Zachowanie, psychika i oswajanie - Uniwersalne, polecane sposoby na oswajanie szczurów
Kinga - Pią Maj 09, 2008 19:30
od dziś mam 2 małe ogonki, mają zaledwie ok 4-5 tyg, sa malutkie.
Niestety sa bardzo płochliwe (tak jak myszy O.o) uceikaja szybciutko jak chce je wziąć i pogłaskać Otworzy sie drzwiczki od klatki to odrazu strach w oczach i przestraszone...
Mam nadzieje, że uda mi sie je oswoić...
Marta - Pią Maj 09, 2008 20:18
Mam szczurki już kilka tygodni (dwie samiczki), ale ciągle strasznie się mnie boją...
Nie dają się pogłaskać i uciekają jak chcę je wziąć na rękę. Spędzam z nimi codziennie duzo czasu, znają już dobrze mój głos i przyzwyczaiły się już do wszystkich odgłosów w domu (z początku bały się dosłownie wszystkiego, każdego drobnego szelestu). Wszystkie przysmaki typu jogurty, serki itp. od początku daję im w ten sposób, że mogą zjeść je tylko wtedy jeśli wejdą na moją rękę. Jeszcze nigdy mnie nie ugryzły, są raczej typem tchórzy... Jak wchodzę do pokoju i zaczynam coś mówić to wyskakują z kryjówek i wąchają czy nie mam dla nich czegoś dobrego, ale...
Jak daję im np. jogurt na palcu, wkładając rękę do klatki, one przybiegają, zlizują go i wracają do swoich zajęć. Czasem też same z siebie wskakują mi na rękę, ale nie siedzą na niej dłużej niż sekundę No chyba, że jest na niej jakiś smakołyk, to kilka sekund... Jak są zajęte jedzeniem, próbuję je delikatnie głaskac po plecach, ale one tak jakby "uginają się" (nie przerywając jedzenia) żebym tylko ich nie dotykała, albo też odsuwają się i podchodzą z drugiej strony, byle tylko ich nie głaskać.
Czytałam, że żeby dobrze oswoić szczurka powinno się brać je na ręce, wkładać do bluzy, do kaptura lub trzymac na ramieniu, ale jak ja mam to zrobić jeśli ja nawet nie mogę wyjąć ich z klatki, bo uciekają przed moją ręką
AngelsDream - Pią Maj 09, 2008 20:30
Marta, to samiczki - samiczki bywają mniej dotykalskie, bardziej skupione na eksploracji świata, mniej skupione na człowieku.
Anonymous - Pią Maj 09, 2008 20:36
Marta, Pewnie każdy ma oprócz ogólnych rad i jakieś swoje metody na oswojenie szczurka.
Samiczki przeważnie są mniej chętne do pieszczot,a moje np Miki wchodziła mi bezpośrednio do rękawa z klatki,bo też nie lubiła brania na rękę,a także nauczyła się reagować na słowo "hop " i wskakiwała z górnej części otwartej klatki na moje ramię.
Początkowo otwierałam klatkę,stawiałam na kanapie,kładłam koc i one pod tym kocem przychodziły do mnie na moje kolana i wiele takich różności stosowałam by je przyzwyczaić do moich rąk.
majka - Sob Maj 10, 2008 09:14
słuchajcie przed wczoraj kupiłam sobie melę (tak ją nazwałam) pierwszego dnia wogóle jej nie ruszałam tylko siedziałam przy klatce. drugiego dnia otworzyłam klatkę, ona wyszła na drzwi od klatki, okej rozumiem, że nie chciała wyjść na rękę, bo może to za wcześnie, ale ona wyszła ugryzła mnie ja zabrałam rękę, bo sie wystraszyłam, a ona wróciła do klatki. tak jest za każdym razem. dzisiaj zdjęłam klatkę i zostawiłam ją tylko w tym plastikowym spodzie od klatki. jej to wogóle nie przeszkadza, ale wogóle nie wychodzi. nie wiem co robić pomocy!!!!
jeszcze jedna sprawa ona ma jakies trzy miesice, a w zoologicznym byla w klatce z samcem, czy moze byc w ciazy???
