To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

O szczurach ogólnie - Szczurze ucieczki i kryjówki - szczur uciekł

Irsa - Nie Cze 02, 2013 10:18

A gdzie mieszkasz? Ja na Kołobrzeskiej i tam mi ona zwiała,z tyłu falowca. Myślisz,że mogła pójść do parku Regana? Jestem załamana,bo nie wiem,czy ona żyje,patrzałam nawet za ciałkiem,ale nie znalazłam. Naprawdę bardzo zle się czuę z tym,co się stało... bo ona nigdy nie uciekała. Zabierałam ją na ramieniu w różne miejsca,a przedwczoraj,przed jej ucieczką,gdy ją postawiłam na ziemi,wracała do mnie, Dopiero potem tak nagle... ;( a ona była tą zawsze pierwszą na ręce,pieszczoszką,po prostu ideał...
Teraz mam 4 ogonki,zamówiłam już z adopocji z forum 2 miesięczną samiczkę. Żadna mi jednak nie zastąpi Pafci,nawet taka wzięta z domu,od ludzi.
Dziękuję Ci,Lowenstein,za chęć pomocy. Stadko bez Pafci jakby posmutniało... a ja nie mam siły na nic... ;(

jancia - Nie Cze 02, 2013 10:26

No cóż...też zawsze się boję idąc ze szczurem nawet kawałek drogi na ramieniu, że coś się stanie :/ Może schowała się gdzieś pod balkony itp... ? Chyba dziś będę w tamtych okolicach na spacerze, to się porozglądam.
Ebia - Nie Cze 02, 2013 10:33

Irsa napisał/a:
Dopiero potem tak nagle...
Dokładnie to do siebie mają gryzonie, samiczki szczególnie..

Weszła do żywopłotu w jakimś parku, czy przy jakimś budynku? Jeśli przy budynku, to może zaszyła się w jakiejś dziurze w murze? Sprawdzaliście wszystko? Może okno do jakiejś piwnicy było uchylone?
Przecież puszczanie samopas bez smyczy szczurka na nieogrodzonym terenie, nawet oswojonego, jest nieodpowiedzialne - jaką masz pewność, czy nagle nie wyskoczy jakiś pies albo w żywopłocie nie śpi sobie dziki kot.. Taką domową szczurcię może przerazić zwykły gołąb czy wróbel, a nawet zwykły chrabąszcz w trawie albo nagły dźwięk, jakich na zewnątrz jest mnóstwo :|
Trzymam kciuki i mam nadzieję, że malutka się znajdzie - cała i zdrowa :kciuki: :kciuki:

hekatomba - Nie Cze 02, 2013 10:37

Argument, że "ona nigdy nie uciekała" można, delikatnie mówiąc, rozbić o kant kuli... Szczura może spłoszyć jakikolwiek nowy dźwięk lub zapach. Jeżeli decydujesz się puszczać szczura bez szelek, to bierzesz na siebie ryzyko jego ucieczki, bo nawet najbardziej oswojony szczur, przybiegający na zawołanie etc., może dać dyla, gdy coś go wystraszy albo sobie ubzdura, że musi wiać. Na przyszłość pamiętaj, proszę, o szelkach albo całkowicie zrezygnuj ze spacerów, które zresztą nie są temu lubiącemu ciasne, ciemne i znane miejsca gryzoniowi absolutnie koniecznie.

Mimo wszystko życzę, aby szczura się odnalazła. Gratuluję również nowego nabytku :wink:

Irsa - Nie Cze 02, 2013 10:38

Zastanawiałam się,czy to możliwe,aby ona uciekla do piwnicy...? Z naszej strony okienka były zamknięte,ale dalej były uchylone. Naszą część piwnic przeszukaliśmy,dalej przejście jest zagrodzone.
Pod balkonami szukaliśmy. Jak daleko może taki szczurek uciec w ciągu niecałych dwóch dni? I czy raczej może się błąkać po okolicy czy uciekać na ślepo dalej?
Co do szelek... miałam. Moje ogony doskonale się z nich uwalniają,nawet duży Pepin. U mnie się nie sprawdziły. Dziękuję Ci bardzo,jancia,za chęć pomocy.

Lux - Nie Cze 02, 2013 10:38

Ja juz Ci mowilam, ze takie "nagle" to zasadniczo podstawa kazdego wypadku. Zarowno u zwierzat jak i u ludzi.

I zastanow sie moze trzy razy zanim wezmiesz nowego szczura, hm? Masz cztery inne, ktore Cie potrzebuja, a stres juz przezyly po stracie kolezanki.

