Leczenie - WSZYSTKO O KASTRACJI (jaka śmiertelność, powikłania,opieka)
Vaco - Nie Maj 15, 2011 12:25
Ok w takim razie jeszcze raz, dziękuję wszystkim za wsparcie i rady Dzięki Waszej pomocy uratowałam cudownego łobuza. A tych, którzy chcieliby się dowiedzieć, co słychać u Zwieracza po kastracji, zapraszam do swojego wątku
magmads - Wto Maj 17, 2011 18:18
wrzucam swoje pytanie w ten temat, bo nie znalazłam nic co byłoby o podobnych problemach mimo że naprawdę szukałam, jeśli jest podobny dział to proszę o przeniesienie.
Więc mam pytanie i prosze o pomoc osoby które znają się na rzeczy. Otóż od jakiegoś czasu przyglądam sie mojemu małemu Dżemikowi i nie podobają mi się jego jajka...na początku myslałam (chcociaz wiem że to głupie) że dlatego takie dziwne mi się wydają bo jest łysy i inaczej je widać niż u futrzaków. Dżemik ma jak na mój gust za mało wiszące jajka, ma je jakby schowane za mocno pod brzuszek i nie wiszą mu w tym miejscu w któym wisieć powinny.Dodaję zdjęcia jednak tylko z pod spodu, a z wierzchu wygląda to tak jakby jajek nie miał. czyli nie wisi mu worek za dupką tylko na dupce już się kończy. Nie wiem czy jasno się wyrażam ale mam nadzieję że zdjęcia to trochę rozświetlą. Zastanawiam się czy konieczna jest kastracja? nie chcę żeby się z tego zrobił jakiś rak czy coś. Proszę o w miare konkretne odpowiedzi prostym językiem bo nie znam się dobrze na takich nazwach fachowych.
dodam że Dżemik nie jest jeszcze w wieku nadającym się do kastracji ma 3 miesiące i 10 dni. Jeśli to nic strasznego to też się nie śmiejcie bo wole zapytać skoro mam jakieś obawy, niż żeby się okazało że nic nie zrobiłam jak była na to pora.
Anonymous - Wto Maj 17, 2011 18:39
magmads, wydaje mi się, że wszystko jest ok.
Samce mają większe i mniejsze jądra i choć usytuowane w tym samy miejscu potrafią wystawać mniej lub bardziej. U łysych szczurów niekoniecznie widać je bardziej, bo moszna jest przecież między cewką i odbytem i za samym ogonem nie wystają aż tak bardzo. Natomiast u łysych szczurów bardziej widać jak się jądra wciągają i zostaje taka właśnie pomarszczona skóra, jak na pierwszym zdjęciu, ale to mechanizm obronny i normalny.
Podsumowując, osobiście uważam, że wyglądają normalnie.
Bel - Wto Maj 17, 2011 18:46
magmads, Viśnia ma rację. Jajca jak ta lala
magmads - Wto Maj 17, 2011 18:47
Viss, dziękuję Ci najmocniej właśnie na Twoją pomoc liczyłam. Uspokoiłaś mnie.
Znowu wyszłam na panikare, ale wole zapytać jak nie jestem sama czegoś do końca pewna. Kamień z serca. Jeszcze raz wielkie dziękuję.
edit:
Bel Tobie też dziękuję...
Anonymous - Wto Maj 17, 2011 20:08
magmads, nie ma za co, dobrze, ze pytasz zamiast się zamartwiać.
Afera1 - Sob Maj 28, 2011 14:45
Odnośnie powikłań... kilka dni temu odszedł mój szczurek, który był kastrowany. Nie chciał jeść ani pić, na drugi dzień po kastracji stwierdzono zapalenie otrzewnej... niestety to bardzo śmiertelna choroba, została zatrzymana perystaltyka jelit, chłopak nie wypróżniał się ani nie oddawał moczu pomimo, że w pęcherzu był mocz (tak wyszło na USG) czyli nerki pracowały. Doszło do wstrząsu spowodowanego zatruciem organizmu przez niewydalane toksyny. Niestety leczenie antybiotykami, potem sterydami i lekami moczopędnymi nic nie dało. Także trzeba brać od uwagę jakiejkolwiek operacji możliwość wystąpienia zapalenia otrzewnej. U ludzi to też dość często występuje.
pszczoła - Pon Maj 30, 2011 22:38
Na zdjęciu szwów z Yankesem byliśmy w zeszłą środę - to było równo 14 dni po kastracji (wcześniej wet nie chciał zdejmować bo chłopaki się przeziębili i nie wyglądało to na super zagojone i woleliśmy poczekać te 4 dni). Wszystko ładnie wyglądało, kilka razy po zdjęciu oglądałam mu podwozie i wszystko grało. A dzisiaj zauważyłam, że mu jeszcze nitka z tego wystaje kawałek szwa, tego zewnętrznego. Próbowałam mu to kilkakrotnie wyjąć pęsetą, ale się nie dało, żadnego supełka nie widać, wystaje tylko ta nitka i tak jakby coś ją trzymało w środku (?). I moje pytanie - czy mam mu to zostawić do momentu aż sobie sam wyjmie, czy jechać z tym do weta? Czy mogą być jakieś powikłania/zakażenie od tego długo nie zdjętego szwu? To już będzie prawie trzy tygodnie...
