To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Leczenie - WSZYSTKO O KASTRACJI (jaka śmiertelność, powikłania,opieka)

pszczoła - Pią Maj 13, 2011 20:43

Yankes dzielnie dzisiaj zniósł kolejny zastrzyk :chrrr: Chociaż potem był trochę sfochowany :P Wet powiedział, że wczoraj dostał antybiotyk razem z lekiem przeciwbólowym. Także powinno być ok, nawet gdybym miała coś przeciwbólowego to nie wiem czy w takim razie bym mu mogła dać, skoro już coś dostał wcześniej. Każdy organizm najwidoczniej inaczej reaguje. Dzisiaj już dostał sam antybiotyk, wet stwierdził, że nie ma potrzeby przeciwbólowego, nie wije się już, jest dosyć aktywny i nie widać już żeby cierpiał :) Wszystko się ładnie goi i je już chętnie suchą karmę :)
Pyl - Sob Maj 14, 2011 13:00

Vaco, jak Zwieracz?
Vaco - Sob Maj 14, 2011 13:26

Dzisiaj miał antybiotyk o 11 i jutro ma mieć tak samo. Wybrzydza z jedzeniem strasznie :/
gotowana marchewka - nie
gerberki różnego rodzaju - nie
sinlac - nie
nutridrink - nie
Jedyne, na co udało mi się go namówić to troszeeeczkę gotowanego ryżu w papce z gotowanym kurczakiem.

susurrement - Sob Maj 14, 2011 13:47

pszczółka napisał/a:
Każdy organizm najwidoczniej inaczej reaguje.

dokladnie tak.
przykladowo: kastrowalam ostatnio kilka swoich dziewczyn, wszystkie dostawaly przeciwbolowy w takiej samej dawce na mase ciala. 3/4 reagowalo 'normalnie', jedna czula sie zbyt dobrze i szalala, a jeszcze inna bardzo bolalo, wiec zmienilam na silniejszy podawany co 12 h. takze nie ma na to reguly.

pszczoła - Sob Maj 14, 2011 21:11

Nie znalazłam tego nigdzie.... Kiedy mogę przenieść Yankesa do klatki? Na razie siedzi sam w transporterze, wyłożone ma podkładem higienicznym. Dzisiaj dostał ostatni zastrzyk, czuje się już dobrze, chociaż trochę wychudł przez te kilka dni. Yankes siedzi sam w transporterze, Carlos sam w klatce. Ewidentnie widać, że obaj są nieszczęśliwi i samotni (szczególnie Carlos, szuka ciągle brata). Czy stanie się coś, gdy ich już połączę do klatki? Może być ściółka czy lepiej wyłożyć ligninę/podkłady czy ręczniczki papierowe - do momentu zdjęcia szwów? No i kwestia biegania po pokoju - próbowałam dzisiaj i wczoraj puszczać Yankesa na łóżku ale on już jest tak przyzwyczajony, że złaziłby na podłogę i się nie da go upilnować. Na podłodze, jak wiadomo, mnóstwo zarazków. Poza tym jest jeszcze możliwość, że wejdzie pod łóżko albo za szafę, gdzie się gromadzi kurz. Czy w takim razie mogę go puszczać po pokoju, czy też poczekać do zagojenia ranki?
susurrement - Sob Maj 14, 2011 21:20

pszczółka, dopiero zaczela sie 5 doba po zabiegu z tego co widze.. ja bym poczekala na spokojnie, nie ma co sie spieszyc. tesknia, ale nic im sie jeszcze przez pare dni nie stanie. kiedy macie zdjecie szwow, po 7 czy 10 dniach?
dopiero obejrzalam zdjecia szczurka po zabiegu - takie 'wciaganie' brzucha to ewidentnie z bolu. dokladnie tak samo robila moja Gracja po kastracji.

