Leczenie - WSZYSTKO O KASTRACJI (jaka śmiertelność, powikłania,opieka)
Vaco - Czw Maj 12, 2011 07:44
Czarnuszek wypił dzisiaj rano troszeczkę nutridrinka, o 10:00 idzie na zastrzyk. Dzisiaj rano był już ruchliwy i ciekawski, zaczyna chodzic a nie pełzac i wraca powoooli do siebie
pszczoła - Czw Maj 12, 2011 08:13
Vaco, to super Nasze kciuki ciągle są Za to Yankes dzisiaj już żwawy jest i przemeblowanie robi w transporterze
Pyl - Czw Maj 12, 2011 11:27
Vaco, pszczółka, oby zawsze takie wieści Kciuki dalej obecne.
Off-Topic: | Vaco, nutridrinka to możesz zamrozić w małych porcjach. Inaczej pójdziesz z torbami kupując co 2 dni kolejnego |
blanny - Czw Maj 12, 2011 20:16
Vaco, pszczółko, przeczytałam całe historie Waszych szczurów.. Trzymam za nich kciukasy, będzie super! Btw. Vaco, jakby mi się coś takiego zdarzyło z ogonem, chyba bym zemdlała albo nawet zeszła z tego świata..
Od kastracji Dantego minął równo miesiąc. Jak efekty? Nie ma żadnych. Dante zamiast się wyciszać, przeżywa niesamowity bunt, rzuca się na wszystko dookoła, kotłasi wszystkie szczury i jeszcze bardziej się na nich wyżywa.. Zrobił się do tego jakiś mega łapczywy, jak chcesz mu dać coś do jedzenia w palcach, typu słonecznik, to gotów Ci rozszarpać rękę..
Vaco - Czw Maj 12, 2011 22:00
Dziękuję wszystkim za kciuki, ale proszę je jeszcze troszkę potrzymać
"Dzidek" zjadł dzisiaj troszeczkę gotowanej marchewki i wypil calkiem sporo nutridrinka. No i kolejna ważna wiadomość - zrobił kilka, małych bobków. W większości śpi na termoforze i się grzeje. Dzisiaj pochodził trochę z chłopakami po łóżku, ale pilnowałam żeby nie zainteresowali się jego szwami.
Tak właśnie myslałam, kiedy dołączyć go do Aurisa i Kafara? Chyba po zdjęciu szwów? Boję się, że zaczną go za nie ciągnąć i znowu wszystko wyleci...
http://imageshack.us/m/854/9538/zwieracz.jpg jego wyluzowana mina sprzed kilku minut
pszczoła - Czw Maj 12, 2011 22:00
Dzięki Dziewczyny... ale blanny, weź mnie nie załamuj, żadnych efektów? Może jeszcze trzeba poczekać Albo taki charakterek ma
Mam jeszcze jedno pytanie.... Czy to normalne, że szczurek się tak pręży i wygina w różne strony? Yankes niewiele jadł, dostał gerberka i nutridrinka, ale suchej nie chce jeść. Pije z chęcią. Kilka razy się załatwił normalnie. Może to od zastrzyku z antybiotykiem? Dużo leży i odpoczywa, często się właśnie wygina, w różnych pozycjach - na leżąco albo siedząco, głównie tylnymi łapkami przy tym wierzga. Poza tym jak się go rozbudzi jest dosyć żwawy. No nie wiem, panikara ze mnie pewnie
edycja/
mniej więcej tak to wygląda:
http://img862.imageshack....zdjcie0182k.jpg
http://img823.imageshack....zdjcie0183e.jpg
http://img153.imageshack....zdjcie0186f.jpg
http://img585.imageshack....zdjcie0188y.jpg
http://img708.imageshack....zdjcie0189o.jpg
http://img863.imageshack..../zdjcie0190.jpg
http://img545.imageshack....zdjcie0192g.jpg
Vaco, za Was też ciągle kciukamy
Vaco - Czw Maj 12, 2011 23:13
pszczółka, nie wiem czy to normalne, ale mój czarnuch robi identycznie odkąd się wybudził
Pyl - Czw Maj 12, 2011 23:57
Vaco, bardzo się cieszę z tych wieści, szczególnie z jedzenia i bobków. Co do łączenia to poczekaj chwilę - po pierwsze on ma prawo być jeszcze bardzo osłabiony, a po drugie jak sama piszesz bardzo by się źle stało, gdyby teraz się rozpruł. A towarzystwo nie tylko może w tym bezpośrednio pomóc, ale również zaktywizować ogona do nadmiernego ruchu. Jeśli wszystko będzie OK to po zdjęciu szwów będzie dobry moment. Oczywiście może (a nawet powinien) mieć do tego czasu "widzenia", ale pod Twoją kontrolą i bez atrakcji.