Dodam, że jego zachowanie po kastracji pod względem napięcia już się poprawiło, wyluzował trochę I na szczęście wróciło mu adhd
klauduska - Pon Maj 30, 2011 22:54
pszczółko matko jak ja ci zazdroszczę. jak ja bym chciała, żeby mój Tie był już po kastracji i stał się ponownie cudownym niezestresowany, nienerwowym szczurasem, który kocha i wielbi mnie i resztę stada..
pszczoła - Wto Maj 31, 2011 13:17
klauduska, rozumiem Cię
Ale dalej nie dostałam odpowiedzi, co mam z tym szwem zrobić.... Ktoś podpowie?
Pyl - Wto Maj 31, 2011 13:28
pszczółka, a jesteś pewna, że to szew zewnętrzny, a nie wewnętrzny? Zewnętrzny powinien być usunięty. Wewnętrznych się nie wyciąga, ale nie powinnaś go widzieć, a jak go widzisz to znaczy, że jest dziura w skórze.
Co znaczy, że ją coś trzyma? Czego się trzyma? Skóry czy powłok brzusznych?
shiro4 - Wto Maj 31, 2011 13:45
Ja dziś poszłam do weta na umówioną kastrację 2 braci,jeden -Wacik przeżył Gonzo natomiast wybudził się z narkozy po czym po kilkunastu minutach dostał drgawek i zmarł-tak mówi lekarz.Jestem zrozpaczona ponieważ ta operacja miała na celu uspokojenie chłopaków, którzy byli u mnie już od jakiegoś czasu (są to szczury mojego brata ) w celu uspokojenia i nawrócenia na ścieżkę spokoju, po wcześniejszej konsultacji umówiłam się z weterynarzem na zabieg.Teraz mam wyrzuty sumienia i jestem załamana, nie sądzę żebym drugi raz zdecydowała się na taki zabieg
blanny - Wto Maj 31, 2011 14:31
shiro, strasznie współczuję.. Mówiąc nieładnie, wet coś spieprzył zapewne.. No chyba, że chłopak miał zbyt słaby układ odpornościowy.. Ale wet powinien to wcześniej zauważyć. Nawet nie chcę stawiać się na Twoim miejscu.. Strasznie współczuję.. Oby wesoło hasał na tęczowych łąkach..
klaudusko, podjęłam dziś decyzję, że za jakiś miesiąc, góra dwa, umawiam się z Fabiem na kastrację. W nocy zeżarł CAŁE dno górnej kuwety, dostał się na górę i użarł Nero. Pisk Nero mnie obudził, więc poszłam złapać Fabio, a ten mnie użarł. Dwa razy. Niezależnie od tego, czy go wykastruję, czy też nie, robi wypad z klatki. Razem z Nessie, bo to taka sama zaraza, tylko młodsza, więc w mniejszym stopniu na razie (no i Nessie nie gryzie ani nic, ale maltretuje mi szczury razem z Fabiem do spółki ). Kupię im na allegro od tego faceta (albo poproszę tatę by zrobił) klatkę z metalową kuwetą (bo plastik to on je jak jabłuszko) i będą tam obaj siedzieć, a reszta będzie mieć dużą dla siebie i tyle.
pszczoła - Wto Maj 31, 2011 15:15
Pyl, to wygląda tak samo jak szew zewnętrzny który miał wcześniej i był zdejmowany - ma taki sam kolor i strukturę. Wystaje jedna nitka ze skóry i ma kilka mm, żadnego supełka na zewnątrz nie widać. Próbowałam ją wyjąć pęsetą, ale nie chciało wyjść i mam wrażenie, że jest jakoś zaklinowane w środku pod skórką (a Yankes nie ułatwia sprawy bo wije się i piszczy jakby go obrzynali )
A szwów wewnętrznych nie widać, dziury nie ma
shiro4, współczuję Nie obwiniaj się, chciałaś dobrze...
Nakasha - Wto Maj 31, 2011 15:30
pszczółka, supełek mógł schować się pod skórę. Możesz mu samodzielnie obciąć, albo pojechać do weta.
|
|
|