Zachowanie, psychika i oswajanie - PROBLEMY Z OSWAJANIEM? MOŻE KTOŚ POMOŻE!
kozdro - Nie Lip 03, 2016 14:57
Cześć, mam 2 szczurki (samce) od tygodnia. Jeden ma 6 tygodni, drugi trochę ponad 2 msc. Od hodowcy dostałem info, że szczurki mogą być troszkę trudniejsze do oswojenia i trzeba z nimi dużo chodzić. O ile mały jest w miarę spokojny i ciekawski, tak starszy jest płochliwy i przestraszony. Na początku ciężko go w ogóle było wziąć na ręce, uciekał, piszczał, próbował gryźć. Teraz z klatki można go wyjąć, oczywiście się broni i nie chce, ale nic nie robi. Wkładam go do chusty przywiązanej do brzucha i tak go trzymam tam, co chwilę głaskając. I teraz zależnie od dnia i pory, raz jest spokojny i sobie leży, na drugi dzień strasznie się wierci, szuka gdzie tylko można uciec. Dmuchanie i uspokajanie już niezbyt działa, chyba się przyzwyczaił. Zaczyna drapać i podgryzać chuste w miejscu gdzie mógłby uciec. Jak próbuję go wtedy uspokoić i pogłaskać to gryzie palca, niezbyt mocno, ale jednak. Co mogę jeszcze robić? Hodowca mówi, żeby brać go mimo to, na przymus, i ciągle go trzymać, że w końcu się oswoi.
Młody za to, w chuście stał się bardzo ciekawski, co chwilę wychyla główkę, obserwuje i wącha, chce wędrować, ale go nie puszczam bo wydaje mi się, że będzie chciał uciekać. Z klatki daje się spokojnie wyjmować, chociaż sam do ręki nie podchodzi ani na nią nie wchodzi. Czy z nim też mogę coś innego jeszcze robić prócz noszenia?
Ogólnie od początku stosuję oswajanie przymusowe, ponieważ takie polecenia dostałem od hodowcy.
agathe1988 - Nie Lip 03, 2016 15:04
kozdro, raczej od pseudohodowcy( bo zgaduję, że nie kupiłeś szczurków w żadnej z polecanych hodowli?).
Tutaj masz cały temat o oswajaniu http://forum.szczury.biz/viewtopic.php?t=16350.
kozdro - Nie Lip 03, 2016 15:13
Temat czytałem, ale niczego nowego się nie dowiedziałem. Nie wiem czy dalej oswajać je na siłę, biorąc do chusty i siedzieć z nimi, czy może coś innego robić. Może spróbować z wanną?
Szczurki nie są z zarejestrowanej hodowli, ale od hodowcy, który ma je już bardzo, bardzo długo. Ma ogromną wiedzę i się zna.
Senthe - Nie Lip 03, 2016 15:16
Kozdro,
Oswajanie przymusowe powinno być skuteczne przy młodych szczurach. Jeśli nie masz jakichś poważnych obrażeń od tego gryzienia, to na pewno warto to kontynuować. Generalnie cel jest taki, żeby zapach opiekuna kojarzył się szczurowi z czymś miłym - ciepłem, ciemnością, komfortem. Warto też zorientować się, jakie smakołyki szczur lubi, i czasem mu je podrzucać, kiedy np. sam do Ciebie podchodzi albo spokojnie leży w takiej chuście. Przykładowe możliwości to odrobina jogurtu naturalnego, miodu, kawałeczek owocu (tylko nie cytrusów), orzechy (niesolone i niesmażone), papki dla niemowląt Gerbera. (Płynne rzeczy warto podawać najpierw na łyżeczce, potem na palcu. Uwaga, większość szczurów bez treningu z łyżeczką będzie próbowała odgryźć palec. ; ) )
Może chęć ucieczki z chusty to nie tyle kwestia nielubienia Ciebie, co niewygody? Czasami szczuru przyjdzie do głowy, że koniecznie chce być gdzieś indziej niż jest, i mu tego nie wyperswadujesz ; ). Nie musisz go uspokajać na siłę, przecież czasem może mieć własne zdanie. Ważne, żeby spędził z Tobą te może kilka godzin dziennie, ale nie musi to być cały możliwy czas. No i wieczorem szczury stają się bardziej żądne przygód, a mniej skłonne do leżenia w miejscu i dawania się głaskać. Warto je wtedy wypuścić na wybieg (na łóżko, na stół, potem do zabezpieczonego pokoju). Można je przy tym uczyć przychodzenia na zawołanie (u mnie najlepiej działa cmokanie) i nagradzać smakołykami.
