To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Pytania, porady i dyskusje - Oferta warszawskich lecznic

Martini - Pon Lis 28, 2011 17:10

[quote="Oli"]
Nakasha napisał/a:
Ale czy chodzicie do nich i czekacie godzinami w kolejkach gdy szczur ma podejrzenie przeziębienia, zapalenia płuc czy wszołów?


Tak, bo jak już ruszam tyłek z domu, wynoszę szczury z domu, wydaję kasę na transport, to nie po to, żeby zestresować szczura, narazić na kontakt z innymi chorymi zwierzętami i wydać kasę na transport z powrotem - i wrócić bez diagnozy:). Zresztą zazwyczaj chodziłam do Medicavetu, raz czy dwa do Animy i nie zdarzyło się, żebym nie została przyjęta, nawet jeśli musiałam poczekać. Jak napisałam wyżej, dzień u weta to dzień bez innych planów i mogę czekać do oporu.
Wszoły bym może jeszcze ścierpiała, w końcu dzień dłużej z nimi to nie masakra, ale z chorym szczurem - kichającym czy chrumkającym - robię kanapki i instaluję się w poczekalni.

Pyl - Pon Lis 28, 2011 17:10

Nakasha napisał/a:
Ale czy chodzicie do nich i czekacie godzinami w kolejkach gdy szczur ma podejrzenie przeziębienia, zapalenia płuc czy wszołów?....
No niestety tak właśnie ostatnio robię.
Sęk w tym, że jak mam duże stado to z jednym jadę na zwykłe osłuchanie, z drugim na zajrzenie do uszka a z trzecim na RTG czy EKG. I niespecjalnie chce mi się dzielić to na kilka wizyt i kilku wetów, choć po ostatnim weekendzie już się nad tym zastanawiam.

Patrząc dodatkowo na ilość nietrafionych diagnoz na pograniczu "serce-płuca" czy "zapalenie ucha-zapalenie mózgu-guz przysadki" albo nawet zwykłe "wszoły-grzyby-alergie" to chyba chcę chodzić do weta co od początku będzie umiał poprawnie zdiagnozować problem. Nie wyobrażam sobie np. wizyty u weta gdzie nie mam pod ręką możliwości zrobienia RTG - a jeszcze ze 2 lata temu było to normą. Im więcej chodzę do weta tym bardziej "rośnie mi apetyt" na kompetencje weta :P

/Edit
No i jeszcze jedno - w swoim czasie Ogonek był moją jedyną lecznicą i sporo się naoglądałam siedząc w kolejkach. Bardzo dużo zwierząt trafia tam po leczeniu u "innych warszawskich (choć nie tylko warszawskich) weterynarzy". Częściowo to były właśnie te przypadki, które wczoraj nie doczekały się wizyty w weta. Patrząc na to aż się boję ryzykować - nie mam takiej wiedzy medycznej, aby w pełni zweryfikować decyzje weta.

pszczoła - Pon Lis 28, 2011 22:09

Cytat:
Czy wolę mieć wszystko na miejscu w Wawie, ale mieć takie akcje jak wyżej. Czy jednak ciut mniej (czyli bez EKG, ogólnie bez kardiologii, z małą opcją na USG), ale wetów, do których nie ma aż takich kolejek.


Ja bym była szczęśliwa, mając takie możliwości leczenie szczurów jak Wy w Warszawie!
W Poznaniu ufam Homeopatii, która ma dwie lecznice. W jednej pod Poznaniem (fatalny dojazd mpk, bez samochodu ani rusz) - jest świetny chirurg, mają sprzęt do zrobienia szczurowi RTG. Ale niestety "przeczytać" rtg i postawić trafną diagnozę na podstawie zdjęcia już nie potrafią. Leczyć też bym tam nie polecała. W drugim oddziale Homeopatii przyjmuje świetny lekarz ze sporym doświadczeniem w leczeniu szczurów... ale sprzętu tam nie mają, żadnego rtg ani usg nie zrobią. Z braku doświadczenia zdjęcia rtg też nie potrafiliby "przeczytać".
Marzę o tym, by mieć dostęp do wszystkiego w jednej lecznicy: świetni lekarze umiejący trafnie diagnozować i sprzęt do badań na miejscu.
Gdyby teraz mój szczur potrzebował pilnie operacji, musiałabym szukać i prosić kogoś o transport, bo nie zdecydowałabym się w taką pogodę wieźć szczura po zabiegu autobusem. Jeżeli byłaby konieczność wykonania RTG, to na dzień dzisiejszy musiałabym chyba znowu mailować z Lekarzami z Ogonka i prosić o diagnozę na podstawie samego zdjęcia i opisu objawów.
Także zazdroszczę Wam, że macie AŻ kilka dobrych lecznic z dobrymi lekarzami, macie nawet WYBÓR dokąd pójść. Gdybym miała taką możliwość, czekałabym nawet te 6h w kolejce. Gdybym wiedziała, że trafna diagnoza na czas może uratować mojego szczura przed śmiercią, nie narzekałabym na kolejki....

