Archiwum - Koty vol. II
Eruntale - Wto Lut 24, 2009 23:13
Nie rozumiem co to jest 'stracić Kitkę'. Oddać do domu, gdzie będzie jej ciepło, gdzie będzie mieć człowieka cały czas, gdzie będzie mieć swoje zabawki i pędzić spokojny żywot kota domowego? Który może być z twojego miasta, więc będziesz mogła ją odwiedzać? To ma być strata?
Nie boisz się za to 'stracić Kitkę' w aspekcie dzikich psów, trutek na szczury, okrutnych ludzi, samochodów, wnyków, chorób które może złapać?
Nie musisz oddawać w obce ręce. Możesz poznać kogoś kto miałby ją adoptować, podpisać umowę adopcyjną...wszystko jest do zrobienia.
A zrobić trzeba wszystko żeby Kicia miała jak najlepiej, skoro ją kochasz.
Anonymous - Wto Lut 24, 2009 23:16
nutaka, oddanie kotki w dobre kochające ręce, które sama znajdziesz i sprawdzisz powinno przynieść ci ulgę. Kot żyjący na działce jest średnio twój, szczególnie, ze chce wrócić do domu, do którego nie możesz go przyjąć. Powierzenie kotki komuś kto może zapewnić jej więcej niż ty jest przecież czymś wspaniałym.
nutaka - Wto Lut 24, 2009 23:34
Eruntale napisał/a: | Który może być z twojego miasta, |
Nie jestem z miasta, mieszkam na wsi, gdzie koty są od polowania na myszy.
Dzis już nie mam siły ani ochoty o tym myslec.
Anonymous - Śro Lut 25, 2009 10:28
mi np nie chodzi o to, że niby lepiej, gdybyś tego kota olała i zdechłby z głodu, tylko, że karmiąc go i odwiedzając pomagasz mu dajmy na to w 60% a znajdując mu dom z całodobowym dostępem do miłości pomogłabyś mu w 100%. czyli zabierasz kotu 40% szczęścia przez swój egoizm.
Nihasa - Śro Lut 25, 2009 10:34
A ja mam wielki problem z moją adoptowaną kotką -.-
Od samego początku, tzn. odkąd ją wzięłyśmy ją od tej pani z fundacji, ma ona taki okropny nawyk...nie załatwia się do kuwety -.- próbowałam zmieniać żwirek, przestawiać kuwety, nawet kupiłam drugą. I nic. Moja mama jest już tak wściekła na nią, że chce ją oddać z powrotem do tej Pani. Pewnie jest już za późno na naukę kuwetowania, kotka ma 3 lata -.-
magnes - Śro Lut 25, 2009 14:03
może jestem dziwna ale świetnie rozumiem nutake, oddanie koty będzie równoznaczne z jej stratą
nutaka,
zywym_trudniej - Śro Lut 25, 2009 14:03
Ja bym radziła jeszcze próbować. Można kotę tego nauczyć tylko to może wymagać sporo wysiłku. Po pierwsze spróbuj na noc zamykać kotę w jednym pomieszczeniu. Najlepiej takim, żeby nikt jej nie przeszkadzał i nie miała za dużo miejsc oprócz podłogi, gdzie może się załatwić. Skombinuj dość szeroką i płaską kuwetę. Nasyp tam piasku zmieszanego z ziemią, tak jak na dworzu. Jeśli załatwi się poza wrzuć to do kuwety i zostaw na jakiś czas. Kuwetę możesz przestawić potem w miejscu w którym ona najczęściej się załatwia. Myślę, że warto w ten sposób spróbować, jak nie da rady to nie mam już pomysłu. Powodzenia
nutaka - Śro Lut 25, 2009 14:12
Magnes, dziękuję za zrozumienie.
Podjęłam decyzję. Mimo sprzeciwów domowników.
magnes - Śro Lut 25, 2009 14:28
nutaka napisał/a: | Podjęłam decyzję. Mimo sprzeciwów domowników. | ?
idaa - Śro Lut 25, 2009 15:04
nutaka napisał/a: | Nie jestem z miasta, mieszkam na wsi, gdzie koty są od polowania na myszy. |
No właśnie. I tak jest w małych miastach. U mnie wszystkie okoliczne koty są wypuszczane na spacery. Zastanawiam się, jak długo uda mi się utrzymać Kociambrę w domu. Już wczoraj usiłowała wyjść przez okno. Mieszkam w starym drewnianym domu i nie mam jak uniknąć takich sytuacji. Jak wyjdę z kotem na smyczy, to sąsiedzi zabiją mnie śmiechem .
Anonymous - Śro Lut 25, 2009 15:19
Moge wam zaraz wymienic pare osob ktore z tego forum trzymaja psy na dworze i jakos nikt im ich nie kaze oddawac.
Kot nutaki teraz halasowal pod blokiem, bo byl jakis czas w domu. Wczesniej tego nei robil.
magnes - Śro Lut 25, 2009 15:26
idaa, moja kotka wychodzi na dwór kiedy chce tzn. wtedy kiedy jest ciepło. Chodzi tylko po ogródku i posesji obok. Gdy siedzi w domu robi jedną wielka demolke. Uważam że są koty które powinny wychodzić na dwór, Tekila nie nadaje sie do siedzenia w domu przez cały czas najpierw wyjdź z kotą na smyczy żeby poznała teren są koty które po jednym wyjściu rezygnują z wychodzenia, bo sie boją
nutaka - Śro Lut 25, 2009 15:50
czuję się O-KRO-PNIE!
http://forum.szczury.biz/...e04c032c#278229
Fea - Śro Lut 25, 2009 16:19
nutaka napisał/a: | Podjęłam decyzję. Mimo sprzeciwów domowników. |
I bardzo dobrze, dumna z ciebie jestem, kobito.
Sluchajcie, ja wiem, że sto tysięcy osób trzyma zwierzęta na dworze. Kto z forum, nie wiem, prawdę mówiąc. Wiem, że sie Nutaka zżyła z kotą strasznie, ale jeśli ma możliwość zapewnienia jej lepszych warunków niż działka i odwiedziny na tejże, to nie ma się co zastanawiać, 'bo pani Pipcińska ma inaczej'. Mam nadzieję, że kota znajdzie dobry dom. Bo to dom jest priorytetem w takich sytuacjach, a nie uczucia opiekuna, w przeciwnym razie taką miłość szłoby rozbić o kant rzyci.
Bernadeta - Śro Lut 25, 2009 16:24
Fea napisał/a: | Kto z forum, nie wiem, prawdę mówiąc |
Mój kot jest kotem wychodzącym.
Moje zdanie doskonale znacie,dla mnie to znów temat typu :"Kto dla kogo?' więc nie będę się powtarzać ,dodam tylko:
nutaka,
Jak znajdzie dobry domek poproś przyszłego opiekuna abyś mogła ją odwiedzać,albo żebyś miała jakikolwiek inny kontakt,jeśli oczywiście tego chcesz Trzymam kciuki za dobry dom dla Kici
|
|
|