AngelsDream - Sob Maj 10, 2008 11:19
majka, poczytaj na forum - jest o tym, co robić z takim szczurkiem.
I tak samiczka może być w ciąży.
Kfiatowa - Sob Maj 17, 2008 23:17
Wczoraj kupiłam moją szczurkę, i szczerze, mam zero problemu z oswajaniem. Peppa, bądź Pe, bo tak ją nazwałam, od razu wychodziła z klatki i hop na kolanka. Pół dnia spała w moim kapturze, i żadna siła nie mogła jej wyciągnąć. Teraz łazi po biurku i podgryza łyżeczkę. Nawet z kubka herbate wypiła.
Kiedy dziś wziełam ją na spacer po domu, była bardzo zainteresowana całym otoczeniem. W łazience pozwoliłam jej pobiegać, ale nie specjalnie jej się to spodobało (chyba), bo wspieła się po mnie i hyc na ramię. Chyba powinnam być wdzięczna panu w sklepie, że tak świetnie ją wychował.
Mam tylko jeden problem, chociaż nie wiem czy tak go nazwać, po tym co tu przeczytałam.
Pe, jakoś nie kwapi się żeby wejść na dłoń. Zmuszać jej nie będę, bo to dopiero drugi dzień. Pewnie jeszcze będę ją błagać, żeby wreszcie z niej zeszła.
A może jakiś mały sposobik na przyśpieszenie? ;> Propozycje?
Layla - Nie Maj 18, 2008 09:59
Kfiatowa napisał/a: | może jakiś mały sposobik na przyśpieszenie? ;> Propozycje? |
Sposobik to czas i oswojona adoptowana koleżanka. Szczury są stadne, nie powinny żyć samotnie.
Kinga - Pon Maj 19, 2008 18:35
u mnie szczurki są już 11 dni. Jurek już się troche oswoił tzn. włazi mi na ręce sam, daje się głaskać
Ale Wiórek od początku siedział sam w kąciku wszystkiego sie bał, uciekał, teraz tylko liże mi palce i od wczoraj daje sie troszkę głaskac.
Bo Jurek to jest taki ciekawski, bryka po klatce a Wiórek raczej jest jego przeciwnością.
Jak myślicie, uda mi się jeszcze oswoić Wiórka czy będzie raczej takim typem bojaźliwego szczurka?
Guślarka - Pon Maj 19, 2008 18:56
Myslę, że uda Ci sie go jeszcze doswoic (sa u Ciebie w koncu tylko 11 dni), ale nie bedzie az tak zsocjalizowany jak Jurek. Po prostu ma taki troche strachliwy charakterek Kochaj go takim, jakim jest. Mozliwe tez, ze potrzeba mu troche wiecej czasu na doswojenie. Czas pokaze
Off-Topic: | Nienawidze padnietej klawiatury z poprzestawianymi literami |
nutaka - Pon Maj 19, 2008 20:00
Marta, wez je na ręce nawet jak uciekają, ja moją strachliwą Blusiczkę wziełam juz pierwszego dnia w pierwszej godzinie na ręce pod bluze itp, i tak sie przyzwyczaiła, i teraz uwielba siedziec u mnie na ramieniu i kolanach z Jazz nie miałam problemu, byc moze dlatego,ze jest odwazniejsza i nie chowała sie w domku i mozna było spokojnie ją wując
Marta - Pon Maj 19, 2008 21:16
nutaka łatwo Ci powiedzieć...
Dzisiaj udało mi się jakoś złapać większą siostrę i trzymałam ją w rękach na siłę aż 2 sekundy (dosłownie...). Nim zdążyłam podnieść rękę ona już się wyślizgnęła i myk - do klatki. Mniejsza to ma taki napęd, że jak widzi moją rękę z zamiarem podniesienia jej to już jest w drugiej stronie klatki. A jak wyciągam otwartą rękę to przybiegną, powąchają, poliżą (nawet jak nie mam nic do jedzenia), czasem wskoczą lub wejdą i zaraz zejdą.
Ale jak czytam, że wasze szczurki śpią w pierwszym tygodniu w katurach, kieszeniach, nie protestują przy braniu na ręce, to...
