Zachowanie, psychika i oswajanie - Uniwersalne, polecane sposoby na oswajanie szczurów
strup - Pon Cze 16, 2008 10:29
Marta, Nie przejmuj się, trzeba nadal pracować, trzymaj się.
Bierzesz je pod bluzę, trzymaj w rękach przez szmatkę, wtedy trudniej im sie wydostać, może puść je na łózko i z nimi siedź, na pewno się Tobą zainteresują.
Kurde, no ja nie wiem co jeszcze możesz robić, ja mam to do siebie, ża szczurki do mnie sie szybko przyzwyczajają, nawet takie, które u innych były agresywne, u mnie stają sie aniołkami, np. taka Kometa. (aniołkami nie w sensie dosłownym i ostatecznym, to czasem można nawet powiedzieć diabełki są. ; d)
LunacyFringe - Pon Cze 16, 2008 10:52
Marta, a skąd masz szczury? Z zoologa?
Niektóre osobniki , zwłaszcza takie , które nie były socjalizowane z człowiekiem praktycznie od narodzin , pozostają strachliwe już zawsze. Można wypracować tylko pewne kompromisy.
Anonymous - Pon Cze 16, 2008 20:18
hmmm... moj jeden szczur jest calkowicie oswojony daje z soba robic co tylko sie chce i znosi ze spokojem obcych i dzieci ale czasem jak trzymam w rece cos co ma intensywny zapach albo jak sie bardzo wyperfumuje albo uzyje innego kremu do rak to zaczyna sie bac i nie da sie wziasc do reki musze ja umyc i dopiero wtedy jest ok ale to zdarza sie sporadycznie najbardziej reaguje jak trzymam wczesniej na kolanach kota albo go glaskam i rak nie umyje moze to o to chodzi??
Anonymous - Pon Cze 16, 2008 20:20
tamiska napisał/a: | moze to o to chodzi?? |
wg mnie o to chodzi.
Marta - Wto Cze 17, 2008 08:46
Cytat: | jak sie bardzo wyperfumuje albo uzyje innego kremu do rak to zaczyna sie bac i nie da sie wziasc do reki musze ja umyc i dopiero wtedy jest ok ale to zdarza sie sporadycznie najbardziej reaguje jak trzymam wczesniej na kolanach kota albo go glaskam i rak nie umyje moze to o to chodzi?? |
Nie, na pewno nie oto chodzi. Zanim podejdę do klatki to myję ręce i potem nacieram je trocinami - zawsze tak robię.
Cytat: | Marta, a skąd masz szczury? Z zoologa? |
Tak, niestety z zoologa. To są moje pierwsze szczury.
Cytat: | Bierzesz je pod bluzę, trzymaj w rękach przez szmatkę, wtedy trudniej im sie wydostać, może puść je na łózko i z nimi siedź, na pewno się Tobą zainteresują. |
No właśnie nie bardzo. Kiedyś tak zaryzykowałam (bo nigdy ich nie wypuszczam) i wzięłam jedną ze mną na łóżko. Pomijając to, że samo wyciągnięcie jej z klatki trwało z pół godziny to na łóżku nie było lepiej. Położyłam ją sobie na kolanach, co jakiś czas dawałam jej smakołyk, ale ona go nie chciała. Od razu zbiegła mi z kolan, weszła pod poduszkę, ustawiła się pyszczkiem do mnie, stała nieruchomo, szybko oddychała, trzęsła się i tak siedziałyśmy kilka mnut, bo ja bałam się przybliżyć do niej rękę, bo mogłaby mnie ugryźć (czytałam że to postawa szczura jak się czegoś boi i może zaatakować). Wprawdzie jeszcze nigdy żadna z nich mnie nie ugryzła, ale w klatce nigdy się tak nie zachowywała. Mówiłam do niej spokojnie, zbliżyłam rękę, ona się odsuwała i taka 'zabawa' trwała dobre kilkanaście minut. Oczywiście miałam nieźle nasikane pod poduszką... A jak tylko włożyłm ją do klatki poszła na hamak.
