To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Archiwum - Psiaki vol. V

Szura - Sob Kwi 25, 2009 22:35

Cytat:
Ja rozumiem,że to jamnik ale jednak dziecko z psem nie powinno samowolnie wychodzić.

Justka1, bez przesady, 16letni chłopak w pełni nad jamnikiem (do tego szczeniakiem) panuje.

Devona - Sob Kwi 25, 2009 22:40

Stara część Szczecina jest dość brzydka, ponura, brudna, kamienice nadal mają dziury po kulach jeszcze z czasów II wojny. Jasne Błonia to taki pozytywny element tej części miasta, uroczy i ładny, idealne miejsce na spacer. Chyba, że kobieta bez wyobraźni przyprowadzi tam swojego psa ze zwichrowaną psychiką... To jednak nie jest najważniejsze. Wstrząsnęła mną ta historia.
AngelsDream - Sob Kwi 25, 2009 22:42

Devona, jak widać mną też. Bo to mogła być Warszawa i mój Celar i mój durny Baaj, który próbowałby się zaprzyjaźniać i pokazać psu, że nie trzeba atakować... :shock:
sachma - Sob Kwi 25, 2009 22:50

http://www.dogomania.pl/f...mailami-134409/
Devona - Sob Kwi 25, 2009 23:03

Angels, mieszkałam 10-15 minut na pieszo od Jasnych Błoni, to było moje ukochane miejsce w tej okropnie brzydkiej dzielnicy, w zależności od planu zajęć przechodziłam przez nie nawet kilka razy dziennie. Oczywiście - najbardziej ruszył mnie los bezbronnej, małej suczki, która nie żyje tylko dlatego, że ktoś ma nierówno pod sufitem, ale dodatkowo czuję się, jakby to się stało pod moim domem, taki dziwny ucisk...
Mangusta - Sob Kwi 25, 2009 23:38

u nas w schronisku jest pies, alaskan malamut, wielkości lwa. od maleńkości musiał być przyzwyczajany do walk, bo kompletnie mu odbiło. nazywamy go Demon, ma cały boks dla siebie bo nic w jego pobliżu po prostu nie przeżyje. załatwił już jedną mało inteligentną wolontariuszkę, spędziła 2 miechy na intensywnej terapii bo była pewna że jak wszystkie pieski ją kochają, to ten też. naprawdę nie wiem dlaczego oni jeszcze go trzymają przy życiu.
AngelsDream - Sob Kwi 25, 2009 23:43

Mazoku, szkoda go, bo co to za życie jest. :(
nutaka - Nie Kwi 26, 2009 00:25

http://www.youtube.com/watch?v=bEgvc4Ei2pQ , Łojezu ;(
Oli - Nie Kwi 26, 2009 00:49

Jak widzę takie filmiki (a jest w sieci taki niejeden) to już nie płaczę, cierpnie mi skóra, zaciska się gardło, mam ścisk żołądka i najchętniej zatłukłabym gołymi rękoma tych zwyrodnialców (nie napiszę że to ludzie) maltretujących zwierzęta. Wstępuje we mnie dzika złość. Wiele już rzeczy widziałam, a wciąż kolejne mnie zaskakują, bardzo niemile zaskakują. Człowiek to ponoć brzmi dumnie, a ja się w takich sytuacjach wstydzę, że jestem człowiekiem. Jest przysłowie "zachowywać się jak zwierze", ono powinno zupełnie inaczej brzmieć. :(
yoshi - Nie Kwi 26, 2009 03:10

ja też już nie płaczę, choć czasami, ale wysyłam takie filmiki znajomym którzy chcą kupić pieska bez rodowodu, lub pokryć własną suke. Nie wiem, jak inaczej do nich przemówić.

I też jestem za usypianiem psow tego typu jak Demon. Życie w boksie? do końca, w stresie i w złości?


a co do obrony psa

Oli napisał/a:
Justka1 napisał/a:
Oli,zapewne yoshi nie chodziło o próbę zabicia psa lecz o trzepnięcie jednorazowe prądem ;) .
To ja polecam wsadzić sobie palec do prądu tak, by Cię jak piszesz jednorazowo kopnęło. To jest według mnie znęcanie się nad zwierzęciem i zdania nie zmienię. Z resztą z Tobą akurat nie zamierzam dyskutować o psach, bo to się tylko kłótnią skończy. :?



