To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Leczenie - Eutanazja

pszczoła - Wto Paź 04, 2011 15:41

Ja mam tylko prośbę do modów o ograniczenie cenzury. Czytam dyskusję od początku i widzę luki, mam problemy ze zrozumieniem kilku wypowiedzi nawiązujących do usuniętych postów. Dla mnie ta dyskusja jest niepełna i chciałabym zrozumieć kilka kwestii a nie mogę, gdyż widzę że jakieś posty zostały usunięte. Rozumiem, że to temat o eutanazji, ale może w tym przypadku wydzielić osobny temat do tej dyskusji, albo poczekać kilka dni aż ludzie ochłoną i dopiero potem "czyścić" ?
Nakasha - Wto Paź 04, 2011 15:43

To jest temat o eutanazji, czy o stanowisku SHSRP w sprawie madzial? Czy może o stanowisku każdego użytkownika forum z osobna? :roll:

Decyzja o uśpieniu Ledy nie była dyskutowana na forum SHSRP przed faktem, tylko po.

Bel - Wto Paź 04, 2011 16:08

Nakasha napisał/a:
Decyzja o uśpieniu Ledy nie była dyskutowana na forum SHSRP przed faktem, tylko po.
no to jeszcze lepiej... :(
Wiecie co... to była córka mojego Peregrina. Gdybym wiedziała, że ktoś chce ją oddać bo jest agresywna sama bym ją wzięła :( Tak samo mogłabym uśpić Noela- przez ponad 2-3 mc nie mogłam go połączyć ze szczurami-agresja+padaczka. A jednak się udało..
I nie podoba mi się to, że o eutanazji córki mojego reproduktora dowiaduję się po fakcie a na dodatek- w wątku o narodzinach miotu L nie ma nawet jednej wzmianki o tym. W tym wypadku chyba zaprzestanę informowania o stanie zdrowia czy w ogóle informowania czy żyją szczury hodowlane mieszkające u mnie... idąc za przykładem hodowcy :(

madzial13 - Wto Paź 04, 2011 16:13

Nakasha napisał/a:

Decyzja o uśpieniu Ledy nie była dyskutowana na forum SHSRP przed faktem, tylko po.


Dokładnie. I nic nie zostało utajnione. Ja podjęłam decyzję i poinformowałam o niej wyłącznie SHSRP, bo tylko i wyłącznie wobec tych ludzi miałam taki obowiązek. To SHSR prowadzi wykaz zgonów i ich przyczyn, a nie alloszczur. Ludzie z SHSR powiedzieli mi co myślą na temat MOJEJ decyzji.

Prowadzę na allo swój temat. Nie mam obowiązku uaktualniać go na bieżąco. To a propos zarzutów o "tajemnicach" i kłamaniu. doceniłabym też szansę na przetrawienie takiego tematu. Czego się spodziewaliście: że w podskokach napiszę, co się stało żebym oprócz własnych emocji musiała sobie jeszcze radzić z Waszymi oskarżeniami tak jak teraz?

Oli zadała mi pytanie (pominę milczeniem jej pobudki, żeby nie wdać się w pyskówkę). Ja odpowiedziałam zgodnie z prawdą. I proszę co mamy - LINCZ. Niestety zgodnie z przewidywaniami.

Pomijam moją osobę - możecie się jeszcze poznęcać. Ale darujcie sobie ataki na SHSRP. Zapiszcie się, to będziecie brać udział w sprawach wewnętrznych.

I jeszcze jedno. Co innego "dziabnięty" na śmierć szczur, a co innego szczur rozszarpany na części. Że jej wnętrzności trzeba było zbierać oddzielnie z całej diuny. A głowa była prawie odgryziona.

Zwizualizujcie to sobie najpierw, a potem mi piszcie o tym, że takie rzeczy "się zdarzają". Tak? U kogo? Bo z tego, co ja wiem - zdarzały się dziabnięcia w tętnicę, ale jakoś przypadku rozszarpania na kawałki nikt nie umiał sobie przypomnieć u nikogo.

Bel - Wto Paź 04, 2011 16:24

madzial13, u Shy kiedyś maluchy z dt zostały rozszarpane przez inne samce. Nikt ich nie uśpił...
i nikt jej tego nawet nie doradzał...
madzial13, wybacz z całym szacunkiem ale nikt nie przyklaśnie usypianiu szczura, który jest zdrowy fizycznie. Nikt się nie znęca nad Tobą i nie to chyba jest na celu. Tylko dlaczego nikt nas- właścicieli miotu L oraz mnie- właścicielce LoLka oraz ojca miotu-nie poinformował o eutanazji Ledy?
Poza tym:
Nakasha napisał/a:
Decyzja o uśpieniu Ledy nie była dyskutowana na forum SHSRP przed faktem, tylko po.

wnioskuję, że decyzję podjęłaś Ty, bez konsultacji innych członków a jedynie poinformowałaś ich o fakcie dokonanym. Jednoznaczne jest to z tym, że nie dałaś szansy Ledzie na życie u kogoś innego. Rozumiem, że byłaś na nią zła, rozgoryczona czy nawet wściekła. Ale to TYLKO zwierze ze zwierzęcym instynktem.

