Leczenie - Rany
furburger - Czw Paź 27, 2011 15:49
Poczytaj temat o łączeniu tam jest wiele przydatnych wskazówek
Hanami - Czw Paź 27, 2011 15:50
LinakarO napisał/a: | w tym samym pokoju ale daleko od siebie |
Postaw klatki bliżej siebie. Tak żeby się widziały i czuły zapach, ale żeby nie mogły w razie czego dosięgnąć jej łapką przez klatkę.
Czyli klatki na niewielką ale bezpieczną odległość.
Staraj się codziennie na neutralnym gruncie puszczać je choć na chwilkę razem pod kontrolą, albo tak, że najpierw starsze, potem małą, żeby mogła poznać ich zapach, a za jakiś czas odwrotnie. Najpierw maleństwo, a potem w to samo miejsce starsze, niech się przyzwyczajają do zapachu nowicjuszki.
Poza tym poczytaj o łączeniu samic w różnym wieku i ogólnie o łączeniu, Kieruj się tamtymi wskazówkami.
LinakarO - Czw Paź 27, 2011 15:53
furburger napisał/a: | Poczytaj temat o łączeniu tam jest wiele przydatnych wskazówek |
Czytam Czytam ale i tak mój lęk siega zenitu
Hanami napisał/a: | LinakarO napisał/a: | w tym samym pokoju ale daleko od siebie |
Postaw klatki bliżej siebie. Tak żeby się widziały i czuły zapach, ale żeby nie mogły w razie czego dosięgnąć jej łapką przez klatkę.
Czyli klatki na niewielką ale bezpieczną odległość.
Staraj się codziennie na neutralnym gruncie puszczać je choć na chwilkę razem pod kontrolą, albo tak, że najpierw starsze, potem małą, żeby mogła poznać ich zapach, a za jakiś czas odwrotnie. Najpierw maleństwo, a potem w to samo miejsce starsze, niech się przyzwyczajają do zapachu nowicjuszki. |
Dziękuje bardzo za rady na pewno skorzystam ...
Ogólnie bardzo wszystkim dziękuje za rady . Uspokoiły mnie i pomogły
furburger - Czw Paź 27, 2011 16:01
Ja bym aż tak blisko klatek nie stawiała bo to według mnie może zaostrzyć konflikt bo będą próbowały bronić terenu a nie będą miały jak, a tak to swój zapach czują ale nie widzą zagrożenia
Martuha - Czw Paź 27, 2011 16:03
LinakarO, nie ma co się bać,jedna złapała drugą nie przez agresję,ale Twoją niewiedzę.Jak zaczniesz łączyć je jak trzeba to będzie dobrze i baby szybko się do siebie przyzwyczają.Nawet mój najspokojniejszy,proludzki i proszczurzy szczur złapał by w ten sposób drugiego szczura,także spokojnie na pewno się uda
LinakarO - Czw Paź 27, 2011 16:28
furburger napisał/a: | Ja bym aż tak blisko klatek nie stawiała bo to według mnie może zaostrzyć konflikt bo będą próbowały bronić terenu a nie będą miały jak, a tak to swój zapach czują ale nie widzą zagrożenia |
No własnie też tak mi sie wydawało dlatego usawiłam je zdala od siebie
Martuha napisał/a: | LinakarO, nie ma co się bać,jedna złapała drugą nie przez agresję,ale Twoją niewiedzę.Jak zaczniesz łączyć je jak trzeba to będzie dobrze i baby szybko się do siebie przyzwyczają.Nawet mój najspokojniejszy,proludzki i proszczurzy szczur złapał by w ten sposób drugiego szczura,także spokojnie na pewno się uda |
Rozumiem . Uspokoiłaś mnie
Karmell - Sob Lis 05, 2011 00:07
Dzisiaj podczas łączenia Kora ugryzła Youki trochę nad łapką, akurat w mięsień i zastanawiam się czy nic jej nie będzie, bo nie stąpa na tą łapkę..
Hanami - Sob Lis 05, 2011 17:31
Karmell, nie staje na łapkę, bo ją mięsień boli. Zdezynfekowałaś? Może lepiej pokazać to weterynarzowi. Możesz pójść do jakiegoś specjalisty w niedzielę? W poiedziałek może jużbyć za późno na ewentuaslne szycie, ale przynajmniej powiedzą Ci jak pielęgnować ranę.
