Archiwum - Psiaki XIV
Szura - Czw Lip 19, 2012 13:00
Ja wiem, że drugi pies może zdziałać cuda, zresztą Tosiek czasem zostawał u mnie w domu z którąś z suczek Tess i było zdecydowanie lepiej - zdarzało się, że w ogóle nie szczekał (przynajmniej w momencie, kiedy go 'śledziłam', ale normalnie szczeka NON STOP), ale i zdarzało się, że szczekał, tylko np. rzadziej. Tylko nie będę ryzykować i brać szczeniora, gdy jest możliwość, że skończę z DWOMA psami, które szczekają (a nie każdy pies ma taki cichutki głos jak Tonic), a co gorsza - które się BOJĄ.
Mi się wydaje, że mu by się najlepiej mieszkało z kilkoma nawet psami, no ale realia są jakie są.
PALATINA - Czw Lip 19, 2012 13:34
Szura,
A wzięcia psa na tymczas?
Odpada opcja, że skończysz z dwoma nieswornymi psami.
Szura - Czw Lip 19, 2012 13:57
PALATINA, Nie do wykonania, dopóki się nie wyprowadzę, a się nie wyprowadzę, dopóki pies mi szczeka.
Może kiedyś mi się tymczas 'sam' znajdzie, tak, że nie będzie wyjścia (przecież się nie zostawi na ulicy psa w potrzebie), ale póki co nie widzę takiej możliwości. O ile mamę może cudem bym przekonała, o tyle z ojcem nawet się do siebie nie odzywamy, a zgoda na tymczasa jest nierealna. Przyprowadzać psa 'na pałę' też nie chcę, bo to akurat ludzie, którzy mogliby kazać go odwieźć do schronu, o ile z psem z ulicy warto by było próbować, o tyle w innym przypadku zdecydowanie nie.
Sorgen - Czw Lip 19, 2012 14:41
No i istnieje ryzyko że nawet dorosły fajny tymczas przejmie zachowania od Tonica. A wtedy szanse na znalezienie mu domu spadną
Kurcze nie zazdroszczę Wam. Już chyba wolę jak mi suka odstawia cyrki na niemal każdym spacerze niż gdyby miała świrować i ujadać gdy mnie w domu nie ma. Choć i tak równo mi w tyłek daje, skutecznie mnie wyleczyła z pomysłu posiadania kolejnego psa. Jak Delty już nie będzie to robimy sobie z TZem przerwę na kilka lat od psów
AngelsDream - Czw Lip 19, 2012 14:59
Sorgen, ma rację.
Wysoce błędne jest założenie, że psy uczą się od siebie tylko dobrych rzeczy lub tylko tego, co ich dotyczy, kiedy są razem na spacerach. Jasne, Baaj bez Celara to inny Baaj niż z czarnym kumplem i podobnie w drugą stronę, ale... To przez obecność Baaja Celar jest w ogóle jakkolwiek otwarty na bodźcowanie, to także przez Baaja bywa namolny, ma elementy lęku separacyjnego/problemów z zostawaniem, ale niezbyt nasilone. To dzięki Baajowi prawdopodobnie nie boi się hałasów ani burzy, ale już np. wody jak się bał, tak się boi. Pewnymi cechami psy się wymieniły, inne rozdzieliły po równo, jeszcze inne w duecie zanikły.
Leki zawsze wydawały mi się w jakimś sensie porażką, może ostatecznością. Ale już jesteśmy po prostu zmęczeni i nawet jeśli hydro nie zdziała cudów, tylko trochę burego wyciszy, ja jestem za.
Nakasha - Czw Lip 19, 2012 15:00
Szczeka non-stop? Czyli co, całe 8 godzin? Współczuję....
Sorgen, a w jaki sposób świruje?....
Nasze NN nie są idealne, ale nauczyłam się sobie z nimi radzić... I teraz powoli nabieramy chęci na 3 psa. Nie teraz, nie za najbliższy rok, ale gdy będziemy więcej zarabiać i może mieć dom z dużą działką, to kto wie?....
Sorgen - Czw Lip 19, 2012 15:11
A no świruje tak że totalnie za nami nie idzie. Jak sobie uwidzi że siada to siada i za cholerę nie zmusisz żeby poszła niezależnie od tego w którą stronę postanowisz iść. Potrafi się tak zatrzymać w połowie kroku i stać, stać, stać albo siedzieć. Albo chce iść w inną stronę niż ja i jak się zatrzymam żeby mnie nie ciągnęła to też usadzi dupę i czeka aż zmięknę i pójdę za nią. A jak się nie chcę złamać to wlecze się za mną jak stary, chory pies. Uwali sobie np. że za gorąco i siłą ją wywlekam z klatki schodowej, potem siłą na trawnik, robi szybki sik i w panice ucieka do domu, jak jest za zimno to ma to samo łącznie z tym że potrafiła lać pod windą żeby tylko z klatki nie wyjść. Jak pada to też takie cyrki ma bo przecież mokro Tak więc niemal cały rok są jakieś jaja.