Tydzień to bardzo krótki czas, jeszcze sporo przed Wami. Obserwuj swoje ogony i się z nimi zapoznawaj, na pewno z czasem się zaprzyjaźnicie : )
EDIT: Aha - dla ruchliwych młodych szczurów polecam oswajanie metodą placu zabaw. Klatka stoi na stole, szczur sobie może swobodnie biegać dookoła i badać różne obiekty, Ty siedzisz przy wyjściu klatki z kolanem na wysokości krawędzi stołu, delikatnie go głaszczesz czasami i czekasz, aż mu przyjdzie do głowy pobiegać po Tobie. Zaabsorbowany szczur zwykle nie będzie reagować na dotyk jako coś inwazyjnego. Jak przyjdzie na kolana, delikatnie głaszczesz i pozwalasz mu się bawić. Może na początku tylko wejdzie Ci na kolana i sobie pójdzie, potem być może będzie chciał się wspinać na ramię albo zejść gdzieś na krzesło, trzeba obserwować. Ważne, żeby mógł sobie pójść biegać gdzieś indziej albo do klatki, jak będzie miał ochotę. Generalnie ja raczej jestem za tym, by dać szczurowi trochę swobody, a nie zmuszać go do przytulania w chuście czy w wannie akurat wtedy, kiedy Tobie to przyjdzie do głowy.
kozdro - Nie Lip 03, 2016 19:13
Więc jak się zaczyna wiercić w chuście, to nie trzymać go na siłę tylko wsadzić spowrotem do klatki?
Co do wybiegu, to starszego boję się gdziekolwiek puszczać, bo wydaje mi się, że skończy się to ucieczką, a stół na wysokości ok. 60cm nie będzie dla niego przeszkodą by zeskoczyć.
Jeśli chodzi o smakołyki, to od samego początku nie chcą jeść z ręki, ani z łyżeczki.
Senthe - Pon Lip 04, 2016 17:14
Pewnie, że nie ma co go tam trzymać na siłę, ile u Ciebie trwa taka sesja? Jeśli ponad pół godziny, a szczur w tym czasie nie idzie w kimę, to chyba każdy szczur by się w końcu zirytował takim więzieniem.
Jeśli szczur nie wie, że ze stołu da się bezpiecznie zeskoczyć, to nie zeskoczy, chyba że będzie bardzo zestresowany. U mnie i z 40cm łóżka bały się zeskoczyć. Ocenę odległości utrudnia brak dywanów.
Niejedzenie smakołyków to pewne utrudnienie, przyznam, że ciężko mi sobie wyobrazić szczury, które na żaden owoc się nie połaszą
kozdro - Pon Lip 04, 2016 20:37
Staram się się trzymać jak najdłużej. Na pewno zawsze jest to ponad 30 min. Często szczurki idą spać i dopiero po jakimś czasie zaczyna się wiercenie.
Małego dałem dziś na stół i sobie tuptał, i za każdym razem wchodził czym prędzej do mnie i między nogi by się skryć. Gdy na stół dałem chustę, wtedy zakopywał się w niej jak najgłębiej i siedział. Jak go biorę na siebie i leżymy na łóżku to jest bardzo energiczny i ciągle chodzi, ale gdybym mu nie blokował gdzie niegdzie drogi to zapewne by chciał gdzieś uciec, bo widzę że jak tyko dostanie się na prześcieradło to biegnie przed siebie.
Próbowałem już z kilkoma smakołyki twardymi, typu pomidor, melon, agrest, ogórek, jabłko i nic nie działało (z miski jadły). Wczoraj myślałem, że może boją się z ręki więc próbowałem łyżeczką dawać jogurt naturalny czy miód, ale nic. Coś tam powąchał i obrócił głowę.