pszczoła - Sob Maj 14, 2011 21:28

Kastrowaliśmy go w środę 11.05.2011 po południu. Na zdjęcie szwów jesteśmy umówieni na piątek 20.05.2011. Wił się tak właśnie w drugiej dobie, mimo że dostał przeciwbólowy u weta.... Gdybym wiedziała, to bym się zaopatrzyła w jakieś leki przeciwbólowe :( Wet mi nic nie powiedział, że może coś takiego się zdarzyć. No i zrobiła mu się jedna (jak na razie) niewielka martwica po czwartkowym zastrzyku...
Pyl - Sob Maj 14, 2011 21:42

pszczółka napisał/a:
Wił się tak właśnie w drugiej dobie, mimo że dostał przeciwbólowy u weta....
Supełku, to może mnie nieco uświadomisz z racji dostępu do większej liczby przypadków kastracji - często się zdarza taka reakcja jak u pszczółkowego ogona? Mam na myśli niewielką aktywność po wybudzeniu, zaburzenia temperatury, ból w drugiej dobie po podaniu przeciwbólowego? Aż tylu szczurzych facetów nie kastrowałam, ale nawet u szczurzyc rzadko miałam aż takie reakcje po kastracji, a inwazyjność zabiegu u samców jest przecież znacznie mniejsza. Mi się to wydaje raczej zastanawiające (cecha osobnicza? reakcja na narkozę? sposób przeprowadzenia zabiegu?...).

pszczółka, gdzie Ty go kastrowałaś? W jakiejś polecanej lecznicy? Czy miał może robione wcześniej badanie krwi?

susurrement - Sob Maj 14, 2011 22:07

pszczółka, poczekaj na spokojnie do piatku. lepiej zachowac wieksza ostroznosc anizeli pozniej zalowac. powiklania po nieodpowiedniej opiece po zabiegu moga byc przerozne, lepiej ich uniknac. po 10 dniach od zabiegu jesli wszystko bedzie ok to bedzie mogl byc traktowany tak jakby tego zabiegu nie bylo :)
a jesli chodzi o bol.. czesto samcom daje sie przeciwbolowy jedynie w dniu zabiegu; na dwa nastepne dni dostaja raczej tylko samice. nalezy tez pamietac o tym, ze bol sprawia, ze zwierzak sie oszczedza, a to jest naprawde wskazane po wszelkich ingerencjach chirurgicznych.
fakt faktem, ze Twoj szczuras reagowal na bol dosc znacznie, ale moze to byc kwestia wielu rzeczy.. zarowno niereagowania na te konkretna substancje czynna leku jak i charateru czy przewrazliwienia.

Pyl, powiem Ci tak.. wydajac zwierzaka do domu po zabiegu - wydaje go z temperatura, ktora miesci sie w granicach normy dla danego gatunku. czesto jest to na tyle dlugo po zabiegu, ze jestem w stanie zaobserwowac czy zwierzak reguluje juz sobie ta temperature sam; jesli tak - nie widze wskazan do dogrzewania w domu (wtedy jedyne co zalecamy to aby byl w pomieszczeniu bez przeciagow, o stalej temp ok 25 stopni).
wiem natomiast, ze nie kazda lecznica i nie kazdy weterynarz ma swiadomosc jak opiekowac sie zwierzakiem po zabiegu i nie kazdy ma kogos kto sie tym zajmie (a jesli chirurg operuje caly dzien to jasne, ze sam nie ma za bardzo czasu, zeby sie maluchem zajac; wymaga to systematycznosci i bacznej obserwacji). wiec nie jestem w stanie powiedziec ogolnie jak czesto zdarza sie takie zachowanie po zabiegu. na podstawie naszych pacjentow moge powiedziec, ze z tego co dowiaduje sie od wlascicieli - zwierzaki po zabiegu sa glownie obrazone albo smutne. ale tak jak pisalam - wydawane sa do domu w pelni wybudzone.
uwazam, ze zwierzak wydany do domu pare godzin po zabiegu, po obserwacji w lecznicy i odpowiednim wybudzeniu oraz dogrzaniu - w domu powinien czuc sie w porzadku.

natomiast jesli chodzi o niereagowanie na lek przeciwbolowy - z tego co zauwazylam zdarza sie to bardzo rzadko. chociazby na podstawie moich ostatnich: kastrowalam 8 szczurow, z ktorych 1 bolalo pomimo podawania lekow przeciwbolowych (nawet lekko przedawkowanych!).