Oli :lol1: robię przy koniach, czasem siedzą otoczone pastuchem elektrycznym, kopnęło mnie jednorazowo nie raz :wink: I nie zabiło, zwierzaka też to zabić nie zabije, a może oszczędzić problemów nam, psu atakowanemu i atakującemu, który czasem mierzy siły nad zamiary.
Kopnięcie psa może przynieść tyle samo szkód jak i nie więcej, według mnie mniej brutalne jest pstryknąć psa prądem (nie mówimy tu o rażeniu, tylko taki pstryk na przestraszenie) niż kopnięcie go w żebra lub żołądek. Bo zwykle psa się kopie z całej siły a nie na poklepanie.

Mam nadzieję że mając już swojego psa, będę miała jak najmniej okazji do użycia czegokolwiek, i że sam krzyk również będzie wystarczył.

Oli - Nie Kwi 26, 2009 03:23

yoshi napisał/a:
I nie zabiło, zwierzaka też to zabić nie zabije
Ja nic nie pisałam o zabijaniu. Znęcanie się to coś innego.

yoshi napisał/a:
będę miała jak najmniej okazji do użycia czegokolwiek, i że sam krzyk również będzie wystarczył.
Mam świadomie (w sensie że się w pełni opiekuję) psa od 10 lat nieprzerwanie, od 1,5 roku mam jeszcze jednego i przez całe te 10 lat wystarczyło krzyknąć, tupnąć, czasem nawet groźnie spojrzeć, a sytuacje zdarzały się różne. Łącznie ze spotkaniem z szajbniętą suką rednosa.
Fauka - Nie Kwi 26, 2009 08:22

Wczoraj byłam z Larym w parku i powiem szczerze że właściciele psów mnie zaskakują. Idę sobie spokojnie z moim maluchem i idą ludzie z ogromnym onkiem bez smyczy, nagle pies rzuca się na rowerzystę, rowerzysta staje wystraszony i nie wie co zrobić, jaka była reakcja wlaścicieli? stali jakieś 10 metrów dalej i wołają psa, wołali go chyba z minutę zamiast podbiec, ja się za przeproszeniem wkur*iłam i na nich z gębą że mają natychmiast zapiąć tego psa, o dziwo poskutkowało, babka zrobila na mnie wielkie oczy jakbym groziła jej conajmniej nożem a facet biegiem po psa...
Zaskakuje mnie czasem taki debilizm.
No i mam nauczkę co do wody, Larego nie da się od niej odwolać a najgorsze jeto to, że potrafi wyplynąć mi na środek, albo myli patyki i zamiast plynać po ten bliższy ktory mu rzucilam to płynie po ten na środku stawu. W ten sposób zahaczył obrożą o jakąś wielką, wystającą gałąź, już miałam po niego wskakiwać ale byl na tyle silny że go doholował i zadowonoly wyciągnął go z wody, miałam stracha i wiem, że teraz będzie pływać bez obroży.

Edit.
Jeszcze spotkaliśmy parę z huskym, psy wię obwą:cenzura:ą, oba spokojne a właściciel do swojego psa bezczelnie przy mnie "bierz, bierz" więc ja na to "żeby mój przypadkiem pana ne wziął" i się zamknął, miałam nerwy. Uh.

Anonymous - Nie Kwi 26, 2009 11:46

Tacy nieodpowiedzialni ludzie nie powinni miec psow... Przeciez to nie jest zabawka, aby sie popisac sila itd.
Anonymous - Nie Kwi 26, 2009 11:52

U mnie w miescie przy deptaku jeden facet ma dwa rottweilery, oprocz tego gosc ma zolte papiery, siedzial pare lat na oddziale psychiatrycznym i w wiezieniu....
Lazi z nimi na smyczy lub bez zalezy jak mu sie chce, a policja twierdzi ze nic nie moze zrobic....
Jak bylam w warszawie, miszkalam przez miesiac na pradze, tam non stop lataly rot, jakies bulle i inne tego typu duze psy :roll:

Szura - Nie Kwi 26, 2009 12:21

katasza, bulle dużymi psami raczej nie są. :D


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group