Rozumiem, że są plusy i minusy (np. ceny).
Ale spójrzcie na to z perspektywy osób z mniejszych miast lub takich, gdzie dostęp do dobrego leczenia jest utrudniony lub niemożliwy. Człowiek czasami czuje się bezradny, bo nie może nic więcej zrobić, nie potrafi pomóc swojemu zwierzakowi. A ja chyba wolę być spłukana w danym miesiącu i stracić godziny w kolejce, niż być bezradna i załamana.

AngelsDream - Pon Lis 28, 2011 22:59

pszczółka, napiszę wprost mój prywatny wniosek - w Warszawie możesz zrobić szczurowi komplet badań, to fakt, ale problemem zaczyna być to, kto i kiedy oraz jak go zinterpretuje. W pewnym momencie wybierasz między lecznicą drogą i droższą oraz kolejką długą i dłuższą. A po tym, co ostatnio napisała Pyl, ja już w ogóle nie wiem, co sądzić. :roll:
zuuzuushii - Pon Lis 28, 2011 23:50

pszczółka, też tak myślałam, ale teraz zastanawiam się czy aby na pewno aż tak wysoki poziom usług zawsze ma sen. Np. w ogonku mam wrażenie, że naciągają na badania. Pieniądze można wydawać w nieskończoność po to, żeby np. przedłużyć życie szczurka o powiedzmy dwa tygodnie.
Dla mnie np. EKG u ponad dwuletniego szczura jest bez sensu, w ogonku czułam się jak wyrodny właściciel, który nie decyduje się na coś, co powinno być zrobione. Dano mi odczuć, że szczur przez to będzie źle leczony (AKURAT!). A z tym nie czułam się już dobrze :/

Albo np. korekta plastyczna oka u szczurka prawie dwuletniego. No fajnie, że jest taka możliwość, ale czy u szczura który jest już w podeszłym wieku ma to jakikolwiek sens?
Na siłę można zrobić wiele ciekawych badań oraz zabiegów ale też nie można dać się zwariować.

Niemniej wolę w tej chwili przesiedzieć w kolejce tych parę godzin, niż zapisać się do medicavetu. Wtedy, kiedy najbardziej tego potrzebowałam się nie dało a wiadomo jak szczury najczęściej lubią chorować : )

Oli - Pon Lis 28, 2011 23:58

zuuzuushii napisał/a:
Albo np. korekta plastyczna oka u szczurka prawie dwuletniego.
to zależy czy był to zabieg ratujący życie, a o oczy akurat należy dbać, bo zaniedbana choroba oczu może wiele złego zdziałać. ale to nie ten temat ;)
zuuzuushii - Wto Lis 29, 2011 00:02

Off-Topic:
nie, dlatego napisałam korekta plastyczna. Leciutkie milimetrowe zagięcie na powiece które być może delikatnie podrażnia. (na co akurat ma świetne krople) Napisałam to jako przykład, że na siłę da się leczyć wszystko nie patrząc czy ma to sens.

