Archiwum - Koty vol. IV
Anonymous - Pią Lis 11, 2011 23:37
wunia, dziękuję
pewnie, że dam mu czas, wyobrażam sobie, że jest w tej chwili kompletnie zdezorientowany. to co strasznie mnie w nim ujęło, to że mimo tego całego zamieszania on wydaje się być dość spokojny. to znaczy poza tymi chwilami, kiedy Mucha próbuje się do niego zbliżyć.
no ale na dzień dobry bez żadnego czajenia się obleciał wszystkie kąty, zwiedził, poniuchał. potem rozwalił się ot tak na kocyku, który pachnie psem i ma na sobie psie kłaki, rozciągnął na nim i wydaje się być dość wyluzowany
Muszyna też jest "zagubiona", bo wysyła wszystkie przyjazne sygnały a kot ich nie czyta no i reaguje jak reaguje...
kiedy głaskałam ich, robiłam to na zmianę, chwila głasków dla Muchy, chwila dla kota. rany, czemu ja ciągle mówię na niego kot - przecież dostał imię - Salem
wuwuna napisał/a: | Jedzenie, picie daj w takim miejscu, by swobodnie kot mógł się tam dostać.
Kuwetę nie wiem gdzie planujesz, ale postaraj się by kot miał ją początkowo blisko siebie.
I poczekaj kilka dni spokojnie się dogadają. |
dokładnie tak zrobię
Muśka jest przyjaźnie nastawiona i otwarta, kociak jest młody - staram się być dobrej myśli
wuwuna - Sob Lis 12, 2011 01:03
mataforgana napisał/a: | Muśka jest przyjaźnie nastawiona i otwarta, kociak jest młody - staram się być dobrej myśli | Te 2 rzeczy rokują bardzo dobrze.
Młody wiek Salema, więc i mało przykrych rzeczy, które go spotkały. Mucha przyjaźnie nastawiona.
Mata, jak Salem się przekona, to zobaczysz, że będzie to jedna wielka miłość.
Powodzenia!
Anonymous - Sob Lis 12, 2011 01:06
w tej chwili wygląda to tak:
wuwuna - Sob Lis 12, 2011 01:16
mataforgana, szybko wam idzie.
Anonymous - Sob Lis 12, 2011 01:16
mataaa ale ty nie możesz tak! pies był pierwszy, więc pies dominuje i tego się trzymaj, nie dawaj kotu psich kocyków, nie wywalaj psa, bo ci się mucha w jakąś depresje wrobi ;p
Anonymous - Sob Lis 12, 2011 09:10
marla, nie wywalam jej, wyprosiłam ją tylko na kilka pierwszych minut kota w domu, bo się bałam, że Salem na zawał zejdzie
a kocyki... każdy kocyk w domu jest Muchy, więc wiesz...
ech, Mucha zaliczyła pierwszy atak kota. kot nocował w drugim pokoju, Mucha z nami w sypialni standardowo. rano otworzyłam kota, Mucha wparowała do pokoju. Salem się zjeżył i na nią nawarczał. Mucha też warknęła. kazałam im się uspokoić, no ale kot nie reaguje przecież na moje komendy więc Mucha siedziała grzecznie i się gapiła, a kot dalej dawał popis furczenia i syczenia...
zawołałam Muńkę, bo wychodziłyśmy na spacer, a kot nie dawał jej obok siebie przejść. Mucha na widok smyczy w mojej ręce olała kota i postanowiła iść... a kot wtedy zaatakował ją. rzucił się, walnął łapą z pazurami. Mucha w skowyt i odskoczyła... nie dosięgnął do niej, zdążyła odskoczyć. no ale lipa, bo teraz Mucha powarkuje, kiedy kot się zbliża... nie pozwalam jej na to i staram się wtedy głaskać z jednej strony Muchę, z drugiej Salema jednocześnie.
Salem poczuł się na tyle pewnie, że wskoczył na kanapę, kiedy Mucha na niej koło mnie siedziała. pogapił się, dostał kilka głasków i poszedł położyć się na fotel, na którym zazwyczaj leży Mucha...
satanka666 - Sob Lis 12, 2011 09:11
mataforgana, gratki
ja tam olałam sprawę, wypuściłam kota i psa, a Dilski był już tak nakręcony, bo jechał z nami po Gabrycha i całą drogę miał ochotę zobaczyć co miauczy pod moimi nogami ;d
kot, fuczał i prychał, Diler go gonił, cyrk
Później Dilski zarobił kilka razy w łeb, aż w końcu wyluzował i odpuścił kotu.
