To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

W kupie raźniej - szczury są stadne - Bijatyki i sprzeczki - kiedy wkroczyć?

Izunia789 - Wto Kwi 19, 2011 19:09

Ehhh.. ja również z problemem... nie wiem co mam już zrobić... Moje całe stado liczy 7 bab.. jednak że samiczka która jest u mnie od miesiąca jest cały czas oddzielona.. Ponieważ jedna z samic okropnie ją terroryzuję...do tego stopnia że raz prawie złamała jej łapę.. nie spodziewałam się tego po niej bo jest młodziutka ..jakieś tylko dwa miesiące starsza od poszkodowanej Figi... Boję się podejmować kolejnego łączenia... patrząc na wcześniejsza sytuację.. Figa się dość nacierpiała... !wiem że nie powinnam się poddawać.. i zwlekać ale" mała się jeszcze do końca nie zagoiła..." Do tego Felcia zrobiła się strasznie agresywna nawet do mnie... jak się jej coś nie spodoba potrafi mnie ugryźć do krwi.. inne samice również są problemowe w łączeniu jak chyba każdy szczur..ale zawsze jakoś akceptowały kolejną koleżankę.. o nie się tak bardzo nie boję.. Jakieś rady?
SkyUpsideDown - Czw Maj 05, 2011 19:34

A ja wczoraj podjęłam się po raz pierwszy łączenia. Mój Guzik stracił brata w nieudanej walce z rakiem, więc chciałam dość szybko zorganizować mu towarzystwo.
Niestety pierwsze spotkanie szczurasów zakończyło się fatalnie - nawet nie zdążyliśmy zareagować, bo dość długo były spokojnie :/ w jednej chwili Guzik skończył z dość głęboką raną na grzbiecie, natomiast nowy szczurek miał bliskie spotkanie z pazurami i teraz ma rozerwane swoje dumbowe uszko... krew prawie w ogóle się nie polała, ale rany obu szczurów profilaktycznie zostały potraktowane rivanolem. Ale co z tym uchem? czy takie rany zrastają się chociaż trochę? rano ranka już była sucha, niczym nie zanieczyszczona - ale ucho niemal rozerwane na pół wygląda fatalnie :C

mikanek - Pią Maj 06, 2011 17:01

Izunia 789
ja łączyłam szczury w lutym, miałam w domu dwie (jak mi się wydawało super łagodne i przyjacielskie), przygarnęłam 3 (z jednego domu więc już zakumplowane). Ogólnie łączenie odbyło się nad wyraz spokojnie i szybko, jednak Juliusza z Bubu łączyłam jeszcze 3 razy w różnych miejscach - poskutkowało zamknięcie na pół dnia w jednym małym transporterze (oczywiście miałam je pod okiem). Julka masakrycznie atakowała Bubu, ciągała ją za kark, odganiała od miski. Ale w końcu się udało choć początki wyglądały tragicznie, także na Twoim miejscu spróbowałabym jeszcze raz. Dopóki nie ma krwi warto próbować i dać szczurkom szansę na dogadanie się. Wyobrażam sobie jak przykro czasem to wygląda, ale nawet przyjaciółki potrafią się szarpać, trzeba się do takich widoków przyzwyczaić. A tak w ogóle dziś Bubu jest "miłością" Julki, zwłaszcza podczas rui :lol:

Sky- ja wątpię aby uszko mogło się zrosnąć, na wszelki wypadek dałabym szczury do obejrzenia weterynarzowi. Zwłaszcza jeśli u jednego doszło do głębokiej rany. Napisz więcej jak łączyłaś, w jakim miejscu

SkyUpsideDown - Pią Maj 06, 2011 18:11

Rana nie jest chyba taka straszna, bo przy dotykaniu wacikiem z rivanolem Guzik siedział względnie spokojnie, więc chyba go tak bardzo nie boli. Ucho u drugiego też - zresztą krew się prawie w ogóle z tego ucha nie polała. Ma je co prawda rozerwane do samej głowy, i wygląda to dość smutno, do tego jeszcze 2 draśnięcia, ale że nie było krwawienia to dość szybko się zasklepiło.

A chłopaków wsadziliśmy do wanny, bo to było jedyne miejsce z którego 'nowy' nie miał jak uciec. Poza tym cały pokój Guzik uważa za swój, więc nie było innego neutralnego miejsca (a podobno w takim najlepiej;) ). Klatki mają cały czas postawione obok siebie i fuczą po sobie coraz mniej przez pręty, ale że ja chwilowo musiałam wyjechać od nich i chłopak sam z nimi siedzi, to są wypuszczane z klatki pojedynczo. Jutro znów spróbujemy je ze sobą spiknąć, ale tym razem będę bardziej uważać, żeby z trójuchego dumbo nie zrobił się czterouchy ;)

A z tym uchem profilaktycznie iść jutro do weterynarza, czy jeśli nie będzie problemów z gojeniem to niekoniecznie?