Senthe - Pon Lip 04, 2016 21:42
Jak spokojnie idą spać, to fajnie, ale jak się budzą i chcą już sobie iść to nie ma co ich dręczyć. Szczury to aktywne stworzenia, zmieniają zdanie mniej więcej co minutę, raz są klapniętym plackiem, potem nagle biegającym huraganem. Takie młode szczury na pewno nie będą chętne, żeby godzinami się wylegiwać w jednym miejscu.
Szczury generalnie lubią biegać i eksplorować teren (wieczorem, jak są aktywne). Możesz na łóżku urządzić góry i tunele z koca albo kołdry i będą miały przygodę życia ; ). Szczury mają naprawdę słaby wzrok i w większości przypadków będą się bały zeskoczyć nawet z niskiego łóżka. Będą zwisać i zwisać z brzegu, ale na skok w nieznane się nie zdecydują. Także dopóki z łóżka nie masz przejścia na jakiś inny obiekt i nie da się zejść na podłogę np. po prześcieradle, spokojnie możesz je puszczać luzem. W każdym razie ja bym sprawdziła, co się dzieje, jak pozwolisz potworowi trochę pobiegać w kierunku, na jaki akurat ma ochotę ; )
Co do jedzenia z ręki, w sumie u mnie dopiero starsze szczury są bardziej żarłoczne, młody jest bardziej jak BIEGAĆ EKSPLOROWAĆ SKAKAĆ WSPIANAĆ ZABAWA ZABAWA i nie zwraca uwagi na pyszne jedzenie. Skoro Twoje póki co nie chcą, to trudno, widać za dobrze je karmisz : P
adenina - Pon Lip 11, 2016 13:26 Temat postu: Agresywny i przerażony szczur. W ogłoszeniu na facebooku pisano o szczurku ok 10 msc, który został znaleziony w ogródku; pisano też że jest bardzo agresywny o czym już się przekonałam. Ale...
Ten szczur jest dość duży, (ktoś na facebooku pisał, że to może być szczur norweski), wygląda na rasowego, zadbany, choć ma ślady po ugryzieniach; ma też zaćmę na prawym oku. Wygląda jakby przeżył w swoim życiu wiele, wiele złego, atakuje, gryzie, do krwi wszystko i wszystkich; jednak gdy weźmie się go na siłę w kocyk i zacznie do niego mówić i głaskać po głowie nie wyrywa się, wydaje się, że miał kontakt z człowiekiem. Myślę, że ktoś sobie zakupił rasowego szczura do stada, ale stado go nie przyjęło - stąd ślady ugryzień, sam szczur też się bał i mógł gryźć i poprzedni właściciel po prostu uwolnił agresywnego szczura na wolność.
Trafił do mnie; boję się go, zaatakował moje 3 szczury (głupia puściłam wszystkie 4 na stół) obecnie moje przytulasy siedzą w 1 klatce, a ten agresywny w swojej - klatki stoją obok siebie. Agresywny prycha na pozostałe szczury przez pręty. Porady, proszę o porady. To jest trudny szczur.
agathe1988 - Pon Lip 11, 2016 13:52
Scaliłam z tematem, w którym opisywane były podobne problemy. Zanim założysz nowy temat upewnij się, czy podobny nie był poruszany na forum.
adenina, przejrzyj ten wątek oraz inne z tego działu. Masz tu naprawdę masę informacji. I jak już wspomniałam- niejako jesteś skazana na moją pomoc
Niamey - Pon Lip 11, 2016 14:43
przede wszystkim natychmiast rozdziel klatki i postaw je z dala od siebie
neo_30 - Sob Sie 13, 2016 21:19 Temat postu: 2 ogonki problem z oswojeniem Witam na forum. Od 1,5 miesiąca posiadam 2 ogonki. Samice, Luna i Milka. Obie wzięte z miotu od siostry. Milka wzięta jako pierwsza, ale dzień później wziąłem tez Lune.