Już tracę nadzieję....
Anonymous - Pon Maj 19, 2008 21:34
Marta, szczurki są różne. Różnią je charaktery, socjalizacja z człowiekiem, wiek, a także płeć jako czynnik "miziastości".
Samce zawsze będą bardziej spolegliwe, spokojne i nakolanne. Samice zajęte sobą i swoimi sprawami, zawsze w biegu.
Szczurki od hodowcy zawsze są świetnie zsocjalizowane z człowiekiem, nie boją się, chętnie przychodzą, szukają z nim kontaktu.
Młode zawsze są rozbrykane, chętne do zabawy i zajęte innymi szczurkami trochę bardziej niż człowiekiem. Starsze chętniej przyjmują pieszczoty, są bardziej zainteresowane człowiekiem.
Szczurki ze sklepu to zawsze niewiadoma. Moje 3 sklepowe samiczki oswoiły się bardzo szybko i pod tym względem nie różnią się od hodowlanych samców, ale są i takie, ktore potrzebują dużo czasu, jak i takie, które nigdy nie będą zainteresowane człowiekiem.
Przede wszystkim powinnaś zaakceptować i kochać je takie jakie są. Dać im dużo czasu na oswojenie z tobą, na akceptację tego co ty od nich chcesz. Nie trać nadziei, tylko staraj się codziennie przebywać z nimi, trzymać na rękach, pod bluzą, ale powoli.
Warto tez byc stanowczym.
Afera - Wto Maj 20, 2008 07:34
A czy rozwolnienie może być objawem stresu?? bo od wczoraj mam małego szczurka...prawie cały czas siedzi w domku, postanowiłam więc wyjąć go i posiedzieć trochę w wannie coby się chłopak przyzwyczaił do mojego zapachu itp. itd. Na początku wszystko ok zwiedzał sobie okolice:P aż tu najpierw seria śmierdzących bobków, potem znowu spokój...umył się nawet! ale niestety po chwili zaczął mnie obdarowywać rzadką, śmierdzącą kupką...to stres? czy może od jedzenia (wczoraj dałam mu kawałek jajka). a jeśli stres to co mam robić? siedzieć dalej taka obs****a? czy może dać mu parę dni żeby najpierw zapoznał się z otoczeniem a dopiero później wyjąć z klatki...sama nie wiem co robić. Mój wcześniejszy szczur był z domowej hodowli więc nie było z oswajaniem żadnych problemów... teraz (głupia)pokusiłam się na szczurka z zoologicznego(tak wiem nie powinno się barć szczurka z litości, bo ma złe warunki itp...nagradzając tym samym nie uczciwego sprzedawce ale dałam się ponieść emocjom...) no i nie wiem za bardzo co robić w takiej sytuacji...
Anonymous - Wto Maj 20, 2008 08:59
Afera napisał/a: | A czy rozwolnienie może być objawem stresu?? | może być. Natomiast jeśli szczurek jest u ciebie tak krótko może to byc równiez kwestia zmiany pokarmu, bądź zjedzenia za dużo (wątpię aby był głodzony, ale i tak sie czasem zdarza w sklepach). Równiez pokarmy zupełnie nowe dla zwierzęcia moga powodowac rozwolnienie. Nie wiem jak jest w twoim przypadku, natomiast zwyczajnie obserwuj w jakich sytuacjach kupa staje sie rzadka, jeśli ten stan nie utrzymuje się non-stop. Jełi po kolejnych, powiedzmy 3 dniach rozwolnienie nie ustąpi powinnas iść do weta, bo to także może byc oznaką choroby/pasożytów.
Co robic ze szczurkiem? Dać mu czas. Założyc ubranie "robocze" na wszelki wypadek, miejsca zagrożone (np. łóżko) okryć czymś czego nie będzie szkoda i oswajać. Obserwuj jak sie szczurek zachowuje i dostosuj oswajanie do jego zachowania. Jeśli sie jakiego miejsca boi, nie trzymaj go tam, jeśli odpowiada mu głaskanie po głowie a nie po zadku, tam go głaszcz. Oswajanie jest proste, jeśli sie "słucha" oswajanego.
|
|
|