pszczoła - Wto Lis 29, 2011 00:08

zuuzuushii, w przypadku 2 letniego szczura - OK, rozumiem, też nie jestem za tym aby na siłę na wszystko leczyć.... Ale ja miałam ostatnio sytuację, gdzie 10-miesięczny szczur przelewał mi się przez ręce, serce ledwo mu biło. Na sekcji się okazało, że owszem serce było powiększone, ale również jakieś zapalenie w płucach było. Na jego RTG dr Wojtyś również dojrzała zapalenie płuc, niestety już było za późno... A przecież mój wet go badał i nic nie usłyszał. Szczerze mówiąc nie wiem, czy to było tylko serce czy faktycznie płuca miały w tym swój udział... Ale gdybym miała na miejscu szansę zrobienia RTG i od razu to zdjęcie zostałoby dobrze odczytane, może leczenie byłoby inne i może byłaby szansa. Gdyby mój wet pobrał próbki z płuc na histo, moglibyśmy się czegoś więcej dowiedzieć. Ale nie pobrał, pewny swego że serce było główną przyczyną. A ja po uśpieniu szczura byłam w takim stanie, że nie potrafiłam słowa wydusić, a co dopiero myśleć racjonalnie i zlecić histo.
Ja doświadczenia nie mam, to są moje pierwsze szczury. Pierwsza tak poważna choroba, z którą musieliśmy się zmagać. Teraz na spokojnie mogę wszystko przeanalizować i żal mi po prostu, że mój szczur nie miał tej szansy być od razu jak najlepiej zdiagnozowany.

zuuzuushii - Wto Lis 29, 2011 00:19

pszczółka, ależ ja to wszystko rozumiem. Sama w Lublinie miałam podobne odczucia.
pszczółka napisał/a:
Teraz na spokojnie mogę wszystko przeanalizować i żal mi po prostu, że mój szczur nie miał tej szansy być od razu jak najlepiej zdiagnozowany.
i niestety to też nie jest mi obce.
Nie lubię po prostu naciągania na badania. Ponieważ zdesperowany właściciel zrobi wszystko aby uratować zwierzaka, można nieźle to wykorzystać :/ i Ok, ale żeby robić wyrzuty właścicielowi, za to, że woli wydać na leki niż robić niepotrzebne badania? Moim zdaniem jest to nie do końca na miejscu.

edycja/ I tak się cieszę, że są możliwości. Może ja jestem też jeszcze nie do końca przyzwyczajona do aż takiego profesjonalizmu w lecznicy w której jest możliwość aż tylu badań na tak małego szczurka : )
Przychodzi się ze szczurkiem a na miejscu proponują tyle zabiegów i badań, że może się w głowie zakręcić.
Przyszłam ze szczurem na sekcję. On już nie żył, a ja miałam jeszcze od groma możliwości :)
I nie wiedziałam, co mam zrobić, na co się zdecydować po jego śmierci :lol:
sekcja? ok, ale np. proponowano mi wycinki w ciemno ponad siedmiu części na histo. gdzie jeszcze nie było wiadomo, czy to w ogóle będzie potrzebne. A ja już musiałam się zdecydować.

Oli - Wto Lis 29, 2011 00:42

zuuzuushii napisał/a:
Leciutkie milimetrowe zagięcie na powiece które być może delikatnie podrażnia. (na co akurat ma świetne krople)
krople kroplami, ale drażnienie oka powoduje jednak duży ból (wystarczy przypomnieć sobie jak to jest jak mucha lub rzęsa wpadnie, a u takiego zwierzaka to uczucie jest permanentne), więc sugestia nie była nieuzasadniona, chociaż powinna także być dostosowana do pacjenta, co nie zmienia faktu, że jednak korekta jest bardziej wskazana niż nie. :wink:
zuuzuushii - Wto Lis 29, 2011 00:55

Off-Topic:
Akurat w wypadku tego szczurka to nie było konieczne. (problemy z oczami ma raz na parę miesięcy - właściwie teraz to było wirusowe. Jakbym widziała, że to sprawia mu ból i czyni ogromny dyskomfort oczywiście poszłabym z nim na taki zabieg. ) To była tylko możliwość wskazana przez okulistkę (która akurat bardzo mi się spodobała : ) ) w dalekiej przyszłości, jeśli już bym chciała coś ewentualnie z tym dalej robić.
No ale wtedy będzie miał pewnie z 2,5 latek czyli jak dla mnie to jednak zabieg zbędny. Wolę obciążyć go narkozą jeżeli naprawdę będzie tego potrzebował.