NinaWi - Nie Cze 02, 2013 11:16

Czytam ten temat od początku i nie chciałam się wypowiadać, by nie psuć sobie nerwów, ale jak czytam takie coś:
Cytat:
Z naszej strony okienka były zamknięte,ale dalej były uchylone. Naszą część piwnic przeszukaliśmy,dalej przejście jest zagrodzone.

to nie wyrabiam.

Rozumiem, że nie sprawdzałaś w nie swojej części piwnicy? :mur: :mur:

Jeżeli gnała na ślepo przed siebie to nie masz czego szukać. Ale bardziej prawdopodobne jest, że zaszyła się gdzieś np. pod krzakiem, w piwnicy, w jakiejś dziurze w okolicy miejsca zaginięcia.

Nie wiem od kogo bierzesz kolejnego szczura, ale ja bym Ci w życiu nie powierzyła ani jednego :shock:

Ebia - Nie Cze 02, 2013 11:28

Irsa napisał/a:
Naszą część piwnic przeszukaliśmy,dalej przejście jest zagrodzone.
To leć do sąsiadów z klatki/bloku obok, wyjaśnij, że zaginęło Ci zwierzę, ktoś otworzy! Nawet pukaj do ludzi, których własnością są piwnice z otwartymi oknami (u nas w łódzkim większość piwnic ma napisane numery mieszkań, a jeśli nie, to sąsiedzi wiedzą takie rzeczy) i proś o możliwość poszukania małej w ich piwnicy.
Poza tym jeśli okna były otwarte, a Ty nie zobaczyłaś w piwnicy obok, bo była zamknięta.. to wybacz.. ale w piwnicach bardzo często wykładane są trutki na gryzonie!
A czy w pobliżu są jakieś garaże? Jeśli tak, to je również warto przeszukać..
Oczywiście wszędzie szukaj dokładnie, ale delikatnie, bez huku i zamieszania, żeby mała nie wystraszyła się, nie wlazła w jakiś zakamarek i żebyś nie ominęła jej "o włos"

hekatomba - Nie Cze 02, 2013 11:31

Irsa napisał/a:
Jak daleko może taki szczurek uciec w ciągu niecałych dwóch dni? I czy raczej może się błąkać po okolicy czy uciekać na ślepo dalej?

Zależy od szczura. Możliwe, że jest gdzieś niedaleko, ale równie dobrze mogła się oddalić w poszukiwaniu pożywienia. Trzeba wziąć też pod uwagę taką ewentualność jak to, że mogła wcisnąć się w jakąś szczelinę, z której nie potrafi się wydostać. Niestety, na szczura na wolności czyha masa niebezpieczeństw: począwszy od innych zwierząt (np. kotów), a kończąc na wykładanych w piwnicach trutkach. Jakkolwiek brutalnie to brzmi, szczur ma bardzo nikłe szanse zarówno na przetrwanie, jak i na to, że odnajdzie się cały i zdrowy.

Off-Topic:
Cytat:
Co do szelek... miałam. Moje ogony doskonale się z nich uwalniają,nawet duży Pepin. U mnie się nie sprawdziły.

Polecam wypróbować szelki z przepisu Asaurusa, które można dopasować do szczura, co zdecydowanie zmniejszy szanse na to, że zwierzak się z nich wyswobodzi. Jeżeli i to się nie sprawdzi, to należy się poważnie zastanowić nad tym, czy fundować szczurowi spacery na świeżym powietrzu, skoro nie jesteśmy w stanie zapewnić mu stuprocentowego bezpieczeństwa i bynajmniej nie piszę tego złośliwie, ale z czystej troski o los pozostałych zwierząt, które masz pod swoją opieką.

LalaAla - Nie Cze 02, 2013 11:51

Zgubiłaś szczura przedwczoraj i już "zamówiłaś" kolejnego???? Co to jest, pizza?? Jeden się zepsuł to już trzeba zamówić nowego? Kobieto Ty z Twoim brakiem myślenia- bo inaczej nie można tego nazwać- powinnaś mieć bana na jakiekolwiek szczury :/
P.S. Szczury nie potrzebują wyprowadzania ich na spacery i puszczania po ziemi tym bardziej!! Na ziemi jest mnóstwo syfu, psich i kocich kup, zarazków i choróbsk. Totalny brak myślenia :/