Luna od początku przyzwyczaiła się do nas i przychodzi na zawołanie. Milce w 2 tyg pobytu przygniotlem ogon szafką. Ogon sie zagoil nie ma śladu. Niestety milka jest strasznie nieufna. Wypuszczam je z klatki czasem nawet na całą noc i rano jestem zmuszony podstępem zaganiac je do klatki. Ta sa upragnione i głodne i wracają. Czasem Milka ta nieufna potrafi na ranem wysłać Lune aby nas obudziła, i byśmy otworzyli klatkę. Cwana sztuka bo sama nie przyjdzie. Milka robi sie odwazniejsza jak widzi ze luna wchodzi na mnie lub koło mnie. Czy stres związany z przygnieceniem ogona może mieć na nia aż taki wpływ??
ema0505 - Wto Sie 16, 2016 23:23
neo_30 napisał/a: | Czy stres związany z przygnieceniem ogona może mieć na nia aż taki wpływ?? |
Nie wydaje mi się. Często tak bywa, że jeden szczurek z miotu bardziej garnie się do ludzi a drugi mniej. U mnie w stadzie były takie szczury, które bardzo nie lubiły być dotykane czy brane na ręce. Ale kiedy ich się nie ruszało bez oporu podchodziły, wąchały, chodziły po mnie. Zawsze takie ogony nazywam indywidualistami
Polecam bawić się w oswajanie. Weź do ręki coś super smacznego (pestki dyni, słonecznik, makaron lub mięsko ugotowane bez dodatku soli i przypraw - co lubią najbardziej). Wydaj jakiś dźwięk. Cmoknij lub zagwiżdż. I wystaw przysmak. Pokaż, że masz. Jak się zainteresują odejdź kilka kroków i powtórz. Aż przyjdą. I tak w kółko. Tak właśnie na początku przygody ze szczurami uczyłam swoich chłopaków przybiegania na zawołanie. Nowe szczury uczyły się od starych. A jak się zdarza oporny przypadek, to uczę znowu. Jak któryś ogon faktycznie nie lubi brania na ręce, to tego nie robię jeśli nie muszę. Po co narażać na stres i zniechęcać do siebie
agathe1988 - Wto Sie 23, 2016 06:55
Scaliłam z odpowiednim tematem.
jujata - Pią Wrz 23, 2016 13:32
Witam, jakiś tydzień temu kupiłam swojego pierwszego szczurka, tak na razie jednego. Decyzja o jednym była podjęta dlatego bo chciałam zobaczyć, czy poradzę sobie z oswojeniem, zobaczę czy to zwierze dla mnie (w razie niepowodzenia miałam osobę która przygarnie moja nyne). Wydawało mi się, że oswajanie szło dobrze. Nyna dawała się wyciągnąć z klaki, była ciekawa wszystkiego. Zrobiłam jej tor przeszkód, zastawiłam regałami i zabezpieczyłam, żeby nie uciekła i nic sobie nie zrobiła ale nadal miała przestrzeń do biegania i psot. Wyszłam na sekundę do kuchni i jak wróciłam zobaczyłam tylko znikający ogon pod szafą. Czekałam godzinę ale mała była tak wystraszona że nie chciała wyjść wkońcu udało mi się ja wyciągnąć nie obyło się bez złości i strachu. pół dnia nie wychodziła z domku ale jak wyszła to było ok. Zauważyłam, że odkąd ma domek to stała się strasznie płocha, jakiś puk trzask i odrazu się zrywa i zastyga w bez ruchu. Puszczam ją na łóżko wczesniej ganiała i się rozglądała teraz wbiega na mnie i siedzi w bez ruchu na karku albo pod koszlką. Mam mieszane uczucia bo średnio daje się wyciagnąć z klatki ale jak już ją gdzieś puszce to chowa się i przybiega do mnie, chociaż ma poduszki na łóżku do ukrycia się. Jak włożę rękę do klatki też nie ucieka ale podchodzi łapie za paleć i liże, jak mowie nynuś albo podchodze do klatki też wystawia łepek ale wyciągnąć się nie da tak łatwo. Nie wiem co o tym myśleć. Ma ktoś jakieś rady, może coś robię źle? Wcześniej sama wchodziła na kark, zasypiała na nim i nie było problemu. Odkąd ma domek i pewnego dnia wystrzeliło światło w pokoju stała się strasznie płochliwa. No i czy próba zakolegowania ją z inną samiczką nie skończy się jej jeszcze większym strachem do wszystkiego ? Albo oswajanie idzie tak jak powinno a ja po prostu panikuje. Dziękuję z góry za pomoc.
teraz np. wyjełam ja na siłę i od 15 min spi na mnie pod koszulka nie ucieka
|
|
|