To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Archiwum - Psiaki vol. V

Fauka - Sob Kwi 25, 2009 08:41

AngelsDream, ja również często spotykam labradorki których właściciele uznają że nie trzeba ich pilnować po to przecież labrador jest... często mnie ejdnak denerwuje coś innego, ludzie nie odwolują swoich agresywnych psów od mojego labradora bo przecież labrador nic ich pieskowi nie zrobi... trochę by się z dziwili bo niedawno jak Ajs rzucił się na Larego to ten poszarpal go po karku, czyni nie są do końca takie bezbronne. Po prostu unikaja zaczepek ale jak trzeba to się bronią jak każdy, normalny pies.
Bigielki to oddzielna sprawa, pełno wokół mnie bigielków które na widok psa zachowują się gorzej niż nie jeden amstaf.

Tess - Sob Kwi 25, 2009 09:16

A ja ostatnio, będąc ze znajomym na spacerze z psem, spełniłam dobry uczynek. :D Znaleźliśmy biegającego luzem collie, nigdzie śladu właściciela. Na początku się nie przejęłam, tylko klnęłam na ludzką głupotę, taki widok na osiedlu to standard. Jednak, gdzy po kilkunastu minutach spotkaliśmy tego samego collie w innym miejscu osiedla, nadal bez pana, zmartwiłam się. Całe szczęście pies miał na obroży numer telefonu, okazało się, że facet szuka go od kilku godzin, bo zerwał mu się do suki. Oddaliśmy psa i wszystko dobrze się skończyło. :mrgreen: Pies był zadbany, tricolor, pan się bardzo ucieszył i chciał nam dać na lody. XD Pies uroczy, taka ciapa, ale włąśnie to mi najbardziej w colle przeszkadza. Poszedł z nami bez mrugnięcia okiem, wzięłam go na smycz, a on nic, grzecznie, cicho, zare entuzjamu, ukraść takiego psa to nie problem...
babyduck - Sob Kwi 25, 2009 10:22

Tess, to chyba kwestia osobnicza. Moja znajoma dała mi kiedyś swojego collie na przechowanie na weekend. owszem, wyszedł ze mną na smyczy z jej mieszkania, bo mnie znał. Ale ile było płaczu, nerwowego obracania się, zdezorientowania, strachu. Jestem na 100% pewna, że gdyby ten się zgubił, to czekałby na właścicielkę albo sam znalazł dom, ale obcej osobie nie dałby się zabrać.
Tess - Sob Kwi 25, 2009 10:39

babyduck, nie do końca. Owszem, to czy psa będzie łatwo zabrać, czy nie to jedno, ale collaki ogólnie są, że tak powiem, ciapowate. Często apatyczne, zero entuzjamu, leniwe, spokojne, dla mnie tragedia. ;)
babyduck - Sob Kwi 25, 2009 10:42

No to w takim razie Misiek jest ewenementem. Jest wyjątkowy. Jest energiczny, a entuzjazmu do pracy mu nie brakuje. Poza regularnymi szkoleniami właścicielka chodziła z nim na pokazy i pogadanki do szkół, na pokazy szkoleń ZKWP, na dogoterapię. Nigdy nie zauważyłam, żeby był apatyczny.
Tess - Sob Kwi 25, 2009 10:46

W takim razie szczerze gratuluję. :D Niestety, większość collaków zachwycająca nie jest, zarózno charakterowo, jak i wyglądowo. Ponieważ są w większości przepuszone, tego nie widać, ale często mają tragiczną budowę i do pracy nie nadają się ani fizycznie, ani psychicznie. :< Za granicą jest dużo lepiej. Szczególnie jeśli chodzi o krótkowłose, ale one ogólnie lepiej nadają się do pracy.
Anonymous - Sob Kwi 25, 2009 10:57

Wy mowicie o border collie? :shock:
moja kolezanka mam, mojej cioci znajoma ma i wszystkie sa tak energiczne ze ja za nimi nie nadazam, szybko sie ucza. Biegaja jak opetane, dzieci je uwielbiaja bo maja z kim wariowac.

edit//dobra, przeczytalam jeszcze raz i wam pewnie chodzi o owczarka szkockiego collie? ajm sori ;)

babyduck - Sob Kwi 25, 2009 10:58

Katasza, tak, chodzi o szkockiego collie.
Pani Misia zdecydowanie postawiła na dobre wychowanie i szkolenie. Gdyby nie choroba psa, pewnie spróbowałaby i z agility, ale Misio niestety nie może zbytnio się forsować skokami, bo ma coś nie tak z miednicą/biodrami (ale nie wiem, czy to dysplazja).
Ale mimo to jest czego gratulować, bo tak ułożonego psa rzadko kiedy można spotkać.

Tess - Sob Kwi 25, 2009 10:58

Nie. _^_ Mówimy o owczarku szkockim - collie. ;)

Rozumiem, że Misio rodowodowy? Niestety, problemy zdrowotne u owczarków to chleb powszedni. :<

Anonymous - Sob Kwi 25, 2009 11:00

Tess napisał/a:
Mówimy o owczarku szkockim - collie.

ok, juz sie domyslilam i edytowalam ;)

Fauka - Sob Kwi 25, 2009 12:02

Tess, u większości rasowych psów występują jakieś problemy zdrowotne. Mam kundla, w życiu nie był chory mimo że ma już 6 lat, mój Lary zaś przeszedł już zapalenie ucha i oczu co jest u labów normalne.
Tess - Sob Kwi 25, 2009 12:04

Wiem, praktycznie każda rasa ma jakieś genetyczne problemy, co nie znaczy, że kundle są zdrowe. Szczególnie pseudorasowe. Chodzi mi tutaj o konkretne problemy.
AngelsDream - Sob Kwi 25, 2009 12:33

Fauka, inna sprawa, że Baaj często jest brany za agresywnego, a taki nie jest, a Celar, który jest stokroć gorszy, to taki koffany pieseczek do głaskania...

Co do chorowania, to często kwestia osobnicza - do tego dochodzi taka rzecz, że nie każdy psiak chce pokazać, że jest chory.

pituophis - Sob Kwi 25, 2009 12:51

Nie wiem, czy "prawie kazda" rasa ma problemy zdrowotne. Nagusy czy np. whippety praktycznie ich nie mają.
Problemy są głównie u tych ras, które są hodowane na wygląd, a zwłaszcza na hipertyp - wszelkie mastino, buldogi, itp. Pół biedy z chorobami typu PRA, czy innymi typu jednogenowej muracji, bo to względnie łatwo już wyeliminować. Fatalnej psychiki,
czy utraty użytkowości naprawić sie prawie nie da, już nie mówiac o popsytej budowie. To są lata pracy...
Znajomi mają doskonałego i absolutnie nieciapowatego collie, który zresztą w stosunku do obcych zachowuje wyniosłą obojętność, nawet go zresztą za to lubię.

AngelsDream - Sob Kwi 25, 2009 13:01

pituophis napisał/a:
który zresztą w stosunku do obcych zachowuje wyniosłą obojętność, nawet go zresztą za to lubię.


Marzenie... Baaj musi kochać. A jak nie może, to się frustruje i jest gorzej. Ale i tak jest lepiej, niż było kiedyś, chociaż ostatnio znów mu wróciły próby łapania za rękawy - na szczęście zduszone w zarodku. 1 GB zdjęć się ściąga, coś musiało wyjść. 8)



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group