Karmell - Sob Lis 05, 2011 23:13
Na samym początku wodą to tak umyłam, ranka nie była bardzo duża. Dzisiaj znowu próbowałam je ze sobą połączyć, bo myślałam, że już jej nie pogryzie.. Ale się myliłam. Kora znowu dziabnęła Youki i to 2 razy. Raz w kark, a drugi raz w to samo miejsce co wcześniej. Jutro nie mam gdzie z nią iść, ale znowu ją oczyszczę i popatrzę czy się z tymi rankami nic nie dzieje.
Anonymous - Sob Lis 05, 2011 23:22
Karmell napisał/a: | Jutro nie mam gdzie z nią iść |
czemu nie masz gdzie z nią iść?
przecież w niedziele weterynarze też pracują
Karmell - Sob Lis 05, 2011 23:59
mataforgana napisał/a: | przecież w niedziele weterynarze też pracują |
tak? o.O Nawet nie wiedziałam.. To wyżebram trochę kasy i idę Tylko nie będę mogła jechać do tego dobrego weta bo przez te remonty tramwaje już nie jeżdżą a nie wiem jak teraz z tymi autobusami..
Anonymous - Nie Lis 06, 2011 00:01
Homeopatia jest czynna w niedziele między 18:00-19:00.
w jakiej części miasta mieszkasz?
Rodzynka - Pią Lis 25, 2011 10:12
Ze środków farmakologicznych na rany wg mnie bardzo dobrze spisuje się dermatol. To jest taka żółta zasypka, dostępna w sprzedaży chyba od zawsze. Raz miałam od lekarki polecony na takie owrzodzenie po martwicy Curiosin, niby to fajne, nawet sobie to stosowałam jako serum pod krem (zawierało hialuronian sodu) ale szczur nie doceniał takiego ładnego składu a inne raz znalazły tubkę na łóżku i ją ochoczo skonsumowały za łóżkiem (na zdrowie ich stawom!). Chciałam kupić drugą tubkę, ale ta apteka w której byłam nie miała takich kuriozalnych dziwadeł i po krótkiej rozmowie pt. "co mogę podać zwierzątku które na 99% to zje żeby mu nie zaszkodzić" padło na dermatol. Rany goją się po tym wyśmienicie, zasypka świetnie się przykleja do czegokolwiek co jest choć odrobinę wilgotne, szczury co dziwne, nie jedzą jej a nawet jeśli to w czasach Króla Ćwieczka stosowali to na wrzody i jest kompletnie niewchłanialne z przewodu pokarmowego. Stosowałam to też raz na jedną ranę po ugryzieniu i zagoiło się super (ale nie była duża) a inna większa weterynarz mi zszył na miejscowym - jeden szew zbliżający, nie było to jakieś piękne ale też nie było super rozjechane, ale to też jest taki wyjątkowo spokojny szczur więc nie robił większych problemów.
smeg - Wto Lut 21, 2012 21:42
Właśnie wróciłam z pracy i zauważyłam, że jedna z moich szczurzyc ma ranę bardzo blisko oka. Rana jest w kształcie kreski ciągnącej się na ok. 0,5 cm od zewnętrznego kącika oka, wygląda na dość głęboką - gdybym zobaczyła taką proporcjonalną u człowieka, od razu bym go wysłała na szycie. Nie krwawi jednak, a samo oko nie wygląda na uszkodzone. Czy jest sens jechać z nią teraz na nocny dyżur do lecznicy? Na żywca jej nie zszyją przy samym oku, a nie wiem czy warto szczura wprowadzać w narkozę dla zaszycia półcentymetrowej ranki. Nie wiem, czy w ogóle się coś takiego zszywa.
Niepokoi mnie głównie jej umiejscowienie i to, że brzegi rany się rozchodzą. Ostatnio sama zemdlałam, upadłam na twarz i miałam praktycznie identyczną ranę przy oku, pojechałam do szpitala na szycie i powiedzieli mi, że miałabym wielką bliznę, gdybym tego nie zszyła. Ale szczur się chyba blizną na ryjku nie przejmie
Kasik - Wto Lut 21, 2012 22:11
smeg, jeżeli to nie dotyka bezpośrednio oka, to nie ma sensu wg. mnie, bo masz rację - nikt na żywca w takim miejscu tego nie tknie. Rana na bank się zagoi samoistnie. Tylko odkażaj może delikatnie, żeby do oka nie napaćkać. No i obserwuj oczywiście
|
|
|