Oli - Wto Lis 29, 2011 01:03

zuuzuushii napisał/a:
To była tylko możliwość wskazana przez okulistkę (która akurat bardzo mi się spodobała : ) ) w dalekiej przyszłości, jeśli już bym chciała coś ewentualnie z tym dalej robić.
ok, rozumiem (sama od tej wetki ostatnio usłyszałam takie info odnośnie mojego psa). w takim razie faktycznie powinna to być jedynie propozycja weta bez osądzania. myślę, że to jest też kwestia zmęczenia materiału jeśli chodzi o zawód. jest naprawdę ogromna masa właścicieli, którzy nie chcą leczyć, bo im szkoda kasy, bo uważają, że to zbędne wydatki i ciężko po latach takiej praktyki uwierzyć, że ktoś może inaczej. nie powinno tak być, to na pewno, ale z drugiej strony trzeba miec w sobie tony optymizmu, by nie ulec takiemu podejściu. i chyba to jest na zasadzie, że lepiej się mile rozczarować niż niemiło dać zaskoczyć.

jak patrzę na moich znajomych wetów, to naprawdę nie raz i nie dwa myślałam sobie "Boże daj mi cierpliwość, byle nie siłę, bo nie wytrzymam i komuś przywalę." :roll:

zuuzuushii - Wto Lis 29, 2011 02:22

Off-Topic:
Oli napisał/a:
w takim razie faktycznie powinna to być jedynie propozycja weta bez osądzania.
żeby nie zostać źle zrozumianą, sprostuję jeszcze jedną rzecz. Osadzona czułam się jedynie przy odmówieniu EKG (gdzie szczur miał ropnia na policzku i to był mój główny cel. Chciałam najpierw go wyleczyć i być pewną, że przeżyje. Potem (tydzień?) zajęłam się sercem. Za krótko jeszcze korzystam z oferty warszawskich lecznic, żeby móc wyrobić sobie zdanie, napisałam jedynie co mi się rzuciło w oczy.

pizmol - Wto Lis 29, 2011 11:48

Może ja dorzucę swoje 5 groszy :) Miałam do czynienia ze wszystkimi trzema polecanymi lub niepolecanymi lecznicami. Mianowicie: Oaza, Ogonek i Medicavet. Do Oazy jeździłam często, wykastrowałam szczura, nie było kolejek, ceny nie za duże, panie mają swoje szczury więc wydawało mi się, że znają się na rzeczy ale w końcu się mega zawiodłam i przerzuciłam na Ogonek. W Ogonku byłam chyba 3 czy 4 razy. Pierwszy raz udało się z godzinnym siedzeniem w kolejce, ale później masakra. Raz siedziałam chyba z 5 godzin! Szczury zmęczone, głodne, zestresowane. W poczekalni smród fretki, gorąco i pełno ludzi. Wizyty zawsze są dokładne i dość długie, leczenie też było trafne, ale wymiękłam jak zaproponowano mi sprowadzanie leku ze stanów żeby przetestować na moim szczurze jego działanie bo nigdy wcześniej nie dawali tego szczurowi. Poza tym jak dla mnie strasznie tam daleko i dojazd kiepski. W końcu zdecydowałam się na Medicavet. Może nie da się umówić z dnia na dzień, ale nie są jakieś odległe terminy. Raz weszłam godzinę później niż umówiona wizyta, ale to była wina raczej pacjenta, który nie uprzedził, że przyjedzie z całym stadem młodych fretek do przeglądu i szczepienia. Narazie nie mam zastrzeżeń.

Chociaż tak po przeczytaniu większości Waszych wypowiedzi dochodzę do wniosku, że każdy najlepiej zna swoje szczury i swoje możliwości. "Uczepianie się" jednego weta wcale nie musi być dobre. Z katarem można jechać bliżej a na operację lepiej do sprawdzonej lecznicy. Myślę, że tak jak i w przypadku ludzi, trzeba brać poprawkę na weta i oceniać go obiektywnie. Każdemu pasuje coś innego i nic na to nie poradzimy ;) Liczy się doświadczenie i wiedza. A nawet doświadczony lekarz może się pomylić - ta sama choroba u każdego szczura może przebiegać nieco inaczej, a szczur nie powie co mu dolega.

No. To tyle. :)

pszczoła - Wto Lis 29, 2011 13:10

AngelsDream, ale jednak chyba mniejszym złem jest możliwość wyboru lecznicy, niż BRAK wyboru ;)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group