Teraz żyją w 'zgodzie', nawet czasami sypiają przytuleni do siebie ;p
Anonymous - Sob Lis 12, 2011 09:15
satan, dzięki
satanka666 napisał/a: | kot, fuczał i prychał, Diler go gonił |
no Mucha nawet nie chce go ganiać, chce go tylko obwąchać i się przywitać, ale kot jej na to nie pozwala i to on ją goni, bo Musz boi się ataku.
a jak duży był Gabrych, jak go wzięliście? bo ja się boję o Muchę dlatego, że Salem jest naprawdę duży. no może nie wygląda jeszcze jak zupełnie dorosły kot, ale prawie. znając łagodne usposobienie Muńki to on może zrobić jej krzywdę pazurami, nie ona jemu boję się, żeby jej ślepi nie wydrapał
satanka666 - Sob Lis 12, 2011 09:23
wszyscy mówili 'łaa, jaki duży', więc pewnie był duży ;D tylko trochę szczuplejszy niż teraz
był wzięty jako 1,5-2latek
Anonymous - Sob Lis 12, 2011 09:26
o, to w sumie już dorosły kot był. no i mówisz, że się dogadali... to mnie pociesza, bo przeżywam dziś od rana lekkie załamanie i się zastanawiam, czy nie zrobiłam źle, że wzięłam takiego dużego kota
a Gabrych znał psy wcześniej? bo Salem psy widywał, ale nie mieszkał z nimi, nie jest przyzwyczajony do psich obyczajów...
satanka666 - Sob Lis 12, 2011 09:37
mataforgana, a co ja przeżywałam. Mam najbardziej nakręconego psa na świecie, w dodatku dużego, miałam przed oczami jak łapie tego biednego kotka i rzuca nim na wszystkie strony ;D Ale stwierdziłam, że dam im czas, nie będę wchodzić w drogę. Wiadomo, jak diler przeginał to go upominałam, ale jak sam się prosił to później tylko wyciągałam wbite pazury z czubka tego głupiego łba
Nie mam pojęcia czy wcześniej znał psy.
Anonymous - Sob Lis 12, 2011 09:42
ja mam przed oczami jak ten wściekły kot wydrapuje oczy mojemu durnemu przyjacielskiemu psu :P:P nie wiem co gorsze
L. - Sob Lis 12, 2011 12:02
mataforgana, po pierwsze oprocz kocyków i tego co napisała marla.
nie stawiaj kota wyzej, bo to tez dominacja.
i wiesz dlaczego kot nie dał przejść Muszce? to u kotów też dominacja. miedzy kotami jest taka zasada, że nie zawsze dochodzi do konfrontacji bezpośredniej, bo koty sa super w gnębieniu i szantażu psychicznym. i to było właśnie to.
Anonymous - Sob Lis 12, 2011 15:42
L. napisał/a: | koty sa super w gnębieniu i szantażu psychicznym |
właśnie widzę... Salem nie pozwala Muńce przejść. jeży się i furczy, a ona się go zwyczajnie boi. jak go odsunęłam i Mucha poczuła się na tyle pewnie, żeby przejść, to się na nią rzucił... i teraz dupa, bo Mucha się wkurzyła. i jak kot się szykuje do ataku, to ona zaczyna szczekać. i się nawzajem nakręcają...
Salem wskakuje bez strachu na fotel, na którym Mucha często się wyleguje. jest na nim jej kocyk - zwalać kota? położyłam mu jego kocyk na drugim fotelu i mam wrażenie, że jest mu wszystko jedno, bo wskakuje na oba. ale jak Mucha jest na kanapie, a jej fotel wolny, to włazi na jej.
największy sukces dziś był taki, że kiedy Mucha leżała przy mnie i głaskałam ją, a ona nie zwracała na Salema uwagi, kot ostrożnie podkradł się na kanapę i zbliżył do niej na tyle, żeby obwąchać jej ogon. potem Mucha się zorientowała i ruszyła, a kot zwiał.
no i teraz po ostatnim kocim ataku nakręcają się nawzajem... i nie podoba mi się to, bo mam wrażenie, że zamiast lepiej jest gorzej, doszło do eskalacji konfliktu. w Muńce się obudził sprzeciw przed kocim terroryzmem...
chciałam wziąć podrośniętego kota, żeby ominąć szaleństwa maleńkiego kociaka, a kurcze wychodzi na to, że chyba lepiej dla psa było by wziąć malucha.
boję się, że sobie krzywdę zrobią
Salem nie jest wykastrowany - jak to jest u kotów? czy kastracja ma jakiś większy wpływ na kocie zachowanie? czy kot może, poza tym że naturalnie jest teraz zagubiony zmianą domu, przejawiać silne zachowania terytorialne z powodu hormonów?
byłam dziś u weta i przy okazji pytałam o zabieg, ale miałam głowę zajętą Anemonem, więc zapytałam tylko o szczegóły techniczne...
jest jakieś prawdopodobieństwo, że po kastracji kot się trochę uspokoi i będzie łatwiej?
Anonymous - Sob Lis 12, 2011 17:10
mata, ja trzymałam moje koty z daleka od siebie przez trzy dni, bo by się wyzabijały, więc się nie przejmuj, trza przeczekać po prostu aż oba zwierze się oswoją z sytuacją.
|
|
|