A co do brania pod bluzę to też próbowałam. Włożyłam jedną, dając co jakiś czas smakołyki. Byłam cała podrapana, bo chodziła nerwowo od rękawa do rękawa, po plecach, na brzuchu i jak znalazła wyjście od razu weszła na kolana i spanikowała totalnie, chciała zeskoczyć z krzesła. Jakoś ją złapałam, ale się wyrywała i przybliżyłam do klatki. Ona z odległości 30 cm skoczyła na nią i wbiegła do środka (były otwarte drzwiczki). Mam wrażenie, że chcą być byle dalej ode mnie
I nie wiem już co mam robić. One się chyba nigdy nie oswoją - przynajmniej ja nie umiem
Anonymous - Wto Cze 17, 2008 11:37
Marta napisał/a: | One się chyba nigdy nie oswoją |
Oswoją się daj im czas,czytaj,tyle tu różnych porad.Moje pierwsze dwie szczurcie oswajałam pół roku,a i tak wolały przyjść do mnie same gdy miały na to ochotę,a nie być brane przeze mnie.Trzecia była inna domagała się brania.Wszystkie były ze sklepu.
Marta napisał/a: | A co do brania pod bluzę to też próbowałam. Włożyłam jedną, dając co jakiś czas smakołyki. Byłam cała podrapana, bo chodziła nerwowo od rękawa do rękawa, po plecach, na brzuchu i jak znalazła wyjście od razu weszła na kolana i spanikowała totalnie, chciała zeskoczyć z krzesła. Jakoś ją złapałam, ale się wyrywała i przybliżyłam do klatki. Ona z odległości 30 cm skoczyła na nią i wbiegła do środka (były otwarte drzwiczki). Mam wrażenie, że chcą być byle dalej ode mnie |
Ale szczurki są młode i do tego samiczki,więc tak biegają pod bluzką,moje też biegały i zawsze podrapały nawet wtedy gdy same nauczyły się wchodzić i lubiły to
Gdybym była małym szczurkiem z zoologiczną przeszłością pewnie też bym się bała gdyby mnie ktoś capnął i trzymał w ręce.
Chyba bym się cieszyła,że skoczyła prosto do klatki to dla mnie byłby wspaniały fakt,że szczurcia wie gdzie jest jej dom.
Może postaw klatkę w pobliżu waszych spacerów tj łóżka,to wtedy szczurki będą czuły się bezpieczniej,że ich dom i azyl jest w pobliżu i zawsze mogą do niego wrócić.
Anonymous - Wto Cze 17, 2008 13:11
Marta, problem moze byc tez w tym, że sie ich boisz. Szczur doskonale wycuwa nastrój człowieka. Im bardziej sie boisz i jestes niepewna, tym bardziej niespokojny jest szczur. Marta napisał/a: | One się chyba nigdy nie oswoją | jaki czas sa u ciebie?
LunacyFringe - Wto Cze 17, 2008 13:18
Viss,
Marta napisał/a: | Mam szczury już około 3 miesiące |
Anonymous - Wto Cze 17, 2008 13:27
LF, dzieki.
To znaczy, że masz Marta albo takie dwie szczurzyce, które maja wysoki poziom lęku i to sie nie zmieni, albo potrzebują duuuużo czasu, choc 3 tygodnie to dośc czasu żeby sie uspokoic i oswoic, albo j.w.
Marta - Wto Cze 17, 2008 19:02
Cytat: | Gdybym była małym szczurkiem z zoologiczną przeszłością pewnie też bym się bała gdyby mnie ktoś capnął i trzymał w ręce. |
Tak rozumiem bać się miesiąc, dwa... Ale już 3?
I co gorsza mam wrażnie, że nie ma postępów...
Cytat: | Chyba bym się cieszyła,że skoczyła prosto do klatki to dla mnie byłby wspaniały fakt,że szczurcia wie gdzie jest jej dom. |
Ale gdyby zamiast klatki stałoby tam cokolwiek co by nie było mną, przypuszczam, że też by skoczyła. One po prostu czasami dostają takiego (nie wiem jak to nazwać...) 'napadu lęku'. Bo niby jest dobrze, jedna z nich mi siedzi np. na ramieniu blisko klatki i coś chrupie, a nagle ni z tąd ni z owąd zrywa się, pędzi do klatki czasem nawet uderzając się o drzwiczki, siedzi w rogu i się trzęsie....