Layla - Wto Paź 04, 2011 16:28

Uwielbiam nadużywanie słowa lincz. Nie da się ukryć, że decyzja taka jest kontrowersyjna i musisz się liczyć z niejednoznacznym jej odbiorem. Ja doskonale rozumiem, że jest to wielki dramat, ale takie wydarzenie nie jest świadomą winą zwierzęcia, jest to TYLKO zwierzę. I rozumiem, że nie chciałaś, nie byłaś w stanie tą samicą się opiekować. Czy zaszkodziłoby coś spytanie o to, czy ktoś się podejmie opieki?
madzial13 - Wto Paź 04, 2011 16:28

Bel napisał/a:

wnioskuję, że decyzję podjęłaś Ty, bez konsultacji innych członków a jedynie poinformowałaś ich o fakcie dokonanym. Jednoznaczne jest to z tym, że nie dałaś szansy Ledzie na życie u kogoś innego. Rozumiem, że byłaś na nią zła, rozgoryczona czy nawet wściekła. Ale to TYLKO zwierze ze zwierzęcym instynktem.


tak, podjęłam decyzję świadomie i samodzielnie, ponieważ nadal uważam, że tak agresywne zwierzęta należy usypiać. Nie zmienię stanowiska, niezależnie od konsekwencji.

Nie przemawiają do mnie argumenty "to tylko zwierzę". Każdy zrównoważony osobnik - ostrzega. Pamiętam jak Shifu zagryzł malucha - miał prawo - bo on został mu wrzucony na jego terytorium. Moje inne szczury okazywały wielkie niezadowolenie. Miętka była napuszona jak paw. Kiedyś Lilka dominowała maluchy do nieprzytomności - nawet jak już leżały nieruchomo na plecach, to nie dawała im spokoju. Ale zawsze ostrzegała od samego początku, a ja wiedziałam, że mam się mieć na baczności.

Leda nie ostrzegła ani razu przez trzy dni. Pamiętaj też, że nie została pokryta, a miała być. Właśnie dlatego, że była "niepewna". Nie zaryzykowałam po niej miotu.

Więc po tym wypadku, nie musiałam rozważać dania jej szansy itd ani pytać kogokolwiek o zdanie, bo moim zdaniem podjęłam słuszną decyzję, która w moim światopoglądzie się mieści. Dla weta też moje argumenty były do przyjęcia, choć odbyliśmy długą rozmowę, bo przecież nie spełnił mojego życzenia z ochotą.

Oli - Wto Paź 04, 2011 16:33

madzial13 napisał/a:
Ja odpowiedziałam zgodnie z prawdą. I proszę co mamy - LINCZ. Niestety zgodnie z przewidywaniami.
na własne życzenie tylko i wyłącznie. nie sądzę byś została zlinczowana gdybyś napisała, że Leda zabiła koleżankę. zapewne gdybyś napisała, że chcesz ją uśpić znalazłyby się osoby (chociażby jak biała czy ogoniasta), które by Ci pomogły i wzięły od Ciebie małą.

madzial13 napisał/a:
Bo z tego, co ja wiem - zdarzały się dziabnięcia w tętnicę, ale jakoś przypadku rozszarpania na kawałki nikt nie umiał sobie przypomnieć u nikogo.
a były, u deviline chociażby ;)
Layla - Wto Paź 04, 2011 16:33

Czyli zero szans? :| W takim razie ja nie mam pytań i uważam nadal, że kierujemy się widocznie innymi wartościami.
madzial13 - Wto Paź 04, 2011 16:37

Layla napisał/a:
uważam nadal, że kierujemy się widocznie innymi wartościami.


Tak, mamy całkowicie odmienne zdanie na ten temat

Oli - Wto Paź 04, 2011 16:37

madzial13 napisał/a:
że tak agresywne zwierzęta należy usypiać
to, że zabiła i zjadła nie jest równoznaczne z byciem agresywnym. może popełniłaś jakiś błąd, nawet nieświadomie i zwierzę zachowało się tak a nie inaczej. Poza tym co szczur, to inny charakter, inna wytrzymałość chociażby na zabawy maluchów. Czy Leda zabiła na Twoich oczach? Jeśli nie, to nie wiesz co dokładnie się stało.
Layla - Wto Paź 04, 2011 16:39

Już pomijając Twoją sytuację to tylko jeszcze dodam, że nie danie żadnej szansy zwierzęciu na dalsze życie uważam za nieetyczne, mimo, że ogólnie zdaję sobie sprawę, że czasem eutanazja (jak w przypadku Ojeja Olimpii) jest jedynym wyjściem. Jednak zawsze powinna być wyjściem ostatnim - bo nie ma odwrotu.
Oli - Wto Paź 04, 2011 16:42

madzial13 napisał/a:
bo przecież nie spełnił mojego życzenia z ochotą
i tu jest pies pogrzebany, to było tylko i wyłącznie Twoje widzi mi się. i teraz każdemu kto kupuje w sklepach zoologicznych szczury tez możemy uznać za jego decyzję. tak samo ratowanie dla własnej przyjemności, nawet jeśli nie ma już widocznych szans - przecież to tylko i wyłącznie decyzja właściciela. to po co ja się pytam czy mogę kastrować swoje hodowlane samce hodowców? przecież to jest moja decyzja i w sumie dlaczego niby mam nie zrobić według własnego widzi mi się? hmm...
Layla - Wto Paź 04, 2011 16:45

Poza tym niezrównoważone szczury też prawo do życia mają, a już na pewno prawo do szansy na poprawę, na życie w może innych warunkach. I nie chodzi o wrzucanie do izolatki, a o sprawdzenie, jak szczur będzie np. funkcjonował sam - kto wie, może akurat się odnajdzie? Bywają takie szczury przecież.
Bel - Wto Paź 04, 2011 16:47

Oli napisał/a:
to po co ja się pytam czy mogę kastrować swoje hodowlane samce hodowców? przecież to jest moja decyzja i w sumie dlaczego niby mam nie zrobić według własnego widzi mi się?
no to akurat nie ma związku z tym tematem ;) a gdy wykazują agresję to przecież chyba nie ma tu nawet podstaw do dyskusji a jedynie do kastracji ;)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group