazie nie mamy tego problemu. Czasem lepiej psa "przetrzymać" i wychodzić z nim częściej a krócej. Oczywiście u psa, który potrzebuje się wyszaleć i wyładować energię taka metoda może nei zdać egzaminu, ale takie szalejące psy jednak rzadziej marzną.
jokada - Nie Sty 11, 2009 17:08
Tobi zeszłej zimy chodził na spacery w kubraczku - kiedy chodziliśmy na psie przedszkole
ponad godzina na mrozie gdzie nie można pobiegac - i pies się trzasł
wtedy też zdarzało mi sie z nim w kubraczku wychodzić na spacery
ale kubrak lądował u mnie w kieszeni jak tylko okazywało sie że ma towarzystwo spacerowo ganiające
w tym roku zimę mamy taką sobie, no i pies bez smyczy gania tak że cały czas w ruchu
zadziwiają mnie tu (UK) psy które przy około 0 do-5 st chodzą w grubasnych kubraczkach)
jedyne co to się zdarzało że w ulewę płaszczyk (ortalion) szedł w ruch,
żeby po krótkim siku nie trzeba było psa 15 mim suszarką suszyć
bo inaczej sechł by przez 3 godziny
pituophis - Nie Sty 11, 2009 22:15
Ba! W Regent's Parku widywałem ubrane grubo labradory i goldeny
Dziś się zniesmaczyłem, zobaczyłem pieska w uprzeży z napisem "pies dla niesłyszących". Z oddali wyglądał jak pudel średni, pomyślałem, że to miło, że w końcu nie jest to retriever. Podchodzę bliżej i widzę...mini labradoodle... . Fu.
Jeśli kiedyś oślepnę, nie zgodzę się na innego przewodnika niż laekenois albo hovavart (koniecznie czarny podpalany, żeby nie szło pomylić z goldenem ! ).
AngelsDream - Nie Sty 11, 2009 22:19
Ja przcieram psy ręcznikiem. W sumie Celara, Baaja zwykle nie trzeba i dalej schnie sam. pituophis, jesteś czasami okropnym psim rasistą, wiesz?
babyduck - Nie Sty 11, 2009 22:46
AngelsDream napisał/a: | pituophis, jesteś czasami okropnym psim rasistą | o to to!
Fea - Nie Sty 11, 2009 22:48
pituophis napisał/a: | Jeśli kiedyś oślepnę, nie zgodzę się na innego przewodnika niż laekenois albo hovavart (koniecznie czarny podpalany, żeby nie szło pomylić z goldenem ! ). |
...i tak nie zobaczysz umaszczenia i wcisną ci jakiegoś blondasa. A wtedy aj waj jesu.
|
|
|