Znalazłam dwa takie przypadki opisane w necie jeden lab drugi golden i znalazłam wspólną cechę. Baaaardzo rygorystycznie przestrzegaliśmy kwarantanny, do tego trochę się przedłużyły szczepienia bo była chora i długo siedziała w domu. No i chyba przesiedziała w domu ten etap kiedy właściciel jest najważniejszy i się za nim łazi a zaczęła wychodzić kiedy wszystko było ważne tylko nie my. Ze smyczy jej nie spuszczam chyba że jestem z TZem bo on szybko biega więc w razie czego gnoja łapie bo jaśnie panienka raz wraca a raz nie.
AngelsDream - Czw Lip 19, 2012 15:14
Nakasha, to przecież lęk, a lęk chorobowy sam nie mija, wręcz się nasila. Baaj nawołuje, może nawoływać do skutku i nie sądzę, żeby istniała jednostka czasu, po której by się poddał, ale przynajmniej już nie demoluje domu. To też coś, no i nie zawsze wyje, czasem. Było pięknie, ale mówimy o czasie do trzech godzin, z kością, powyżej nie dało się przeskoczyć, a momentami jest to jednak potrzebne.
Zadziwiające, jak prędko Baaj sam sobą leczy ludzi z zachwytu wilczakami. Zwłaszcza kiedy naprawdę widać, że nie jest bardzo wyjątkowy pod pewnymi względami, tymi gorszymi dodajmy. Jedyne, nad czym ubolewam, to jego stosunek do świata. Kiedyś był bardziej przyjazny, ale suma doświadczeń zrobiła swoje, już nie jest. Co na szczęście nie znaczy, że nie umie polubić nowej cioci z forum lub nowej pani weterynarz.
Szura - Czw Lip 19, 2012 15:34
AngelsDream, ano właśnie ze świadomością, że nie 'wybieramy' cech, jakie psy przejmują, nie zaryzykuję drugiego psa.
Tak, Tonic potrafi szczekać nawołującym tonem po parę godzin, szczęśliwie ja studiuję, a mama z pracy często wraca koło 16-17, więc staram się, żeby maksymalnie 5 godzin sam zostawał, ale bywa, że musi dłużej. Czasem ma aż pysk mokry od ciągłego szczekania i ślinienia się ze stresu. U mnie w bloku nikt się nie czepia, bo pies sąsiadki od wielu lat też koncertuje, tylko że o ile Tonica na klatce nie słychać w ogóle, tak szczekacz z parteru ma donośny głosik.
Nie wiem, co będzie, jak pójdę do pracy, no ale w końcu będę musiała.
Moja jedyna szansa na wyprowadzkę to albo do starszej/niepełnosprawnej osoby, która nie wychodzi, albo do zapsionego towarzystwa, gdzie jest szansa, że Tonic by się nie bał zostając w stadzie. Albo znalezienie pracy, do której mogłabym go zabierać.
PALATINA - Czw Lip 19, 2012 18:58
Boże, jak ja się cieszę, że mam takie idealne i bezproblemowe psy!
Czata boi się strzałów i burzy. Poza tym obie są idealne, a ja tego nie doceniam.
agacia - Czw Lip 19, 2012 19:36
Moje pod względem zostawania są super. Śpią sobie cały czas, a jak się wraca do domu to przychodzą takie 3 zaspane mordy. Runa na początku trochę niszczyła i był z nią problem, ale przeszło jej z dnia na dzień jak po tygodniowym wyjeździe wróciła z nami do tego samego domu, z którego wyjechała Chyba zrozumiała, że to już jej stałe miejsce po wcześniejszych tułaczkach.
AngelsDream - Czw Lip 19, 2012 19:42
Kto ma wady, ma też zalety:
http://www.youtube.com/watch?v=DnLtFGxhemE
Nakasha - Czw Lip 19, 2012 20:13
Heh, ja też czasami mam ochotę ponarzekać na nasze psiaki, ale kiedy czytam na różnych forach o problemach, jakie ludzie mają ze swoimi psami, to doceniam moje.
AngelsDream, jaki Fejn obśliniony. A Baaj jak śmiesznie je iska, tak samo jak mój Nemo, tylko chyba delikatniej.
yes - Czw Lip 19, 2012 20:31
valhalla, ten smród i kupy zalezy w jakim rejonie. a piesek może chadzac bez kagańca, za to na smyczy czego Ci życzę a jakby s chciala popracować nad traumą, to zapraszam na spacerek kiedyś z piesem. inna rzecz, ze sama widze, ze wiekszośc wlaścicielu psow po prostu nic o tych zwierzętach nie wie. sama mam nerwa, bo moja suka zaatakowana nie odpuszcza. wiec lata zwykle jakas zdenerwowana pańcia za swoim ujadającym psem wokol mnie, a ja sie staram widziec, gdzie klapią zęby mojej, po czym owa pańcia jest zaskoczona, że jej się zwraca uwagę, ze psa na smyczy ma mieć.
AngelsDream - Czw Lip 19, 2012 20:45
Nakasha, lata wprawy.
|
|
|