Ja się nastawiłam z góry, że trzeba będzie niestety jeszcze kilka razy je ze sobą próbować łączyć, bo oba szczurki są dość 'trudnymi' typami.

mikanek - Pią Maj 06, 2011 18:30

jeśli już się zasklepiło to po prostu obserwuj, ja bym tam jeszcze codziennie polała wodą utlenioną, żeby nie było brudno
Newbie - Nie Cze 19, 2011 20:43
Temat postu: wariatka zaczęła ranić stado
mam swoje cztery szczury: 8miesięczną Fetę, 7miesięczną Fantę, 6miesięczną Pepsi i 5miesięczną Nirvanę. Wszystkie łączenia były ok, dziewczyny się zgrały, nigdy nie było problemów. Ale jest wariatka - narwana Pepsi. Jak były u mnie maluszki to im czasami dawała lekko popalić, ale zawsze Fanta ustawiała ją do pionu. Ponad 2 miesiące temu przyszła do mnie na dt roczna Beżynka. Miała pasożyty, więc jeszcze 1,5 miesiąca mieszkała osobno. Po skończeniu leczenia zaczęłam ją łączyć, gdy dziewczyny się zaakceptowały zamieszkały w jednej klatce. W odróżnieniu od wszystkich tymczasowiczek Beżynka zawsze spała sama, czasami tylko przytulała się z Fetą, która z natury kocha wszystkich. Fanta z Nirvaną miały do niej stosunek obojętny, czasem się iskały, ale nie spały nigdy razem. Inaczej sytuacja wygląda z Pepsi - po krótkim czasie zaczęła fukać i naskakiwać na Beżynę. Czasami zostawiała jej małe strupki. Gdy atmosfera zaczęła się zagęszczać odseparowałam na kilka dni Pepsi - po powrocie do klatki uspokoiła się, ale nie na długo. W tym momencie nie wiem co mam robić. Dziewczyny tłuką się wszystkie nawzajem, Pepsi dziś pogryzła i podrapała wszystkie poza alfą. Teraz siedzi sama w transporterze a w klatce jest absolutny spokój. Zaczynam się powoli zastanawiać co z tym zrobić. Beżynie nie mogę znaleźć domu, więc może dla Pepsi łatwiej by dom znaleźć...? Dodatkowo Pepsi strasznie stresuje Fetę (jest ona ślepa, ma strasznie niską odporność, wetka uznała że to przez stresy w stadzie, fakt że Pepsi zawsze odgania pozostałe od miski, jak wstawię kilka to staje na jednej a je z drugiej). Na wakacje jadę do mamy, nie mogę sobie pozwolić na trzymanie tam dwóch stad, a na krwawe walki nie mam już siły. Wyjeżdżam we wtorek. Proszę o jakieś sensowne rady bo powoli zaczynam się bić z myślami

[ Komentarz dodany przez: karola: Nie Cze 19, 2011 20:55 ]
Scaliłam z odpowiednim tematem. Proszę używaj opcji "Szukaj" i pisz w tematach już istniejących zamiast tworzyć ich kopie.

karola - Nie Cze 19, 2011 20:50

Newbie, piszesz o małych rankach i zadrapaniach. Ja myślę, że skoro
Newbie napisał/a:
Dziewczyny tłuką się wszystkie nawzajem, Pepsi dziś pogryzła i podrapała wszystkie poza alfą
to znaczy, że ustalają hierarchię i prawdopodobnie Pepsi aspiruje do roli bety. Na Twoim miejscu zostawiłabym je jeszcze na jakiś czas tak jak jest i pilnie obserwowała czy na pewno żadnej nie dzieje się krzywda.
Newbie - Nie Cze 19, 2011 21:05

hierarchia jest ustalona od dawna. Fanta jest alfą, Pepsi jest betą. Boję się dawać "więcej czasu" bo całe stado chodzi sterroryzowane, a Beżyna prawie schodzi z tego świata ze strachu. Wiecznie słyszę piski, fukanie, odpychanie od miski. Na początku traktowala tak tylko beżynę, a teraz wszystkie poza alfą chodzą przestraszone.

edit/ Moje stado poraniła dość lekko, ale Beżyna oberwała całkiem mocno tym razem

Moongroow - Czw Paź 13, 2011 21:06
Temat postu: Nie wiem co się dzieje.
Samiczka większa, naskakuje na mniejszą i tak jakby się "kotłują" w kulce.. czy to jest ich normalna zabawa, czy może to jakiś akt agresji większej względem mniejszej. (Są podobne wiekowo i brane razem z tego samego akwarium).
Kasia_89 - Czw Paź 13, 2011 21:10

Jak się krew nie leje to zostaw w spokoju :P
Pewnie się bawią a przez zabawę ustalają która jest silniejsza i dominuje.
Moje chłopy co chwila się kotłują a potem wielka miłość, iskanie. Albo taki foch, że każdy śpi gdzie indziej.

Moongroow - Czw Paź 13, 2011 21:15

Nie no bo się przestraszyliśmy, że większej odwala.. są w przejściowym akwarium obydwie gdyż oczekujemy na kuriera z klatką i może większej rzeczywiście lekko odwalać bo lata po całości jakby jej ktoś za przeproszeniem wsadził motorek w pupę ;)
Niamey - Pią Paź 14, 2011 00:10

Moongroow, te Twoje szczurki, to są zupełne niewyrośnięte dzieci, ich zabawy mogą (i będą ) dynamiczne, ale nie zrobią sobie niczego bardzo złego :)
Moongroow - Pią Paź 14, 2011 00:51

No bo ja się o nie tak strasznie boję, że chyba 24/h teraz siedzę czytam forum i ogólnie przyglądam się czy nic im nie jest ;x
Niamey - Pią Paź 14, 2011 10:12

Moongroow, z troską też nie należy przesadzać ;)
Moongroow - Pią Paź 14, 2011 14:12

Wiesz, nie biorę ich ciągle itp, po prostu siedzę i się przyglądam :D


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group