pszczoła - Sob Maj 14, 2011 22:16

Kastrowałam go w Homeopatii w Komornikach pod Poznaniem (polecana przez Ren i nie tylko, jako najlepsza lecznica w Poznaniu) u dr Czerwińskiego (najbardziej polecany). Yankes nie miał robionych badań krwi przed zabiegiem. Odebraliśmy go po ok. 1,5h. Praktycznie nie widzieliśmy się z panem doktorem, bo gdy przyjechaliśmy po szczurka jego już nie było. Na zastrzyki jeździliśmy już do oddziału Homeopatii w Poznaniu, gdzie przyjmował akurat inny lekarz. Chętnie zapytałabym osobiście dr Czerwińskiego o takie objawy, ale on rzadko przyjmuje i trudno go złapać, przeprowadza głównie zabiegi/operacje.
Pyl - Sob Maj 14, 2011 22:36

Dzięki, Supełku za info :)
U moich bab też jedna (na kilkanaście kastrowanych) była odporna na leki przeciwbólowe, miałam nawet schizę ile można dać przeciwbólowego, bo po 2 dawkach podanych w odstępie 4 godzin (a nie 12) nie było żadnej różnicy - ścigałam biednego weta po pracy. Ale to była pierwsza doba, potem już było w miarę normalnie. No i była to kobitka, u samcoli tego nie spotkałam.

pszczoła - Sob Maj 14, 2011 23:06

susurrement, Pyl, dziękuję Wam za rady :* W takim razie poczekam. Nie będzie to łatwe bo ta mała paskuda wywraca transporter do góry nogami :twisted: ledwo mu porządek zrobiłam i czysto wyścieliłam a już wszystko pogryzione :P
Pyl - Nie Maj 15, 2011 00:58

pszczółka, po prostu on nie lubi porządku, rasowy facet :wink:

Vaco, co u Was słychać? Zaczął jeść?

Vaco - Nie Maj 15, 2011 10:35

Pyl, dzisiaj namawiałam go przez 5minut na pół łyżeczki gerberka. Teraz gotuję mu marchewkę i rozmrażam nutridrinka, więc zobaczymy, co dalej. Był dzisiaj na kontrolowanym wybiegu z chłopakami i zdecydowanie odżył. Gania jak potłuczony, wskakuje wszędzie, zeskakuje, zaczepia ich do zabawy. Na szczęście jest widoczna zmiana, bo dalej jest zadziorny, ale nie jest już przy tym taki agresywny. Zaczepia Aurisa, ale już go nie tłucze i nie gryzie po plecach/szyi. Alfa-Kafar też się już na niego nie denerwuje, przez co nie ma kotłowania i wrzasku.
Mimo całej tej historii z wypadającymi jelitami, polecam kastrację osobom, których szczury mają agresję spowodowaną hormonami. Jednak najlepiej wybrać się do sprawdzonego weta i uważać na pierwsze doby po zabiegu...
Off-Topic:
Teraz tylko zająć się problemami z psychiką Aurisa i można przygotować się na doszczurzanie o dwóch chłopców :P

Pyl - Nie Maj 15, 2011 10:50

Vaco, dzięki za wieści. A coś w ogóle je? Jak czytałam to się martwiłam, że nie, ale skoro biega to chyba musi skądś czerpać energię. Tylko uważaj z wybiegami - to jeszcze bardzo wcześnie i nadmierna aktywność (szczególnie skoki, gonitwy, wspinanie na pręty) może niestety naruszyć świeżo zrośnięte rany. Jeśli chcesz, aby nie był samotny to możesz wybieganego wcześniej towarzysza dać mu na chwilę do chorobówki (też pod kontrolą) - tam nie będzie przestrzeni do takich aktywności.
No i cieszę się, że tak szybko zmieniły się relacje z chłopakami - często potrzeba na to kilkunastu dni, a jak piszesz po kilku jest poprawa. Mam nadzieję, że będzie tylko lepiej.

No i może przeniesiemy dyskusję do Twojego wątku? Bo chyba powolutku robimy już offtopa :wink:



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group