Osobiście przy "normalnych" operacjach przyłączam wcześniej, ale w tym przypadku uważam, że to zbyt duże ryzyko. Kolejnego szycia pod rząd ogon może nie przeżyć, więc nie warto się spieszyć.
pszczółka, takie pozycje to oznaki bólu, typowe po operacjach (przynajmniej po kastracjach, nie wiem jak po innych). Czy dostaje leki przeciwbólowe? Na drugi dzień po kastracji samca nie powinno już być takich objawów, a już na pewno nie ciągle.
pszczoła - Pią Maj 13, 2011 00:07
Nie dali mi żadnych leków do domu. Może dostał w zastrzyku razem z antybiotykiem, ale ja głupia znowu się nie zapytałam weta co mu podaje, więc nie wiem Mam w domu tylko ibuprom i nurofen forte w tabletkach, więc to się chyba nie nadaje Będzie musiał biedaczek wytrzymać, na razie dużo śpi i odpoczywa, a jak się przebudzi to się tak przeciąga, a czasami się umyje.
blanny - Pią Maj 13, 2011 00:23
pszczółko, no jak na razie żadnych efektów, zupełnie. Wręcz w przeciwną stronę. No, ale w końcu jego imię zobowiązuje (dostał je na cześć bohatera z gry, który jest półdemonem).. No cóż, poczekamy - zobaczymy. Na razie mam aż trzy stada..
Pyl - Pią Maj 13, 2011 00:28
Na szczęście od tego się nie umiera, więc będzie musiał wytrzymać do jutra, a być może do jutra to już mu przejdzie. Przy kastracji samic podaje się przeciwbólowe przez 2-3 doby (choć nie u każdego weta), u samców może być krócej, bo to mniej inwazyjny zabieg.
Ale weta zapytaj czy i co dostał i jeśli ból będzie się utrzymywać to co może dostać (i dlaczego ból się utrzymuje). A w domu zawsze warto mieć jedną czy dwie tabletki szczurzego przeciwbólowego (wraz z dawkowaniem) tak na wszelki wypadek. Wtedy jak się coś dzieje w środku nocy można dzwonić do weta i konsultować, ale nie trzeba ganiać po leki po całym mieście.
Pająk - Pią Maj 13, 2011 07:08
My generalnie dostaliśmy leki przeciwbólowe. Kastrowaliśmy samca tego dnia co Vaco (wtorek), we wtorek i środę wet podał dawkę, natomiast na kolejne 3 dni ja dostałam w strzykawce żeby podawać do pyszczka. Także lepiej o te leki spytać.
Szczególnie, że my jeszcze dostaliśmy antybiotyk. Brak leków mnie dziwi.
W ogóle cała ta historia mnie zmroziła, kiedy ją czytałam. Po tych postach, przez pierwsza noc nie opuszczaliśmy Parszywka. Ale jak się okazało nie było na szczęście takiej potrzeby. Ma zupełnie gdzieś swoje szwy, w ogóle po nim nie widać, że przeszedł jakiś zabieg (chociażby własnie chodzi normalnie, od samego wtorku, a nie 'ciągnie' się boleśnie). Apetyt dopisuje, rana dobrze się goi, leki je bez problemu ::)
blanny - Pią Maj 13, 2011 13:38
Dziewczyny, kiedy ja kastrowałam Dantego, nie dostałam żadnych leków przeciwbólowych dla niego od dr Rzepki. Susu, która pracuje w jej przychodni, wytłumaczyła mi, że niektóre obcinanie jajec jest tak mało inwazyjne, że nie trzeba podawać przeciwbólowych, bo nie są potrzebne. Także spokojnie.
Pyl - Pią Maj 13, 2011 13:55
blanny, to tak jak pisałam, że nie u każdego weta się dostaje. Są lecznice (szczurze), gdzie przeciwbólowy jest standardem, są lecznice gdzie w określonych przypadkach nie jest (ale zazwyczaj wtedy jest standardem kołnierz). Od tego się nie umiera, choć ból zwiększa zainteresowanie ogona szwami. Jednak jeśli widać, że dla konkretnego ogona zabieg nie był "bez znaczenia" i na drugą dobę szczura boli to nie widzę sensu, aby stworzenie się męczyło. Ból nie jest obojętny dla organizmu - ma swoje zalety (np. obniżenie aktywności), ale i wady (stres, obniżenie odporności).
Czyli zgadzając się z przedmówcą stoję na stanowisku, że przeciwbólowy warto mieć i stosować kiedy potrzeba.
Vaco - Pią Maj 13, 2011 19:16
Zwieracz dostawał codziennie antybiotyk i plyny rano i wieczorem. Dzisiaj dostał tylko popołudniu, a rano nie, przez co cały dzień nie chce jeść, zrobił tylko kilka bobków.
|
|
|