hekatomba - Nie Cze 02, 2013 12:28

LalaAla, ten sam syf, o którym piszesz, przynosisz na butach do domu, więc idąc tym tokiem myślenia szczury nie powinny również biegać w mieszkaniu po podłodze, bo nie wiem jak Twoje stadko, ale w przypadku moich panien buty stojące w korytarzu to punkt numer jeden do obwąchania i osikania :wink: Zgadzam się jednak z tym, że spacery na świeżym powietrzu nie są czymś, co jest szczurowi absolutnie niezbędne. Moim zdaniem wystarczający teren do eksplorowania to pokój i inne pomieszczenia w mieszkaniu, co do których zdecydujemy, że szczur może mieć dostęp. Z punktu widzenia szczura ciasne zakamarki i zacienione kryjówki są o wiele bardziej atrakcyjne niż otwarta przestrzeń, której gryzoń ten również w naturze stara się unikać. Jeśli jednak ktoś decyduje na takie spacery, to osobiście nie wyobrażam sobie wypuszczania zwierzaka na inny teren niż własny lub dobrze nam znany ogródek/działka.

Poza tym każdy z nas inaczej przeżywa stratę zwierzaka. Jedni długo zwlekają z "uzupełnieniem braków" w stadzie, inni z kolei robią to bardzo szybko, co z kolei może się wydać niestosowne dla tych, którzy należą do tej pierwszej grupy osób.

smeg - Nie Cze 02, 2013 12:43

Nie chodzi o czas ubolewania po stracie zwierzaka, ale o to, że Irsa nie radzi sobie ze szczurami, które już ma. Każde łączenie to problem, oswajanie tak samo, szczury uciekające za meble i nie dające się wyjąć przez dłuższy czas, nie wspominając już o lekkomyślnym postępowaniu w stylu wypuszczanie szczurów przy otwartych drzwiach balkonowych albo puszczanie luzem na dworze. Moim zdaniem, Irsa, powinnaś skupić się na szczurach, które już masz i poświęcać im więcej czasu. To nie są zabawki, które się kolekcjonuje.
LalaAla - Nie Cze 02, 2013 12:52

hekatomba myślę o tym :) i dlatego u nas szczurki nie mają wstępu do przedpokoju :) Ogradzamy dostęp do niego kartonami.
jancia - Nie Cze 02, 2013 13:01

hekatomba napisał/a:
LalaAla, ten sam syf, o którym piszesz, przynosisz na butach do domu, więc idąc tym tokiem myślenia szczury nie powinny również biegać w mieszkaniu po podłodze, bo nie wiem jak Twoje stadko, ale w przypadku moich panien buty stojące w korytarzu to punkt numer jeden do obwąchania i osikania
nie aż taki jak psia kupa co pól metra na trawnikach w PL. :wink:

Fakt, szczury nie potrzebują przebieżek po trawie...w naturalnym środowisku raczej unikają spacerków rekreacyjnych na otwartych przestrzeniach przecież. Jednak nie będę w Reganie dziś, ale na Twoim miejscu nieustannie bym poszukiwała jak dziewczyny radzą. Piwnice...szczeliny, nawołuj ją.

A co do brania nowego szczura....nie wiem na jakim etapie jest Twoje stado i czy mieszkają razem wszystkie, ale zapełniać im utratę towarzyszki szybko nowym szczurem jest bez sensu. Pomyśl też o nich.

Powodzenia.

Irsa - Nie Cze 02, 2013 13:18

Jutro z samego rana pójdę razem ze sprzątaczką,którą dobrze znam,na obchód wszystkich piwnic. Dziś szukaliśmy jeszcze na podwórku. U nas są ogródki za blokiem,nie skoszona trawa,pełno chwastów itd. Szukaliśmy i tam. A ja nie znam wszystkich właścicieli piwnic tutaj. Mój blok jest naprawdę duży,w jednej klatce ponad 100 mieszkań. Będę szukać dalej.Proszę, Loona,nie krytykuj mnie aż tak ostro. To był nieszczęśliwy wypadek,dla mnie ogromna nauczka na przyszłość i wiem,że już nigdy nie popełnię tego błędu. A szczurek do adopcji jest z jednego z ogłoszeń. Mężczyzna,z którym rozmawiałam,zna sytuację,bo mu powiedziałam,ale da mi szczurcię,bo wie,że to był nieszczęśliwy wypadek. Poza tym ja zawsze bardzo dbam o moje ogonki,kocham je i naprawdę bardzo cierpię z powodu Pafci. Robię wszystko,co mogę. U nas nie ma garaży w pobliżu. Nie ma też teraz trutki,bo patrzałam.
Zresztą umówiłam się z człowiekiem od adopcji,że jeszcze dokładnie przemyślę srpawę wzięcia szczurci,tak więc to jest wyjaśnione.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group