Myślałam, że jak są małe i wystraszone to może się takie coś zdarzać tymbardziej że mnie nie znając, ale to już 3 miesiące jest to samo.
Dalej jestem dla nich obcą osobą, a wręcz wrogiem mój dotyk to dla nich niemal jak katusze One po prostu mnie nie potrzebują...
Cytat: | Marta, problem moze byc tez w tym, że sie ich boisz. |
Ja się ich nie boję, aboslutnie. Jeszcze nigdy mnie nie ugryzły(!) itp...
Miałam ją na kolanach, a jak pisałam wcześniej - ona nagle zeszła, schowała się tyłem pod poduszkę, nastroszyła, trząsła i zrobiła duże oczy i właśnie wtedy się wystraszyłam, bo nigdy tak się nie zachowywała.
To one się mnie panicznie boją, a nie ja ich...
Cytat: | choc 3 tygodnie to dośc czasu żeby sie uspokoic i oswoic, albo j.w. |
3 miesiące
A np. dzisiaj, zamiast być coraz lepiej to jest... Gorzej.
Wzięłam jedną na rękę, a ona zaczęła piskać. Bardzo mi to zdziwiło, bo nigdy nie słyszałam, żeby one jakiekolwiek dźwięki wydawały, a tymbardziej przy braniu na ręce.
Ale co mam teraz z nimi robić?
Anonymous - Wto Cze 17, 2008 19:45
Marta, Może to dziwnie zabrzmi,ale może trzeba je pokochać takie jakie są
Oli - Wto Cze 17, 2008 20:14
Marta, a nie masz w domu czegoś co je może straszyć? Nie pachniesz jakimś zapachem dla nich nieprzyjemnym, wywołującym strach?
sandra96 - Wto Cze 17, 2008 20:34 Temat postu: Nie moge oswoić szczurka ! Na początku czerwca kupiłam szczurka. Głaskałam Go nawet prubowałam wziąść na ręce, ale do czasu aż uciekła mi za biurko, po półgodzinie wyciągnełam ją z tamtąt i znów włożyłam do klatki. Kiedy następny raz zmieniałam jej to znów mi uciekła oczywiście potem ją złapałam bo nie uciekła mi daleko. Od tamtej pory ona jest ciągle przestraszona, a jak odworze klatke i dam jej coś do jedzenia to zaczyna "wariować" biega w tą i na zad. Pomóżcie mi. Najlepiej żeby ktoś mi odpisał na e-mail sandraguderska@interia.pl bo jestem tu nowa i nie zabardzo umiem się tym posługiwać z góry dziękuję
Anonymous - Wto Cze 17, 2008 21:15
Olimpia,
Marta napisał/a: | Zanim podejdę do klatki to myję ręce i potem nacieram je trocinami - zawsze tak robię. |
Marta napisał/a: | One po prostu mnie nie potrzebują... |
Ciekawe kto by im wtedy sprzątnął i dał jeść itd itd.
Jeszcze niedawno pisałaś tak
Marta napisał/a: | Wysłany: Czw Maj 22, 2008 15:14
Zwierzątko: Dwa szczurki i kot
Ze szczurkami ruszyło trochę do przodu. Niewiele, ale zawsze coś.... |
Coś się stało,że jest gorzej?
Oli - Wto Cze 17, 2008 21:56
Mycie rąk to nie wszystko. Zapach jest przecież też na skórze, włosach, ubraniach, w otoczniu. Ostatnio Viss pisała w "pytania i odpowiedzi", że jej szczury były śmiertelnie wystraszone i zbunkrowały się za sofą, bo w pokoju była torba na laptopa kolesia, który ma koty. To widać wystarczy. Moje szczury jak wracam np. z zajęć w stajni też mnie intensywnie obwą:cenzura:ą,a myję ręce i na ubrania w stajni zakładam fartuch. Może coś w otoczeniu się dzieje, co samiczki straszy. Jakiś zapach, odgłos, jakaś rzecz.
|
|
|